Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Wudarzewski:
Niby tak, no tak piszą... ale moje doświadczenia nie pochodzą z firm wlokących się w ogonie rynku, miałam i mam do czynienia z tymi które są w światowej czołówce, zarówno teraz kiedy pracuję jako konsultant, jak i jeszcze kilka lat
temu jako pracownik. Czy coś mnie ominęło?
Łatwo można popełnić błąd anegdotyczny. Doświadczenia jednej osoby są zbyt mało reprezentatywne do wyciągania ogólnych wniosków i formułowania dobrych praktyk.
Dlatego prowadzi się badania i analizuje setki różnych sytuacji
w takich przypadkach.

Absolutnie nie pretenduję do stanowiska wyroczni na podstawie własnych doświadczeń, raczej jest to takie rozżalenie "buuu, to gdzie są te firmy wzorcowe, czemu mnie omija ta frajda zobaczenia na własne oczy jak to powinno działać? Gdzie się przede mną ukrywają?" ;)
Zresztą sam sobie zaeksperymentuj, sprawdź kto ma największy wpływ na to co ostatecznie o Twoim produkcie, usługach, firmie mysli Klient? Wyślij sprzedawcę by zaoferował Twoje szkolenia 10-ciu klientom, a potem sprawdź co
klienci mają w głowie - to co piszesz na swoich stronach internetowych, czy to co powiedział im sprzedawca i do jakiego
stopnia to jest to samo :))

Jeśli będą opowiadali co innego niż ja bym chciał przekazać, to mamy duży problem. Albo nie rozumieją produktu lub nie stosują założeń argumentacji, albo ja im tego nie przekazałem
we właściwy sposób. Powodów może być dużo. A to że tak jest często, to bardzo źle :) taka anarchia mała :)

Najczęstszym powodem z jakim się spotykam jest kiepskie szkolenie/brak szkolenia sprzedawców w tym obszarze. Zatrudnia się ich na podstawie talentów interpersonalnych, ewentualnie szkoli z budowania relacji osobistych ;) i wypuszcza na rynek... i wtedy się dopiero dzieje ;)
Nawiasem mówiąc większośc sprzedawców uważa (badanie własne, na próbie ponad 200 sprzedawców B2B) że materiały marketingowe przygotowane przez firmę nie są pomocne w sprzedaży i nie wykorzystują ich w swojej pracy (co najwyżej zostawiają je klientowi w teczce na pamiątkę - ale nie używają ich do rozmów z klientem :))).

No tak, jak się nie sprzeda to firma ma duży kłopot... generalnie firmy padają głównie dlatego, że nie mają sprzedaży :))
Tak generalnie to padają głównie z powodu słabej płynności finansowej :) dotyczy to również firm mających dobre obroty oraz zyski.

Ale ten przypadek kiedy firma ma znakomitą sytuację w przychodach i zyskach, a pada z powodu utraty płynności jest znacznie rzadszy niż padaczka z powodu utraty płynności z powodu niewystarczających przychodów :):)
(Tym bardziej jesli nie mówimy tu o kreatywnej księgowości która wyczarowuje przychody przefakturowując je między firmami w grupie)

Bardzo interesująca dyskusja - nie wiem czy ciekawa dla trenerów :) wnioskuję po tym, że tak w duecie się tu nad tym pastwimy, że nie koniecznie... więc może raczej kontynuacja na priv? :)):)Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 12:16
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
Tomasz Piotr Sidewicz:
Marta Sokołowska:
...
Jedyną receptą na dobrą sprzedaż moim zdaniem to umiejętność słuchania klienta i dopasowania produktu do jego potrzeb.

Znam wielu sprzedawców, którzy umieją mnie wysłuchać a i tak nie potrafią niczego sprzedać :( o dopasowaniu nie wspominając.

