Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Czy ktoś jeszcze pamieta na jaki temat jest dyskusja?:)

Sprzedaż: zbiór technik, działań i postaw.

Podobieństwa: wymienione powyżej elementy które łaczą wszystkie sprzedaże świata.

Różnice: odpowiednie połączenie owych lementów, ich nasilenie, rozłożenie zastosowania działania w czasie, sposób wykorzystania technik - szczególnie związanych z "miekką" stroną sprzedaży.

Nie jestem zwolennikiem kombinowania.
W różnych sprzedażach są zarówno elementy podobne, ale to owe podobieństwo jest również powodem różnic.

Miłego
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: szkolenie sprzedażowe

Maciek Sobczyk:
Tomasz Wudarzewski:
To jakie są te rodzaje sprzedaży i czym istotnie się różnią między sobą ? :)
Tomek, Twoim zdaniem: czy sytuacje, w której:

(1) Ty i Twoja konkurencja otrzymuje zapytanie ofertowe z działu zakupów od firmy X na 1 szkolenie sprzedażowe, wskazujące w ilu godzinach masz się zmieścić, co zrobić na szkoleniu i w jaki sposób oraz do kiedy i komu dostarczyć ofertę.

(2) Firma X zgłasza problemy ze sprzedażą a Ty: spotykasz się z dyr. sprzedaży i badasz sprzedaż, spotykasz się z dyr. HR i badasz system motywacyjny sprzedawców, spotykasz się z dyr. marketingu i badasz zgodność działań marketingowych i sprzedaży a następnie ustalasz z nimi wszystkimi możliwe działania, które mają zwiększyć sprzedaż

różnią się od siebie? :)


Ale pod względem realizowanych zadań te dwa rodzaje sprzedaży mają ze sobą więcej wspólnego niż mniej. Różni je co do zasady inicjatywa i zakres zadań na etapie definiowania potrzeb.

Część tych zadań moim zdaniem to już usługa konsultingowa, a nie działania sprzedażowe. Chociaż ta granica jest dość płynna. Eksperci od marketingu nazywają ten drugi model sprzedażą doradczą. Ale pierwsza opisana przez Ciebie sytuacja też nie wyklucza sprzedaży doradczej. Np jeśli stwierdzisz, że rozwiązanie proponowane przez klienta nie jest adekwatne do problemu po stronie klienta.

Pewnie miałeś tak nie jeden raz :)

I podsumowanie. W opisanym przez Ciebie problemie może być wykorzystywany identyczny mechanizm sprzedaży.

W ujęciu modelowym to jest to bierna sprzedaż w segmencie b2b. Chociaż ta druga sytuacja daje większe pole do własnej inicjatywy. W obu przypadkach sprzedaż dotyczy usług. Znaczenie ma ich efektywność. Pomóc może wizualizacja. Mogą się pojawić rozbudowane struktury decyzyjne.Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 19:41

konto usunięte

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Wudarzewski:
Ale pod względem realizowanych zadań te dwa rodzaje sprzedaży mają ze sobą więcej wspólnego niż mniej. Różni je co do zasady inicjatywa i zakres zadań na etapie definiowania potrzeb.
Oraz kontrola nad procesem decyzyjnym, możliwość reinicjowania kontaktu z klientem po sprzedaży, dostęp do decydentów, kontrola nad sposobem użycia przez klienta tego, co mu się sprzedaje.
Część tych zadań moim zdaniem to już usługa konsultingowa, a nie działania sprzedażowe. Chociaż ta granica jest dość płynna. Eksperci od marketingu nazywają ten drugi model sprzedażą doradczą.
Dokładnie. A ta pierwsza to transakcyjna.
Ale pierwsza opisana przez Ciebie sytuacja też nie wyklucza sprzedaży doradczej. Np jeśli stwierdzisz, że rozwiązanie proponowane przez klienta nie jest adekwatne do problemu po stronie klienta.
To mam znacznie mniejsze szanse, że on to uwzględni, niż w 1 przypadku. Ja to rozumiem tak: ktoś zauważył w firmie, że sprzedaż nie idzie. Pogadał z szefami różnych działów na temat przyczyn. Móżdżyli wspólnie, po czym stwierdzili, że to nie kwestia słabej reklamy, niewłaściwego rynku, złej dystrybucji tylko sprzedawców. Wybrali rozwiązanie w postaci 2 dni szkolenia. A ja mam ich teraz nakłonić, by cały ten proces przeszli od nowa. Jakie mam szanse? :)
Pewnie miałeś tak nie jeden raz :)
Generalnie staram się nie mieć, choć się zdarza.
I podsumowanie. W opisanym przez Ciebie problemie może być wykorzystywany identyczny mechanizm sprzedaży.
Może. Z tą różnicą, że czasami opłaca się zwyczajnie dostarczać produkt, nie siląc się na doradztwo. Np. tam, gdzie producent podpisuje umowę dystrybucyjną z punktem sprzedaży. Np. materiałowe rolety wewnętrzne. Wyobrażasz sobie sytuację, w której producent po otrzymaniu faxu z zamówieniem wydzwania do punktu sprzedaży z próbą doradztwa - może to nie te rolety? może nie ten kolor? a jaki kolor ścian ma wasz klient? co skłoniło was do złożenia zamówienia na te rolety? czy mogę pogadać z waszym klientem? :)))
Znaczenie ma ich efektywność. Pomóc może wizualizacja. Mogą się pojawić rozbudowane struktury decyzyjne.
I tu moim zdaniem dochodzimy do sedna. Czy Twoim zdaniem prosta umiejętność zbudowania relacji i analizy potrzeb wystarcza by sprzedawać do złożonych struktur, gdzie decyzję o zakupie podejmuje wiele osób, które często nie są zainteresowane tym, co sprzedawca oferuje a sprzedaż i dostarczenie produktu/dobra angażuje także wiele osób?

