Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Maciek Sobczyk:
Dariusz Konarzewski:
Panie Jacku - polecam negocjacje,
Ja zaś Dariuszu, polecam zastanowić się nad celem, dla jakiego pragniesz używać tego forum. Czy do wymiany poglądów, nawet ad personam, byle merytorycznych czy do utarczek z innymi.

W tym drugim przypadku - szkoda Twojego czasu.

A innych dyskutantów proszę o nie uleganie zaczepkom :)

PozdrawiamMaciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 08.07.08 o godzinie 18:40

Maciek .
Jestem odporny na zaczepki , ale nie na to co czasem jest jak kosmos i jest rownie niezmierzone :):):)

To co ?? Mam 3 browary kupowac ??
:)

konto usunięte

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Jacek G.:
To co ?? Mam 3 browary kupowac ??
Jacku, chętnie wypiję browara albo kilka. Niemniej jednak proponuję by się kłócić na tematy merytoryczne.

Pozdrawiam :)
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

co popieram w całej rozciągłości :)

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Kłócic się ... hmmmm ... może raczej wymieniac poglądy i to merytorycznie.
I to jest słuszna koncepcja jak sądzę :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Ja się nie kłócę:)

Darku dziękuje za zaproszenie na szkolenie, jednakowoż jeżeli trenerzy pracujący u Ciebie są równie kreatywni co Ty - to dziękuje. Wybieram piwo z Jackiem i Maćkiem.

Jacek wypijemy na pewno we wrześniu 17-18-19 zarezerwuj termin okolice spały.

Miłej nocy

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Termin zarezerwowany :) Sprzet mam gotowy jak zawsze.
Do miłego .
Joanna K.

Joanna K. Trener biznesu i
rozwoju osobistego,
coach, konsultant
ds...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Witajcie, ja a propos tytułu głównego wątku - dokąd zmierzamy. Ruszyła mnie wizytą, którą złożyłam całkiem niedawno w jednej z firm szkoleniowych. Firma ta szukała "fajnych trenerów" i zaprosiła mnie do współpracy. Podczas rozmowy usłyszałam, że:
- badanie potrzeb jest super, ale jak nie ma też robimy szkolenie, bo "nie ma sensu rezygnować z pieniędzy dla jakiejś tam idei";
- "pracujemy miękko" - na pytanie, co to dla nich znaczy nie uzyskałam odpowiedzi;
- "szkolenie nie musi być fajne, ważne żeby się odbyło";
- "nie dopuszczamy do poznawania się trenerów ze sobą, bo kradną sobie pomysły";
- "nie posiadamy referencji, bo często są oszukane";
- "trenerzy nie są lojalni wobec firm szkoleniowych i zanoszą swoje programy osobiście" - ale umów żadnych nie podpisują, a autorskie programy chcą za darmo umieszczać na swojej stronie;
- "psychologiczne podejście jest szkodliwe";
- "nie robimy wykładów";
- "nie mamy czasu na pilnowanie wszystkiego, jak choćby tego, czy trener napisał materiały szkoleniowe";
- "zrobimy każde szkolenie, najważniejsze jest żeby wygrać przetarg";
- "pracujemy teraz na licencjach, ale jeszcze nie wszystkie mamy przetłumaczone"...
Oczywiście nie będę współpracowała z tą firmą. Firma jest spora, międzynarodowa. W mojej ocenie, wszystko co usłyszałam i zobaczyłam oznacza jedno: brak elementarnego szacunku dla klienta i odpowiedzialności za efekt szkolenia. Ile jest takich firm szkoleniowych? Osobiście znam już kilka. Smutne są takie spotkania. I znów na długi czas pozostanę z błogą satysfakcją, że pracuję tylko na siebie i biorę pełną odpowiedzialność, za to co robię.
Pozdrawiam dobre firmy szkoleniowe - przywróćcie mi wiarę, że jest Was więcej!
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Joanna Konieczna:
Ile jest takich firm szkoleniowych?

Relatywnie dużo do ilości klientów, którzy chętnie kupują takie usługi. I chyba to jest najsmutniejsze :(

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Kwestia czasu jak takie firmy same się wykasują z rynku.