TPS
Tomek oni Cie nie słuchają :))) Bo zachowują sie jak typowi sprzedawcy:))) - sprzedają swoje:)

O proszę, jest stereotyp sprzedawcy :)
No to co robi "typowy sprzedawca" a co powinien taki, powiedzmy... "dobrze wyszkolony"?Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 12:17
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
Tomasz Piotr Sidewicz:
Marta Sokołowska:
...
Jedyną receptą na dobrą sprzedaż moim zdaniem to umiejętność słuchania klienta i dopasowania produktu do jego potrzeb.

Znam wielu sprzedawców, którzy umieją mnie wysłuchać a i tak nie potrafią niczego sprzedać :( o dopasowaniu nie wspominając.

TPS
Tomek oni Cie nie słuchają :))) Bo zachowują sie jak typowi sprzedawcy:))) - sprzedają swoje:)

O proszę, jest stereotyp sprzedawcy :)
No to co robi "typowy sprzedawca" a co powinien taki, powiedzmy... "dobrze wyszkolony"?Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 12:17
Wyszkolony działa i reaguje, typowy tylko działa - ot i cała tajemnica:)
Ciesze się, że udało mi sie Cie Dorota poruszyć:)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
Tomasz Piotr Sidewicz:
Marta Sokołowska:
...
Jedyną receptą na dobrą sprzedaż moim zdaniem to umiejętność słuchania klienta i dopasowania produktu do jego potrzeb.

Znam wielu sprzedawców, którzy umieją mnie wysłuchać a i tak nie potrafią niczego sprzedać :( o dopasowaniu nie wspominając.

TPS
Tomek oni Cie nie słuchają :))) Bo zachowują sie jak typowi sprzedawcy:))) - sprzedają swoje:)

O proszę, jest stereotyp sprzedawcy :)
No to co robi "typowy sprzedawca" a co powinien taki, powiedzmy... "dobrze wyszkolony"?
Wyszkolony działa i reaguje, typowy tylko działa - ot i cała tajemnica:)
Ciesze się, że udało mi sie Cie Dorota poruszyć:)
Ja też się cieszę :) ostatnio na GL jakoś mało wątków do dyskusji, ciekawe dlaczego :)) a pogoda taka barowa, w sam raz na intelektualną gimnastykę :)

Czyli jak? Typowy sprzedawca to taki niewyszkolony, który tylko działa, a taki lepszy to wyszkolony który działa i reaguje (cokolwiek to znaczy)
Nie wyraziłam się jasno, ale chodziło mi raczej o próbę zdefiniowania stereotypu sprzedawcy w kategoriach zachowań :)Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 14:08
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
[...]
Ciesze się, że udało mi sie Cie Dorota poruszyć:)
Ja też się cieszę :) ostatnio na GL jakoś mało wątków do dyskusji, ciekawe dlaczego :)) a pogoda taka barowa, w sam raz na intelektualną gimnastykę :)

Czyli jak? Typowy sprzedawca to taki niewyszkolony, który tylko działa, a taki lepszy to wyszkolony który działa i reaguje (cokolwiek to znaczy)
Nie wyraziłam się jasno, ale chodziło mi raczej o próbę zdefiniowania stereotypu sprzedawcy w kategoriach zachowań :)Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 14:08
To nie kwestia wyszkolony czy też nie. Chociaż można i tak to rozpatrywać. Jednakże żeby było mniej niejasności i ogólników przyjmijmy:
- dobrze działający handlowiec to taki, ktory: jest dynamiczny, aktywny, reagujący, działający, rozumiejący, kreatywny

- źle działający to taki ktory: jest działający, dynamiczny, kreatywny

A teraz zagadka w ramach gimansytki intelektualnej - jaka jest różnica miedzy tymi dwoma typami handlowca/sprzedawcy? :)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
[...]
Ciesze się, że udało mi sie Cie Dorota poruszyć:)
Ja też się cieszę :) ostatnio na GL jakoś mało wątków do dyskusji, ciekawe dlaczego :)) a pogoda taka barowa, w sam raz na intelektualną gimnastykę :)