Pozdrawiam
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: szkolenie sprzedażowe

I tu moim zdaniem dochodzimy do sedna. Czy Twoim zdaniem prosta umiejętność zbudowania relacji i analizy potrzeb wystarcza by sprzedawać do złożonych struktur, gdzie decyzję o zakupie podejmuje wiele osób, które często nie są zainteresowane tym, co sprzedawca oferuje a sprzedaż i dostarczenie produktu/dobra angażuje także wiele osób?

Pozdrawiam

Moim zdaniem tak. Rozbudowane struktury decyzyjne to jedno, a umiejętność budowania relacji i badania potrzeb to drugie.

Zdecydowanie większe znaczenie ma tutaj umiejętność trafnego rozpoznania tych struktur decyzyjnych. Odróżniania struktur formalnych od rzeczywistych.

Budowanie relacji ma związek z miejscem danej osoby w strukturach firmy, jej kompetencjami, realizowanymi zadaniami itp.

Umiejętność rozpoznania potrzeb - tu znaczenie ma produkt lub/i stopień skomplikowania problemu po stronie klienta.

Maciek różnice w szczegółach są, ale nie oznaczają, że jest to inny rodzaj czy model sprzedaży.

Jak w autach. Samochód osobowy to samochód osobowy :)a w szczegółach mocno się modele różnią między sobą.

Guru marketingu Kotler wyróżnia tylko dwa modele: sprzedaż transakcyjną i sprzedaż konsultacyjną

I oba te modele występują na rynkach B2B, B2C, przy sprzedaży różnych produktów, różnych usług.

Ja dzielę jeszcze na sprzedaż bierną (obsługa klienta) i aktywną (pozyskiwanie klienta)

"Oraz kontrola nad procesem decyzyjnym, możliwość reinicjowania kontaktu z klientem po sprzedaży, dostęp do decydentów, kontrola nad sposobem użycia przez klienta tego, co mu się sprzedaje"

część z tych punktów nie dotyczy procesu sprzedaży

"To mam znacznie mniejsze szanse, że on to uwzględni, niż w 1 przypadku. Ja to rozumiem tak: ktoś zauważył w firmie, że sprzedaż nie idzie. Pogadał z szefami różnych działów na temat przyczyn. Móżdżyli wspólnie, po czym stwierdzili, że to nie kwestia słabej reklamy, niewłaściwego rynku, złej dystrybucji tylko sprzedawców. Wybrali rozwiązanie w postaci 2 dni szkolenia. A ja mam ich teraz nakłonić, by cały ten proces przeszli od nowa. Jakie mam szanse? :)"

No wiesz, to zależy od siły argumentów :) Inaczej wpadasz w pułapkę realizacji działań z góry skazanych na porażkę :)

"Generalnie staram się nie mieć, choć się zdarza."

