Wojtek Herra

Wojtek Herra WINNERS never quit
and QUITTERS never
win

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Zbigniew Kowalski:
Wojtek Herra:
To ja bym się chciał zapytać - co jest wartościowego w programie szkolenia*?

Dlaczego nie chcecie wysyłać Klientom opisów szkoleń?

W.

* Przez program szkolenia rozumiem powszechnie dostępny jego opis.

Wojtek - myślę, że w programach szkolenia nie ma nic wartościowego. Dlatego nie ma sensu o nie pytać, czy prosić. Mój ulubiony cytat z Andrzeja Wajdy brzmi: "Z dobrego scenariusza można zrobić kiepski film"

CUDNE !!!

Cieszę się bardzo, że nie tylko ja uważam, że w programie nie ma nic "tajemnego" i wartościowego.

W.
Michał Budzyński

Michał Budzyński ImpactProject Sp. z
o.o.

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Jeśli trener kopiuje program (wszystko jedno skąd - może być nawet z jakiś swoich wcześniejszych szkoleń) - wartość może być żadna. Jeśli tworzy program od podstaw i robi to porządnie i szczegółowo - ocena wartości zależy od tego, ile czasu na to poświęci i na ile swój czas ceni. A że niektórzy lubią oddawać swoje życie obcym za free, to już ich sprawa.
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Michał Budzyński:
Jeśli trener kopiuje program (wszystko jedno skąd - może być nawet z jakiś swoich wcześniejszych szkoleń) - wartość może być żadna. Jeśli tworzy program od podstaw i robi to porządnie i szczegółowo - ocena wartości zależy od tego, ile czasu na to poświęci i na ile swój czas ceni.
to wartość tego (dla innych) też może być żadna...

tylko jeszcze trzeba widzieć różnicę między ceną a wartością ;)

pzdr
P.
Michał Budzyński

Michał Budzyński ImpactProject Sp. z
o.o.

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Piotr S.:
to wartość tego (dla innych) też może być żadna...

jak każdej pracy, którą ktoś wykonuje na rzecz innej osoby...
tylko jeszcze trzeba widzieć różnicę między ceną a wartością ;)

raczej między wartością dla mnie, a wartością dla rynku. Cena jest pochodną.

konto usunięte

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Wojtek Herra:
To ja bym się chciał zapytać - co jest wartościowego w programie szkolenia*?
Przyznam szczerze, że też tego nie rozumiem.

Od jakiegoś czasu moje oferty, czegokolwiek by nie dotyczyły, mieszczą się na trzech kartkach. Nieważne, czy to jest wdrożenie kursów e-learning dla 200 osób, dziewięciomiesięczny projekt stworzenia dwóch współpracujących ze sobą i rządowymi platformami systemów informatycznych, gra fejsbukowa, czy pakiet szkoleń tradycyjnych. Nie mają strony tytułowej, wstępu, prawie nie zawierają referencji.

I cholera - sprzedają to, co mają sprzedać.

Może dlatego, że stanowią zebranie tego, co zostało powiedziane na spotkaniu albo przez telefon i jako takie mogą obfitować w stwierdzenia ważne tylko tu i teraz, np.: "ćwiczenia rozmowy z detalistą, związane z wprowadzaniem nowego produktu na rynek" albo "dostosowanie systemu do wersji Comarch Optimy, wykorzystywanej w firmie X, w wersji Y"?

Dążę do tego, że jak wbijał mi swego czasu do tępej wówczas głowy, jeden z moich nielicznych pracodawców, który zresztą sprzedając kompletnie obywał się bez ofert - nie ważne co na papierze. Ważne z czym przychodzisz, co masz do zaproponowania, jak rozumiesz biznes klienta i jak potrafisz i z czym do niego dotrzeć. No bo jeśli wierzysz, że napiszesz program, dostarczysz firmie szkoleniowej, ta zaś wyśle klientowi jedną z czterdziestu ofert i to suma summarum złoży się na Twoją sprzedaż, to sorry...Maciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 06.11.12 o godzinie 12:31
Michał Budzyński

Michał Budzyński ImpactProject Sp. z
o.o.

