konto usunięte

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Zwracam się z pytaniem głównie do osób, które x lat żyją "na walizkach" - jak Wasza rodzina odbiera Wasze wyjazdy....Pytam się bo moje życie ostatnio nabrało zawrotnego tempa - od wyjazdu do wyjazdu. Nie ukrywam,że dostaje mega wsparcie od rodziny (męża, rodziców) i znajomych. Mam syna (niecałe 4 latka), który póki co nie protestuje...

Mi takie życie odpowieda ale....istnieje obawa (realna),że może mi gdzieś uciec po drodze kwestia bardzo ważna dla mnie - wychowanie własnego dziecka. Czy też na początku Waszej drogi zawodowej mieliście różne (takie czy inne) rozsterki?


ps: do Artura K - nie marudzę tylko chcę porozmawiać na ten temat :) tak kwestii wyjaśnienia :)

pozdr
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

No bo już chciałem napisać "nie marudź widziały gały co brały" :))

Poważnie, cóż taki to zawód. Trzeba zaakceptować albo zmienić. Słyszałem co prawda o trenerach, którzy prowadzili szkolenia nie dalej niż np. 200km od swojego miejsca zamieszkania, ale uważam, że to jakaś pomyłka, takie założenie.

Jest druga opcja - pozbyć się rodziny. Pytanie co ważniejsze, praca czy rodzina.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

:)

Może było by wszystko oki gdyby mój mąż pracował na miejscu-ale tak nie jest :) więc cały obowiązek opieki nad dzieckiem spada automatycznie na mnie....(zaprowadzenie,odbiór z przedszkola itp).

Nie mam zamiaru "pozbywać się rodziny" a tym bardziej zrezygnować z pracy - teraz kiedy w ciągu 1 dnia/tyg tyle się dzieje.

Nie ograniczam się jeżeli chodzi o mobilność - bo zdecydowałam tak a nie inaczej.

Częśc pracy mam na miejscu a część na wyjazdach.

Dziś zdarzyła mi się sytuacja - proszę przyjechać jutro na godz 12:00 (banalna odległość ok 170km w jedną stronę). Jestem dumna z siebie bo wciągu 20 min zorganizowołam popoludniowa opieke dla syna i spokojnie moge jechać .

ps: Artur uprzedziłam Twoj sąd o moim marudzeniu :):)
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

No to ja pokaże to z drugiej strony. Owszem, często mnie ma mnie przez 2-4 dni w domu. Ale też kiedy nie szkolę to własnie jestem w domu przez kilka aczasem kilkanascie dni pod rząd. Nie chodze do pracy na 8 godzin. Jestem w domu, mogę pobawić się z córkami, pójśc z nimi na spacer w ciągu dnia, pozałatwiać sprawy na mieście. I to wszystko w ciągu tygodnia a nie tylko w weekend.

Czyli - "wiedziały gały co brały" :)

konto usunięte

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

No tak Przemek ma racje:)

Z tym,że początki zawsze musza być trudne i testem dla wytrwałych :)martwie sie na "zapas" zaglądając do mojego kalendarza. weekendy spędzam na uczelnii - jeszcze do czerwca.A później? WAKACJE która planuje spędzić z synem i mężem. Oby...

ps: ja myslę jak typowy pedagog tym bardziej,że jestem matką ...
a ojcowie w kwestii wychowania potomków od wiekow mają lepiej :):) (nie wszyscy).

Zyczę milej nocy
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Aśka pracuje już tak od jakiś 9-10 lat i nie narzekam - nadal jestem sam:))))
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

A ja tak z doświadczenia - na początku kariery ja i moja zona byliśmy trenerami. Po 3 latach i baaardzo poważnej rozmowie doszliśmy do pułapu, gdzie musieliśmy zdecydować - albo jedno z nas odchodzi od trenerki albo rozpada się nasz związek.

Wszystko skończyło sie okej dla jednej i drugiej strony - żona zmieniła branżę ja dalej szkolę, ale dbam o to, zeby przynajmniej 10 dni w miesiącu być w domu.

