Roman Z.

Roman Z. import/export Profil
niealtywny kontakt
dla zinteresowany...

Temat: To wszystko już było!

Dominik Sznajder:
Krzysztof Dzikowski:
Ja pisałem w nawiązaniu do tematu tego bloga, czyli czy wszystko już było w szkoleniach. Takie podejście jest niebezpieczne, ponieweaż eliminuje poszukiwania nowego i usprawiedliwia nic nierobienie.

A ja mam wrażenie, że podejście, którego celem samym w sobie jest bezustane szukanie czegoś nowego i robienie rzeczy tylko po to żeby nie narazić się na zarzut nic nierobienia jest jeszcze bardziej niebezpieczne.
Ja to nazywam komplikowaniem rzeczy ,które tak naprawdę są proste jak budowa cepa :)
Krzysztof Dzikowski

Krzysztof Dzikowski Trener / Konsultant
/ Specjalista ECM i
Zarządzania Wiedzą

Temat: To wszystko już było!

O blog się ożywił! Fajnie.
Widzę, że zanosi sie na dłuższą dyskusję. Też fajnie.

Ludzie, którzy wprowadzali masowo downsizing i reengineering przewidywali, że w pewnej sytuacji ekonomicznej zakończy się to kryzysem. Uprzedzali nawet o tym. Prezentowałem nawet kiedyś swój artykuł na ten temat na Harvardzie, ale połowa profesorów ekonomii wyszła na znak protestu. To był rok 2000. Tylko Noam Chomsky (MIT) i Michael Chussodovsky (University of Ottawa) rozumieli dokladnie o co chodzi i poparli te tezy.

Pierwsza okazja kryzysu nadarzyla się, gdy pękła bańka IT w Dolinie Krzemowej. Gospodarka amerykańska obroniła się, ponieważ wbrew pozorom była i jest bardzo silna. To pokazało, że nie należy robić pieniędzy za wszelką cenę.

Niestety. Niewiele osób poparło to w praktyce.

Kryzys, który mamy obecnie powstał nie na rynku finanoswym (to jest zjawisko wtórne), tylko na rynku nieruchomości. Zainteresowanych odsyłam do mojego artykułu z roku 2006, przetłumaczonego na j. polski pt."Dziwne mortgages", oryginał "Wird mortgages - future danger".

Sztuczność polegala na tym, że wszyscy wiedzieli do czego to prowadzi i wszyscy to akceptowali, stwarzając przy tym bardzo sprzyjające warunki.

W skrócie. Nie wiem, czy wiecie w jaki spsób można łatwo nadmuchać cenę nieruchomości? Jeżeli ktoś nie wie - zapraszam na szkolenie :)) Dmuchano do absurdalnych granic. Dom warty naprawdę 100,000 dolarów wystawiano i sprzedawano często za 300,000 albo nawet za pół miliona.

Wszyscy sie cieszyli:
1. Sprzedający bo zrobił kupę kasy.
2. Kupujący, bo wskaźniki cen szły sztucznie w górę i wiedział, że otrzyma w przyszłości o 100,000 więcej.
3. Banki, bo skubały więcej na procentach.
4. Państwo, bo były wysokie wskaźniki przyrostu ceny nieruchomości, tym samym znacznie większy PKB.
5. Pośrednicy, bo zarabiali wielką forsę.

Nikomu więc nie zależało na tym, aby popatrzyć trzeźwo na sytuację.
Robiłem wtedy szkolenie dla prezesów jednego z większych banków kanadyjskich. Pytam jednego z nich po szkoleniu na drinku, czy wie co sie dzieje? Prezes odpowiada mniej wiecej tak, że nie strzela się do kury, która złote jaja niesie.

Faktycznie jaja były, tylko nie złote. Jedna grupa zarabiała na dmuchaniu cen. Druga wpadła na lepszy pomysł. Zaczęto dawac pożyczki pot equity nieruchomości. Nawet do 90% wartości.
Teraz, jeżeli nadmuchano wartośc czegoś za 100,000 do 500,000, i można to było kupić i natychmiast wziąć pożyczkę pod tę wartośc, powiedzmy 400,000? Czujecie teraz, dlaczego trzeba było dodrukować dolarów.