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Jeśli ktoś uprości sprawę do: program=szkolenie=sprzedaż, to w ogóle nie mamy o czym dyskutować.

konto usunięte

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Michał, jeśli umiesz wskazać inne powody, dla których program jest dla trenera tak ważny, to będzie o czym dyskutować :)

Mi się to kojarzy ze sprzedażą poprzez zewnętrzne firmy. Robisz program. Wysyłasz. Tracisz kontakt, tracisz kontrolę. Za jakiś czas być może widzisz swój program na innej stronie albo przypisany do innego trenera i szlag Cię trafia.

To oczywiście jeden z możliwych scenariuszy, bardzo prosty, jak słusznie zauważyłeś, ale też mało skuteczny. I tak mi się kojarzy, więc o nim piszę.
Michał Budzyński

Michał Budzyński ImpactProject Sp. z
o.o.

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

skuteczny jak najbardziej - zwłaszcza dla obcego trenera, który potem pracuje na tym programie. Widywałem takie sytuacje w praktyce. Zaoszczędził co najmniej godzinę własnego życia. I tyle, wszystko co ma jakąś wartość, ma ją na ogół w czyichś oczach, nie absolutnie. Dyskusja o tym, że można zrobić dobry program za darmo, można zrobić dobry program za kasę, można poprowadzić dobre szkolenie bez programu, albo złe z programem, nic tu nie wnosi. No można, ale co z tego.

konto usunięte

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Fajnie, że zahaczasz o rachunek zysków i strat, bo to IMO stanowi clou całego zagadnienia. To, czy ktoś pracuje na cudzym programie i robi to mniej lub bardziej skutecznie, to właściwie jego sprawa. Jeśli ktoś postanowił zaoszczędzić biorąc cudzy program, to również postanowił zaryzykować wtopę, związaną z jego niezrozumieniem albo złym wyważeniem proporcji. Jego księgowość, jego sprawa.

Mnie bardziej interesuje, co zyskuję albo tracę albo inwestuję, decydując się na tą lub inną formę kontaktu. Piszę program - tracę godzinę. Jadę do klienta na drugi koniec Polski - inwestuję kasę na przejazd, nocleg, telefony. Inwestuję kilkaset złotych na dzień dobry, tracę dobę kontaktu z rodziną.

Tylko, że to drugie podejście ma IMO więcej sensu, choć wiąże się z większym ryzykiem ekonomicznym. Jakoś tak magicznie, ta kasa szybciej i częściej się zwraca.Maciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 06.11.12 o godzinie 13:23
Michał Budzyński

Michał Budzyński ImpactProject Sp. z
o.o.

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

a nieeeeee, to to zupełnie inny/szerszy temat, jak skutecznie dotrzeć do klienta. Czy darmowy program, czy darmowa próbka, czy jeszcze coś innego darmowego - dyskutować można by długo. A mi się dziś nie chce;-]

Zresztą, są tu doświadczeni sprzedawcy szkoleń, niech więc dyskutują.

Pozdrawiam,
mMichał Budzyński edytował(a) ten post dnia 06.11.12 o godzinie 13:30
Agata S.

Agata S. trener biznesu

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

A propos pisania tzw. programu szkolenia:

Ostatnio zauważam, że wiele całkiem dużych i poważnych firm stosuje taką oto praktykę: planują szkolenie z jakiegoś tematu --> proszą firmy szkoleniowe o wstępną ofertę zawierającą też "wstępny program" szkolenia z danego tematu --> następnie wybierają 2-3 firmy które zapraszają na rozmowy. Podczas rozmów dopiero dochodzi do określenia, czemu szkolenie ma służyć i o czym ma być. Zdarza się, że chodzi o zupełnie inny temat niż ten, o którym miał traktować "wstępny program".