Czyli jak? Typowy sprzedawca to taki niewyszkolony, który tylko działa, a taki lepszy to wyszkolony który działa i reaguje (cokolwiek to znaczy)
Nie wyraziłam się jasno, ale chodziło mi raczej o próbę zdefiniowania stereotypu sprzedawcy w kategoriach zachowań :)
To nie kwestia wyszkolony czy też nie. Chociaż można i tak to rozpatrywać. Jednakże żeby było mniej niejasności i ogólników przyjmijmy:
- dobrze działający handlowiec to taki, ktory: jest dynamiczny, aktywny, reagujący, działający, rozumiejący, kreatywny

- źle działający to taki ktory: jest działający, dynamiczny, kreatywny

A teraz zagadka w ramach gimansytki intelektualnej - jaka jest różnica miedzy tymi dwoma typami handlowca/sprzedawcy? :)

hmmm, czy to zabawa w "znajdź trzy różnice"?
Wyszło mi: aktywny, reagujący, rozumiejący - gdybyś jeszcze zechciał wyjaśnić co przez to rozumiesz, co się kryje pod tymi wieloznacznymi przymiotnikami... najlepiej zamieniając je na czasowniki (co robią, czego nie robią/ względnie potrafią/nie potrafią :))Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 15:13
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Dorota Bienicewicz-Krasek:
Artur Kucharski:
[...]
- dobrze działający handlowiec to taki, ktory: jest dynamiczny, aktywny, reagujący, działający, rozumiejący, kreatywny

- źle działający to taki ktory: jest działający, dynamiczny, kreatywny

A teraz zagadka w ramach gimansytki intelektualnej - jaka jest różnica miedzy tymi dwoma typami handlowca/sprzedawcy? :)

hmmm, czy to zabawa w "znajdź trzy różnice"?
Wyszło mi: aktywny, reagujący, rozumiejący - gdybyś jeszcze zechciał wyjaśnić co przez to rozumiesz, co się kryje pod tymi wieloznacznymi przymiotnikami... najlepiej zamieniając je na czasowniki (co robią, czego nie robią/ względnie potrafią/nie potrafią :))Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 15:13
wiem, że najważniejsze jest rozmawiac o konkretach, jednak, jeżeli możemy najpierw podyskutować o generalnych zasadch łatwo nam później przyjdzie okreslenie konkretnych działań związanych z tymi dwoma typami podejścia do psrzedaży...
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
[...]
- dobrze działający handlowiec to taki, ktory: jest dynamiczny, aktywny, reagujący, działający, rozumiejący, kreatywny

- źle działający to taki ktory: jest działający, dynamiczny, kreatywny

A teraz zagadka w ramach gimansytki intelektualnej - jaka jest różnica miedzy tymi dwoma typami handlowca/sprzedawcy? :)

hmmm, czy to zabawa w "znajdź trzy różnice"?
Wyszło mi: aktywny, reagujący, rozumiejący - gdybyś jeszcze zechciał wyjaśnić co przez to rozumiesz, co się kryje pod tymi wieloznacznymi przymiotnikami... najlepiej zamieniając je na czasowniki (co robią, czego nie robią/ względnie potrafią/nie potrafią :))
wiem, że najważniejsze jest rozmawiac o konkretach, jednak, jeżeli możemy najpierw podyskutować o generalnych zasadch łatwo nam później przyjdzie okreslenie konkretnych działań związanych z tymi dwoma typami podejścia do psrzedaży...

ale dobrze jest rozumieć z czym się dyskutuje, no nie? bo w przeciwnym razie można się nagadać bez sensu :) dlatego tak się domagam wyjaśnienia co rozumiesz pod tymi hasłami