Cała zabawa trwała i uwierzcie mi, że Madoff i jego piramida inwestycyjna był w tym wszystkim małą płotką, tak więc cała zabawa trwała dokąd ktoś nie stanął i nie zakrzyknął: "Pokażcie mi moje pieniądze!". Nie te elektroniczne, tylko te realne na papierze. I wtedy jak klocki domina zaczęły lecieć korporacje, które zabezpieczały pożyczki hipoteczne (koniec 2008 roku). Z drugiej strony wartość nieruchomości zaczęła gwałtownie spadać. W Detroit, można było kupić dom za 4 do 10,000 dolarów. I to naprawdę ładny dom.

Jak sie czuł ktoś, a pamiętajmy, że domy kupuje sie jako inwetsycje; więc jak się czuł ktoś, kto 2 lata wcześniej kupił dom za 300,000, by dowiedzieć się, że jego wartość realna wynosi 50,000 dolarów. To spowodowało panikę. Do tej ogólnej paniki dołączyły banki pożyczkowe. Bo jeżeli ich assets skąłdały się z mortgages wartości powiedzmy 3 miliardów dolarów. I nagle sie okazało, że realnie te assets wynoszą tylko 3 mln. dolarów - no to banki faktycznie nie miały nawet pieniędzy na obsługę finansową.

Oczywiście, później doszły do tego inne czynniki. Ale to już inna bajka.

A teraz odpowiadam Dominikowi i Romanowi.
Kilka lat temu powstał bardzo poważny dylemat. Szkolenia sprzedażowe dla dealerów samochodów, przestały działać. Dlaczego?
Jeżeli ktoś kupuje samochód co kilka lat, to bardzo dobrze poznaje nawyki swojego dealera. I wtedy te wszystkie techniki sprzedaży, manipulacji, perswazji i NLP staja się do niczego. Nawet zwykły robotnik na swój prosty rozum, poddany kilkakrotnie takiemu samemu działaniu w końcu go rozszyfruje.

Powstała więc całkowicie nowa koncepcja. Nie wiem, czy może się trenerom sprzedaży pomieścić w głowie: koncepcja bardzo uczciwego, miłego i profesjonalnego podejścia do klienta. TYLKO DZIĘKI TEJ KONCEPCJI i szkoleń, bo nie tak łatwo jest wykorzenić stare nawyki, AUTA JAKOŚ SIĘ W KRYZYSIE SPRZEDAWAŁY. Oczywiście mniej, ale mimo wszystko nie za wielu dealerów, którzy mogli i chcieli się przystosować straciło pracę.

To tylko jeden z przykladów nowego trenowania obowiązujący od 2009 roku. Może jesteście ciekawi konspektów?

uff. Chyba najdłuższy post na tym blogu.

Pozdrawiam wszystkich

Christopher
Dominik Sznajder

Dominik Sznajder trener windykacji,
członek zarządu,
Nexum sp. z o.o.
Wind...

Temat: To wszystko już było!

Krzysztof Dzikowski:
Powstała więc całkowicie nowa koncepcja. Nie wiem, czy może się trenerom sprzedaży pomieścić w głowie: koncepcja bardzo uczciwego, miłego i profesjonalnego podejścia do klienta.

Powstała nowa?!? Czyżby?
Raczej wróciła stara - ta normalna.
Krzysztof Dzikowski

Krzysztof Dzikowski Trener / Konsultant
/ Specjalista ECM i
Zarządzania Wiedzą

Temat: To wszystko już było!

A co Wy, nie śpicie?

OK! Dominik. Złapałeś mnie. Zachód znam od 20 lat. Nie wiem, czy wcześniej było normalnie. To mogę znać tylko z literatury i opwoadań starszych trenerów. Może tak? Mogę się wypowiadać tylko na temat zmian w okresie ostatnich 20 lat, których miałem okazję dotknąć. Zmiany w szkoleniach dotykam tylko od 15 lat.

Teraz przykład. Dealerzy samochodowi i prawo reciprocity.

