Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Prowizja za sprzedaż

Moi drodzy,
Jak widzicie problem dystrybucji kasy pomiędzy firmą szkoleniową, a trenerem freelancerem? Na jakim poziomie powinna Waszym zdaniem być prowizja sprzedawcy?

Ja widzę dwa warianty, które różnią się znacząco:

a) szkolenie standardowe - wg programu firmy szkoleniowej. Ona załatwia wszystko (APS, materiały, program, sprawy poszkoleniowe)
To wg mnie normalne podwykonastwo.

b) szkolenie autorskie - program unikalny trenera, jego materiały, jego autorskie narzędzia (np. gry).

Na jakim poziomie widzicie prowizję w tym drugim przypadku?
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: Prowizja za sprzedaż

Prowizja sprzedawcy to chyba nie jest dobra definicja :)

Może porozmawiajmy o tym jakie koszty podwykonstwa powinna ponosić firma szkoleniowa.

Sprzedaż szkoleń to nie przepychanie pudełek, gdzie można mówić o typowym mechaniźme prowizyjnym.

Produkt szkoleniowy to również marka firmy, kontakty z klientami, relacje, ewentualne ryzyko za słabe szkolenie trenera itp.

Myślę, że można rozmawiać o cenach szkoleń oraz o cenach usług podwykonawczych.

Natomiast mam mieszane uczucia odnośnie sytuacji, w których trener decyduje o zarobku firmy szkoleniowej (naszej prowizji :))

Jako właściciel firmy nie widzę potrzeby informowania podwykonawców o moich cenach.

A jak to robię - to z czystej sympatii i chęci budowania relacji z osobami, które mają strategiczne znaczenie dla mojej firmy.Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 15:29

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

W pełni się z Tobą Tomku zgadzam. Prowizja to błędne słowo, choćby ze względu na to, że koszty trenera i firmy są diametralnie różne. Mam na myśli nie tylko koszty finansowe.

Druga sprawa, to faktycznie informowanie trenera o wartości umowy. Po co niby? Ma to sens tylko wówczas, gdy dwóch/dwoje trenerów realizuje szkolenie, równoważnie uczestnicząc w kosztach i prowadzeniu. W innych przypadkach nie ma.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Do Tomasza Staśkiewicza: Tomaszu, jeśli prowadzisz szkolenia otwarte, to b. łatwo możesz sprawdzić relacje zysk brutto trenera/ zysk brutto firmy.

Pozdrawiam
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Prowizja za sprzedaż

Maciek S.:
Do Tomasza Staśkiewicza: Tomaszu, jeśli prowadzisz szkolenia otwarte, to b. łatwo możesz sprawdzić relacje zysk brutto trenera/ zysk brutto firmy.

Pozdrawiam

No niestety nie jest to takie proste. Jedyne co mogę porównać to przychody. Zysk jest różnicą między przychodami i kosztami. O ile w swoim przypadku oba parametry kontroluję, w przypadku innej firmy nie mam szans na oszacowanie strony kosztowej.

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Sorry, oczywiście chodziło mi o przychód :)

Pozdrawiam
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tomasz W.:
Prowizja sprzedawcy to chyba nie jest dobra definicja :)
Dlaczego? Właśnie podyskutujmy! Czasem spotykam się z propozycjami firm, które chcą sprzedać mój produkt niemal na zasadzie "dołóż nasze logo".
Może porozmawiajmy o tym jakie koszty podwykonstwa powinna ponosić firma szkoleniowa.
To zależy od projektu. Ja przez prawie 11 lat trenerki wypracowałem sobie zestaw narzędzi, w większości obrandowanych, których nie udostępniam firmie szkoleniowej.
Sprzedaż szkoleń to nie przepychanie pudełek, gdzie można mówić o typowym mechaniźme prowizyjnym.
Patrz moja uwaga w pierwszym akapicie. Niektórzy tak myślą o tym biznesie :)
Produkt szkoleniowy to również marka firmy, kontakty z klientami, relacje, ewentualne ryzyko za słabe szkolenie trenera itp.

Myślę, że można rozmawiać o cenach szkoleń oraz o cenach usług podwykonawczych.

