Mariusz P. Menedżer Sprzedaży
Temat: Trener biznesu musi być sprzedawcą...
Artur Ł.:
Mariusz Piasek:
Artur Ł.:
Mariusz Piasek:
Jeśli dobrze zrozumiałem, trener ma nie widzieć w rzeczywistej grze, wytrenowanych na treningu? Czy ma widzieć?
Poproszę o pomocnicze pytanie lub podpowiedź o co chodzi z tym:
"widzeniem" (kogo, czego)
"rzeczywistą grą" (jaką, kiedy)
i "wytrenowanych na trenigu" (kogo, czego)?
Hm, jako trener, trenuję moich i nie moich zawodników pod względem kondycji i umiejętności reakcji na różne sytuacje. Potem, gdy już zderzają się z rzeczywistością biznesu, mogę ich obserwować w procesie i wprowadzać korekty działań (ich, a niektórych swoich także).
Mariusz dzięki za dodatkowe informacje, już wszystko jasne, a swoją drogą ciekawa metafora z tymi zawodnikami i już wiem skąd wzięły się gry wytrenowanych :)
mogłeś od razu napisać, że chodzi Ci o pracę z uczestnikami po szkoleniu na Sali – niektórzy nazywają to coachingiem sprzedażowym (odnosząc się do sprzedaży) w tej sytuacji jednak trener ma inne zadanie niż sprzedawanie za osobę którą szkoli
chyba że weźmiemy przypadek szkolenia na stanowisku pracy wtedy:
instruuje,
sprzedaje,
obserwuje,
udziela informacji zwrotnej
to bardzo ciekawe doświadczenie – również polecam
wracająć do wiedzenia lub nie - to czysto kwestia zamówienia i możliwości realizacji, a czasami specyfiki prowadzonego szkolenia/eń no i umijetnosci Trenera
ale to nie jedyna metoda, wdrażania wiedzy i szlifowania umiejętności zdobytych przez uczestników na szkoleniu
Wielkie dzięki za objaśnienie. Mój tekst wziął się z tego, iż w mojej praktyce mam zawodników, gdzie muszę, jako trener uzyskać i efekt sprzedażowy zespołu, i odpowiednią jakość biznesu, który każdy z nich prowadzi. Tak, że "grzebię" im w wielu kwestiach.