Starasz się ? :) a jaki masz wpływ na to ? :) to chyba po stronie klienta jest :)Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 20:34

konto usunięte

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Wudarzewski:
I tu moim zdaniem dochodzimy do sedna. Czy Twoim zdaniem prosta umiejętność zbudowania relacji i analizy potrzeb wystarcza by sprzedawać do złożonych struktur, gdzie decyzję o zakupie podejmuje wiele osób, które często nie są zainteresowane tym, co sprzedawca oferuje a sprzedaż i dostarczenie produktu/dobra angażuje także wiele osób?

Pozdrawiam

Moim zdaniem tak.
Moim zdaniem nie :) Ale szanuję Twoje zdanie.
"Oraz kontrola nad procesem decyzyjnym, możliwość reinicjowania kontaktu z klientem po sprzedaży, dostęp do decydentów, kontrola nad sposobem użycia przez klienta tego, co mu się sprzedaje"

część z tych punktów nie dotyczy procesu
To zależy o jakim procesie mówimy :) Jeśli o procesie składania ofert po uprzednim wysłuchaniu potrzeb to faktycznie, wszystko, co ma związek ze słowem "kontrola" (procesu decyzyjnego, użycia produktu, czasu podjęcia decyzji, działań, jakie ma wykonać sprzedawca, pipeline sprzedawcy, prognozą sprzedaży) i słowem "dostęp" (do decydentów, większego budżetu) powinniśmy wymazać.

Pozostaje reinicjacja. Dobra rzecz dla account managerów, którzy też sprzedają :)

PozdrawiamMaciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 20:39
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: szkolenie sprzedażowe

też pozdrawiam :)

daj znać w wiadomym temacie :)

Tomek

konto usunięte

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Wudarzewski:
też pozdrawiam :)

daj znać w wiadomym temacie :)
Jasne :)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz, jak pytasz to daj sznase odpowiedzieć :)))
Sam wymieniłeś rodzaje sprzedaży :))
Guru marketingu Kotler wyróżnia tylko dwa modele: sprzedaż transakcyjną i sprzedaż konsultacyjną

Niektórzy (co uważają że Kotler to już dinozaur) mówią jeszcze o tzw. sprzedaży zarządczej, gdzie wspólnie z klientem tworzy się nową jakoś w biznesie
I oba te modele występują na rynkach B2B, B2C, przy sprzedaży różnych produktów, różnych usług.

B2B i B2C to jedna z podstawowych róznic jakie trzeba uwzględnić kiedy uczy się sprzedaży.
Choćby tylko z jednego powodu - pozwól że się posłużę przykładem: Jako klient kupując np. telewizor prywatnie nie analizuję jego wartości biznesowej(co najwyżej zastanawiam się czy szwagrowi szczęka opadnie i jak bardzo), wydając jednak na cokolwiek pieniądze firmy - powinnam (i klienci biznesowi to robią - z udziałem sprzedawcy czy bez). Byłoby cenne gdyby sprzedawca był w tym obszarze kompetentny, a jednak większość których spotkałam powtarzała, że oferuje wartość biznesową bez zrozumienia co dokładnie się za tym kryje (bo przeczytali to na swoich ulotkach marketingowych, ale niestety na żadnym szkoleniu nie uczyli co to dokładnie znaczy i jak się do tego zabrać).
Ja dzielę jeszcze na sprzedaż bierną (obsługa klienta) i aktywną (pozyskiwanie klienta)

A my z Maćkiem dzielimy jeszcze na sprzedaż do klienta w pierwszej fazie i w drugiej fazie ;) (procesu zakupu oczywiście)

A koleżance Ani (inicjatorce tego wątku) mogę polecić bardzo dobrą książkę pt. "Myśl jak Twój Klient" - o ile interesuje ją sprzedaż konsultacyjna lub zarządcza, B2B, aktywna. W przeciwnym razie - jesli sprzedaż transakcyjna, B2C, lub obsługa klienta - lektura ta nie jest odpowiednia i tylko namiesza niepotrzebnie :) podobnie zresztą jak "Solution selling" :))
Wtedy lepiej przeczytać "Handlowanie to gra" która z kolei nie wystarczy aby być orłem w sprzedaży pierwszego rodzaju (ale i tak jest warta przeczytania).

Serdeczności
Dorota
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: szkolenie sprzedażowe

Marta Sokołowska:
...
Jedyną receptą na dobrą sprzedaż moim zdaniem to umiejętność słuchania klienta i dopasowania produktu do jego potrzeb.