Ostatnio z ciekawości zapytałam Klienta, do czego im ten "wstępny program", skoro później i tak gadamy o czymś innym :)

Wyjaśnił, że taki mają standard, wynikający z procedury wyboru dostawcy. Natomiast wybierając firmy czy trenerów których zapraszają na rozmowy, nie kierują się wcale treścią "wstępnego programu", a wyłącznie innymi czynnikami (wcześniejsza współpraca, polecenie, referencje).

Wniosek?

Program szkolenia we wstępnej ofercie musi być. Ale i tak nikt go nie czyta. Nic dziwnego, że niektóre firmy szkoleniowe wolą zlecać ich pisanie "jeleniom", niż samemu tracić godzinę. Przy okazji sprawdzają, czy trener który chce z nimi nawiązać współpracę umie wypowiadać się po polsku ;)

Uwaga dla czytających pobieżnie, a potem wyciągających pochopne wnioski: odnoszę się tu WYŁĄCZNIE do wstępnych programów we wstępnej ofercie. Program pisany PO rozmowie z Klientem to zupełnie inna sprawa i do niej się tu NIE odnoszę. Jasne? :)
Łukasz Srokowski

Łukasz Srokowski Socjolog, właściciel
Instytut Millenials
(www.instytutmil...

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Praktyka proszenia o wstępny program jest bardzo rozpowszechniona... przynajmniej w moim doświadczeniu. Zgadzam się też niestety z Agatą, że bardzo często wynika to "narzuconej procedury" i tego, że w papierach powinien pozostać jakiś ślad po kontakcie z X firmami szkoleniowymi.

No i też w przypadku firmy szkoleniowej proszącej trenera o program, czymś tę ofertę dla klienta trzeba wypełnić. A program to zwykle tabelka, dość długa, strona lub dwie... ;-)Łukasz Srokowski edytował(a) ten post dnia 06.11.12 o godzinie 17:20

konto usunięte

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Właściwie i tak nie mamy na co narzekać. Jak sobie pomyślę, że taka przeciętnej wielkości agencja reklamowa wyrzuca na każdy przetarg od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych, to zaczynam doceniać fakt, że program szkolenia albo i całą ofertę można zmieścić w treści wiadomości e-mail, pisanej do klienta.
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Agata S.:
Aneta Boniecka:
„Trener biznesu” pojmujący sukces rynkowy w odniesieniu do… regularnego opłacania składki ZUS
[...]
ekspertów biznesowych, dla których restrykcyjne podporządkowanie urzędniczemu lobby jest swoistym wzorcem ideowym
Ciekawe podsumowanie. Czy masz na myśli jakieś konkretne osoby spośród dyskutujących tutaj?
Wyjątkowo zakłopotałaś mnie tym pytaniem.
Cóż… zawsze zakładam, że w biznesie działają same błyskotliwe jednostki i - co więcej - chyba nie powinnam sądzić inaczej…
Ale jak widać, czasami to zbyt optymistyczne założenie… :- ))

Nie wiem, czy powinnam coś dodawać do powyższego? Niemniej a’ propos prpomowanej przez Ciebie tzw. umowy o pracę, mój ulubiony Mleczko i humor Mistrza z najwyższej półki.


Obrazek
A a propos reklamy - mam wiele pozytywnych doświadczeń z polskimi urzędami i ich pracownikami. Ciekawe, czy tylko ja w tej grupie? :)

No, to dopiero mi zaimponowałaś!!! Wow!
Budowanie relacji z urzędnikami to faktycznie dość osobliwa „kompetencja trenerska”. ;-)))
I do tego tak niezwykła; niedostępna zwykłym śmiertelnikom, „z lepszego światta”.


