Tadeusz
Reimus
trener, coach PCC,
konsultant,
Temat: Rola trenera
Myślałem o temacie "otwierającym" grupę i doszedłem do wniosku, że dobrze jest zacząć od spraw tożsamości.Jako trener umiejętnosci "miękkich" mam siedmioletnie doświadczenie. I cały czas mierzę się z tym, kim powina być osoba, która prowadzi grupę uczestników w sytuacji treningu umiejętności.
Tak więc myślę o tym (to dobry obyczaj :), ale na razie mogę tylko powiedzieć kim taka osoba na pewno NIE powinna być:
- nie powinna być psychoterapeutą - szkolenia to nie miejsce, gdzie wchodzi się ludziom z butami w życie,
- nie powinna być wykładowcą - od teorii do praktyki droga daleka, a szczególnie w biznesie ludzie zainteresowani są pragmatyką a nie - ciekawymi skądinąd - modelami,
- nie powinna być "pluszakiem" - głaskanie po głowie mało daje,
- nie powinna być terrorystą - wtedy wzbudza opór.
Więc co?
Gdzie jest złoty środek? Z drugiej strony zdarzają się sytuacje, gdzie wszystkie te role trzeba dobrze odegrać, np. być terrorystą, kiedy grupa wchodzi na głowę, albo przytulanką gdy ludzie mają małe poczucie bezpieczeństwa.
Dla mnie bieżąca odpowiedź niedoskonała to elastyczność. Tylko trener to nie gumka od majtek i czasem też chciałby być po prostu osobą, nie?
Co o tym myślicie? Jakie macie doświadczenia? Zdarzyło wam się być na szkoleniach wykładowych, terapeutycznych, "przedszkolnych" czy terrorystycznych? W których sie najlepiej czujecie? Jak trener budował autorytet?