Znam wielu sprzedawców, którzy umieją mnie wysłuchać a i tak nie potrafią niczego sprzedać :( o dopasowaniu nie wspominając.

TPS
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: szkolenie sprzedażowe


Niektórzy (co uważają że Kotler to już dinozaur) mówią jeszcze o tzw. sprzedaży zarządczej, gdzie wspólnie z klientem tworzy się nową jakoś w biznesie

:) e tam dinozaur. Chyba tylko pod względem wieku.

Jego koncepcja marketingu jest nadal aktualna, a najnowsze wydanie biblii uwzględnia wszystkie nowinki w marketingu (e-handel, CRM) itp.

W marketingu zawsze jakość tworzyło się wspólnie z klientem. na tym polega koncepcja marketingu. Do tego służą m.in. badania marketingowe
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

:) e tam nowinki... e-handel, CRM? że niby to one? :))

Ale fakt, nikt póki co Kotlera nie zdetronizował :)
ale to nie znaczy że nie dzieją się ciekawe rzeczy i nie pojawiają się inspirujące, wartościowe pomysły obok :))
A poza tym marketing i sprzedaż to nie to samo :)) a prawdziwym wyzwaniem pozostaje jak mądrze i skutecznie powiązać jedno z drugim.
....
Zawsze kiedy o tym myslę przypomina mi się taka sytuacja z mojej korporacyjnej historii...
Wstąpiłam na plotki do działu marketingu, akurat przyjechały jakieś paczki z folderami... "Co mogę zrobić z tymi ulotkami?" - zapytałam kolegę marketingowca? Na co usłyszałam: "Za każdym razem kiedy będziesz przechodziła koło działu marketingu weź kilkanaście i przepuść prezez niszczarkę" :)) I to nie był żart :))

Mam nadzieję, że tym wątkiem nie zakończę wątku (ktoś mi napisał w e-mailu że jestem "killer wątków", więc muszę popracować nad ich rozwijaniem, a to znacznie trudniejsze:))Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 15.09.08 o godzinie 18:01
Anna Przygodzka-Gacek

Anna Przygodzka-Gacek international coach
ICC, trener
umiejętności
"miękkich", ...

Temat: szkolenie sprzedażowe

chyba za rzadko jestem gościem forum, żeby za Wami nadążyć - sporo się tu działo ;-)

Dla mnie jako przedstawiciela tych bardziej psychologicznych blubrów (uśmiech do Artura;-) najważniejsza w procesie sprzedaży pozostaje kwestia budowania długotrwałych relacji z klientem.
Może to mocno naiwne z mojej strony, ale autentyczna relacja na bazie zaufania i umiejętność jej podtrzymania to klucz do sukcesu.

p.s. dzięki za wszystkie tytuły ;-)
"Myśl jak Twój Klient" znam i też polecam
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: szkolenie sprzedażowe

Dorota Bienicewicz-Krasek:
:) e tam nowinki... e-handel, CRM? że niby to one? :))

Ale fakt, nikt póki co Kotlera nie zdetronizował :)
ale to nie znaczy że nie dzieją się ciekawe rzeczy i nie pojawiają się inspirujące, wartościowe pomysły obok :))
A poza tym marketing i sprzedaż to nie to samo :)) a prawdziwym wyzwaniem pozostaje jak mądrze i skutecznie powiązać jedno z drugim.
....
Zawsze kiedy o tym myslę przypomina mi się taka sytuacja z mojej korporacyjnej historii...
Wstąpiłam na plotki do działu marketingu, akurat przyjechały jakieś paczki z folderami... "Co mogę zrobić z tymi ulotkami?" - zapytałam kolegę marketingowca? Na co usłyszałam: "Za każdym razem kiedy będziesz przechodziła koło działu marketingu weź kilkanaście i przepuść prezez niszczarkę" :)) I to nie był żart :))

Mam nadzieję, że tym wątkiem nie zakończę wątku (ktoś mi napisał w e-mailu że jestem "killer wątków", więc muszę popracować nad ich rozwijaniem, a to znacznie trudniejsze:))

hmmm

w ujęciu klasycznym sprzedaż to jedno z narzędzi promotion-mix, które to wchodzi w skład marketing-mixu :)

no tak :) dział marketingu to dział tworzenia ulotek :)

A Kotler pisze i pisze o grzechach marketingu :)Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 15.09.08 o godzinie 20:51

konto usunięte

Temat: szkolenie sprzedażowe

Anna P.:
Może to mocno naiwne z mojej strony, ale autentyczna relacja na bazie zaufania i umiejętność jej podtrzymania to klucz do sukcesu.
Jeżeli tak jest, to dlaczego sprzedawcy, którzy to stosują - przegrywają? :)

Pozdrawiam
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Anna P.:
Dla mnie jako przedstawiciela tych bardziej psychologicznych blubrów (uśmiech do Artura;-) najważniejsza w procesie sprzedaży pozostaje kwestia budowania długotrwałych relacji z klientem.
Może to mocno naiwne z mojej strony, ale autentyczna relacja na bazie zaufania i umiejętność jej podtrzymania to klucz do sukcesu.

