Temat: Początki - wiara w siebie czy rezygnacia?-przemyslenia
Joanna C.:
Arleta O.:
Jednakże pomimo trudności zintensyfikować działanie, żeby było lepiej, spojrzeć problemowi w oczy i zmierzyć się z przeciwnościami to już trudniej.
Jakbym czytała Trybunę Ludu :))))
Pani Joanno, każdy ma prawo do złego dnia ( w kontekście wątku o asertywności). Ja życze Pani powodzenia i z pewnością niewielu osobom na tym forum przeszkadza - jak to Pani ujeła - marudzenie.
Pozdrawiam,
Dokładnie...zastanawiam sie czy przyznanie się do słabości w odniesieniu do gorszego dnia - odbierane jest jako porazka? Odbierane nie przez mnie - ale innych.
To zależy, oczywiście od innych. Jest takie, moim zdaniem trafne spostrzeżenie: "Każdy sądzi wedle siebie". Ci inni, którzy odbierają jako porażkę, swoje też odbierają jako porażkę. No i mają za swoje. I dobrze im tak, bo daje im to szansę na zmianę.
Mój bliski kolega, także trener NLP - Kazik Nalepa, ma takie powiedzenie: Każdy ma tyle przykrości i bólu, ile jest mu potrzebne aby zrozumiał!
Ja dodaję: Nie bądź świnią nie ograbiaj ludzi z bólu i przykrości bo odbierasz im szansę na zmianę.
Z problemami się zmierzam i stawiam im czoło - nie wycofuje się
Zmierzanie się z problemami, między innymi, polega również na tym by niektórym nie stawiać czoła lecz je odpuszczać. Nie każdy problem jest godzien naszej uwagi, czasu i energii. Tak jak i nie każda wypowiedź na tym forum. Wycofanie się bywa wyrazem rozsądku i mądrości. Nie wycofywanie się skostnieniem, desperacją, często szowinizmem.
-
bo wtedy nie byłabym sobą :):)
I tu problem schowany. Jeśli nie zrozumiem, że mogę być sobą innym to - powiedzenie mojego przyjaciela Kazika.
Mam gorszy dzien !!!!!
Serdeczności
Andrzej Latała edytował(a) ten post dnia 25.02.08 o godzinie 16:30