Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Ponieważ pojawiają się problemy z czytaniem powtarzam, że w mojej metaforze użyłem określeń 5* hotel oraz obskurny hostel. Jeżeli chcecie mnie teraz przekonywać, że obskurny hostel może posiadać jakiekolwiek zalety, to albo ja nie rozumiem definicji obskurny albo osoby, które komentują moja metaforę.

"obskurny" pochodzi od łacińskiego: "obscurus"-ciemny
brzydki, zaniedbany, nieestetyczny


A gdyby były co do tego wątpliwości, poczytajcie opinie turystów np na booking.com o hotelach :) Łatwiej wtedy będzie zrozumieć moja metaforę

TPS
Cyprian Szyszka

Cyprian Szyszka trener freelancer

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Marek, nie ma się co tak żwawo gorączkować. Akurat rozmowa dotyczy "naszego wspólnego podwórka" i różnice - rzecz naturalna - będą. Kwestia fundamentalnej otwartości czy uda się zobaczyć tą samą butelkę piwa innymi oczami. Heisenberg się kłania.

Z jednej strony kwestia certyfikacji kompetencji, czyli próby jakiegoś mniej lub bardziej skutecznego formalnego pomierzenia i zhierarchizowania środowiska. Wady: bardzo duży potencjał korupcjogenny oraz zagrożenie "kolesiostwem", zmniejszenie efektywności branży i sporo innych. Zalety: większa jasność i klarowność zarówno wewnątrzśrodowiskowa jak i dla klienta; zwiększenie jakości branży; podwyższenie prestiżu zawodu itd.

Z drugiej strony: anarchistyczno-libertariańskie dążenie do całkowitej wolności w branży. Zalety: zwiększanie efektywności dzięki mechanizmom rynkowym; nieprzewidywalność i większa elastyczność ofertowa; rynkowy odsiew badziewia i potencjalne zwiększenie zagregowanej jakości itd. (większość tych argumentów już padała, są do obalenia bądź obrony - jak kto woli;) Wady: możliwość monopolizacji/kartelizacji rynku; tendencja to standaryzacji; pozycja wprostproporcjonalna do zasobów finansowych, a niekoniecznie do wiedzy, dezorientacja klienta w branży i zmniejszenie racjonalności decyzji konsumenckich z powodu entropii (Janusz o tym mówił) i wiele innych.

i można tak długo...

Przestrzeń do dyskusji jest. Powyższe modele absolutnie nie wyczerpują możliwości;) Tylko żeby zobaczyć to samo podwórko innymi oczami trzeba się odkleić od swojej zajebistości, a to ciężka nauka. Potem jest czas budowania ;)

pozdrawiam dyskutantów,
c.

PS. Metafory są czasem fajne, ale tu mam wrażenie, że zaciemniają obraz i są bardziej erystycznymi fajerwerkami.
PS2. Do kolegi co narzekał na grupę: po co?
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Marek Mińkowski:
Janusz, nie można z Tobą merytorycznie dyskutować (i to jest moja opinia!).
Nigdy nie pogodzimy się rozmawiając o "idei" przymusowych certyfikatów.

_____________________

Tak, jak przypuszczałem - zbudowałeś sobie fantom, i chciałeś go pokonać we frontalnym boju. Jak zaczął warczeć, to go porzucasz ;-))

Pokaż mi miejsce, gdzie ja sam, nie przymuszony przez Twoją argumentację, piszę o wprowadzeniu przymusowych certyfikatów?
Jak mniemam, "dorozumialeś".
Ale pretensje o to miej nie do mnie - tylko do swoich mechanizmów postrzegania i reagowania.
Masz na nie wpływ.

Cyprian odczytał post tak, jak on został napisany: jako obserwacja stanu i zaniepokojenie. Nie tylko przecież ja widzę to, że do zawodu dostają się ludzie przypadkowi - a jest to zawód odpowiedzialności podobnej, jaką ma nauczyciel.
I wiem też, że jeśli środowisko trenerskie samo tego - problemu partaczy - nie załatwi, to nam to "załatwią" z góry.
To też jest element otoczenia rynkowego.
A rynek wszystkiego sam nie reguluje w dobrą stronę, o czym tzw. kryzys ekonomiczny przekonuje nas boleśnie.