Ania, tak z ciekawości zapytam czy Ty sama zaufałabyś sprzedawcy? ;-) Czy to nie brzmi jak sprzeczność, jakiś lekki absurd? Kto mając do rozwiązania jakiś problem poleciałby z nim do sprzedawcy żeby mu doradził? :))
Badania pokazują że tylko politycy i telemarketerzy są obdarzani przez społeczeństwo niższym zaufaniem niż sprzedawcy.
Stereotyp sprzedawcy w głowach kupujących jest tragiczny i jest uruchamiany natychmiast kiedy sprzedawca zrobi cokolwiek co pasuje do tego wizerunku
:))
Poza tym czy spotkałaś kiedyś sprzedawcę który buduje tę "autentyczną" relację dla samej relacji (bo naprawdę lubi tego gościa któremu coś chce sprzedać) i podtrzymuje ją niezależnie od interesów na jakie ma nadzieję?

Najbardziej brutalną rzecz na temat budowania osobistych relacji w sprzedaży usłyszałam na jednym z moich szkoleń trenerskich w USA, a brzmiało to tak:

"Budowanie osobistych relacji z klientem to technika survivalowa. Jak sprzedawca nie potrafi nic innego (czytaj profesjonalnie sprzedawać) to jedyne co mu pozostaje to budować relacje i mieć nadzieję że klient kupi od niego przynajmniej z powodu osobistej sympatii"

Ups, to tak w ramach podtrzymywania wątku :))))
p.s. dzięki za wszystkie tytuły ;-)
"Myśl jak Twój Klient" znam i też polecam

Gdybyś doprecyzowała czy chodzi Ci o poziom procesu czy umiejętności sprzedaży, czy to ma być sprzedaż w FMCG czy raczej typu complex, to poleciłabym Ci trochę angielskojęzycznych tytułów, sprawdzonych :)Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 15.09.08 o godzinie 21:53
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Wudarzewski:

hmmm

w ujęciu klasycznym sprzedaż to jedno z narzędzi promotion-mix, które to wchodzi w skład marketing-mixu :)

no tak :) dział marketingu to dział tworzenia ulotek :)

A Kotler pisze i pisze o grzechach marketingu

hmmm,
Żeby była jasność - ja nie dyskutuję z wartością biblii Kotlera, to jest absolutna baza - obciach nie znać jak się szkoli ludzi w tych obszarach :))

Ale styk marketingu i sprzedaży to jedno z tych miejsc we współczesnym biznesie, gdzie teoria rozjeżdża się czasami z praktyką boleśnie

więc jakie to ma znaczenie praktyczne czy zdefiniujemy jedno jako część drugiego?

kwestia decyzji trenerskiej czy uczymy teorii (jak być powinno) czy najlepszych praktyk (a to często nie to samo, niestety) :))

Ja jestem trenerem od sprzedaży, wąsko specjalizowanej w dodatku, więc jak mówimy o marketingu to lubię nękać menedżerów zacnych firm pytaniem kto pozycjonuje ich produkty na rynku i czy są pewni tego, że to marketing? Czy wiedzą co ich sprzedawcy mówią klientom i jak bardzo to jest odległe od tego co marketing wypracował i firma by sobie życzyła?

Ciekawy eksperyment, polecam...Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 15.09.08 o godzinie 22:13
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: szkolenie sprzedażowe

Ale styk marketingu i sprzedaży to jedno z tych miejsc we współczesnym biznesie, gdzie teoria rozjeżdża się czasami z praktyką boleśnie

Już wyjaśniam :)

Na początek :) - przykłady i koncepcje Kotlera wywodzą się z najlepszych praktyk najlepszych firm na świecie. Nie ma tutaj mowy o teoriach.

"Jakie to ma znaczenie ?"