I o to mi właśnie chodzi! Podyskutujmy o tym!
Natomiast mam mieszane uczucia odnośnie sytuacji, w których trener decyduje o zarobku firmy szkoleniowej (naszej prowizji :))

Jako właściciel firmy nie widzę potrzeby informowania podwykonawców o moich cenach.

A sytuacja, w której Klient zaprasza Cię na spotkanie z trenerem (aby go poznać) i zaczyna rozmawiać o stawkach? Niespodziewanie "podwykonawca" się dowiaduje.
A jak to robię - to z czystej sympatii i chęci budowania relacji z osobami, które mają strategiczne znaczenie dla mojej firmy.Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 15:29
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: Prowizja za sprzedaż

Jeśli masz narzędzia i programy rozpoznawalne mocno na rynku to rzeczywiście taki model sprzedaży może występować.

Nie chcę oceniać Twoich rozwiązań, ale rozpoznawalnych programów autorskich znam bardzo, bardzo, bardzo mało.

Co do trenera na spotkaniu. Trener to nie sprzedawca. Nie angażuję go w proces handlowy. Do potwierdzenia ich kompetencji mam ich referencje i własne kompetencje handlowe :) Dlatego z taką sytuacją się nie spotkałem.

Oczywiście trener ma kontakt z klientem , ale to już na etapie badania potrzeb szkoleniowych - czyli wtedy kiedy mam zlecenie, albo podpisaną umowę.

Tu pojawił się kolejny ciekawy wątek. Trenerzy uczestniczący w spotkanich handlowych :)

Wiem, że tak się robi czasem w tej branży. W wielu innych jest to dziwne aby programista, szef produkcji, technolog itp. jeździł na spotkanie handlowe. Bo pojawia się pytania - do czego nam dział handlowy ?Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 15:59

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tomasz S.:
Dlaczego? Właśnie podyskutujmy!
Ja podyskutuję chętnie :)
Czasem spotykam się z propozycjami firm, które chcą sprzedać mój produkt niemal na zasadzie "dołóż nasze logo".
Ok, wówczas faktycznie rozmawiamy o prowizji. Czy zgodzisz się, że to jednak nieczęsty przypadek?
Może porozmawiajmy o tym jakie koszty podwykonstwa powinna ponosić firma szkoleniowa.
To zależy od projektu. Ja przez prawie 11 lat trenerki wypracowałem sobie zestaw narzędzi, w większości obrandowanych, których nie udostępniam firmie szkoleniowej.
Ja również stosuję takie narzędzia (głównie gry i case), lecz moim zdaniem, w klasycznie pojmowanej współpracy, nie mają one większego przełożenia na koszty oraz to, czy pieniądze dla firmy szkoleniowej traktujemy jak prowizję.

Myślę, że można rozmawiać o cenach szkoleń oraz o cenach usług podwykonawczych.
I o to mi właśnie chodzi! Podyskutujmy o tym!
Ja na to patrzę dwojako - to, co mierzalne, czyli odległość, zakres, czas, czyli to, co przekłada się na pieniądze. Można przyjąć, że jeśli ja mam dalej na szkolenie, to firma szkoleniowa ma dalej na spotkanie z klientem, więc nasze koszty rosną liniowo (choć niekoniecznie proporcjonalnie).

I to, co niemierzalne, nie wpływające na koszty firmy szkoleniowej, czyli stopień trudności szkolenia, metodologia, sposób realizacji (dyrektywny, miękki, treningowy). Jeśli podnoszę lub obniżam swoją stawkę z różnych względów to nie oczekuję, by firma podnosiła lub obniżała swój procentowy zysk na szkoleniu. Ewentualnie, niechaj skoryguje do poziomu wyjściowego (przed zmianą stawki).