Mnie akurat wiszą takie kombinaty pseudospecjalistów . Mam własnych klientów i nie muszę kombinowac i sciemniac.
Spokojna głowa - rynek sam się oczyszcza ..... :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Joanna nie pekaj - jest nas wiecej:)

Jacek racja - sami sie wykończą lub klienci ich wykończą...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Tez tak cały czas myślę, jak to pójdzie dalej... Zaczynam się zastanawiać na szkoleniami online. Czy będzie duże zapotrzebowanie?
Niektórych szkoleń, z niektórych dziedzin nie da się zrobić online, bo potrzeba kontaktu na zywo. Ale myślę, że szkolenia techniczne chyba pójda w tym kierunku. To juz powoli zaczyna sie dziać. Np. bardzo dużo programistów, pisarzy, scenarzystów szkoli się własnie w ten sposób.
Z 2 strony takie szkolenie online wymaga więcej samozaparcia i samodyscypliny od uczestników, bo musza bardziej chcieć sie szkolić...
pozdr. mfs

konto usunięte

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Dariusz Konarzewski:
Części pójdzie w pięty, części na szczęście prosto do głowy. Wiedza dla managerów będzie wykładana w dzisiejszej "podstawówce". Szkołą będzie wirtualna rzeczywistość, w której będzie można nauczyć się wszystkich potrzebnych umiejętności bez ryzyka zrobienia sobie, bądź komuś krzywdy.

to bardzo prawdopodobne co piszesz. Już teraz w amerykańskich szkołach podstawowych dzieci uczą się zasad komunikacji, jakie u nas dostępne są na szkoleniach biznesowych (wiem od znajomego amerykanina). Do programów uczelni wyższych w Polsce już teraz wchodzą zajęcia typu NLP.

Jeśli dalej Chiny i Indie będą rozwijać się w takim tempie, angielski może stać się pase ;-) i może to wszystko wydarzyć się szybciej niż za 200 lat.
Dariusz Konarzewski

Dariusz Konarzewski dyrektor, NeuroNova

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Michał Filip Sobański:
Tez tak cały czas myślę, jak to pójdzie dalej... Zaczynam się zastanawiać na szkoleniami online. Czy będzie duże zapotrzebowanie?

Rynek szkoleń online raczkuje i w oparciu o znane mi wdrożenia, które są wprowadzane przez konkurencję dla firm powyżej 1000 pracowników, wnioskuję że przez przynajmniej następne 5 lat będzie stanowił jedynie wsparcie (chociaż bardzo użyteczne) dla nowoczesnych, dobrze merytorycznie przygotowanych i przeprowadzonych szkoleń stacjonarnych. Ten rynek będzie jednak sukcesywnie zyskiwał na wartości, wraz z kolejnymi generacjami projektów i odsunięciem od merytoryki programistów, którym teraz zbyt często zostawia się wolną rękę. Dzięki czemu szkolenia te nazbyt często przypominają jedynie podrasowane prezentacje. Myślę, że z pewnością temu rynkowi warto przyglądać się z bliska a pogląd ten opieram na przekonaniu, że w dającej się przewidzieć perspektywie nawet najlepszego trenera będzie nadal trudniej sklonować niż zwykły program komputerowy ;)
Niektórych szkoleń, z niektórych dziedzin nie da się zrobić online, bo potrzeba kontaktu na zywo.

Nie wiem jakie szkolenia mogłeś mieć na myśli.

Przyjemnie byłoby uczyć się wszystkiego z człowiekiem, szczególnie kiedy jest długonogą blond pięknością a Ty akurat chcesz zostać ratownikiem, ale z roku na rok, ta forma będzie się stawać coraz bardziej luksusową usługą, a przez to z pewnością mniej powszechną. Więc jeśli kiedykolwiek myślałeś o ratowaniu ludzi w doborowym towarzystwie, to lepiej zacznij teraz, zanim oddychania usta - usta zacznie Cię uczyć jakiś cyborg ;)

W kontekście Twoich wątpliwości, mogę podzielić się z Tobą obserwacjami, że znaczną część zespołów projektowych ograniczają 3 rzeczy:
1. technologia (wpływ tego czynnika będzie malał w czasie);
2. wyobraźnia (wierzę, że podobnie jak powyżej ;)
3. kapitał (dla firm, które już są na rynku, jak wyżej)

Ale jest to możliwe.