Sprawne i skuteczne działania wymagają integracji działań na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest szeroko rozumiane oddziaływanie na otoczenie przedsiębiorstwa. Aby wszystko funkcjonowało dobrze potrzebna jest spójna koncepcja działań.

Oczywiście w praktyce często rozjeżdża się marketing ze sprzedażą, ale to są właśnie te złe praktyki.

Wszystkie narzędzia - polityka cenowa, PR, proces świadczenia usług oraz komunikacja (w skład której wchodzi również sprzedaż bezpośrednia) itp, itd potrzebują współgrania między sobą. Rozdzielenie tych funkcji może mieć bardzo złe konsekwencje dla całej organizacji.

Oczywiście mogą funkcjonować piony sprzedaży orz piony marketingu, ale muszą mieć wspólną koncepcję działania.

Oddzielenie tych pojęć od siebie pozornie nie jest groźne, ale jak sprowadza się to już do dwóch pionów nie skupiających się na realizacji wspólnych celach, jeśli dział handlowy nie realizuje celów marketingu, nie wykorzystuje narzędzi marketingu - to już mamy ogromny problem. Marketing to funkcja, a nie dział. Przy mądrych i doświadczonych pracownikach nomenklatura nie ma znaczenia. Przy słabym zespole, nie rozumiejącym zasad funkcjonowania przedsiębiorstwa ten podział ma mega ogromne znaczenie.

Twój eksperyment w sposób dobitny pokazuje patologie występujące w firmie na styku sprzedaży i marketingu, a w szczególności brak spójności działań komunikacyjnych względem otoczenia oraz ewentualnie niskie kompetencje handlowców (nie wiedzą co sprzedają, ni widzą jakie argumenty wykorzystać w segmentach). Oczywiście teoretycznie jest możliwe, że target określony przez marketing nie sprawdził się w praktyce.

"Kto pozycjonuje produkty ?"

hmmm handlowcy ? :) no tak, ale zanim powstaną produkty, zanim zostaną wdrożone do sprzedaży one są już świetnie wypozycjonowane przez speców od marketingu. Oczywiście piszę o dobrych praktykach.

Przykłady: Play, Fiat 500, Ikea, Lexus.

Żadna dobra firma nie wydaje milionów na promocję bez wcześniejszego pozycjonowania :)

A że w mikroskali działalności firmy sprzedawcą się wydaje, że to oni pozycjonują produkty :) no ok, ważne jest dobre samopoczucie.

Acha. Sprzedaż jest bardzo ważna, handlowcy mają ogromne znaczenie dla firmy. Jednak ich rola ogranicza się do odpowiedzi na pytanie jak sprzedać to co powstało.

Na pytanie co, komu, gdzie, za ile, z kim budować relacje, na jakich zasadach itd to już rola marketingu. Dobrego marketingu.

Niestety takich praktyk jest u nas mało. Działy marketingu zajmują się często tylko promocją. Zresztą nie tylko u nas. Pisze o tym właśnie Kotler w "Grzechach marketingu".

I na koniec.

1. Najczęściej stosowana praktyka nie jest koniecznie najlepszą praktyką.

2. Dla wielu firmy dobre praktyki zawsze będą teorią, nigdy nie dorosną do tego aby tą "teorię" przekuć na swoje wynikiTomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 07:13
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Wudarzewski:

Na początek :) - przykłady i koncepcje Kotlera wywodzą się z najlepszych praktyk najlepszych firm na świecie. Nie ma tutaj mowy o teoriach.

Niby tak, no tak piszą... ale moje doświadczenia nie pochodzą z firm wlokących się w ogonie rynku, miałam i mam do czynienia z tymi które są w światowej czołówce, zarówno teraz kiedy pracuję jako konsultant, jak i jeszcze kilka lat temu jako pracownik. Czy coś mnie ominęło?
Ten rozjazd pomiedzy marketingiem i sprzedażą jest zdecydowanie mniejszy w FMCG, B2C - ale tam gdzie jest sprzedaż B2B, aktywna, złożona (complex) to nawet badania pokazują, że nawet 90% materiałów marketingowych nie jest wykorzystywana przez sprzedawców w pracy (nie pamiętam źródła, ale poszukam)

"Jakie to ma znaczenie ?"

Sprawne i skuteczne działania wymagają integracji działań na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest szeroko rozumiane oddziaływanie na otoczenie przedsiębiorstwa. Aby wszystko funkcjonowało dobrze potrzebna jest spójna koncepcja działań.