Stąd nie wyobrażam sobie, by w klasycznej współpracy freelancer - firma szkoleniowa mówić o prowizji.
Natomiast mam mieszane uczucia odnośnie sytuacji, w których trener decyduje o zarobku firmy szkoleniowej (naszej prowizji Jako właściciel firmy nie widzę potrzeby informowania podwykonawców o moich cenach.
A sytuacja, w której Klient zaprasza Cię na spotkanie z trenerem (aby go poznać) i zaczyna rozmawiać o stawkach? Niespodziewanie "podwykonawca" się dowiaduje.
Niech się dowiaduje. Mi to nigdy nie przeszkadzało, z tego względu, że trenerzy sami często ustalali swoje stawki. Plus jedno obostrzenie: jako trener negocjuję umowę tylko wtedy, gdy mam upoważnienie. Jako zleceniodawca sporadycznie upoważniam trenera do negocjacji.

PozdrawiamMaciek Sobczyk edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 16:01

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tomasz W.:
Wiem, że tak się robi czasem w tej branży. W wielu innych jest to dziwne aby programista, szef produkcji, technolog itp. jeździł na spotkanie handlowe. Bo pojawia się pytania - do czego nam dział handlowy ?
Bo to wciąż rynek klienta a klient często lubi wyjąć kota z worka i obejrzeć (zanim kupi).

Pozdrawiam
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tak, ale to nie jest jedyny rynek klienta :)

Poprzez takie działania doprowadzamy do patologii na tym rynku.

Myślę, że głównym powodem jest to, że takim trenerom się nie płaci za wizytę u klienta.

Gdyby to był trener wewnętrzny, albo trzeba by było zapłacić za udział w spotkaniu, to firmy 10 razy by się zastanowiły przed wysłaniem kogoś na spotkanie.

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tomasz W.:
Tak, ale to nie jest jedyny rynek klienta :)

Poprzez takie działania doprowadzamy do patologii na tym rynku.

Myślę, że głównym powodem jest to, że takim trenerom się nie płaci za wizytę u klienta.
Handlowcom też czasem się nie płaci... Co mnie zastanawia w tej branży, to częste delegowanie stażystów do strategicznych zadań. Pozornie kosztuje to mało, lecz jak się policzy stracone możliwości...

Pozdrawiam
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tomasz W.:

Wiem, że tak się robi czasem w tej branży. W wielu innych jest to dziwne aby programista, szef produkcji, technolog itp. jeździł na spotkanie handlowe. Bo pojawia się pytania - do czego nam dział handlowy ?Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 15:59

Nie prawda, to zależy od tematu, branży i wielu innych czynników.

Generalnie, na podstawie własnych doświadczeń, jestem zdecydowanym przeciwnikiem sztywnych reguł. Przykłady:

Jeśli szkolenie ma być szyte na miarę, trener powinien zostać włączony jak najwcześniej w proces sprzedaży, gdyż sprzedawca nie podoła.

Jeśli afiliuję trenera przy swojej organizacji, to upoważniam go także do sprzedawania "siebie" w imieniu tejże. To jest bardzo praktyczne rozwiązanie, gdy sprzedaje się szkolenia do zakładów przemysłowych rozrzuconych po "prowincji".

Jeśli zgłasza się do mnie firma pośrednicząca, to po pierwsze sprawdzam, jaką ma reputację. Jeśli OK, proponuję cenę końcową dla klienta, po czym uspokajam :), po czym proponuję wynagrodzenie dla niej zależne od jej wkładu, na ogół jako procent od sprzedaży.

Natomiast patologię na rynku szerzą te firmy pośredniczące, które nie wiedzieć czemu (bo nie ma na to uzasadnienia) redukują cenę dla klienta (niszcząc rynek przy okazji), a kosztami tego idiotyzmu obciążają trenerów redukując ich honoraria.
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: Prowizja za sprzedaż

Panie Andrzeju.

Zależy to jednak od kompetencji sprzedawcy. Dlaczego ma nie podołać przy szkoleniu szytym na miarę ? Jeśli po podpisaniu umowy zostaną przeprowadzona analiza potrzeb szkoleniowych, to powinno być wszystko ok.

Mam wrażenie, że cześć firm łączy badanie potrzeb szkoleniowych z badaniem potrzeb klienta w trakcie działań handlowych.

Mam mieszane uczucia odnośnie takiego rozwiązania.