Jak myślę o stereotypie sprzedawcy to widzę gadającą głowę która nie może się powstrzymać przed gadaniem o swoim produkcie i swojej firmie (oczywiście językiem marketingu - tu ukłon w stronę Tomnasza W :)), przed ciągłym komplementowaniem klienta (jest Pan takim znakomitym managerem...), podkreślaniem podobieństw między swoją osobą a klientem (och, ja też jeżdżę na nartach!), osoba budująca na siłę luźną atmosferę i osobiste relacje (może zjemy razem obiad?) , oczywiście najlepiej wie co jest dla klienta dobre :) skupiona max na swoim jak napisałeś (bo czy pytania typu "a kto jest naszą konkurencją?" świadczą o skupieniu na kliencie?).
Stereotypowy sprzedawca jest nie przygotowany do rozmowy (nie ma planu, jedzie na spotkanie "na luzaka" jak to okreslił jeden ze sprzedawców :)), zadaje banalne pytania o rzeczy które można przeczytać na stronach internetowych klienta, nie rozumie biznesu klienta... lista jest jeszcze dłuższa, ale co ja się tu będę sama produkować :)

No i presja, presja, presja... bo trzeba zamykać, zamykać , zamykać...

Dla mnie te trzy róznice znaczą
- aktywny - osoba która chce i lubi pomagać innym, sama poszukuje tematów, możliwości, okazji
- reagujący - ktoś kto słucha z ciekawością i zrozumieniem, po to żeby na to co usłyszy sensownie odpowiedzieć (powiedzieć coś lub coś zrobić), ktoś kto potrafi motywować innych do zmiany
- rozumiejący - biznes klienta, proces zakupu (podejmowania decyzji), ludzi (z grubsza), rytuały biznesowe (:)) i własne ograniczenia

Jak do tego dołożysz "działający, dynamiczny, kreatywny" to masz duże szanse na sukces, a jak powyższe występuje samodzielnie to masz "pistoleta" u którego działanie wyprzedza myślenie :) ale to dotyczy chyba nie tylko sprzedawców?

No to teraz Arturze możesz się nad tym popastwić :)))

PozdrowionkaDorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 16:50
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

No i nie ma sie nad czym pastwić:)

W moim rozumieniuu różnica jest właśnie taka jak napisałaś. Dodam tylko, że można miec plan rozmowy handlowej, ktory tylko teoretycznie uwzglednia słuchanie klienta. Bo jest różnica miedzy słuchaniem a słuchaniem:)

W duzym uogólnieniu handlowiec (ten gorszy) ma plan i jest znakomicie przygotowany do zakatowania klienta swoimi informacjami. Zadaje pytania, ktore mają tylko na celu danie mu mozliwość kolejnej powodzi jego słów.

ten drugi (lepszy) częście reaguje na to co mówi klient i na informacje od niego niż na swoje własne słowa.

Dorota sadziłem, że dłużej będę miał okazje z Tobą podyskutowac o różnicach a nie tak szybko i bez pardonu do wniosków :)

Miłego
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
No i nie ma sie nad czym pastwić:)

W moim rozumieniuu różnica jest właśnie taka jak napisałaś. Dodam tylko, że można miec plan rozmowy handlowej, ktory tylko teoretycznie uwzglednia słuchanie klienta. Bo jest różnica miedzy słuchaniem a słuchaniem:)

W duzym uogólnieniu handlowiec (ten gorszy) ma plan i jest znakomicie przygotowany do zakatowania klienta swoimi informacjami. Zadaje pytania, ktore mają tylko na celu danie mu mozliwość kolejnej powodzi jego słów.

ten drugi (lepszy) częście reaguje na to co mówi klient i na informacje od niego niż na swoje własne słowa.

Dorota sadziłem, że dłużej będę miał okazje z Tobą podyskutowac o różnicach a nie tak szybko i bez pardonu do wniosków :)

Miłego


Jaki plan taka rozmowa :) - to się odnosi do rozmowy handlowej, nie naszej :))
A co, podejrzewałeś mnie o inne przekonania?
Jakby co to mam trochę radykalnych przekonań na temat sprzedaży i sprzedawców :)) zawsze chętnie dam się wciągnąć w dyskusję na ten temat :))
np. uważam że naciskanie na dobre osobiste relacje z klientem jest bez sensu i uruchamia w głowie klienta stereotyp sprzedawcy, a jak go już uruchomi to zapomnij o budowaniu zaufania...