Być może zanadto martwię się o konsumenta usług szkoleniowych, chcąc go chronić przed partaczami - ale ja wiem, że o konsumenta trzeba dbać, bo to nie tylko daje satysfakcję, ale także się opłaci.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Nie rozumiem tej dyskusji. Czy certyfikacja podniesie jakość usług świadczonych przez kogokolwiek? Wejdźmy do jakiegoś ASO, np Toyoty. Oni też maja certyfikaty. I co z tego skoro wpadki im się zdarzają.

Czy zamiast walczyć z wiatrakami, nie lepiej skoncentrować się na tym co robi się najlepiej. Gdybym przejmował się konkurencją co partoli robotę to bym leciał już na PROZACU. A tak ja robię swoje i inni niech też robią swoje. Nie uratujemy wszystkich przed potopem.

A nawet powiem więcej. Niech konkurencja partoli. Poszkodowani prędzej czy później trafią do kogoś kto robi bardzo dobrze i bardzo drogo. I stawiam dolary przeciw bananom, że każdy z nas trafił na partacza a skończył u drogiego specjalisty, być może mechanika czy dentysty.

TPS
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

A niby w jaki sposób ci poszkodowani mają trafić na kogokolwiek innego, niż trafili?

Szkolenia to nie jest chleb powszedni dla tych, co się szkolą.
Firmy, które ich na szkolenia wysyłają, mają skończone budżety na szkolenia - jeśli więc ich pracownicy uczestniczyli w kursie (szkoleniu) w jakiejś dziedzinie, to mają to odfajkowane, i cześć. I pieniędzy na poprawienie nie ma.

Mało tego - kiedy ktoś się natnie, to potem trzyma się od tego z
daleka, narzekając nie na konkretnego psuja, tylko na całą branżę szkoleniową. A to szkodzi także i Tobie.

konto usunięte

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:
A niby w jaki sposób ci poszkodowani mają trafić na kogokolwiek innego, niż trafili?
przez znajomości w innych firmach, które również korzystają ze szkoleń, przez internet, przez PIFS, itd.

Szkolenia to nie jest chleb powszedni dla tych, co się szkolą.
zależy od świadomości biznesowej. Dla pięcioosobowego przedsiębiorstowa Jaśka Gąsienicy z Brzega, pewnie szkolenia są czymś absolutnie wyjątkowym. Inne firmy szkolą swoich ludzi w trybie ciągłym, a z firmami szkoleniowymi, z których są zadowoleni mają podpisane umowy ramowe.
Firmy, które ich na szkolenia wysyłają, mają skończone budżety na szkolenia - jeśli więc ich pracownicy uczestniczyli w kursie (szkoleniu) w jakiejś dziedzinie, to mają to odfajkowane, i cześć. I pieniędzy na poprawienie nie ma.
Budżet jest ustalany na nowo każdego roku. Więc nawet jak "nie ma" to tylko do grudnia. Poza tym, jak jak sie bardzo chce znaleźć pieniądze na poprawę, to się znajdzie - ktoś słyszał o transferze pieniędzy na linii capex - opex?
Mało tego - kiedy ktoś się natnie, to potem trzyma się od tego z
daleka, narzekając nie na konkretnego psuja, tylko na całą branżę szkoleniową.
To akurat prawda. I po tym między innymi poznaje się dobrego trenera - potrafi sobie poradzic z obiekcjami klienta ;-)
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

a może po prostu trenerzy z papierkiem chcą ograniczyć dostęp do rynku trenerom bez papierka, by zwiększyć własny kawałek tortu - i chowają to za fasadą ładnych sformułowań o certyfikacie kompetencji - niezależnie od tego, jaka kompetencja faktycznie się za tym kryje...

a może po prostu trenerzy bez papierka z różnych powodów nie chcą się certyfikować, i z oczywistego powodu nie chcą się dzielić swoim kawałkiem - i chowają to za fasadą ładnych sformułowań, że nie certyfikat czyni trenera a dobre praktyki - niezależnie od tego, czy z nich samych uczyniły...

a może po prostu fachowiec to fachowiec, czy z certyfikatem, czy bez. zna swoją robotę, i wiedzą o tym jego klienci, których przybywa - a rekomendacja to najskuteczniejszy certyfikat. fachowiec nie martwi się istnieniem partaczy [czy z certyfikatem, czy bez]; przeciwnie - to dzięki nim ma tło, na którym dobrze wypada.

