konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Jak się zapatrujecie na szkolenie grup, w których uczestnicy występują razem ze swoim przełożonym? Czy to dobrze wróży powodzeniu szkolenia?

Zdecydowałem się na taki ryzykowny manewr, wyszedłszy z założenia, że najwyżej uczestnicy skoczą sobie do gardeł na szkoleniu. I dobrze, bo to czasami jedyna droga do oczyszczenia tego, co w konfliktach nigdy nie zostało powiedziane. Najwyżej wrócę siwy z tego szkolenia :)

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

jak sobie skoczą to lepiej... bo mogą w ogóle nie uczestniczyć - w sensie podwładni (mechanizm "co powie szef")
Cyprian Szyszka

Cyprian Szyszka trener freelancer

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

cholernie trudna sytuacja, zarówno dla uczestników, jak i trenera. Ostatnio miałem przełożoną, która była na tyle zintegrowana z firmą, że ustawicznie uzywała komunikatu "my". Jak tylko udało mi się odblokowac komunikację to dostała lanie jak rzadko;)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Nie musi być tak źle.
Mnie się zdarzyła taka sytuacja: na szkolenie zespołu sprzedaży wpadł niezapowiedziany PREZES firmy. Grupa zamarła, mnie też się w pierwszej chwili system zawiesił :-) Ale akurat zabieralismy sie do ćwiczenia, więc trzeba było coś zrobić z Prezesem. Przydzieliłam go do jednej z grup żartując "no to do roboty skoro Pan przyszedł" :-) Miałam nadzieję, że to go zniechęci i sobie pójdzie. Tymczasem Pan Prezes podjął wyzwanie, po czym poległ kompletnie w ćwiczeniu, potem w kolejnym, a wychodząc powiedział z uśmiechem: "Dobrze, że to nie ja zajmuję się w naszej firmie sprzedażą, tylko wy. Po tym co widziałem jestem spokojny o wyniki" :-)
Szef z klasą, no nie?
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Maciek S.:
Jak się zapatrujecie na szkolenie grup, w których uczestnicy występują razem ze swoim przełożonym? Czy to dobrze wróży powodzeniu szkolenia?

Zdecydowałem się na taki ryzykowny manewr, wyszedłszy z założenia, że najwyżej uczestnicy skoczą sobie do gardeł na szkoleniu. I dobrze, bo to czasami jedyna droga do oczyszczenia tego, co w konfliktach nigdy nie zostało powiedziane. Najwyżej wrócę siwy z tego szkolenia :)

Pozdrawiam

Wszystko zalezy od kultury korporacyjnej/biznesowej oraz systemu przywództwa. Dobre rozpoznanie i wiesz czy szef powinien być i brac udział. Wiekszośc moich szkolen (jakies 80%) zawiera w sobie obecnośc szefa. Nie przeszkadza to grupie a czasem nawet pomaga.

Pamiętam moze ze dwa - trzy szkolenia, kiedy obecność szefa przeszkadzala - wiec IMO nie ma to większego znaczenia o ile umie się dopasowac szkolenie do grupy i szefa.

Powodzenia

TPS
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Cyprian S.:
cholernie trudna sytuacja, zarówno dla uczestników, jak i trenera. Ostatnio miałem przełożoną, która była na tyle zintegrowana z firmą, że ustawicznie uzywała komunikatu "my". Jak tylko udało mi się odblokowac komunikację to dostała lanie jak rzadko;)


Jezeli szef/przelozony ma bardzo niską samoocenę i boi się ze jego niekompetencje wyjda to fakt - jest to trudna sytuacja. To jednak mozna ocenic jeszcze na etapie rozpoznania potrzeb szkoleniowych.

Wszystko jest kwestia negocjacji :D

TPS
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Wolę, żeby szef był na szkoleniu-sprawy, które wypracuje grupa mają od razu odniesienie i ma kto ich pilnować. Także we wszystkich szkoleniach "narzedziowych" dobrze jest mieć menedżera - chociażby po to, żeby poziom informacji był wyrównany.

