Temat: Trener biznesu musi być sprzedawcą...
Dorota Bienicewicz-Krasek:
Arleta O.:
Byłam niedawno na "szkoleniu" z prezentacji, na którym prowadzący wzmacniał swój przekaz wulgaryzmami typu:„dopierdolić”, „rozpiździel”, „burdel”. Posiłkował sie też złotymi myślami typu „głupia gęba to moja domena”, „pieprzony obraz jest ważny”. Spisywałam te cytaty i sformułowania, bo myślałam, że śnię.
Wytrzymałam 3,5 godziny, po tym kuriozum zażądałam zwrotu pieniędzy. Niestety organizatorzy stwierdzili,że "tylko mnie się nie podobało"
Co robić :)
No właśnie, kolejna się znalazła, która uważała, że jest jej jakieś szkolenie (z prezentacji w dodatku !!!) potrzebne :)))
rany, a może jednak techniki sprzedaży wiedzy się zmieniły, tylko my tkwimy w jakimś przedpotopowym idealnym świecie? :))
Z opisu wynika, że trener sięgnął dna tylko tego nie zauważył i rył jeszcze głębiej ; jasne, że w opisanej formie i częstotliwości używanie wulgaryzmów jest skandaliczne.
Jednak jak w każdym obszarze życia trzeba uważać z gloryfikacją i potępieniem danych postaw czy działań bez znajomości szczegółów.
Jedną z rzeczy, którą uważam za wspaniałą w zawodzie konsultanta/trenera jest możliwość poznawania i funkcjonowania w różnych branżach, organizacjach i sytuacjach. przykładowe szkolenie z prezentacji może mieć nie tylko kilka wersji zakresowych, kilka wersji wynikających z poziomu zaawansowania, ale również nieskończoną ilość wersji wynikających ze specyfiki branży i specyfiki pracy handlowca. Jest wiele sytuacji wymagających szczególnych kompetencji i znajomości określonych (nazwijmy to branżowych) technik sprzedaży. Inaczej wygląda biznes i techniki sprzedaży we współpracy z właścicielem hurtowni alkoholi, inaczej w branży mięsnej, sklepie osiedlowym, sieci handlowej, firmie budowlanej, branży IT, branży medycznej ... wynika to z wielu czynników, nawet tych najprostszych bo jeżeli, ktoś rozmawia "o dużych pieniądzach" ale robi to w gumowcach o 4 rano to są to inne negocjacje niż o 14:00 w dobrej restauracji ...
O zachowaniu trenera zostało dużo powiedziane więc myślę, że warto zwrócić uwagę na drugą stronę medalu ...
Rynek w ostatnich latach bardzo się zmienił w każdej branży (czasami kilkakrotnie, czasami stopniowo, a czasami rewolucyjnie) - uważam jednak, że techniki sprzedaży bardzo się zmieniły. Ze względu na nowe, znacznie wyższe oczekiwania uczestników szkoleń pojawiła się potrzeba umiejętnego doboru szkoleń przez uczestników. Moim skromnym zdaniem zupełnie się o tym zapomina i jeszcze pół biedy jeżeli taki błąd popełniają osoby indywidualnie, ale problemem jest jeżeli takie błędy popełnia kadra odpowiedzialna za szkolenia w firmie. Konkretnie: nie umiemy "kupować szkoleń".
Proszę zwrócić uwagę na ogłoszenia na GL typu "jesteśmy liderem w Polsce, przeszkolimy handlowców, sprzedajemy produkty spożywcze, programy wraz z cennikiem proszę przesłać do dwóch dni ..."
W większości jest problem z "wydobyciem" dokładniejszych informacji, a przecież każdy trener w 30 sekund zapisze kartkę A4 pytaniami. Dopiero odpowiedzi na te pytania pozwolą przygotować w miarę sensowny program.
Więc gdzie sens ... Oczywiście firmy szkoleniowe wysyłają programy i szkolenia są organizowane ... tylko: jakie pytania takie odpowiedzi, jakie narzucone warunki taki produkt
Paradoksalnie w branży usługowej hasło "nasz Klient nasz Pan" wykorzystywane przez Zlecających szkolenia do wymuszania zasad i warunków często działa przeciwko nim - może to dlatego, że nie znając produktu nie powinno się mieć decydującego wpływu na jego parametry ? Jakie jest Wasze zdanie? pozdrawiam
Andrzej Hoszowski edytował(a) ten post dnia 15.05.11 o godzinie 14:47