a może po prostu dyskusja pt. partacze [w domyśle: bez papierka] vs fachowcy [w domyśle: z papierkiem] to nic innego jak rozważania: 'jak ułatwić sobie utrudniając komuś innemu' - zawinięte w bardzo ładną ideologię. jak w papierek.

a może po prostu wychowałam się na Dołędze-Mostowiczu.
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Magda Olszewska:

a może po prostu fachowiec to fachowiec, czy z certyfikatem, czy bez.
myślę, że to jest najlepsza odpowiedź ...
a może po prostu wychowałam się na Dołędze-Mostowiczu.
a w tym coś chyba jest ;)
Cyprian Szyszka

Cyprian Szyszka trener freelancer

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Marek Mińkowski:
Magda Olszewska:

a może po prostu fachowiec to fachowiec, czy z certyfikatem, czy bez.
myślę, że to jest najlepsza odpowiedź ...

to jest akurat tautologia, z którą nie bardzo można polemizować.

jeśli chodzi o utrudnianie wejścia w branżę, to jestem jak najbardziej za. To co mówi Tomek, że do dobrego specjalisty świat sam wydepcze ścieżkę (bez oglądania się na konkurencję) to jedno, a wizerunek branży i zaufanie społeczne (kulejące mocno) to drugie.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:
Mało tego - kiedy ktoś się natnie, to potem trzyma się od tego z
daleka, narzekając nie na konkretnego psuja, tylko na całą branżę szkoleniową. A to szkodzi także i Tobie.

Szkodzi mnie? Oszalałeś? Widzę co mam w kalendarzu. Janusz, jeśli ktoś żałuje pieniędzy na jakość to ponosi tego konsekwencje. Idąc Twoim tokiem rozumowania, żadna firma oferująca super jakość za duże pieniądze nie mogłaby istnieć.

Powiem nawet więcej (a jestem w hotelu, gdzie prowadzone są 3 (z 5) szkolenia z podobnej tematyki), że ja nie chcę i nie widzę możliwości aby wszyscy mogli przyjść do mnie na szkolenie. Znaczna cześć ludzi się do tego nie kwalifikuje. Co więcej - nie każdy kto ma kasę może zostać moim klientem.

Strasznie przeżywasz tych partaczy. Tylko po co? Rób swoje.

Nie dasz rady obskoczyć wszystkich, ponieważ życia i czasu Ci nie starczy.

TPSTomasz Piotr Sidewicz edytował(a) ten post dnia 26.11.09 o godzinie 21:35
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Cyprian Szyszka:
a wizerunek branży i zaufanie społeczne (kulejące mocno) to drugie.
Cyprian, ale czemu uważasz, że trener to zawód zaufania społecznego? Mamy tworzyć kolejną chorą korporację, jak liczne "Cechy Rzemiosł Prawniczych"?
Sprzedajesz swój czas i swoje kompetencje za pieniądze. Dajesz klientowi wartość za która jest gotowy zapłacić. Jesteś bracie produktem na sprzedaż, wolnym najmitą, wreszcie człowiekiem biznesu. Gdzie tu zaufanie społeczne? Trener to nie terapeuta.
Cyprian Szyszka

Cyprian Szyszka trener freelancer

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

czemu?

hmmm odezwały mi się takie tęsknoty bo trochę znużony jestem poprawianiem po innych. Kiedy okazuje się że na sali jest opór "bo poprzedni trener..." Kiedy klient ma doświadczenia z trenerami, którzy przyszli ze skopiowanymi materiałami w rozpadających się segregatorach, nawet nie zapytali o potrzeby, nie zająknowszy się nawet o efektach. To właśnie:
Przemysław Lisek:

Jesteś bracie produktem na sprzedaż, wolnym najmitą, wreszcie człowiekiem biznesu. Gdzie tu zaufanie społeczne?

choć piękne i romantyczne często nie idzie w parze z podstawową rzetelnością i odpowiedzialnością za swoją robotę. Zrobię, skasuję, spadam. Jasna sprawa że jak klient niezadowolony to idzie do innego. Może trafi do mnie. Powinienem się cieszyć. A jednak, idealistycznie i pragmatycznie, wolałbym dorzucić kolejną cegiełkę niż sprzątać plac budowy - co mi zabiera czas na realizację celów kontraktowych. Może powinienem zmienić klientów ;)

Nie mówię już o MSP, zwłaszcza w "ciężkich" branżach, dla których trener to ciągle często UFO i budzi żywe zdumienie pomieszane z politowaniem. Dlatego właśnie chciałbym, żeby trenerka zbudowała sobie lepszy PR branżowy i zbliżyła się trochę do zawodu zaufania społecznego.

