Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Joanna C.:
Mam pytanie: czy każdy "trener" szkoleniowiec musi mieć doświadczenie w biznesie (w różnym znaczeniu) ?
Jeżeli tak - to co mu to doświadczenie daje w kontaktach z drugim człowiekiem (oprocz sztuki negocjacji (?) ) i jak wsbogaca jego warsztat trenerski?


Jak mawiał ks. prof. Tischner "nie trzeba chorować na cholerę, żeby ją leczyć", ale...
trzeba ją dobrze rozumieć, mieć w głowie dobry model jak to działa, rozumieć związki przyczynowo skutkowe zdarzeń i zachowań ludzi w sytuacjach biznesowych - i najlepiej nie z anegdot i książek o biznesie - choć to też jest cenne źródło wiedzy, bo nie wszystko można pomacać osobiście, życie jest za krótkie, by uczyć się wyłącznie na własnych błędach :) - tylko z bezpośredniej obserwacji.
Nie napiszę jak większość moich przedmówców, że z własnego doświadczenia, ponieważ uważam, że żeby dobrze uczyć trzeba mieć w głowie o wiele szerszy model biznesu niż ten, który można stworzyć tylko na podstawie własnych doświadczeń :)
Ale niestety muszę przyznać, że najlepszym punktem obserwacyjnym biznesu jest jakieś dobre miejsce wewnątrz biznesu :)

A do czego to wszystko jest potrzebne?
Do tego, żebyś mogła pomóc ludziom posklejać teorię z ich doświadczeniem. Bo po co komu narzędzia, nawet najbardziej wyrafinowane, jeśli nie rozumie w jakich sytuacjach i w jaki sposób ich użyć, żeby osiągać swoje cele biznesowe, czy rozwiązywac swoje biznesowe problemy?
Musisz ludziom dostarczyć scenariuszy użycia tego czego uczysz - w biznesie. I nie ma tu znaczenia czy uczysz negocjacji, czy asertywności, czy komunikacji.

Pozdrawiam ciepło i życzę sukcesów

Dorota
Marcin Staszewski

Marcin Staszewski konflikty to moja
specjalność....
mediator, trener,
freel...

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Asiu - widzę pisaliśmy w tym samym czasie - w sumie z podobnym stanowiskiem.

Ja też się zastanawiam właśnie co dla kogo znaczy doświadczenie w biznesie. Jak ktoś się mnie o nie pyta to mówię:

- pierwszy biznes założyłem w wieku 12 lat, razem z reformą w mojej spółdzielni mieszkaniowej, która polegała na tym że od temtej pory każdy musi sprzątać klatkę schodową sam - ja z kumplem zaoferowaliśmy swoje usługi sąsiadom w zamian za drobną kwotę - ja robiłem to po tem dwa lata
- od 17 roku życia wynajmowałem się do pracy na obozach żeglarskich jako instruktor i skipper, każdorazowo negocjując warunki, rodzaj i terminy płatności (uwzględniając także wymiany usług)
- mniejwięcej w tym samym czasie z kumplem (z którym wcześniej sprzątałem klatki) mieliśmy tzw "DISTRO" i sprzedawaliśmy kasety, płyty, koszulki zespołów undergoundowych na koncertach i giełdach, które także organizowaliśmy. Wydaliśmy też jeden zespół jako promotorzy.
- pracując w USA na wymianie studenckiej "praktykowałem" jako kelner - co w stanach nie jest jednoznaczne z "osobą donoszącą tylko jedzenie". System wynagrodzeń uzależnionych od napiwków powodował to, że kelner/barman sprzedawał usługę "tworzenia atmosfery", "poczucia komfortu" i "indywidualnego podejścia" - tak naprawdę tam się nauczyłem jak pracować z klientami ( a to dzięki dobremu systemowi treningów wewnętrznych w Mamacita's Bar and Cantina)- łącznie 1 rok
- Także w stanach pracowałem w AUTO EXPO gdzi zajmowałem się także sprzedażą samochodów używanych - chyba wszyscy znają stereotyp na temat sprzedawcy samochodów? - 5 miesiący
- Także w stanach byłem odpowiedzialny z gromadzenie zamówień w firmie cateringowej, organizowanie dostaw, obsługę klienta - głównie telefoniczną - 5 miesięcy
- Byłem sprzedawcą i doradcą klienta w portalu internetowym WM.PL w czasach gdy reklama internetowa nie była jeszcze potrzebą powszechnie uświadomioną - 7 miesięcy
- Zarządzałem dużymi projektami szkoleniowymi - ok 3 lata

Czy to dużo w porównaniu np do "bandy" handlowych wyżeraczy? - Napewno mogę się czegoś od nich nauczyć! Ale mam przynajmniej ten argument, że nie teoretyzuje.

konto usunięte

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Marcin Staszewski:
Maćku - czy to z "trudną młodzieżą" czy to z grupą z "trudnymi" uczestnikami zasadniczo mechanizmy obowiązujące są takie same. Proces grupowy jest procesem grupowym i jako taki jest "uniwersalnie obowiązujący" - inna może być praktyka kierowania nim. Pozostaje też problem jak długo dana grupa funkcjonuje "razem".