W zasadzie… No, cóż… Nie mam żadnego kontrargumentu.
Na szybko próbuje zebrać myśli, jakoś poskładać się po tym knockout’cie… i nic.
Najchętniej podpytałabym Ciebie: jakież to nieziemskie sztuki trzeba opanować, aby choć trochę wzmocnić się „trenersko” w tym zakresie.
…Ale pewnie, ot tak, mi tego nie powiesz… :-((

Daleka jestem od burzenia Twojej idyllicznej wizji urzędniczego świata. Niemniej dla pogłębienia Twojej refleksji, obejrzyj kilka programów z cyklu „Państwo w Państwie”.

http://www.youtube.com/watch?v=DmZttjwKtXQ
Mam nadzieję, że już to kiedyś widziałaś, bo - jak mniemam - abonament opłacasz regularnie… ;-))Aneta Boniecka edytował(a) ten post dnia 06.11.12 o godzinie 20:03
Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Agata S.:
A propos pisania tzw. programu szkolenia:

Ostatnio zauważam, że wiele całkiem dużych i poważnych firm stosuje taką oto praktykę: planują szkolenie z jakiegoś tematu --> proszą firmy szkoleniowe o wstępną ofertę zawierającą też "wstępny program" szkolenia z danego tematu

i... potem widzę swój program jako ich propozycję szkoleniową ale z innym trenerem.
Niektórzy nawet wrzucają jak leci, bez zmian szablonu :)
Agata S.

Agata S. trener biznesu

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Aneta Boniecka:
Cóż… zawsze zakładam, że w biznesie działają same błyskotliwe jednostki
Cóż... nie każdemu odpowiada komunikowanie się za pomocą aluzji ;)
mój ulubiony Mleczko
A nie Jan Koza czasem? ;)
Najchętniej podpytałabym Ciebie: jakież to nieziemskie sztuki trzeba opanować, aby choć trochę wzmocnić się „trenersko” w tym zakresie.
Moim zdaniem wystarczy odrobina cierpliwości i otwartości na ludzi. Być może dla kogoś to jest "nieziemska sztuczka"? Nie mam pojęcia.
Daleka jestem od burzenia Twojej idyllicznej wizji urzędniczego świata.
Niczego takiego nie mam :)
Niemniej dla pogłębienia Twojej refleksji, obejrzyj kilka programów z cyklu „Państwo w Państwie”.
Czy to jest serial komediowy? Pan Robert napisał sobie biznesplan w oparciu o stawkę vat wziętą z sufitu, po jakimś czasie zapytał US o właściwą stawkę i gdy okazało się że płacił za niską, ogłosił się ofiarą systemu. Monty Pythons by tego lepiej nie wymyślili ;-D
jak mniemam - abonament opłacasz regularnie… ;-))
Otóż nie. Nie mam telewizora :)

A wracając do meritum dyskusji...
Robert R.:
i... potem widzę swój program jako ich propozycję szkoleniową ale z innym trenerem.
Niektórzy nawet wrzucają jak leci, bez zmian szablonu :)
To jeszcze nic! Znam kilka firm, które takie programy publikują na swoich stronach www, z dopiskiem że to ich unikalny autorski program :-))

A z podobnych klimatów - zdarzyło Wam się, że firma szkoleniowa umieściła Wasze zdjęcie i profil zawodowy na swojej stronie w rubryce "nasz zespół" wbrew Waszej woli i mimo próśb uchylała się od usunięcia ich? Mi się to raz zdarzyło :-))

konto usunięte

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Agata, czytam i czytam to co piszesz i parę pytań mnie nurtuje. Przypuszczam, że nie prowadzisz własnej firmy, prawda? Nie zasiadasz też w zarządzie żadnej innej ani nie zatrudniasz ludzi? Podejrzewam też, że nie miałaś do tej pory okazji zwalniać pracownika.

Mam rację?

Pytam, gdyż reprezentujesz bardzo odmienny od mojego punkt widzenia i nie do końca ten punkt widzenia rozumiem.Maciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 07.11.12 o godzinie 11:13
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Agata S.:
A z podobnych klimatów - zdarzyło Wam się, że firma szkoleniowa umieściła Wasze zdjęcie i profil zawodowy na swojej stronie w rubryce "nasz zespół" wbrew Waszej woli i mimo próśb uchylała się od usunięcia ich? Mi się to raz zdarzyło :-))

A gdzie mamy Cię szukać...?