Odnośnie ustalania wynagrodzenia dla firmy wykonawczej przez podwykonawcę, to raczej nie ma takiej opcji. Chyba, że produkt jest świetny, poszukiwany przez klienta, podwykonawca jest "monopolistą", a ja nie mam wyjścia.

Ale taka sytuacja nie występuje często. No chyba, że ktoś ma takie nazwisko jak Nęcki to może, może ....

Odnośnie opisanych przez Pana patologii. Firmy tak robią, aby być bardziej konkurencyjne. Ten sam produkt po niższej cenie. Zgodnie ze strategią przywództwa kosztowego.W wielu przypadkach daje to bardzo dobre efekty. Obniżanie cen na rynku ciężko nazywać psuciem rynku i wielu branżach jest to normalne zjawisko.

Niestety takie zjawisko bije w nasze prywatne interesy. Dlatego je krytykujemy.

Z drugiej strony kupujemy w marketach :)

Takie życie i taki biznes :)

Co do sztywnych reguł to zgadzam się nawet w 200%Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 19:32

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Proponuję faktycznie rozdzielić badanie potrzeb szkoleniowych od analizy potrzeb klienta. Fakt, w tej branży się one zazębiają ze sobą, jednak ciąganie trenera na pierwsze przełamanie lodów z klientem jest IMO zbędnym przegięciem formy nad treścią.

Analiza potrzeb to IMO podstawowe narzędzie w sprzedaży szkoleń i handlowiec powinien umieć ją zrobić bez trenera. Dobrze zrobiona analiza potrzeb skutkuje wzrostem zaufania klienta, więc trener może włączyć się dopiero potem - na etapie badania potrzeb szkoleniowych, oczekiwań etc. Oczywiście, niezbędna jest pełna - komunikacyjna - współpraca trenera z klientem, by szkolenie z HACCP nie zamieniło się w handel w dawnym CCCP ;-) itd.

Pozdrawiam
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Prowizja za sprzedaż

Czasem spotykam się z propozycjami firm, które chcą sprzedać mój produkt niemal na zasadzie "dołóż nasze logo".
Ok, wówczas faktycznie rozmawiamy o prowizji. Czy zgodzisz się, że to jednak nieczęsty przypadek?
No właśnie ostatnio miałem kilka takich zapytanio-propozycji. Zazwyczaj od firm startujących, bez doświadczenia, które złapały Klienta i teraz brakło im narzędzi. Stąd zrodził się cały temat.
Może porozmawiajmy o tym jakie koszty podwykonstwa powinna ponosić firma szkoleniowa.
To zależy od projektu. Ja przez prawie 11 lat trenerki wypracowałem sobie zestaw narzędzi, w większości obrandowanych, których nie udostępniam firmie szkoleniowej.
Ja również stosuję takie narzędzia (głównie gry i case), lecz moim zdaniem, w klasycznie pojmowanej współpracy, nie mają one większego przełożenia na koszty oraz to, czy pieniądze dla firmy szkoleniowej traktujemy jak prowizję.
Widzisz. Wszyscy stosujemy różne narzędzia. Np. stworzenie i adaptacja paramatrycznej symulacyjnej gry rynkowej, to kilka miesięcy pracy, współpraca z ekonometrami, testy itd. W niektórych przypadkach - jest to znaczący koszt, który się amortyzuje w dłuższej perspektywie.
Myślę, że można rozmawiać o cenach szkoleń oraz o cenach usług podwykonawczych.
I o to mi właśnie chodzi! Podyskutujmy o tym!
Ja na to patrzę dwojako - to, co mierzalne, czyli odległość, zakres, czas, czyli to, co przekłada się na pieniądze. Można przyjąć, że jeśli ja mam dalej na szkolenie, to firma szkoleniowa ma dalej na spotkanie z klientem, więc nasze koszty rosną liniowo (choć niekoniecznie proporcjonalnie).

I to, co niemierzalne, nie wpływające na koszty firmy szkoleniowej, czyli stopień trudności szkolenia, metodologia, sposób realizacji (dyrektywny, miękki, treningowy). Jeśli podnoszę lub obniżam swoją stawkę z różnych względów to nie oczekuję, by firma podnosiła lub obniżała swój procentowy zysk na szkoleniu. Ewentualnie, niechaj skoryguje do poziomu wyjściowego (przed zmianą stawki).