Oczywiście w praktyce często rozjeżdża się marketing ze sprzedażą, ale to są właśnie te złe praktyki.

Wszystkie narzędzia - polityka cenowa, PR, proces świadczenia
usług oraz komunikacja (w skład której wchodzi również sprzedaż bezpośrednia) itp, itd potrzebują współgrania między sobą. Rozdzielenie tych funkcji może mieć bardzo złe konsekwencje dla całej organizacji.
Oczywiście mogą funkcjonować piony sprzedaży orz piony marketingu, ale muszą mieć wspólną koncepcję działania.
Oddzielenie tych pojęć od siebie pozornie nie jest groźne, ale jak sprowadza się to już do dwóch pionów nie skupiających
się na realizacji wspólnych celach, jeśli dział handlownie realizuje celów marketingu, nie wykorzystuje narzędzi marketingu
- to już mamy ogromny problem. Marketing to funkcja, a nie dział. Przy mądrych i doświadczonych pracownikach nomenklatura
nie ma znaczenia. Przy słabym zespole, nie rozumiejącym zasad
funkcjonowania przedsiębiorstwa ten podział ma mega ogromne znaczenie.

święte słowa i jednocześnie chleb powszedni :))
Twój eksperyment w sposób dobitny pokazuje patologie występujące w firmie na styku sprzedaży i marketingu, a w szczególności brak spójności działań komunikacyjnych względem otoczenia oraz ewentualnie niskie kompetencje handlowców (nie wiedzą co sprzedają, ni widzą jakie argumenty
wykorzystać w segmentach). Oczywiście teoretycznie jest możliwe, że target określony przez marketing nie sprawdził się w praktyce.

Z wieloletniej praktyki w sprzedaży: "No dobrze, skończmy już z tym marketingiem, proszę opowiedzieć szczerze..." - to cytat z Klienta :)) reakcja na wszystkie marketingowe "elastyczny, nowoczesny, skalowalny, doskonały, innowacyjny, wyjątkowy itp."

"Kto pozycjonuje produkty ?"

hmmm handlowcy ? :) no tak, ale zanim powstaną produkty, zanim zostaną wdrożone do sprzedaży one są już świetnie wypozycjonowane przez speców od marketingu. Oczywiście piszę o dobrych praktykach.

Przykłady: Play, Fiat 500, Ikea, Lexus.

No fakt, w tych przypadkach można się zastanowić czy mamy w ogóle do czynienia z aktywnymi sprzedawcami czy tylko z obsługą klienta. Ja piszę o takich firmach gdzie sprzedawcy muszą aktywnie poszukiwać klientów, docierać do nich, budować wizję rozwiązania(zwykle ciut bardziej złozonego i nie tak oczywistego jak meble z Ikei, samochód czy telefon)
Żadna dobra firma nie wydaje milionów na promocję bez wcześniejszego pozycjonowania :)

Oj byś się zdziwił :)) no może nie miliony, ale...
A że w mikroskali działalności firmy sprzedawcą się wydaje, że to oni pozycjonują produkty :) no ok, ważne jest dobre samopoczucie.

Tomek to nie sprzedawcom się wydaje, oni nie są tak w sobie zadufani i zdziwiliby się conajmniej gdybyś ich tą odpowiedzialnością obarczył
Bywam czasami jako obserwator/coach na spotkaniach sprzedawców z
klientami i czasami kiedy pracuję z kilkoma sprzedawcami z jednej firmy naprawdę nachodzi mnie wątpliwość, czy oni naprawdę sprzedają to samo :)))
Zresztą sam sobie zaeksperymentuj, sprawdź kto ma największy wpływ na to co ostatecznie o Twoim produkcie, usługach, firmie mysli Klient? Wyślij sprzedawcę by zaoferował Twoje szkolenia 10-ciu klientom, a potem sprawdź co klienci mają w głowie - to co piszesz na swoich stronach internetowych, czy to co powiedział im sprzedawca i do jakiego stopnia to jest to samo :))
Acha. Sprzedaż jest bardzo ważna, handlowcy mają ogromne znaczenie dla firmy. Jednak ich rola ogranicza się do odpowiedzi
na pytanie jak sprzedać to co powstało.