Podejrzewam, że co kraj to obyczaj :)

konto usunięte

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Artur Kucharski:
Aśka pracuje już tak od jakiś 9-10 lat i nie narzekam - nadal jestem sam:))))

No widzisz :)
Artur mam Ci gratulować czy współczuć? /żart/

A gdzie kobiety-trenerki?
Izabela Krzyszycha

Izabela Krzyszycha konsultantka
biznesowa, mentorka
sekretarek i
asystentek

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Witam wszystkich.
Podobnie jak Asia, właśnie zaczynam przygodę trenerską na własną rękę. I jak ja to widzę - gdy pracowałam na etacie, nie było "to tamto". Codziennie spędzałam około 10 godzin poza domem, a moje dziecko było wtedy z nianią. Mieszkaliśmy wówczas pod Krakowem, pracowałam w Krakowie, a w pracy często musiałam zostawać dłużej niż 8 godzin.
Założyłam sobie, że na chwilę obecną będę pracowała poza domem do 10 dni miesięcznie. Jeśli uda mi się założenia wprowadzić w życie dla dzieci i męża pozostaje mi jeszcze 20 dni! Taki wynik na etacie byłby nie do osiągnięcia.
Obecnie mam już dwoje dzieci. Na szczęście praca mojego męża jest stacjonarna :-).
Pozdrawiam
izak

konto usunięte

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Witam Iza - fajnie,że zabrałas głos :)

10 dni poza domem to brzmi rozsadnie i calkiem spokojnie można pogodzić role zawodowe z rolami osobistymi.
Marcin Staszewski

Marcin Staszewski konflikty to moja
specjalność....
mediator, trener,
freel...

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Nie wiem jak to wychodzi u innych, ale oprócz bardzo tolerancyjnej żony trzeba mieć też dość tolerancyjnych rodzićów, wójków, teściów... 3 tygodnie temu podżuciłem mojego kochaniutkiego psa moim rodzicom na 3 dni (omc żona przy nadzieji nie może z nim wychodzić) i tak nie mogę go odebrać, bo co po niego pojadę to się okazujeże na 2,3 dni to nie opłaca się go od nich zabierać... poza tym 10 dni w miesiącujak pisze Iza to często wygląda tak 2 dni pracy w Łodzi 3 dni przerwy w domu (np w Olsztynie :) 3 dni w Krakowie, 4 dni w domu (np z żoną na badaniach), 2 dni dla odmiany w Krakowie, tydzień przerwy ale właśnie kolega się żeni w Gdańsku więc znowu łikend wypada, potem 2 dni w Poznaniu, potem niby tydzień przerwy ale na każdy dzieńmasz poumawiane zaległe spotkania z całego miesiąca, na koniec warto coś zrobić dla siebie i ze 2 dni poświęcić na dokształcanie np we Wrocławiu :) - w sumie 9 dni pracy, 2 dni kształcenia własnego, jeden weekend out na imprezę - oblicz ile czasu masz na rodzinę? Dojdziesz do wniosku, że nie ilość się liczy a jakość spędzanego razem czasu... i tylko ta wiara daje nam siłę :)
Piotr B.

Piotr B. pokażcie mi szczyt a
ja tam wejdę...
Szukam wyzwań :)

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Pies od paru lat u rodziców :-(. Żona, syn tolerancyjni i wiedzą że kocham to co robie. A co do jakości nad ilością to święta prawda dzięki temu w domu jest ok.

p.s.
Pozdrowienia gdzieś z Polski :-)
Marcin Staszewski

Marcin Staszewski konflikty to moja
specjalność....
mediator, trener,
freel...

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Ja pierdźle - jaki ze mnie dyslektyk nieporpawny ;D. Walnęłem tyle byków, że aż sam nie mogę tego czytać (choć prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia czy drugi raz napisał bymn to poprawnie) :)
Katarzyna P.

Katarzyna P. Kierownik Pionu
sprzedaży i Obsługi
klienta. Inne formy
i...

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

zgadzam się z Arturem, taki zawód.... Najlepsi trenerzy jakich spotkałam w życiu to ludzie zafascynowani tym co robia, ludzie którzy nie wyobrazaja sobie zycia bez tych wyjazdów.

Ja tam wole żeby moja druga połowa była często w rozjazdach ale za to wracała zafascynowana tym co robi niz siedziała w domu i marudziła :)
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Katarzyna Przybylska:
Ja tam wole żeby moja druga połowa była często w rozjazdach ale za to wracała zafascynowana tym co robi niz siedziała w domu i marudziła :)
A gdyby siedziała w domu i była zafascynowana? Pytam czysto hipotetycznie :)
Marcin Staszewski

Marcin Staszewski konflikty to moja
specjalność....
mediator, trener,
freel...

