Temat: Własność intelektualna w szkoleniach
Tomasz Piotr Sidewicz:
Już się trzęsę na samą myśl, że będę mógł zripostować Twoją wypowiedź. Obiecuję, że zanim sięgnę po miecz, przeczytam każde Twoje zdanie - nie wybiórczo! Moje EGO mi na to nie pozwala! ;-)
Rosjanie powiadają: Nothing personal, just business!
Zatem zupełnie nie wiem dlaczego interpretujesz moje posty jako atak personalny na Ciebie.
Gdyby wyznawcą idei Open Source w trenerce (wciąż nie może mi to stwierdzenie przejść przez gardło) był Mały Kazio to po prostu jemu zwróciłabym delikatnie(?) uwagę.
Przykład Janusza i Jego słynna walka o certyfikaty. Walczył ze wszystkimi, dookoła i strasznie mnie irytował, co nie oznacza, że w innym wątku – w ocenie fatalnej kondycji sporej części polskiego HR nie zgadzam się z Nim w całej rozciągłości.
Ja mam awersje do chorych myśli (vide: Open Source, certyfikaty) przenoszonych „tylko” przez Ludzi. Człowiek to dla mnie Medium, od którego (jeśli jest trefne) łatwo się izolować, od zasianych przez nich chorych idei znacznie trudniej. Łatwo znajdują swoich naśladowców. Zwolenników tandety na świecie są miliony.
Poza tym czytam GL, bo pasjami lubię. Ale czasami aż dziwi mnie co ludzie wypisują. Ale w kontekście przedmiotowego tematu jeszcze bardziej zastanawia mnie czy, i co napiszą Osoby, które powinny być zainteresowane tematem.
Co ciekawe celowo chciałam odczekałam na reakcję twórczych Trenerów, aby to właśnie Oni zajęli stanowisko. Czekałam, czekałam, czekałam i… nic.
Albo… po prostu Twórców u nas nie wielu (więcej cudotwórców) albo są Oni jeszcze bardziej zmęczeni walką o coś, co w innych krajach jest zupełnie naturalne.
Poza tym zastanawia mnie Twoje akcentowanie tego, że działamy w Polsce, a nie w USA. To ciekawy wątek z bardzo wielu względów: tamtejsze rozwiązania, do których zresztą MC mam stały dostęp sa mniej-więcej już gdzieś w roku 2021. Na analogicznym do GL, znanym amerykańskim forum walka o prawa Twórcy przetaczały się dekady temu.
Odnośnie mojej rzekomej chęci błyśnięcia na Forum. Myślisz, ze nie zdaje sobie sprawy, że u tzw. statystycznego Forumowicza trącę z każdym napisanym zdaniem? Ale dla mnie zupełnie nie to ważne; istotniejsze jest zaistnienie w jednym, dwóch umysłach Osób, które już na etapie zapytania warte sa kontaktu. A co najmniej 10 takich wartościowych kontaktów udało mi się nawiązać. Pytanie; Tylko, czy aż? Mnie nie interesuje masówka, zresztą nie chce być popularna jak Doda.
W tym kontekście, zwróć uwagę, ze to Ty „porwałeś tłumy”. No może przesadziłam… ;-), ale masz już naśladowców z „nowego pokolenia”, którzy rzekomo na żarty propagują Twoje idee. Co ciekaw ów tłum mogłeś uwieść swoim AUTORSKIM Dylematem Więźnia. Pewnie po dzisiejszym dniu dla niektórych stałeś się nawet Twórca tego rozwiązania.
Twój blog: Cóz, jest wiele zapożyczeń, cytatów, anegdod. Niektóre ciekawe Ale ja wole spijać czyjeś WŁASNE myśli, nawet jeśli czasami zupełnie się z nimi nie zgadzam.
Niemniej dziękuję za podanie linka do strony, bo znalazłam tam… blog Panów: Gwiazdowskiego i Petru, których bardzo cenię.
I na koniec, powiem Ci, że dobrym garniturem trudno mi zaimponować, groźnych spojrzeń jakoś się nie lękam. To co robie często i z pasją to mówie: Sprawdzam! I to jest dla mnie test.
Kiedy parokrotnie powtórzyłam owe SRAWDZAM zaczynasz się irytować.
I nie koncentruj się na mnie. Czym jest moje wywołanie w kontekście potencjalnej sytuacji, kiedy to Sprawdzam powie Ci.. Klient???
Aneta