No tak, jak się nie sprzeda to firma ma duży kłopot... generalnie firmy padają głównie dlatego, że nie mają sprzedaży :))
Na pytanie co, komu, gdzie, za ile, z kim budować relacje, na
jakich zasadach itd to już rola marketingu. Dobrego marketingu.
Niestety takich praktyk jest u nas mało. Działy marketingu zajmują się często tylko promocją. Zresztą nie tylko u nas. Pisze o tym właśnie Kotler w "Grzechach marketingu".

I póki tak jest mamy mnóstwo pracy, czego nam wszystkim życzę :))
1. Najczęściej stosowana praktyka nie jest koniecznie najlepszą
praktyką.

Jakiś czas temu większośc ludzi na Ziemi uważała że jest ona płaska jak naleśnik :) to że większość tak uważa, albo większość tak robi nie jest dowodem na jedyną słuszność :))

2. Dla wielu firmy dobre praktyki zawsze będą teorią, nigdy nie
dorosną do tego aby tą "teorię" przekuć na swoje wyniki

Auć, bolesne, ale prawdziwe...

Pozdrawiam serdecznie :)

Ps.
Aniu, mam nadzieję że ta dyskusja - taka niby obok - jest zachętą do przegryzienia się nie tylko przez cegłę Kotlera, ale także poszperania w Internecie czy Amazonie i popatrzenia na kontekst tego co z oczywistych powodów jako psychologa najbardziej Cię interesuje... Bo na pierwszy rzut oka chodzi o podstawaowe umiejętności społeczne - o to by się dobrze komunikować, rozumieć drugiego człowieka jego emocje, motywacje, potrzeby, kompetentnie pomagać... na drugi rzut oka sprzedaż (i marketing) jest znacznie bardziej złożona i tam w tej złożoności dopiero ukryte są wszystkie smaczki i obietnica prawdziwego wzrostu efektywności :))
Pozdrawiam :)Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 08:41
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: szkolenie sprzedażowe


Niby tak, no tak piszą... ale moje doświadczenia nie pochodzą z firm wlokących się w ogonie rynku, miałam i mam do czynienia z tymi które są w światowej czołówce, zarówno teraz kiedy pracuję jako konsultant, jak i jeszcze kilka lat temu jako pracownik. Czy coś mnie ominęło?
Ten rozjazd pomiedzy marketingiem i sprzedażą jest zdecydowanie

Łatwo można popełnić błąd anegdotyczny. Doświadczenia jednej osoby są zbyt mało reprezentatywne do wyciągania ogólnych wniosków i formułowania dobrych praktyk.

Dlatego prowadzi się badania i analizuje setki różnych sytuacji w takich przypadkach.
Zresztą sam sobie zaeksperymentuj, sprawdź kto ma największy wpływ na to co ostatecznie o Twoim produkcie, usługach, firmie mysli Klient? Wyślij sprzedawcę by zaoferował Twoje szkolenia 10-ciu klientom, a potem sprawdź co klienci mają w głowie - to co piszesz na swoich stronach internetowych, czy to co powiedział im sprzedawca i do jakiego stopnia to jest to samo :))

Jeśli będą opowiadali co innego niż ja bym chciał przekazać, to mamy duży problem. Albo nie rozumieją produktu lub nie stosują założeń argumentacji, albo ja im tego nie przekazałem we właściwy sposób. Powodów może być dużo. A to że tak jest często, to bardzo źle :) taka anarchia mała :)

No tak, jak się nie sprzeda to firma ma duży kłopot... generalnie firmy padają głównie dlatego, że nie mają sprzedaży :))

Tak generalnie to padają głównie z powodu słabej płynności finansowej :) dotyczy to również firm mających dobre obroty oraz zyski.
2. Dla wielu firmy dobre praktyki zawsze będą teorią, nigdy nie
dorosną do tego aby tą "teorię" przekuć na swoje wyniki

Auć, bolesne, ale prawdziwe...

no właśnie :)

Pozdrawiam również :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: szkolenie sprzedażowe

Tomasz Piotr Sidewicz:
Marta Sokołowska:
...
Jedyną receptą na dobrą sprzedaż moim zdaniem to umiejętność słuchania klienta i dopasowania produktu do jego potrzeb.

Znam wielu sprzedawców, którzy umieją mnie wysłuchać a i tak nie potrafią niczego sprzedać :( o dopasowaniu nie wspominając.

TPS
Tomek oni Cie nie słuchają :))) Bo zachowują sie jak typowi sprzedawcy:))) - sprzedają swoje:)

Miłego



Wyślij zaproszenie do