Uważam też że w sprzedaży B2B można w zasadzie spokojnie odpuścić drążenie motywacji osobistych klienta :)

Co Ty na to?

ps
eeee... jaka szkoda... ja tu już łapki zacierałam na dłuższą dyskusję... :))Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 17:03
Marcin Staszewski

Marcin Staszewski konflikty to moja
specjalność....
mediator, trener,
freel...

Temat: szkolenie sprzedażowe

Dorota Bienicewicz-Krasek:

Dla mnie te trzy róznice znaczą
- aktywny - osoba która chce i lubi pomagać innym, sama poszukuje tematów, możliwości, okazji
- reagujący - ktoś kto słucha z ciekawością i zrozumieniem, po to żeby na to co usłyszy sensownie odpowiedzieć (powiedzieć coś lub coś zrobić), ktoś kto potrafi motywować innych do zmiany
- rozumiejący - biznes klienta, proces zakupu (podejmowania decyzji), ludzi (z grubsza), rytuały biznesowe (:)) i własne ograniczenia

Tak się tylko zastanawiam czemu ja nie wytrzymałem długo jako handlowiec. Co prawda moi klienci byli zadowoleni ze stworzonych dla nich rozwiązań, ja byłem zadowolony z prowadzonych przez siebie projektów, moj menago ze wspołpracy ze mną ( poszerzona gama odbiorców, nowe niestandardowe rozwiązania itp...)

ALE:
- Finansowe Targety miesięczne realizowane skokowo od kikluset procęt w fazie "inkasowania" do praktycznie zera w fazie pracowania nad rozwiązaniem dla klienta - trudno zaś wyżyć za 300 zł miesięcznie (system prowizyjny, podstawa była naprawdę podstawą umożliwiającą tylko i wyłącznie wykonywanie tego zawodu - wykorzystanie pryw. samochodu, telefonu)
- Targety finansowe tworzone na bazie przychód z najepszego miesiąca + 20% - nie możliwe do realizacji z przyczyn jak wyżej
- Wrażenie, że tłumaczenia w stylu w tym miesiącu "przyniosłem" niedużo, ale za dwa miesiące skończe TEN niesamowity, zaskakujący "wodotrysk" dla klienta i dopiero zobaczycie "wpływ".
- Kto wymyślił wogóle miesięczne, kwotowe "targiety"

Efekty: stres do potęgi, maksymalne spalanie w poszukiwaniu "szybkiego zysku" dla firmy, rosnące poczucie frustracji,

P.S. Używałem materiałów marketingowych firmy, często się do nich odwoływałem, jak i także widocznych efektów pracy firmy w celu poszukiwania inspiracji dla ciekawych dla klienta rozwiązań :)

Jest we mnie duży szacunek do osób wykonujących pracę sprzedawcy, za codzienny niełatwy kawałek chleba, zaangażowanie, no i często tanie sprzedawanie siebie wraz z produktem nijak nie wynagradzane.

Korzystając w pełni z "barowej" pogody nagradzam więc sowicie, tych moich ulubionych "sprzedawców", którzy znając swoje ograniczenia ograniczają się do sprzedawania artykółów drugiej potrzeby (kawa, piwo, drinki) osobom, które tak naprawdę mogą kupować je gdzie indziej, a przychodzą do nich po tą pozorną choćby relację. - i żeby była jasność, być możę nie jest to idealny model sprzedaży, ale jakby było przyjemnie gdyby kontakty biznesowe ograniczyć tylko do tego typu sprzedaży :)
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
Tomek oni Cie nie słuchają :))) Bo zachowują sie jak typowi sprzedawcy:))) - sprzedają swoje:)

Miłego

Coś w tym jest co napisałeś.

Dla mnie sprzedawca/handlowiec to ktoś kto potrafi robić dobre interesy a nie tylko podawać towar. To osoba która potrafi myśleć co jej się opłaca a co nie. To taki przedsiębiorca/businessman. Moje doświadczenia szkoleniowe oraz życiowe jako klienta wskazują, że zdecydowana większość ludzi nie potrafi sprzedać czegokolwiek a jeżeli już biorą się za sprzedaż to pierwszą rzeczą jaką robią to konkurują cenowo bo tak jest najprościej.