I zgadzam się, że korporacje zwykle dążą do patogennej utopii, to jednak widzę ich korzyści. Ale może się mylę. Może mi przejdzie z wiosną;)

c.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Magda Olszewska:
>
a może po prostu dyskusja pt. partacze [w domyśle: bez papierka] vs fachowcy [w domyśle: z papierkiem] to nic innego jak rozważania: 'jak ułatwić sobie utrudniając komuś innemu' - zawinięte w bardzo ładną ideologię. jak w papierek.

a może po prostu wychowałam się na Dołędze-Mostowiczu.

>
_______________________________

Poprosiłem Cię niedawno, żebyś jednak przeczytała post inicjujący wątek - to bardzo się obruszyłaś. Bo podobno czytałaś.
Ale teraz znów piszesz swoje - nie moje.

Napisałem tam bardzo wyraźnie:

O co chodzi - moim zdaniem?
Partacz - czyli (w tym rozumieniu) ktoś niedostatecznie przygotowany do zawodu, w szczególności w niezwykle ważnym aspekcie etyki zawodowej, misji - szkodzi środowisku w tym sensie najbardziej, że operując na ludzkich umysłach i świadomości troszczy się przede wszystkim o siebie: swój zarobek, prestiż, popularność, wzięcie...
Mniej chodzi o spory wokół metod - tym najbardziej zajęci są wąsko specjalizowani pasjonaci; większość tych sporów jest jałowa, jak w wypadku sporów o wyższość jakiejś szkoły walki czy przewagi otwockiej szkoły prasowania koszuli nad szkołą pruszkowską. Rzeczywisty spór toczy się - choć często nie jest to werbalizowane - wokół pójścia na łatwiznę, chowania pod sukno standardów etycznych, samej istoty mistrzostwa.
To jest zagadnienie znacznie bardziej dla mnie istotne, niż rozważania wokół artyzmu i rzemiosła.


Nie chcę tu zajmować się sprawą certyfikowania, 
chodzi mi po prostu o wasze odczucia wokół rzeczywistej fachowości
- a nie tylko tego, że ktoś nauczył się czegoś o czymś.


Być może rzeczywiście wychowałaś się na wspomnianej literaturze, choc nie przypominam sobie, żeby tam gdzieś wprost były formułowane zalecenia, aby wkładać interlokutorowi w usta to, czego nie powiedział.

Jak mamy rozmawiać, skoro nie chcesz czytać tego, co piszę, tylko tworzysz sobie własne fantomy, które za chwilę zgrabnie obalisz?

Mnie jest zwyczajnie wstyd, kiedy słyszę ludzi skarżących się na głupotę i cynizm kogoś, kto też nazywa siebie trenerem.
I wcale nie jest wykluczone, że ten partacz też wyciąga argument wolnorynkowy z rękawa.
A mnie i wtedy jest wstyd, kiedy za granicą widzę pijanego RODAKA, robiącego karczemną awanturę o brak kultury u cichej recepcjonistki, która nie zechciała zareagować na piękne polskie wezwanie: Hej, ty szmato!
No wstyd mi, bo cham ma polski paszport. Dobrze chociaż, że mówimy innymi językami.
Tak samo więc wstydzę się za tych, którzy omamili/oszwabili (niepotrzebne skreślić) chętnych do nauczenia się czegoś - może potrzebnego?