Mając górę pieniędzy, wyobraźnię i dysponując odpowiednią technologią (którą niestety często należy najpierw samemu stworzyć), można przygotować nową generację szkoleń, wykraczających znacznie poza to co znamy dzisiaj jako e-learning. I jestem przekonany, że już wkrótce nasze dzieci z pobłażliwym uśmiechem będą przyglądać się temu w czym musieli "dłubać" ich rodzice w 2008.
techniczne chyba pójda w tym kierunku. To juz powoli zaczyna sie dziać. Np. bardzo dużo programistów, pisarzy, scenarzystów szkoli się własnie w ten sposób.
Z 2 strony takie szkolenie online wymaga więcej samozaparcia i samodyscypliny od uczestników, bo musza bardziej chcieć sie szkolić...

Szkolenia on line jak wspomniałem nie dają ludziom tego, czego oni oczekują od szkoleń. Ale mogłyby. Pozwól jednak, że zaprezentuję to na takim przykładzie: Czy jeśli masz codzienny prozaiczny problem i potrzebujesz informacji, to dzwonisz do znajomych, czy też może zdażyło Ci się usiąść przed kompem i przeszukiwać zgromadzone materiały w sieci? Wielu ludzi coraz częściej wybiera sieć a na pewno wszyscy na tym forum ;)
Marzena Pietrusińska:
to bardzo prawdopodobne co piszesz. Już teraz w amerykańskich szkołach podstawowych dzieci uczą się zasad komunikacji, jakie u nas dostępne są na szkoleniach biznesowych (wiem od znajomego amerykanina). Do programów uczelni wyższych w Polsce już teraz wchodzą zajęcia typu NLP.

Także cieszę się, iż z reguły skostniałe organizacje otwierają się coraz bardziej na nowe kierunki. W moim odczuciu, to nie programy są jednak najsłabszym ogniwem, a niestety nauczyciele, którzy z różnych powodów mają anachroniczne podejście do nauczania. Także gdzieś tam między kolejnymi tematami a egzaminem, gubi się w zasadzie sens jaki przyświeca kształceniu ludzi.

(Osobiście optowałbym jeszcze za wejściem do liceów zajęć typu NHL ;)
Jeśli dalej Chiny i Indie będą rozwijać się w takim tempie, angielski może stać się pase ;-) i może to wszystko wydarzyć się szybciej niż za 200 lat.

Ten proces już się rozpoczął, ale nigdy się nie dokończy. Przytoczę tu pewną historię: Kiedyś, dawno temu sąsiadowaliśmy z biurem tłumaczeń językowych. Szefowa tego biura (kobieta mająca już chyba nieco problemy ze słuchem) przyjeżdżając do firmy tak objeżdżała swoich pracowników, że moi ludzie (oddzieleni kilkoma pomieszczeniami i długim korytarzem) przerywali pracę i wymieniali porozumiewawcze spojrzenia. Powiedziałem: "trzeba coś z tym zrobić" i postanowiliśmy wysłać ją na emeryturę. Tak narodziła się koncepcja systemu, który w bardzo prosty i przyjemny dla ucha sposób, tłumaczyłby dowolne dwa języki. Całość opracowaliśmy w dwa tygodnie robiąc to w przerwach (jakieś max 1h dziennie). A zatem wiem, że można to zrobić i są już w tym temacie praktyczne zastosowania, a o jednym z nich poniżej.

Chcieliśmy przetłumaczyć naszą stronę firmową, bo zgłasza się do nas coraz więcej sieciówek, a tam jak wiecie czasami szef dopiero zaczyna uczyć się języka ;) Ale nie tłumaczymy strony - dzisiaj robi to za nas Google. Oczywiście zdarzają się jeszcze takie pikantne kawałki jak: "Often miewasz impression that".. w takich chwilach, tłumaczę sobie to w ten sposób, że mój umysł nawet w XXI wieku wymyka się algorytmom ;) Czego i wam serdecznie życzę ;) Przyszłość jest jednak dla nas zupełnie jasna. Każdy na tej planecie jeszcze za naszego życia będzie mógł posługiwać się dowolnym językiem, który automatycznie będzie rozpoznawany przez np. telefon komórkowy (bądź odpowiednik) i tłumaczony na dowolny inny, w trybie natychmiastowym. Zamiast uczyć się języków, będziemy mieli ważniejsze sprawy na głowie, bo wiedzy jaką gromadzimy jako cywilizacja będzie tylko przybywać - a to jest mój mały wkład w te wszystkie teraflopy do przemielenia przez potomnych ;D
Dariusz Konarzewski