A co do szkolenia - nie miejmy złudzeń. Umiejętność handlowania nie opiera się o znajomość technik handlowych. Ta umiejętność to przede wszystkim ODPOWIEDNI CHARAKTER CZŁOWIEKA. Tego się nie można nauczyć na szkoleniu. Ale można to w sobie wypracować.

A dobre szkolenie dla handlowców to szkolenie praktyczne - bez slajdów o TEORII sprzedaży. Takie szkolenie praktyczne pokazuje nad czym uczestnik szkolenia musi popracować aby móc sprzedać.

TPS
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Uważam, że jasno powinniśmy oddzielic skrajności.

Nie wyobrażam sobie sprzedaży, gdzie pomijane są relacje, gdzie nie ma diagnozowania potrzeb klienta lub przekonywania. Te etapy moga być ekspresowe, trwać bardo krótko, lub nie musza miec decydującego znaczenia, ale są - albo nie piszemy tutaj o sprzedaży.

Tomek myśle, że trafniejszym jest napisanie, że dobry handlowiec to mix: predyspozycji(charakter), umiejętności i wiedzy - wówczas jest bajka. Jeżeli dorzucimy do tego dojrzałość, taką zwykła ludzką - to mamy raj na ziemi.

Miłego
Aneta K.

Aneta K. trener, manager,
psycholog

Temat: szkolenie sprzedażowe

ALE:
- Finansowe Targety miesięczne realizowane skokowo od kikluset procęt w fazie "inkasowania" do praktycznie zera w fazie pracowania nad rozwiązaniem dla klienta - trudno zaś wyżyć za 300 zł miesięcznie (system prowizyjny, podstawa była naprawdę podstawą umożliwiającą tylko i wyłącznie wykonywanie tego zawodu - wykorzystanie pryw. samochodu, telefonu)
- Targety finansowe tworzone na bazie przychód z najepszego miesiąca + 20% - nie możliwe do realizacji z przyczyn jak wyżej
- Wrażenie, że tłumaczenia w stylu w tym miesiącu "przyniosłem" niedużo, ale za dwa miesiące skończe TEN niesamowity, zaskakujący "wodotrysk" dla klienta i dopiero zobaczycie "wpływ".
- Kto wymyślił wogóle miesięczne, kwotowe "targiety"

Efekty: stres do potęgi, maksymalne spalanie w poszukiwaniu "szybkiego zysku" dla firmy, rosnące poczucie frustracji,

P.S. Używałem materiałów marketingowych firmy, często się do nich odwoływałem, jak i także widocznych efektów pracy firmy w celu poszukiwania inspiracji dla ciekawych dla klienta rozwiązań
Marcin - cieszę się, że o tym napisałeś. Opinia "naszej" (trenerskiej/zarządczej) strony wygląda często biało-czarno. W dużym skrócie: handlowiec jest "be" bo nie korzysta z wiedzy i umiejętności wyniesionych ze szkoleń/coaching'u albo "cacy" jeżeli stosuje się do naszych zaleceń.
Świetnie. Tylko nikt nie pomyślał o tym, o czym Ty piszesz, że absurdalne "parcie" na wyssany z palca target zabija i zapał i finezję w najlepszym handlowcu.
Widziałam w swojej karierze zbyt wiele przypadków zduszenia człowieka w handlowcu aby uwierzyć, że wina leży jedynie po ich stronie.

Pozdrawiam,
Aneta
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
Tomek myśle, że trafniejszym jest napisanie, że dobry handlowiec to mix: predyspozycji(charakter), umiejętności i wiedzy - wówczas jest bajka. Jeżeli dorzucimy do tego dojrzałość, taką zwykła ludzką - to mamy raj na ziemi.