A o papierkach - to sobie może pogadamy przy innej okazji.
Na razie chciałbym o wstydzie.
Ale ja się wychowałem na czymś zupełnie innym, niż Kariera Nikodema Dyzmy...
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Cyprian Szyszka:
Marek Mińkowski:
Magda Olszewska:

a może po prostu fachowiec to fachowiec, czy z certyfikatem, czy bez.
myślę, że to jest najlepsza odpowiedź ...

to jest akurat tautologia, z którą nie bardzo można polemizować.
jak to nie można??
od kilku stron dyskusja się toczy:)))
i o tym właśnie mówię - ta dyskusja jest biciem piany pod przykrywką ideologii wokół zwykłej walki o rynek.
a wskazaną przez Ciebie tautologię stara się tu dyskretnie pomijać, bo jej obnażenie obnaża zwykłe rynkowe pobudki.
jeśli chodzi o utrudnianie wejścia w branżę, to jestem jak najbardziej za. To co mówi Tomek, że do dobrego specjalisty świat sam wydepcze ścieżkę (bez oglądania się na konkurencję) to jedno, a wizerunek branży i zaufanie społeczne (kulejące mocno) to drugie.
wskaż mi jedną branżę - jedną!!! - która nie ma w swoim gronie przedstawicieli psujących wizerunek czy nadwyrężających zaufanie społeczne.
rozumiem, że branża trenerska rości sobie pretensje do pionierstwa?...
oczywiście, w imię ideologii; Boże broń - pieniądza...
:)
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Cyprian Szyszka:
choć piękne i romantyczne często nie idzie w parze z podstawową rzetelnością i odpowiedzialnością za swoją robotę. Zrobię, skasuję, spadam. Jasna sprawa że jak klient niezadowolony to idzie do innego. Może trafi do mnie. Powinienem się cieszyć. A jednak, idealistycznie i pragmatycznie, wolałbym dorzucić kolejną cegiełkę niż sprzątać plac budowy - co mi zabiera czas na realizację celów kontraktowych. Może powinienem zmienić klientów ;)
To co piszesz mógłby napisać przedstawiciel praktycznie każdego zawodu. I co? Teraz każdy będzie chciał, aby jego zawód był zawodem zaufania społecznego? Bo dzięki temu będzie się lepiej czuł? Inna sprawa to to, czy wprowadzenie certyfikacji, czy wręcz licencjonowania coś w tym względzie poprawi? Czy zamknięcie zawodów prawniczych powoduje, że społeczeństwo darzy większym szacunkiem i zaufaniem adwokatów i radców pranych? Czy dzięki ostrej selekcji wszyscy lekarze świetnie leczą i nie biorą łapówek?
Faktycznie potrzebujesz wiosny :)
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Magda Olszewska:
rozumiem, że branża trenerska rości sobie pretensje do pionierstwa?...
oczywiście, w imię ideologii; Boże broń - pieniądza...
Ależ skąd! Robimy to przede wszystkim dla idei, mamy misję naprawiania korporacji, edukowania ludzi i czynienia ich lepszymi. Oczywiście, jeśli ktoś będzie chciał nam za to podziękować odpowiednią gratyfikacją to będzie nam tym bardziej miło. Ale nic na siłę ;)
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Janusz K.:
Poprosiłem Cię niedawno, żebyś jednak przeczytała post inicjujący wątek - to bardzo się obruszyłaś. Bo podobno czytałaś.
Ale teraz znów piszesz swoje - nie moje.

w ostatnim poście do Ciebie jasno napisałam: wychodzę z dyskusji z Tobą, uważam ją za bezcelową.
moje wypowiedzi w tym temacie to moje refleksje wokół hasła 'partacze vs fachowcy'.
zatem nie wiem dlaczego wciąż traktujesz moje wypowiedzi jako odpowiedź na swój kolejny post - i szukasz powiązań.
Twoje posty są dla mnie w większości mocno nieczytelne, chaotyczne i pozbawione konkretnych tez, za to pełne ocen, interpretacji i nadinterpretacji - ale to oczywiście tylko moja opinia.
nie uznawaj zatem moich odpowiedzi każdorazowo jak odpowiedzi - Tobie.
bo nimi nie są.
Nie chcę tu zajmować się sprawą certyfikowania, 
chodzi mi po prostu o wasze odczucia wokół rzeczywistej fachowości
- a nie tylko tego, że ktoś nauczył się czegoś o czymś.