Stąd nie wyobrażam sobie, by w klasycznej współpracy freelancer - firma szkoleniowa mówić o prowizji.
To może zdefiniujmy klasyczną współpracę... (patrz koniec)
Natomiast mam mieszane uczucia odnośnie sytuacji, w których trener decyduje o zarobku firmy szkoleniowej (naszej prowizji Jako właściciel firmy nie widzę potrzeby informowania podwykonawców o moich cenach.
A sytuacja, w której Klient zaprasza Cię na spotkanie z trenerem (aby go poznać) i zaczyna rozmawiać o stawkach? Niespodziewanie "podwykonawca" się dowiaduje.
Niech się dowiaduje. Mi to nigdy nie przeszkadzało, z tego względu, że trenerzy sami często ustalali swoje stawki. Plus jedno obostrzenie: jako trener negocjuję umowę tylko wtedy, gdy mam upoważnienie. Jako zleceniodawca sporadycznie upoważniam trenera do negocjacji.
Wiesz, ja jestem zwolennikiem otwartości. Ty wkładasz w projekt X, to jest twoja stawka, ja wkładam Y, to jest mój kawałek tortu. Nota bene taka współpraca przynosi mi najlepsze efekty biznesowe.

Sęk w tym, że jeżeli firma szkoleniowa X proponuje:
1. Zrób szkolenie dla naszego Klienta z tematu "Y",
2. Porozmawiaj w naszym imieniu z Klientem i zrób APS,
3. Daj nam swoje skrypty szkoleniowe, my je wydrukujemy z naszym logo,
4. Daj nam inne swoje materiały, my je wydrukujemy z naszym logo,
5. Przygotuj i przeprowadź szkolenie,
6. Zrób raport poszkoleniowy / obsługę poszkoleniową itp.,

a my wynegocjujemy stawkę, wystawimy Klientowi fakturę, podrukujemy wszystko i zadzwonimy 2 razy żeby dopieścić Klienta.

To dla mnie taka propozycja nie jest współpracą, tylko sprzedażą moich usług. Z całym szacunkiem, ale nie widzę tutaj odpowiedzialności firmy szkoleniowej za jakość szkolenia, markę, wizerunek itp.
Andrzej G.:

Jeśli zgłasza się do mnie firma pośrednicząca, to po pierwsze sprawdzam, jaką ma reputację. Jeśli OK, proponuję cenę końcową dla klienta, po czym uspokajam :), po czym proponuję wynagrodzenie dla niej zależne od jej wkładu, na ogół jako procent od sprzedaży.
Takie podejście mi się podoba :) Myślę bardzo podobnie.
Natomiast patologię na rynku szerzą te firmy pośredniczące, które nie wiedzieć czemu (bo nie ma na to uzasadnienia) redukują cenę dla klienta (niszcząc rynek przy okazji), a kosztami tego idiotyzmu obciążają trenerów redukując ich honoraria.
Chcąc wejść, przetrwać na konkurencyjnym rynku widzą najprostszą strategię - walki cenowej. Tym bardziej, że nie mają przeważnie pojęcia o złożoności produktu jaki próbują sprzedawać.

PS.
Ależ emocje wyzwoliła w nas rozmowa o pieniądzach :)Tomasz Staśkiewicz edytował(a) ten post dnia 05.11.07 o godzinie 19:44
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: Prowizja za sprzedaż

Sęk w tym, że jeżeli firma szkoleniowa X proponuje:
1. Zrób szkolenie dla naszego Klienta z tematu "Y",
2. Porozmawiaj w naszym imieniu z Klientem i zrób APS,
3. Daj nam swoje skrypty szkoleniowe, my je wydrukujemy z naszym logo,
4. Daj nam inne swoje materiały, my je wydrukujemy z naszym logo,
5. Przygotuj i przeprowadź szkolenie,
6. Zrób raport poszkoleniowy / obsługę poszkoleniową itp.,

a my wynegocjujemy stawkę, wystawimy Klientowi fakturę, podrukujemy wszystko i zadzwonimy 2 razy żeby dopieścić Klienta.