Miłego

BINGO! Tylko gdzie ten raj? ;)

Najlepszego

TPS
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Piotr Sidewicz:
Artur Kucharski:
Tomek myśle, że trafniejszym jest napisanie, że dobry handlowiec to mix: predyspozycji(charakter), umiejętności i wiedzy - wówczas jest bajka. Jeżeli dorzucimy do tego dojrzałość, taką zwykła ludzką - to mamy raj na ziemi.

Miłego

BINGO! Tylko gdzie ten raj? ;)

Najlepszego

TPS
A ile mam czasu na odpowiedź:) i czy pierwsza odpowiedź sie liczy:)?Artur Kucharski edytował(a) ten post dnia 17.09.08 o godzinie 11:25
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Aneta Kacprzak:
ALE:
- Finansowe Targety miesięczne realizowane skokowo od kikluset procęt w fazie "inkasowania" do praktycznie zera w fazie pracowania nad rozwiązaniem dla klienta - trudno zaś wyżyć za 300 zł miesięcznie (system prowizyjny, podstawa była naprawdę podstawą umożliwiającą tylko i wyłącznie wykonywanie tego zawodu - wykorzystanie pryw. samochodu, telefonu)
- Targety finansowe tworzone na bazie przychód z najepszego miesiąca + 20% - nie możliwe do realizacji z przyczyn jak wyżej
- Wrażenie, że tłumaczenia w stylu w tym miesiącu "przyniosłem" niedużo, ale za dwa miesiące skończe TEN niesamowity, zaskakujący "wodotrysk" dla klienta i dopiero zobaczycie "wpływ".
- Kto wymyślił wogóle miesięczne, kwotowe "targiety"

Efekty: stres do potęgi, maksymalne spalanie w poszukiwaniu "szybkiego zysku" dla firmy, rosnące poczucie frustracji,

P.S. Używałem materiałów marketingowych firmy, często się do nich odwoływałem, jak i także widocznych efektów pracy firmy w celu poszukiwania inspiracji dla ciekawych dla klienta rozwiązań
Marcin - cieszę się, że o tym napisałeś. Opinia "naszej" (trenerskiej/zarządczej) strony wygląda często biało-czarno. W dużym skrócie: handlowiec jest "be" bo nie korzysta z wiedzy i umiejętności wyniesionych ze szkoleń/coaching'u albo "cacy" jeżeli stosuje się do naszych zaleceń.
Świetnie. Tylko nikt nie pomyślał o tym, o czym Ty piszesz, że absurdalne "parcie" na wyssany z palca target zabija i zapał i finezję w najlepszym handlowcu.
Widziałam w swojej karierze zbyt wiele przypadków zduszenia człowieka w handlowcu aby uwierzyć, że wina leży jedynie po ich stronie.

Pozdrawiam,
Aneta
Szukanie winnych generalnie nie ma sensu. Należy szukac przyczyn. Z jenej strony cele, że duże, że handlowiec jest zagoniony. Tylko że paradoksalnie własnie wówczas powinien sie bardziej starać sprzedawać a nie wciskać - bo sam sobie robi kuku.

Miłego
Aneta K.

Aneta K. trener, manager,
psycholog

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur,
zgadzam się i generalnie próbują . Do czasu. Kiedy nie dostaną targetu: kolejne + 30% w stosunku do porzedniego miesiąca, "bo im się udało i trzeba będzie wypłacić premie, więc za mały był" (dokładnie cytuję "dyr. handlowego").
Po max.4 miesiącach handlowcy mają dosyć - nawet ci najlepsi, którzy rozmawiali z Klientami jak z partnerami jakieś 250% targetu wcześniej... To się już wyuczona bezradność nazywa...