Przez kilkanaście lat szkoliło się, tak aby podana przez dealera filiżanka kawy klientowi kosztowała go cenę np. super stereo z głośnikami w samochodzie. Szklanka kawy - wartość 50 centów - stereo, wartość 600 dolarów.

To samo z wciskaniem dodatkowej gwarancji jako gwaranta ciągłości biznesu.

Teraz szklankę kawy klient bierze sobie z automatu, aby uniknąć takiej sytuacji. Nie ma skojarzenia: kawa - wdzięczność - pozory uczciwości i troski - płać bracie i nawet nie pytaj za co.

Gwarancje sie proponuje, ale bardzo często sie odradza. Jak sie odradza, to klient sie zastanawia, czy przypadkiem nie warto w nią zainwestować :)) Ale to już nie jest manipulacja, tylko uczciwe podanie faktów.

Czy to wraca do normalności? Może ja jestem za młody, ale ja nie znam takich czasów, kiedy to było normalne.

Szkolenia odpowiadają i muszą odpowiadać zapotzrebowaniu klienta. To zapotrzebowanie się zmienia. Dlatego szkolenia też. Czy nie zauważyłeś tego w windykacji w momencie, gdy coraz bardziej natarczywie trzeba się upominać o pieniądze? Tutaj masz przynajmniej narzedzia i ludzie się boją windykacji. W Ameryce, ludzie sobie z tego bimbają, bo co najwyżej ogłoszą bankructwo osobiste i jak maja głowy na karku, to jeszcze sie na tym wzbogacą.

Metody szkoleń też się zmieniają. Coraz częściej wraca się do wykładu, ale w nowej formie interatywnej. Ale to już inny temat.

Christopher
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: To wszystko już było!

Krzysztof Dzikowski:
Teraz przykład. Dealerzy samochodowi i prawo reciprocity.

Ty! Anglista! Reciprocity? Nie prościej regułą wzajemności?
Metody szkoleń też się zmieniają. Coraz częściej wraca się do wykładu, ale w nowej formie interaktywnej. Ale to już inny temat.

Metody szkoleń tak się zmieniają, że coraz częściej odchodzi się od wykładu a przechodzi do konkretnych zadań, które mają dać odpowiednią informację zwrotną (Feedback) uczestnikowi szkolenia, co jest dla niego wartością taką, że wracając do domu ma możliwość zastanowienia się nad samym sobą.
Christopher

It is nagging me to ask you - where are you from Christopher? :-)

Tom aka TPSTomasz Piotr Sidewicz edytował(a) ten post dnia 29.07.11 o godzinie 11:03
Krzysztof Dzikowski

Krzysztof Dzikowski Trener / Konsultant
/ Specjalista ECM i
Zarządzania Wiedzą

Temat: To wszystko już było!

Tomasz Piotr Sidewicz:
Krzysztof Dzikowski:
Teraz przykład. Dealerzy samochodowi i prawo reciprocity.

Ty! Anglista! Reciprocity? Nie prościej regułą wzajemności?
Metody szkoleń też się zmieniają. Coraz częściej wraca się do wykładu, ale w nowej formie interaktywnej. Ale to już inny temat.

Metody szkoleń tak się zmieniają, że coraz częściej odchodzi się od wykładu a przechodzi do konkretnych zadań, które mają dać odpowiednią informację zwrotną (Feedback) uczestnikowi szkolenia, co jest dla niego wartością taką, że wracając do domu ma możliwość zastanowienia się nad samym sobą.
Christopher

It is nagging me to ask you - where are you from Christopher? :-)

Tom aka TPS

Tomasz

Przykro mi za te wtrącenia. Po prostu łatwiej mi formułować mysli w j. angielskim. Teraz też w Polsce szkolę głównie w tym języku. Poprawię się. :))

Jeżeli chodzi o metodę wykładu (interactive lecture), to chyba właśnie mówimy o tym samym. Niektórzy nazywają to mini wykladem w którym jest aktywność (tu chodzi chyba o wspomniane przez Ciebie zadania i informację zwrotną). Jeżeli tak prowadzicie szkolenia to super. To co ja tutaj widziałem to były metody z lat 2000 - 2004. Czyli gry, zabawy i symulacje z których nic nie wynikało, oprócz bobrej zabawy.

