Mirek
Jasiński
prezes zarządu,
Regan Consulting
Temat: stawki trenerskie
Uuups... Wywołałem dyskusję i w niej nie uczestniczyłem dalej... a i brak mi czasu by uczestniczyć i przez dwa tygodnie będę bez dostępu do netu...W skrócie tylko się raz jeszcze wypowiem:
1) Wywołałem ten temat nie po to by narzekać - chciałem, by każdy z czytających zrobił sobie rachunek sumienia i się nad nim zastanowił
2) Janusz słusznie zauważył, że najwyższe stawki są tam, gdzie występują bariery. Mea culpa, zupełnie przeoczyłem ten problem. A że generalnie przeciwny jestem certyfikacji, biurokracji i wszelkiego rodzaju ograniczeniom narzucanym centralnie - nie chciałbym, by dyskusja szła w tym kierunku. Niech zadziała laissez faire. Ale niech też uczestnicy rynku będą świadomi. Dlatego mój post startowy.
3) Osobom kupującym szkolenia (jest tu trochę takich) polecam przeanalizowanie następującego zdania: "Mamy dobrą jakość i niskie ceny - które Pan/i wybiera"?
4) Właścicielom firm szkoleniowych polecam przeanalizowanie i przemyślenie tego samego zdania co w pkt.3 powyżej - czy chcecie gonić za przychodem, czy zbudować dobrą, wartościową firmę - do tego sama dynamika przychodów niestety nie wystarczy...
5) Do osób zarządzających EFS-ami i innymi funduszami pomocowymi mam tylko jedno pytanie - dlaczego usilnie strzelamy sobie w kolano? Widziałem osobiście jak Irlandczycy wykorzystywali fundusze unijne by budować Irlandię i w kilku takich projektach uczestniczyłem z radością. W Polsce uczestniczyłem w projektach Know-How Fund i w początkowych projektach PHARE. EFS-om powiedziałem nie. Od początku bowiem założenia były chore i zachęcały do "obchodzenia systemu". Nie wiem, być może teraz się to bardziej ucywilizowało, sprofesjonalizowało - ponieważ w tych projektach nie uczestniczę, nie potrafię się sensownie odnieść. Słyszę natomiast na swoich szkoleniach dużo negatywnych opinii od uczestników. Kilka razy mi się też zdarzyło "poprawiać" po szkoleniach EFS-owych, więc i beneficjenci chyba nie w pełni są zadowoleni. Tyle, że sami sobie przygotowaliśmy takie piekiełko. I tu nie da się zrzucić winy na Brukselę.
I wreszcie:
5) samym trenerom - polecam ponowną lekturę mojego postu startowego i przemyślenie "po co podejmujecie się zleceń"? Czy chodzi Wam tylko o kasę (nawet marną, ale zawsze), czy też chcecie coś dać uczestnikom Waszego szkolenia... czy chcecie w jakiś sposób poprawić ich życie? Tu polecam też obejrzenie filmu "The Opus Movie".
Miłych przemyśleń życzę :)
edit - literówkiMirek Jasiński edytował(a) ten post dnia 26.01.10 o godzinie 12:42