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Taki typ ciągle zafascynowany... to jakiś świr! Bez wzgłedu na to czy, siedzi czy biegnie! Ciągła fascynacja - to nie dostrzeganie problemów - odrealnione życie - efekt permamentnego "zakochania"... może prowadzić do śmierci głodowej poprzez zapatrzenie się w obiekt adoracji :)

Pamiętam taką przypowieść:
Pewien znajomy trener pracujący z mniejszościami pojechał do niemiec pracować z mniejszością rosyjskojęzycznych obywateli niemieckich przybyłych do niemiec z rosji po 1989 roku. Jako "słowianin" zyskawszy ich akceptacje usłyszał od jednego ze starszych uczestników zajęć "Panie tu się nie da żyć normalnie. Oni przecież nie mają problemów..."

Myśl ta, krąży gdzieś w mojej głowie odkąd "jej głęboka tajemnica"[gdzieś na pograniczu mistycyzmu ZEN :)] to mnie "sprowadza na ziemię" - w chwilach euforycznych, to znów podnosi na duchu w chwilach gdy "problemy przytłaczają"

serdeczności
Katarzyna P.

Katarzyna P. Kierownik Pionu
sprzedaży i Obsługi
klienta. Inne formy
i...

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Przemysławie faktycznie i takie osoby bywają.....
Joanna Motylska-Komsta

Joanna Motylska-Komsta Trener skuteczności
osobistej,
milosniczka sztuki

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

A ja rodzinę biorę ze sobą. Moje dzieci lubią podróżować i poznawać nowe miejsca. Jak prowadzę zajęcia to one realizują swój program krajoznawczy. Podczas jazdy dziewczyny podpowiadają mi jakie wymyślić ćwiczenia i jaką zabawę integracyjną zaproponować :)Przeżywamy razem przygodę. Jeżeli organizacyjnie nie da się zgrać wyjazdu w tedy niezawodni są dziadkowie. Testowałam nawet prowadzenie zajęć z małym dzieckiem dla mam z małymi dziećmi. Niesamowite przeżycie i nowe doświadczenie.
Izabela Krzyszycha

Izabela Krzyszycha konsultantka
biznesowa, mentorka
sekretarek i
asystentek

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Joanna Motylska-Komsta:
A ja rodzinę biorę ze sobą. Moje dzieci lubią podróżować i poznawać nowe miejsca. Jak prowadzę zajęcia to one realizują swój program krajoznawczy. Podczas jazdy dziewczyny podpowiadają mi jakie wymyślić ćwiczenia i jaką zabawę integracyjną zaproponować :)Przeżywamy razem przygodę.
idealny układ! Też tak planuję. Ale gdy młodszy będzie w wieku starszej i w końcu przestanie ząbkować ;-)
dobrej nocy wszystkim
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: praca a zycie rodzinne, osobiste

Marcin Staszewski:
Taki typ ciągle zafascynowany... to jakiś świr! Bez wzgłedu na to czy, siedzi czy biegnie! Ciągła fascynacja - to nie dostrzeganie problemów - odrealnione życie - efekt permamentnego "zakochania"... może prowadzić do śmierci głodowej poprzez zapatrzenie się w obiekt adoracji :)

Pamiętam taką przypowieść:
Pewien znajomy trener pracujący z mniejszościami pojechał do niemiec pracować z mniejszością rosyjskojęzycznych obywateli niemieckich przybyłych do niemiec z rosji po 1989 roku. Jako "słowianin" zyskawszy ich akceptacje usłyszał od jednego ze starszych uczestników zajęć "Panie tu się nie da żyć normalnie. Oni przecież nie mają problemów..."

Myśl ta, krąży gdzieś w mojej głowie odkąd "jej głęboka tajemnica"[gdzieś na pograniczu mistycyzmu ZEN :)] to mnie "sprowadza na ziemię" - w chwilach euforycznych, to znów podnosi na duchu w chwilach gdy "problemy przytłaczają"

serdeczności


Też mam mieszane uczucie odnośnie fascynatów. Wolę profesjonalistów. Znam kilku trenerów, którzy są znudzeniu bardzo swoją pracą, a mimo to są rewelacyjni i mają rewelacyjne wyniki. W sumie to bardzo wielu takich znam. Znam też fascynatów, którzy mają fatalne wyniki na szkoleniach. Wiem, że to nie jest reguła, ale wolę profesjonalistów niż fascynatów. Nie interesuje mnie czyjeś podejście do pracy (prowadzenia szkoleń). Interesują mnie wyniki.Tomasz Wudarzewski edytował(a) ten post dnia 02.04.08 o godzinie 21:09



Wyślij zaproszenie do