Dariusz Konarzewski dyrektor, NeuroNova

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Joanna Konieczna:
- "pracujemy miękko" - na pytanie, co to dla nich znaczy nie uzyskałam odpowiedzi;

To znaczy, że nie mierzą wyników.
Pozdrawiam dobre firmy szkoleniowe - przywróćcie mi wiarę, że jest Was więcej!

Zachęcam do wyłożenia od razu kawy na ławę i opowiedzenia w jakim temacie chciałabyś szkolić ;)
Anna C.

Anna C. Doradca Zawodowy,
Trener umiejętności
społecznych
Pro-Pub...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Joanna Konieczna:
Witajcie, ja a propos tytułu głównego wątku - dokąd zmierzamy. Ruszyła mnie wizytą, którą złożyłam całkiem niedawno w jednej z firm szkoleniowych. Firma ta szukała "fajnych trenerów" i zaprosiła mnie do współpracy. Podczas rozmowy usłyszałam, że:
- badanie potrzeb jest super, ale jak nie ma też robimy szkolenie, bo "nie ma sensu rezygnować z pieniędzy dla jakiejś tam idei";
- "pracujemy miękko" - na pytanie, co to dla nich znaczy nie uzyskałam odpowiedzi;
- "szkolenie nie musi być fajne, ważne żeby się odbyło";
- "nie dopuszczamy do poznawania się trenerów ze sobą, bo kradną sobie pomysły";
- "nie posiadamy referencji, bo często są oszukane";
- "trenerzy nie są lojalni wobec firm szkoleniowych i zanoszą swoje programy osobiście" - ale umów żadnych nie podpisują, a autorskie programy chcą za darmo umieszczać na swojej stronie;
- "psychologiczne podejście jest szkodliwe";
- "nie robimy wykładów";
- "nie mamy czasu na pilnowanie wszystkiego, jak choćby tego, czy trener napisał materiały szkoleniowe";
- "zrobimy każde szkolenie, najważniejsze jest żeby wygrać przetarg";
- "pracujemy teraz na licencjach, ale jeszcze nie wszystkie mamy przetłumaczone"...
Oczywiście nie będę współpracowała z tą firmą. Firma jest spora, międzynarodowa. W mojej ocenie, wszystko co usłyszałam i zobaczyłam oznacza jedno: brak elementarnego szacunku dla klienta
hm.. to zupełnie inaczej niż u nas jest. Jestem właścicielem firmy szkoleniowej i moze tu się zaraz podniosą głosy, że jakaś promocja, ale naprawdę nie o to chodzi. Rozmawiać o temacie warto z kilku stron - tych którzy korzystają i tych którzy tworzą szkolenia.
W mojej firmie polityka jest taka - każdy jest specjalistą w swojej branży - uczmy się więc od siebie. Trenerzy chodzą na swoje szkolenia, jeżeli chcą się dowiedzieć czegoś na co po prostu nie mają czasu w innej formie. Prawa autorskie są faktycznie zastrzeżone. Nie pracuje z ludźmi którzy robią coś na kształt taśmociągu - nie ważne jak aby było. Nie interesuje mnie ile dana osobą już przeszkoliła ludzi w ilu firmach pracowała i jakich. Jeżeli nie jest ciekawym człowiekiem a to co mówi i jak nie wciąga mnie, że chce dowiedzieć się od niego więcej - nie współpracuje.

Trenerów to jak magistrów teraz. Ale to, że ktoś coś wie nie oznacza, że na tyle aby szkolić. Bywam na różnych szkoleniach - i ze względu na pracę i zainteresowania, które staram się rozwijać. Niejednokrotnie szkolenie prowadzę z trenerem. Bo czegoś nie dopowie, czegoś nie wyjaśni albo pominie. Czasami jest to przez przypadek, a czasami trener słucha z uwagą co mówię i widać że dopiero się uczy. Wcześniej jednak przedstawia się jako specjalista pracujący od lat w branży. Hm..

