Temat: Prowizja za sprzedaż
Tomasz Staśkiewicz:
Ostatnimi czasy są coraz częstsze. M.in. EFS-y wymusiły ruch na rynku szkoleniowym.
Sprawa EFS-ów jest banalnie prosta - od następnego roku Twoim zleceniodawcą może być albo bezpośrednio przedsiębiorstwo (bo tym razem mogą napisać projekt "na siebie" i rządzić swoimi pieniędzmi), albo firma szkoleniowa, które pisze projekt dla przedsiębiorstwa i podzleca szkolenia trenerom specjalistom.
Weźmy przykład mojej firmy - klienci nie chcą się bawić w zarządzanie własnymi funduszami i mówią "zróbcie tę całą administrację za nas". Podpisujemy umowę i zaczynam współpracę z podwykonawcami. Część z nich to trenerzy współpracujący z nami na stałe przy różnych projektach, ale klient potrzebuje rozwijać inne kompetencje swoich pracowników, a my nie mamy trenerów. To chyba naturalne, że ich szukamy a nie mówimy "sorry klient", zwłaszcza, że na wygraną mają szansę projekty wielotematowe.
Teraz prowizja: projekt jest sprzedany, w budżecie trzeba wpisać stawki trenerskie lub wartość zlecanej usługi nierzadko wcześniej niż znajdzie się trenera / firmę, która będzie wykonawcą. Pole do negocjacji jest ograniczone. Prawda?
A teraz badanie potrzeb: proszę bardzo, ja mogę zbadać potrzeby działu produkcji w zakresie np. podnoszenie wydajności działu, ale czy zrobię to równie trafnie jak trener, który zna się na temacie?
Materiały: jak przyjdzie kontrola z PARP, UW lub UM to poprosi mnie o pokazanie materiałów, z których korzystali szkoleni. Nie zrozumieją jak im powiem "wybaczcie, jak chcecie je obejrzeć to zapraszam do W-wy, Suwałk, etc";
a jeśli trener chce sam drukować swoje materiały, proszę bardzo, dostanie 5 logotypów wymaganych przez EFS i niech drukuje, tylko, że kłopot będzie z rozliczeniem kosztów jeśli stawka będzie inna - patrz zaplanowany budżet.
itd, itd
Anna Leśnikowska-Jaros edytował(a) ten post dnia 18.11.07 o godzinie 14:49