Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland
Temat: Przyszłość rynku szkoleniowego - dokąd zmierzamy?
Paweł Puczkowski:
Witajcie!
Jeśli dobrze zrozumiałem i odczytałem sens polemiki Artura i Doroty to wydaje mi się, że Artur mówi o zjawisku znacznie większego zaangażowania nas - trenerów w indywidualną pracę ze szkolonymi jeszcze przed zajęciami oraz pomocy w diagnozowaniu ich potencjału, predyspozycji i takim dopasowaniu tematyki oraz intensywności zajęć, aby najefektywniej wykorzystał swój zasób możliwości. Czyli:
- jeszcze więcej indywidualnej pracy przed zajęciami,
- wieksze zaangazowanie wspólnie (pracownik, trener, dział HR) w
nakreślenie ścieżki kariery i rozwoju pracownika (cenny
trenerski wkład w opinię "z zewnątrz")
- ultra precyzyjne zestawianie tematyki zajęć ściśle z
wyselekcjonowaną docelową grupą uczestników oraz kierunkami
rozwoju firmy (np. nieodległe wprowadzenie nowej technologii,
narzedzi lub całych procesów)
A ja skłaniam się raczej w kierunku uczenia pewnych standardów, najlepszych praktyk, a więcej pracy sugeruję po szkoleniu - nad indywidualnym zastosowaniem (i dopasowaniem) tego co było na szkoleniu do uwarunkowań klienta. To się chyba nazywa "wdrożenie" :)
Kiedy jeszcze byłam częściej po drugiej stronie, czyli jako uczestnik szkoleń kupowanych przez moje szanowne korporacje, to zwykle poprzedzała te szkolenia długa analiza przedszkoleniowaktórą robiła w zasadzie każda firma szkoleniowa (sugerowało to wielką obietnicę niezwykłego dopasowania szkoleń do naszych potrzeb), po czym szkolenie które miało być takie dopasowane było jak zwykle (np. szkolenia dla ludzi oferujących złożone systemy informatyczne do zarządzania na case'ach ze sprzedaży komputerów i drukarek - bo przecież to ta sama branża :)), a po szkoleniu niewiele działań, raczej jakiś tajny feedback do HR-u o grupie, zapewnienia że można się kontaktować z trenerem w razie potrzeby (fikcja zazwyczaj), czasami jakieś follow up po miesiącu, ale w postaci całodniowego marudzenia - nic konkretnego w każdym razie. A firmy szkoleniowe same zacne :)
Więc konsulting, coaching po szkoleniach, wsparcie wdrożenia nowych metod działania - jak najbardziej. Analiza potrzeb - jak najbardziej, ale jeśli jest oparta o dobrą metodykę, a z tym to bywa różnie :)
Tak sobie myślę, że idzie to w kierunku tego, że pracować będziemy z Klientami konsekwentnie nad całymi projektami (nie tylko) szkoleniowymi na lata..., wejdziemy (albo dane nam będzie) znacznie głębsze wejście do firmy dla której pracujemy. Szkolenia, coaching, consuling...
W związku z tym, że wymaga to znacznie większego zaufania i konsekwencji ze strony Klienta (cyklicznośc zleceń, by nie rzec swoisty monopol)... o drastycznie szerszych kompetencjach trenera nie wspomnę, to w naturalny sposób zrealizuje się to o czym pisze Jacek - weryfikacja rynku szkoleń i trenerów.
Kochani, nie zapominajmy w tych prognozach o EFS i planach masowych szkoleń dofinansowanych dla trenerów :)
Z EFS-em będziemy żyć jeszze przez jakieś 20 lat a może i więcej, więc rynek szkoleń nie będzie się tutaj rozwijał tak jak w normalnych konkurencyjnych warunkach.