W takich przypadkach szkoliłabym kadrę zarządzającą. Z podstaw ekonomii, zarządzania i z pokory.
:)
Artur Kucharski:
Aneta Kacprzak:
ALE:
- Finansowe Targety miesięczne realizowane skokowo od kikluset procęt w fazie "inkasowania" do praktycznie zera w fazie pracowania nad rozwiązaniem dla klienta - trudno zaś wyżyć za 300 zł miesięcznie (system prowizyjny, podstawa była naprawdę podstawą umożliwiającą tylko i wyłącznie wykonywanie tego zawodu - wykorzystanie pryw. samochodu, telefonu)
- Targety finansowe tworzone na bazie przychód z najepszego miesiąca + 20% - nie możliwe do realizacji z przyczyn jak wyżej
- Wrażenie, że tłumaczenia w stylu w tym miesiącu "przyniosłem" niedużo, ale za dwa miesiące skończe TEN niesamowity, zaskakujący "wodotrysk" dla klienta i dopiero zobaczycie "wpływ".
- Kto wymyślił wogóle miesięczne, kwotowe "targiety"

Efekty: stres do potęgi, maksymalne spalanie w poszukiwaniu "szybkiego zysku" dla firmy, rosnące poczucie frustracji,

P.S. Używałem materiałów marketingowych firmy, często się do nich odwoływałem, jak i także widocznych efektów pracy firmy w celu poszukiwania inspiracji dla ciekawych dla klienta rozwiązań
Marcin - cieszę się, że o tym napisałeś. Opinia "naszej" (trenerskiej/zarządczej) strony wygląda często biało-czarno. W dużym skrócie: handlowiec jest "be" bo nie korzysta z wiedzy i umiejętności wyniesionych ze szkoleń/coaching'u albo "cacy" jeżeli stosuje się do naszych zaleceń.
Świetnie. Tylko nikt nie pomyślał o tym, o czym Ty piszesz, że absurdalne "parcie" na wyssany z palca target zabija i zapał i finezję w najlepszym handlowcu.
Widziałam w swojej karierze zbyt wiele przypadków zduszenia człowieka w handlowcu aby uwierzyć, że wina leży jedynie po ich stronie.

Pozdrawiam,
Aneta
Szukanie winnych generalnie nie ma sensu. Należy szukac przyczyn. Z jenej strony cele, że duże, że handlowiec jest zagoniony. Tylko że paradoksalnie własnie wówczas powinien sie bardziej starać sprzedawać a nie wciskać - bo sam sobie robi kuku.

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Menedżerowie to inny odrębny problem.

Teraz piszemy o handlowcach. Sam nim byłe, ba jestem cały czas. I nadal, nietrafiaja do mnie argumenty typu za duże plany.
Duże plany nie są usprawiedliwieniem dla sztampy, schetyczności i wręcz olewczego wpychania produtków czy usług.
Aneta rozumiem, że może byc cąła masa przeszkód na drodze do sprzedaży, ale też trzeba być swiadomym jaki zawód się wybrało. Handlowiec to nie tylko samochód służbowy, laptop i komórka oraz wyjazdy integracyjne. Jeżeli ktoś nie umie, niech odejdzie - albo się nauczy.

Miłego
Aneta K.

Aneta K. trener, manager,
psycholog

Temat: szkolenie sprzedażowe

Artur Kucharski:
Aneta rozumiem, że może byc cąła masa przeszkód na drodze do sprzedaży, ale też trzeba być swiadomym jaki zawód się wybrało. Handlowiec to nie tylko samochód służbowy, laptop i komórka oraz wyjazdy integracyjne. Jeżeli ktoś nie umie, niech odejdzie - albo się nauczy.

nie zaprzeczam, nie oskarżam, nie usprawiedliwiam.
Po prostu szukając przyczyn dla których handlowiec staje się namolnym akwizytorem jako jedną z najważniejszych znajduję właśnie wyuczoną bezradność. Zdaję sobie sprawę ze złożoności tego zawodu i mam świadomość, że wiedza, profesjonalizm i partnerstwo często nie wystarczą - drugą stroną medalu są przecież managerowie.
Śmiem twierdzić, że jak w przewadze będziemy mieli przygotowanych do długofalowego zarządzania managerów, to i "jakość handlowca" się podniesie :)



Wyślij zaproszenie do