Wyjątkiem są szkolenia bardziej inwazyjne (ktoś powiedziałby-"interpersonalki"), gdzie uczestnicy z zasady pracuja na swoich błędach. Tutaj obecność szefa może oporować grupę-ale, jak wspomniał Tomek to zależy od kultury.

Oczywiście dla trenera to potrójna robota - nie dość, że ma na głowie uczestników, to jeszcze szefa, który z załozenia jest płatnikiem. Zdarzają się "jazdy bez trzymanki", gdzie prawdziwym wyzwaniem jest zachowanie trenerskiej bezstronności. Ja wtedy biorę szefa "na stronę" i staram się, żeby był moim sojusznikiem - gdy ujawni się cele szkoleniowe, z reguły nie ma problemu.

konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Z natury staram się nie brać sojuszników ani "jeńców". Bardziej sprawdza mi się wariant poszukiwania punktu styku potrzeb szefa i podwładnych. Właśnie dlatego zdecydowałem się połączyć w ten sposób grupę - ze względu na komplementarność ich problemów i potrzeb. To będzie takie szkolenie-mediacja-dochodzenie do konsensus.

Co z tego będzie - zobaczę już niebawem :)

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Ja jestem zwolennikiem laczonych szkolen - gdzie i pracownicy i szefostwo ma szanse sie dogadac na jednym polu. Zgodze sie z Toba Macku, ze nie rzecz w szukaniu sojusznika, a raczej w odnajdywaniu wspolnych potrzeb i mozliwosci ich realizacji.
Pozdrawiam,
B.Beata Dyczewska edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 15:02

konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

O ile to tylko możliwe- razem z szefem. Jeżeli na treningu pojawiają się nowe rozwiązania, zmieniają się postawy, generują się nowe zachowania, to skąd szef ma wiedzieć jacy ludzie do niego wracają ? W jaki sposób ma potem realizować zmiany wynikające z treningu w codziennej pracy? No i kolejna ważna, moim zdaniem rzecz- jeśli podwładni się zmieniają, szef nie podąża za tymi zmianami, to istnieć może ryzyko, że nagle zostanie poza zespołem, którym w założeniu ma kierowac :) Poza tym jest to szansa na lepsze poznanie, zrozumienie, budowanie relacji, często na bardzo wysokim poziomie. Czy szef "dostanie baty" czy "dostanie kwiaty" :) - nie ma to znaczenia, ważne jest co z tym zrobi, w jaki sposób wpłynie to na jego prace z zespołem, czego nauczy się od swoich ludzi. Obecność szefa to moim zdaniem szansa, a nie zagrożenie.
Powodzenia jutro, Maćku :)
Pozdrawiam
Marek

konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Dzięki, choć to nie jutro ;-)

Pozdrawiam
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Ja często domagam się, aby szef był obecny na początku szkolenia; zdarza się nawet, że odmawiam, jeśli Klient nie chce spełnić tego warunku.
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Dla mnie ważne jest żebym wiedział czy szef (i jaki szef) będzie na szkoleniu. Znając kulturę korporacyjną moich Klientów jestem w stanie się do tego przygotować. Często zawieram też wcześniej kontrakt z szefem na temat jego roli.

konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Tomasz S.:
Dla mnie ważne jest żebym wiedział czy szef (i jaki szef) będzie na szkoleniu. Znając kulturę korporacyjną moich Klientów jestem w stanie się do tego przygotować. Często zawieram też wcześniej kontrakt z szefem na temat jego roli.
Hmmmm, bardzo interesujące, ale mam pewne wątpliwości - czy to nie jest tworzenie super uczestnika na super prawach (albo super obostrzeniach)?

Pozdrawiam
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Nie nie, tu chodzi o coś zupełnie innego.