TPS
Agata S.

Agata S. trener biznesu

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

Maciek Sobczyk:
Agata, czytam i czytam to co piszesz i parę pytań mnie nurtuje. Przypuszczam, że nie prowadzisz własnej firmy, prawda? Nie zasiadasz też w zarządzie żadnej innej ani nie zatrudniasz ludzi? Podejrzewam też, że nie miałaś do tej pory okazji zwalniać pracownika.

Mam rację?

Pytam, gdyż reprezentujesz bardzo odmienny od mojego punkt widzenia i nie do końca ten punkt widzenia rozumiem.

Maćku, czytam i czytam to co piszesz i mnie też parę pytań nurtuje. Przypuszczam, że nie prowadzisz większości swoich szkoleń w innym języku niż polski, prawda? Nie uczestniczysz też ani nie koordynujesz projektów szkoleniowych czy doradczych w których członkowie zespołu pracują w pięciu różnych strefach czasowych? Podejrzewam też, że nie miałeś do tej pory okazji uczestniczyć w projektach obejmujących zasięgiem kilka kontynentów.

Mam rację?

A wracając do Twoich pytań: nie prowadzę dg, nie jestem wspólnikiem żadnej spółki, nie zasiadam w żadnym zarządzie i zupełnie nie wiem co te pytania mają do rzeczy? Natomiast często biorę udział w zatrudnianiu a parę razy też w zwolnieniach - i tutaj również nie wiem co Twoje pytania mają na celu? Chętnie się dowiem. I niekoniecznie akurat w tym wątku ;)

Pozdrawiam,
A.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Przychodzi trener na rekrutację...

W celu uporządkowania przebiegu rozmów, zarówno w tym wątku, ale też w innych wątkach podaję wskazówkę ;-) (za Wikipedią)

Pseudologia, mitomania (łac. mitomania) lub też kłamstwo patologiczne, zespół Delbrücka – patologiczna skłonność do kłamania, zatajania prawdy i opowiadania zmyślonych historii, przedstawiających najczęściej opowiadającego w korzystnym świetle. Pseudologia różni się tym od zwykłego kłamstwa, że osoba opowiadająca sama nie jest w stanie oddzielić prawdy od własnej fantazji. Zespół opisał jako pierwszy Anton Delbrück.

U dzieci mitomania bywa najczęściej zjawiskiem przejściowym i łączy się z chęcią przeżywania przygód baśniowych. Niekiedy jednak u dzieci starszych i u dorosłych spotyka się tendencję do stałego rozmijania się z rzeczywistością. Tendencja do posługiwania się kłamstwem patologicznym bywa czasem skutkiem przebytych chorób organicznych mózgu (np. zapaleń), albo też bywa zależna od wrodzonych właściwości psychopatycznych. U niektórych osób o usposobieniu histerycznym mitomania może być środkiem zwrócenia na siebie uwagi otoczenia i dodania sobie znaczenia. Motywem kłamstwa patologicznego może być próżność, niekiedy zaś chęć wyrządzenia komuś krzywdy (np. przez anonimowe oskarżenie).

Mitomania może również pojawiać się jako zjawisko przejściowe np. u przestępcy, którego oskarża się o poważne przestępstwo, podczas gdy popełnił inne, dużo lżejsze. Mitomanami często są osoby o rozchwianej psychice i zmiennym nastroju, dzięki opowiadaniu rzeczy niestworzonych chcą być w centrum zainteresowania przy jednoczesnym odczuciu zaspokojenia. Na początku udaje się im to (powoduje to uzależnienie psychiczne od opowiadania rzeczy nieprawdziwych), szybko jednak są rozpoznawani przez otoczenie.


TPS

Następna dyskusja:

trener z papierosem :)




Wyślij zaproszenie do