Ten sposób wykładu, o którym wspominałem jest preferowany ze względu na nową formę szkoleń - szkolenia modułowe, ale o tym wszyscy napewno wiedzą.

W nawiązaniu do pytania Tomasza w j. angielskim:

This is a rhetorical question isn`t it?

Pozdrawiam i poprawiam się.

Krzysztof (żaden Kanadyjczyk ani Amerykanin nie mógł wymówić), więc zmieniłem i tak się już przyzwyczaiłem :))
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: To wszystko już było!

Krzysztof Dzikowski:
Tomasz

Przykro mi za te wtrącenia. Po prostu łatwiej mi formułować mysli w j. angielskim. Teraz też w Polsce szkolę głównie w tym języku. Poprawię się. :))

Don't be sorry. I am also English Philologist and got this habbit of thinking in English but when talking to the Polish I think in Polish. You know, when in Rome do as Romans do. So in Poland.

TPS :-)
Dominik Sznajder

Dominik Sznajder trener windykacji,
członek zarządu,
Nexum sp. z o.o.
Wind...

Temat: To wszystko już było!

Krzysztof Dzikowski:
Zachód znam od 20 lat. Nie wiem, czy wcześniej było normalnie. To mogę znać tylko z literatury i opwoadań starszych trenerów.

Ja też miałem na myśli dawniejsze czasy, chociaż też jestem za młody żeby je pamiętać. Taki stary to jest tylko chyba TPS. Ostatnio pisał coś o Mojżeszu :)
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: To wszystko już było!

Tomasz Piotr Sidewicz:

Don't be sorry. I am also English Philologist and got this habbit of thinking in English but when talking to the Polish I think in Polish. You know, when in Rome do as Romans do. So in Poland.

TPS :-)
Tomek, popraw proszę błędy, bo aż bije po oczach...
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: To wszystko już było!

Mirek Jasiński:
Tomasz Piotr Sidewicz:

Don't be sorry. I am also English Philologist and got this habbit of thinking in English but when talking to the Polish I think in Polish. You know, when in Rome do as Romans do. So in Poland.

TPS :-)
Tomek, popraw proszę błędy, bo aż bije po oczach...

Och ;-) I co teraz?

TPS
Roman Z.

Roman Z. import/export Profil
niealtywny kontakt
dla zinteresowany...

Temat: To wszystko już było!

Tomasz Piotr Sidewicz:
Och ;-) I co teraz?

TPS
Ekskomunika ;)
Krzysztof Dzikowski

Krzysztof Dzikowski Trener / Konsultant
/ Specjalista ECM i
Zarządzania Wiedzą

Temat: To wszystko już było!

Żenujące
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: To wszystko już było!

Roman Z.:
Tomasz Piotr Sidewicz:
Och ;-) I co teraz?

TPS
Ekskomunika ;)

Stara polska zasada - jak chcesz psa uderzyć to się kij zawsze znajdzie i jeszcze znajdą się tacy, co Ci plusa za to dadzą. Za chwilę będę musiał przeprowadzić pracę naukową, dlaczego nie użyłem przedimka AN/THE. Jak ktoś zna się na gramatyce to będzie wiedział dlaczego.

TPS
Krzysztof Dzikowski

Krzysztof Dzikowski Trener / Konsultant
/ Specjalista ECM i
Zarządzania Wiedzą

Temat: To wszystko już było!

Tomasz

Ja nie sądzę, żeby chodziło tylko o formy a, an, the. Po pierwsze jest to slang, którego nie używa się w poprawnym pisanym. Porównaj z formami ain`t. Po drugie złe użycie czasu. Po trzecie, jeżeli nawet ten czas, to nieprawidłowa forma. Dlatego Anglika bije po oczach :))

Wiem, że tutaj nie powinno być samoreklamy, ale prowadzę specjalistyczne szkolenia dla trenerów, którzy chcą doskonalić angielski, tak żeby swobodnie prowadzić szkolenia w tym języku. Zapraszam :))

Teraz z innej beczki. To dotyczy tematyki bloga. Jakoś tak sie składa, że gdy wchodzę we współpracę z jakąś firmą, zawsze podczas rozmowy kwalifikacyjnej pada pytanie: jakie są różnice między procesem szkolenia w Polsce i w Ameryce?