Tak samo jest z firmami. Nie ilość lat i ilość przeprowadzanych szkoleń czy cena jest wyznacznikiem jakości. Niestety tego trzeba dowiedzieć się na sobie będąc uczestnikiem. Firma też nie jest winna, kiedy pomyliła się co do trenera. Niestety pomimo dość dobrego filtru poszukiwania osób wyjątkowych i naprawdę dobrych trafiają się i kiepscy. Widać po ankietach ewaluacyjnych. Jedynym co można i jak można ocenić czy firma poważnie bierze pod uwagę oceny ludzi wypełniających ankiety (pod warunkiem że ankiety są i są tak skonstruowane aby czegoś konkretnego się dowiedzieć) jest to, czy położone szkolenie raz - nadal prowadzi ten sam "świetny" trener. U mnie niestety nie. Każdy ma na tyle czasu przed szkoleniem, otrzymuje ankiety wypełniane przez uczestników przed szkoleniem - aby mieć czas przygotować się pod konkretną grupę. Oczywiście nie ma ludzi, którzy wiedzą wszystko. Jednakże zbytnia pewność siebie w tym temacie właśnie zabija..

A jak długo utrzymają się firmy szkoleniowe? Hm.. myślę że to właśnie zależy od zaangażowania w klienta. Nie przeprowadzanie szkoleń a ich tworzenie. My analizujemy rynek i szukamy niszy. Są firmy, które działają na zasadzie właśnie takiego taśmociągu - z którego niestety najczęściej korzystają banki, firmy ubezpieczeniowe.. Wiecie o co chodzi?

Ze szkoleniami to jak z filmem. Są dla ambitnego widza, wymagają myślenia i zostawiają ten ciekawy smak po sobie, a są takie do obejrzenia. Dla zabicia czasu czy jako wariant randki. Idzie się do kina a nie na film ;-)
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Joanna Konieczna:
Witajcie, ja a propos tytułu głównego wątku - dokąd zmierzamy. Ruszyła mnie wizytą, którą złożyłam całkiem niedawno w jednej z firm szkoleniowych. Firma ta szukała "fajnych trenerów" i zaprosiła mnie do współpracy. Podczas rozmowy usłyszałam, że:
- badanie potrzeb jest super, ale jak nie ma też robimy szkolenie, bo "nie ma sensu rezygnować z pieniędzy dla jakiejś tam idei";
- "pracujemy miękko" - na pytanie, co to dla nich znaczy nie uzyskałam odpowiedzi;
- "szkolenie nie musi być fajne, ważne żeby się odbyło";
- "nie dopuszczamy do poznawania się trenerów ze sobą, bo kradną sobie pomysły";
- "nie posiadamy referencji, bo często są oszukane";
- "trenerzy nie są lojalni wobec firm szkoleniowych i zanoszą swoje programy osobiście" - ale umów żadnych nie podpisują, a autorskie programy chcą za darmo umieszczać na swojej stronie;
- "psychologiczne podejście jest szkodliwe";
- "nie robimy wykładów";
- "nie mamy czasu na pilnowanie wszystkiego, jak choćby tego, czy trener napisał materiały szkoleniowe";
- "zrobimy każde szkolenie, najważniejsze jest żeby wygrać przetarg";
- "pracujemy teraz na licencjach, ale jeszcze nie wszystkie mamy przetłumaczone"...
Oczywiście nie będę współpracowała z tą firmą. Firma jest spora, międzynarodowa. W mojej ocenie, wszystko co usłyszałam i zobaczyłam oznacza jedno: brak elementarnego szacunku dla klienta i odpowiedzialności za efekt szkolenia. Ile jest takich firm szkoleniowych? Osobiście znam już kilka. Smutne są takie spotkania. I znów na długi czas pozostanę z błogą satysfakcją, że pracuję tylko na siebie i biorę pełną odpowiedzialność, za to co robię.
Pozdrawiam dobre firmy szkoleniowe - przywróćcie mi wiarę, że jest Was więcej!

ale numer! upadek etyki pracy plus kradzież materiałów - z takimi firmami nie współpracujemy.... :)

a że duża i zachodnia? firma to ludzie a jak tamci nie maja tutaj kontroli nad tym co się dzieje bo... [tu można podać kilka powodów...] to liczy się kasa, żeby było cool...
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Dariusz Konarzewski:
Michał Filip Sobański:
Tez tak cały czas myślę, jak to pójdzie dalej... Zaczynam się zastanawiać na szkoleniami online. Czy będzie duże zapotrzebowanie?