To dla mnie taka propozycja nie jest współpracą, tylko sprzedażą moich usług. Z całym szacunkiem, ale nie widzę tutaj odpowiedzialności firmy szkoleniowej za jakość szkolenia, markę, wizerunek itp.

Wtedy 10-20% prowizji sprzedażowej dla firmy chyba,że jest to duża firma, z której może być więcej takich zleceń.

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tomasz S.:
No właśnie ostatnio miałem kilka takich zapytanio-propozycji. Zazwyczaj od firm startujących, bez doświadczenia, które złapały Klienta i teraz brakło im narzędzi. Stąd zrodził się cały temat.
Ok, ja mimo wszystko jestem skłonny traktować te przypadki jako rzadkie.
Widzisz. Wszyscy stosujemy różne narzędzia. Np. stworzenie i adaptacja paramatrycznej symulacyjnej gry rynkowej, to kilka miesięcy pracy, współpraca z ekonometrami, testy itd. W niektórych przypadkach - jest to znaczący koszt, który się amortyzuje w dłuższej perspektywie.
Szanuję Twoje poglądy i je rozumiem. Dla mnie przygotowanie gry czy ćwiczenia to przede wszystkim możliwość rozszerzenia warsztatu, realizacja pasji, stąd nie patrzę na to od strony twardych, mierzalnych kosztów. Cieszę się, jeśli przynoszą dobre rezultaty.
Wiesz, ja jestem zwolennikiem otwartości. Ty wkładasz w projekt X, to jest twoja stawka, ja wkładam Y, to jest mój kawałek tortu. Nota bene taka współpraca przynosi mi najlepsze efekty biznesowe.

Sęk w tym, że jeżeli firma szkoleniowa X proponuje:
1. Zrób szkolenie dla naszego Klienta z tematu "Y",
2. Porozmawiaj w naszym imieniu z Klientem i zrób APS,
3. Daj nam swoje skrypty szkoleniowe, my je wydrukujemy z naszym logo,
4. Daj nam inne swoje materiały, my je wydrukujemy z naszym logo,
5. Przygotuj i przeprowadź szkolenie,
6. Zrób raport poszkoleniowy / obsługę poszkoleniową itp.,

a my wynegocjujemy stawkę, wystawimy Klientowi fakturę, podrukujemy wszystko i zadzwonimy 2 razy żeby dopieścić Klienta.
Ten model współpracy nie uwzględnia dwóch rzeczy: kosztów sprzedaży przez firmę szkoleniową i zysków, jakie osiąga trener dzięki outsorcingowi sprzedaży, logistyki, windykacji i, znów niemierzalne, możliwości pozyskania klientów dobrej jakości/ilości.

Poza tym - zgadzam się. Tak często wygląda przebieg szkolenia i dlatego preferuję określanie stawki w oparciu o "jakie koszty ja poniosę" i "co ja z tego będę miał" a nie "co inni będą mieli i jakie koszty poniosą".

Pozdrawiam
Maciek
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Prowizja za sprzedaż