W nawiązaniu do tego, mam do Was pytanie. Ile razy i w jakich okolicznościach odradzacie klientowi przeprowadzenie szkolenia i co proponujecie w zamian?

Krzysztof
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: To wszystko już było!

Krzysztof Dzikowski:
Tomasz

Ja nie sądzę, żeby chodziło tylko o formy a, an, the. Po pierwsze jest to slang, którego nie używa się w poprawnym pisanym. Porównaj z formami ain`t. Po drugie złe użycie czasu. Po trzecie, jeżeli nawet ten czas, to nieprawidłowa forma. Dlatego Anglika bije po oczach :))

O Matko! No dobrze - skoro ma byc OFF TOP niech będzie.

Wskaż gdzie jest ten slang.

Don't be sorry. I am also English Philologist and got this habbit of thinking in English but when talking to the Polish I think in Polish. You know, when in Rome do as Romans do. So in Poland.

Chyba że nie odróżniasz slangu od Colloquial English.

Colloquial language is ordinary spoken or written language that is informal but still considered part of the standard. Americans would use colloquial language in many parts of the newspaper, in an informal business meeting, or when talking to friends or coworkers.

Slang is even less formal and uses words and expressions that are not considered part of the standard language. Usually slang is used by members of some limited group, such as teenagers, or members of certain ethnic groups or professions. Some slang is vulgar.


Celowo nie wpisałem przedimka, żeby potraktować siebie jako abstract noun. Teraz musimy przywołać definicję abstract noun. Tekst był adresowany do Ciebie, a zrobiła się z tego analiza rejestrów językowych. Tylko dlatego, że miałem czelność zadbać o czystość językową, pozbawioną makaronizmów na polskim forum dyskusyjnym. W ramach odwetu wytyka mi się, że nie trzymam się formalnego rejestru, użyłem złego czasu, a do tego pełno tu Anglików, co ich bije mój błąd po oczach. Ku##a! Ludzie! Który z nas to ten Anglik? Bo to, że ktoś z nas ma problemy z polskością to już widać.

TPSTomasz Piotr Sidewicz edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 12:02
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: To wszystko już było!

Krzysztof Dzikowski:
Wiem, że tutaj nie powinno być samoreklamy, ale prowadzę specjalistyczne szkolenia dla trenerów, którzy chcą doskonalić angielski, tak żeby swobodnie prowadzić szkolenia w tym języku. Zapraszam :))

No comment! (Dobrze napisałem?)

TPS
Roman Z.

Roman Z. import/export Profil
niealtywny kontakt
dla zinteresowany...

Temat: To wszystko już było!

Może powód koncentracji :)Roman Z. edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 12:16
Roman Z.

Roman Z. import/export Profil
niealtywny kontakt
dla zinteresowany...

Temat: To wszystko już było!

Tomasz Piotr Sidewicz:
Roman Z.:
Tomasz Piotr Sidewicz:
Och ;-) I co teraz?

TPS
Ekskomunika ;)

Stara polska zasada - jak chcesz psa uderzyć to się kij zawsze znajdzie i jeszcze znajdą się tacy, co Ci plusa za to dadzą. Za chwilę będę musiał przeprowadzić pracę naukową, dlaczego nie użyłem przedimka AN/THE. Jak ktoś zna się na gramatyce to będzie wiedział dlaczego.

TPS
Pies ma lepiej bo jak go uderzysz to albo zapłacisz albo idziesz siedzieć :)
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: To wszystko już było!

Roman Z.:
Może powód koncentracji :)

Życzyłbym wielu z nas takiej koncentracji po polsku, jak tak która miała miejsce in English!

TPS :-)
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: To wszystko już było!

Tomasz Piotr Sidewicz:

No comment! (Dobrze napisałem?)

Tomek, odpowiadam na priv, by już tego tematu nie ciągnąć dalej...



Wyślij zaproszenie do