Na ogół szkolenia ludzi, którzy mają przeprowadzać zmiany w przedsiębiorstwie kończą się źle, tzn. ludzie okazują się za mało skuteczni, "grzęzną" w atmosferze niemożności, nie mogą się przebić ze swoimi pomysłami i zadaniami. Frustrują się tym bardziej im lepiej są przygotowani, często po niedługim czasie odchodzą z pracy w poczuciu osobistej klęski.

Kiedy tak się dzieje? Wtedy, gdy są pozostawieni samym sobie, bez wsparcia naczelnego kierownictwa. Wsparcie jest konieczne, szef musi być przekonany, że zmiany są konieczne, że to sensowny pomysł aby przygotować do nich "janczarów" itd. Ponadto musi dać wyraźny komunikat menedżerom funkcyjnym, że jeśli ktoś podłoży janczarowi nogę to sam upadnie.

No i obecność Naczelnego na początku szkolenia służy jednemu - ma pokazać WSZYSTKIM, że mu osobiście zależy na sukcesie tych ludzi.
Maciej Parys

Maciej Parys "Nie wystarczy
wiedzieć, trzeba to
stosować; Nie
wystarcz...

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

W mojej ocenie, ważne jest aby przełożony, szef, boss, jak kto woli miał świadomość, po co jest szkolenie czy coaching. Zwłaszcza coaching. Dobrze, jest, gdy szef jest świadomy tego co się dzieje w firmie, ale niewielu jest przełożonych chętnych i gotowych na zmiany, zwłaszcza u siebie. Bo zmiany u pracowników, mają proste przełożenie na bosa. Żadne szkolenie nie będzie udanym, jeżeli jego sens neguje szef. Natomiast, to że się znajduje trener, coach w danej instytucji świadczy o dążeniu kierownictwa do poprawy firmy. I chwała za to. A czy szef ma być na szkoleniu? Uważam, że może być ale wtedy musi brać czynny udział w ćwiczeniach, a nie tylko obserwować. Jak chce popatrzeć, niech włączy w domu tv, tam też są ciekawi ludzie. Pzdr.

konto usunięte

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Szczerze - nie wyobrażam sobie jakichkolwiek działań związanych ze zmianą wykonywanych tylko na szczeblu agentów zmian. Zgadzam się z Tobą Andrzeju - takie szkolenie, na którym wypracowuje się rozwiązania tylko z jedną połówką procesu zmian to dobry sposób na wzmocnienie frustracji i oporu.

Nawet, jeśli zmiana dotyczy tego, jak będzie się traktować wyjątkowo trudnych klientów w przychodni NZOZ.

Czasem jednak szkolenie z udziałem szefa jest zbyteczne - często takim szkoleniem są techniki sprzedaży. Po co szef, skoro nie jeździ z handlowcem "w teren"?

Pozdrawiam
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Ja nie postuluję, aby był cały czas na szkoleniu, tylko niech będzie na początku, na pierwszej godzinie czy dwóch.

I oczywiście, Macieju nie ma to sensu, jeśli celem szkolenia jest podniesienie umiejętności (czy to będzie np. statystyka dla ludzi z jakości i z laboratorium, czy zamykanie sprzedaży dla przedstawicieli/handlowców,...).
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Hmm, Panie Andrzeju, ja z kolei nie widzę sensu, żeby szef był tylko na części szkolenia. Kilka razy byłem postawiony przed takim faktem i reakcja grupy była zawsze taka sama - uff... dobrze, że już poszedł :)

Więc albo w całości albo w ogóle.

Nasuwa mi się za to obrazek sprzedany, przez jednego trenera-na szkoleniu integracyjnym uczestnicy ciężko pracują, a za oknem, w pięknym słońcu szef z "pretorią" jeździ sobie konno-totalny brak wyczucia kadry zarządzającej. Jeśli szefostwo bierze "na klatę" wnioski ze szkolenia, odpowiedzilnością trenera jest trzymanie zasad dla wszystkich
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Przełożony i podwładni na szkoleniu

Nie widzę nic złego w takiej reakcji, jest naturalna.

Chociaż diagnostyczna :)

Następna dyskusja:

odreagowanie po szkoleniu




Wyślij zaproszenie do