no to jeśli chodzi Ci o o odczucia - to tym bardziej nie wiem, czemu się czepiasz moich wypowiedzi.
no chyba, że dlatego, że moje odczucia nie wpisują się w Twoje oczekiwania.
jakby to powiedzieć...no to trudno:)
Być może rzeczywiście wychowałaś się na wspomnianej literaturze, choc nie przypominam sobie, żeby tam gdzieś wprost były formułowane zalecenia, aby wkładać interlokutorowi w usta to, czego nie powiedział.

jeszcze raz powtórzę: moja wypowiedź nie odnosiła się do Twojej.
były to li i jedynie moje odczucia - a to o te podobno Ci chodzi?...
a o Dołędze albo nie zrozumiałeś, albo udajesz, że nie zrozumiałeś, albo nie chcesz zrozumieć, albo wybierasz cynizm.
w żadnym z przypadków nie chce mi się tłumaczyć:)
Jak mamy rozmawiać, skoro nie chcesz czytać tego, co piszę, tylko tworzysz sobie własne fantomy, które za chwilę zgrabnie obalisz?

jeszcze raz: właśnie dlatego powiedziałam jasno [choć najwyraźniej niewystarczająco jasno]: wychodzę z dyskusji z Tobą.
Mnie jest zwyczajnie wstyd, kiedy słyszę ludzi skarżących się na głupotę i cynizm kogoś, kto też nazywa siebie trenerem.
I wcale nie jest wykluczone, że ten partacz też wyciąga argument wolnorynkowy z rękawa.
A mnie i wtedy jest wstyd, kiedy za granicą widzę pijanego RODAKA, robiącego karczemną awanturę o brak kultury u cichej recepcjonistki, która nie zechciała zareagować na piękne polskie wezwanie: Hej, ty szmato!
No wstyd mi, bo cham ma polski paszport. Dobrze chociaż, że mówimy innymi językami.
Tak samo więc wstydzę się za tych, którzy omamili/oszwabili (niepotrzebne skreślić) chętnych do nauczenia się czegoś - może potrzebnego?

A o papierkach - to sobie może pogadamy przy innej okazji.
Na razie chciałbym o wstydzie.

no to się jedno z drugim kłóci.
bo skoro piszesz:
Nie chcę tu zajmować się sprawą certyfikowania, 
chodzi mi po prostu o wasze odczucia wokół rzeczywistej fachowości
- a nie tylko tego, że ktoś nauczył się czegoś o czymś.
po czym ktoś [np. ja] prezentuje swoje odczucia - to Ci się to nie podoba, bo akurat tak się składa, że moje odczucia dalekie są od wstydu za niekompetencję innych.
jakby Ci to Janusz najprościej...może tak: oczekiwania to problem tego, kto je miał.
może lepiej nie mieć oczekiwań i przyjmować po prostu, co ludzie maja do powiedzenia?..
zwłaszcza, że podobno to właśnie na przyjrzeniu się odczuciom Ci zależy.
Ale ja się wychowałem na czymś zupełnie innym, niż Kariera Nikodema Dyzmy...
czytaj ze zrozumieniem: nie powiedziałam, że się wychowałam na Dyzmie - a na Dołędze.
i sprawdź sobie, co jeszcze napisał...
Mariusz Kępka

Mariusz Kępka Senior Training &
Development
Consultant (LDE,
ICC, AE, M...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

napierdalanka trwa:) (sorry za słówko)

co by było, gdyby zabrakło Janusza na GL? znalzłby się inny?
:DMariusz Kępka edytował(a) ten post dnia 27.11.09 o godzinie 11:29
Marek Mińkowski

Marek Mińkowski Trener, Coach,
Manager

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

Mariusz Kępka:
co by było, gdyby zabrakło Janusza na GL? znalzłby się inny?
:D
z pewnością ;)
Mariusz Kępka

Mariusz Kępka Senior Training &
Development
Consultant (LDE,
ICC, AE, M...

Temat: Partacze vs fachowcy - druga odsłona

to niech się ujawni - powstanie aturalna przeciwwaga dla Janusza skoro On sam nie może się powstrzymać,

a ludzie będą mogli się zająć dyskusjami...
czy nie?:D
Marek Mińkowski:
Mariusz Kępka:
co by było, gdyby zabrakło Janusza na GL? znalzłby się inny?
:D
z pewnością ;)

Następna dyskusja:

Partacze vs fachowcy




Wyślij zaproszenie do