Rynek szkoleń online raczkuje i w oparciu o znane mi wdrożenia, które są wprowadzane przez konkurencję dla firm powyżej 1000 pracowników, wnioskuję że przez przynajmniej następne 5 lat będzie stanowił jedynie wsparcie (chociaż bardzo użyteczne) dla nowoczesnych, dobrze merytorycznie przygotowanych i przeprowadzonych szkoleń stacjonarnych. Ten rynek będzie jednak sukcesywnie zyskiwał na wartości, wraz z kolejnymi generacjami projektów i odsunięciem od merytoryki programistów, którym teraz zbyt często zostawia się wolną rękę. Dzięki czemu szkolenia te nazbyt często przypominają jedynie podrasowane prezentacje. Myślę, że z pewnością temu rynkowi warto przyglądać się z bliska a pogląd ten opieram na przekonaniu, że w dającej się przewidzieć perspektywie nawet najlepszego trenera będzie nadal trudniej sklonować niż zwykły program komputerowy ;)


świetny tekst, myślę, że dokładnie tak jest.

ale sam trochę to zmieniam, ostatnio w niecałe sześc dni sprzedaliśmy z kolegą szkoleń online za 50 tys i to tuz przed wakacjami a więc w najgorszym z możliwych okresie dla sprzedaży czegokolwiek online. teraz chcę to powtórzyć x kilka w sezonie sprzedażowym, ciekawe czy się uda. no może nie czy tylko razy ile.

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

Darek Świerk:
Dariusz Konarzewski:
Michał Filip Sobański:
Tez tak cały czas myślę, jak to pójdzie dalej... Zaczynam się zastanawiać na szkoleniami online. Czy będzie duże zapotrzebowanie?

Rynek szkoleń online raczkuje i w oparciu o znane mi
....
na przekonaniu, że w dającej się przewidzieć perspektywie nawet najlepszego trenera będzie nadal trudniej sklonować niż zwykły program komputerowy ;)


świetny tekst, myślę, że dokładnie tak jest.

ale sam trochę to zmieniam, ostatnio w niecałe sześc dni sprzedaliśmy z kolegą szkoleń online za 50 tys i to tuz przed wakacjami a więc w najgorszym z możliwych okresie dla sprzedaży czegokolwiek online. teraz chcę to powtórzyć x kilka w sezonie sprzedażowym, ciekawe czy się uda. no może nie czy tylko razy ile.
Za kilka dni będę miał ładną platormę do szkoleń online :))))... Pod tym względem programiści mają łatwiej :)))))).
pozdr. mfs
Joanna K.

Joanna K. Trener biznesu i
rozwoju osobistego,
coach, konsultant
ds...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?


Zachęcam do wyłożenia od razu kawy na ławę i opowiedzenia w jakim temacie chciałabyś szkolić ;)

Nie szukam pracy, ale tematów z jakich mogę i chcę szkolić jest sporo i jestem otwarta na nowe projekty. Oczywiście bardzo chętnie uczę się nowych rzeczy i wdrażam nowe pomysły w życie. Jeżeli faktycznie interesuje Cię moje doświadczenie, zerknij na mój profil :) Pozdrawiam :)
Joanna K.

Joanna K. Trener biznesu i
rozwoju osobistego,
coach, konsultant
ds...

Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?

hm.. to zupełnie inaczej niż u nas jest.

Fakt, wszystko co napisałaś, to dokładnie to, czego jako trener, czy uczestnik szkoleń oczekuję od dobrej firmy szkoleniowej. Masz duży wgląd w sytuację, w rynek, masz świadomość marginesu błędu, starasz się go ograniczać. Z Twojego opisu wynka, żę bierzesz odpowiedzialność za to, co robisz. Oby takich firm jak Twoja było więcej, niż magistrów :)

Pozdrawiam,

JK

Następna dyskusja:

statystyki rynku szkoleniowego




Wyślij zaproszenie do