Maciek S.:
Tomasz S.:
No właśnie ostatnio miałem kilka takich zapytanio-propozycji. Zazwyczaj od firm startujących, bez doświadczenia, które złapały Klienta i teraz brakło im narzędzi. Stąd zrodził się cały temat.
Ok, ja mimo wszystko jestem skłonny traktować te przypadki jako rzadkie.
Ostatnimi czasy są coraz częstsze. M.in. EFS-y wymusiły ruch na rynku szkoleniowym. Organizacje pozaszkoleniowe, które nieźle sobie radzą z takimi projektami zauważyły boom i szansę. 10 lat temu podobny boom był na "rekrutację", za którą się brały biura ogłoszeń, agencje reklamowe czy (sic!) nawet agencja nieruchomości.
Widzisz. Wszyscy stosujemy różne narzędzia. Np. stworzenie i adaptacja paramatrycznej symulacyjnej gry rynkowej, to kilka miesięcy pracy, współpraca z ekonometrami, testy itd. W niektórych przypadkach - jest to znaczący koszt, który się amortyzuje w dłuższej perspektywie.
Szanuję Twoje poglądy i je rozumiem. Dla mnie przygotowanie gry czy ćwiczenia to przede wszystkim możliwość rozszerzenia warsztatu, realizacja pasji, stąd nie patrzę na to od strony twardych, mierzalnych kosztów. Cieszę się, jeśli przynoszą dobre rezultaty.
Szanuję Twoje poglądy i je rozumiem. Dobrego narzędzia nie da się zrobić bez pasji. Ponieważ jednak szkolę nie tylko miękko - można powiedzieć, że jestem praktykiem twardych wskaźników i podejścia ekonomicznego.
Wiesz, ja jestem zwolennikiem otwartości. Ty wkładasz w projekt X, to jest twoja stawka, ja wkładam Y, to jest mój kawałek tortu. Nota bene taka współpraca przynosi mi najlepsze efekty biznesowe.

Sęk w tym, że jeżeli firma szkoleniowa X proponuje:
1. Zrób szkolenie dla naszego Klienta z tematu "Y",
2. Porozmawiaj w naszym imieniu z Klientem i zrób APS,
3. Daj nam swoje skrypty szkoleniowe, my je wydrukujemy z naszym logo,
4. Daj nam inne swoje materiały, my je wydrukujemy z naszym logo,
5. Przygotuj i przeprowadź szkolenie,
6. Zrób raport poszkoleniowy / obsługę poszkoleniową itp.,

a my wynegocjujemy stawkę, wystawimy Klientowi fakturę, podrukujemy wszystko i zadzwonimy 2 razy żeby dopieścić Klienta.
Ten model współpracy nie uwzględnia dwóch rzeczy: kosztów sprzedaży przez firmę szkoleniową i zysków, jakie osiąga trener dzięki outsorcingowi sprzedaży, logistyki, windykacji i, znów niemierzalne, możliwości pozyskania klientów dobrej jakości/ilości.
Właśnie w oparciu o koszt sprzedaży - myślę o tym jak o prowizji.
Co do zysków trenera:
Outsourcing i logistyka - z całym szacunkiem dla wielu firm, ale poziom zarządzania projektem szkoleniowym jestem w stanie zapewnić wyższy z osobą, z którą pracuję. Nie wspominając o poziomie wydawniczym materiałów.
Windykacja - a windykacja od firmy szkoleniowej? Takie samo ryzyko... Choć patrząc z punktu widzenia finansowego, przeważnie małe firmy (szkoleniówki są małe) mają większe kłopoty z płynnością.
Możliwość pozyskania Klientów - "nagroda w raju". Rozmawiajmy przy współpracy o konkretach. Będzie X dni szkoleniowych w roku - dostajecie 10% kickback. Nie będzie X dni - pracujemy na stawce normalnej.
Poza tym - zgadzam się. Tak często wygląda przebieg szkolenia i dlatego preferuję określanie stawki w oparciu o "jakie koszty ja poniosę" i "co ja z tego będę miał" a nie "co inni będą mieli i jakie koszty poniosą".

Pozdrawiam
Maciek

Pozdrawiam również

Tomek

konto usunięte

Temat: Prowizja za sprzedaż

Tomasz S.:
Organizacje pozaszkoleniowe, które nieźle sobie radzą z takimi projektami zauważyły boom i szansę. [...]
Właśnie w oparciu o koszt sprzedaży - myślę o tym jak o prowizji.
Co do zysków trenera:
Outsourcing i logistyka - z całym szacunkiem dla wielu firm, ale poziom zarządzania projektem szkoleniowym [...]
Windykacja - a windykacja od firmy szkoleniowej? [...]
Możliwość pozyskania Klientów - "nagroda w raju" [...]
Tomasz, czy to nie jest po prostu kwestia tego z jaką firmą pracujesz? Ja z firm, z którymi współpracuję stale, jestem naprawdę zadowolony (!!!!)

Pozdrawiam :)
Maciek



Wyślij zaproszenie do