Co prawda nie jestem pedagogiem, nigdy nie pracowałem z młodzieżą jako pedagog, raczej jako lider rówieśniczy. Zdecydowanie jednak była to młodzież określana mianem "trudna", i ja nie byłem "cacy" również. W tej pracy właśnie uczyłem się podstaw, uczyłem na własnych błędach - działając początkowo intuicyjnie, poźniej konsekwentnie systematyzując swoją wiedzę. Praca trenera jest dla mnie konsekwencją tych wszystkich wcześniejszych doświadczeń.

Niestety mam złe doświadczenia jeśli chodzi o wielu (nie wszystkich!) pedagogów i nie wynika ono tylko z mojej szkolnej "traumy". Mam to szczęście, że prowadzę czasami zajęcia dla nauczycieli (a więc także pedagogów?) i jeden z głównych problemów, którę muszę z nimi "przerabiać" - to dyrektywność i autorytarność - to nie są najlepsze metody na radzenie sobie z grupą treningową (według mnie). Odniosłem też wrażenie, że wiedza na temat procesu grupowego jest u pedagogów "niedostateczna" ewentualnie "dostateczna minus" i wymaga dalszej pracy i świadomej praktyki.

Oczywiście nie dotytyczy to wszystkich pedagogów, a doświadczenie pedagoga napewno bardzo dobrze można przełożyć na praktykę trenera. Znam wielu trenerów eks-pedagogów - wielu świetnych. Warto jednak krytycznie spojrzeć na zgromadzony kapitał doświadczeń, właśnie pod kątem użyteczności w nowej sytuacji. Dobrze więc jest praktykować z rozwagą i z dystansem do doświadczenie swego z jednej strony a z szacunkiem do uczestników z drugiej. Uczestnicy bowiem mają w zwyczaju być kreatywni - także w kreowaniu sytuacji "zaskakujących" dla trenera.


Marcin -jeżeli chodzi o Twoje zdanie dotyczące PEDAGOGÓW i ich WIEDZY to tu się ZGODZE. Dla mnie jako "młodego" nauczyciela to zjawisko było czymś niezrozumiałym, obserwowałam swoje starsze koleżanki z przerażeniem. Niby odnosiły sukcesy na płaszczyźnie nauczania,ale zupełnie w kwestii wychowania sobie nie radziły. Było to spowodowane kilkoma czynnikami:
- rutyną
- wypaleniem zawodowych
- brak wiary w doniesienie sukcesu wychowawczego
- brak wiedzy na ten temat
itp.

Najlepszym założeniem, rozwiązaniem - było zamykanie oczu na istniejący problem. Serio,aż się we mnie gotowało.

Nie jestem "alfą i omegą" - znam swoje mozliwości i swoje braki. wiem w czym jestem dobra - i tym sie kieruje, jednocześnie podnosząc swoje " niedoskonałości" na doskonałości.

Mam też dobrego nauczyciela - więc mam wzór do nasladowania i osobę do pomocy (chociaż czasami tak bywa,że obydwoje sobie pomagamy).

konto usunięte

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Marcin Staszewski:
Asiu - widzę pisaliśmy w tym samym czasie - w sumie z podobnym stanowiskiem.

Ja też się zastanawiam właśnie co dla kogo znaczy doświadczenie w biznesie. Jak ktoś się mnie o nie pyta to mówię:

- pierwszy biznes założyłem w wieku 12 lat, razem z reformą w mojej spółdzielni mieszkaniowej, która polegała na tym że od temtej pory każdy musi sprzątać klatkę schodową sam - ja z kumplem zaoferowaliśmy swoje usługi sąsiadom w zamian za drobną kwotę - ja robiłem to po tem dwa lata
- od 17 roku życia wynajmowałem się do pracy na obozach żeglarskich jako instruktor i skipper, każdorazowo negocjując warunki, rodzaj i terminy płatności (uwzględniając także wymiany usług)
- mniejwięcej w tym samym czasie z kumplem (z którym wcześniej sprzątałem klatki) mieliśmy tzw "DISTRO" i sprzedawaliśmy kasety, płyty, koszulki zespołów undergoundowych na koncertach i giełdach, które także organizowaliśmy. Wydaliśmy też jeden zespół jako promotorzy.
- pracując w USA na wymianie studenckiej "praktykowałem" jako kelner - co w stanach nie jest jednoznaczne z "osobą donoszącą tylko jedzenie". System wynagrodzeń uzależnionych od napiwków powodował to, że kelner/barman sprzedawał usługę "tworzenia atmosfery", "poczucia komfortu" i "indywidualnego podejścia" - tak naprawdę tam się nauczyłem jak pracować z klientami ( a to dzięki dobremu systemowi treningów wewnętrznych w Mamacita's Bar and Cantina)- łącznie 1 rok
- Także w stanach pracowałem w AUTO EXPO gdzi zajmowałem się także sprzedażą samochodów używanych - chyba wszyscy znają stereotyp na temat sprzedawcy samochodów? - 5 miesiący
- Także w stanach byłem odpowiedzialny z gromadzenie zamówień w firmie cateringowej, organizowanie dostaw, obsługę klienta - głównie telefoniczną - 5 miesięcy
- Byłem sprzedawcą i doradcą klienta w portalu internetowym WM.PL w czasach gdy reklama internetowa nie była jeszcze potrzebą powszechnie uświadomioną - 7 miesięcy
- Zarządzałem dużymi projektami szkoleniowymi - ok 3 lata

Czy to dużo w porównaniu np do "bandy" handlowych wyżeraczy? - Napewno mogę się czegoś od nich nauczyć! Ale mam przynajmniej ten argument, że nie teoretyzuje.
:) Dla mnie osobiscie to dużo - bo sama nie mam az tylku doświadczeń - a może mam tylko się nad tym nie zastanawiałam :):)
Tomasz Wudarzewski

Tomasz Wudarzewski Logintrade Sp. z
o.o.

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

A teoretyzować to może każdy :)

Największą liczbę teoretyków spotkałem wśród praktyków :)

A zresztą :) co to jest ta słynna teoria ?

W większości przypadków jest to coś co nie pasuje do mojej firmy, a pasuje do setek innych.

Tylko powstaje pytanie - dlaczego nie pasuje ? A może ktoś jest zbyt słaby aby korzystać z dobrych rozwiązan funkcjonujacych z inna firmą.

Z taka sytuacją spotkam się często.

konto usunięte

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Praktykować tez może każdy :)

Zresztą doświadczenie zdobywa sie przez całe zycie- prawidłowo

gdy masz duzy bagaż doświadczenia za soba, zamykasz się na nowe - to znaczy,że stoisz chwilowo w miejscu, nie rozwijając się - bazując tylko na tym co masz.

Ah życie i różne zawody :):)

" Ja wam jeszcze pokaze :)" - dudni w mojej głowie :):):)Joanna C. edytował(a) ten post dnia 14.02.08 o godzinie 13:32
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Joanna C.:
" Ja wam jeszcze pokarze :)"
Za co nas pokarzesz? :))

konto usunięte

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

:)

To nie groźba :):) wiesz?
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Ale chcesz nas pokaRać, czy coś nam pokaZać? :)

konto usunięte

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

upssss "mój błąd" - jak to mawia mój 4-latek

pokazać :):) bo karać nie mam za co .Joanna C. edytował(a) ten post dnia 14.02.08 o godzinie 13:35

konto usunięte

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Marcin Staszewski:
a doświadczenie pedagoga napewno bardzo dobrze można przełożyć na praktykę trenera. Znam wielu trenerów eks-pedagogów - wielu świetnych.
No właśnie - jak to się przekłada?? Zawsze mnie to frapowało. Z jednej strony pedagogika i praca z dziećmi. Z drugiej - andragogika i praca z dorosłymi. Czy któryś z trenerów - pedagogów może mnie oświecić?

Pozdrawiam
Maciek [mocno zaciekawiony]
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

również mocno zaciekawiony jestem.

Bo osobiście prostego przełożenia nie widzę

konto usunięte

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Maciek Sobczyk:
Marcin Staszewski:
a doświadczenie pedagoga napewno bardzo dobrze można przełożyć na praktykę trenera. Znam wielu trenerów eks-pedagogów - wielu świetnych.
No właśnie - jak to się przekłada?? Zawsze mnie to frapowało. Z jednej strony pedagogika i praca z dziećmi. Z drugiej - andragogika i praca z dorosłymi. Czy któryś z trenerów - pedagogów może mnie oświecić?

Pozdrawiam
Maciek [mocno zaciekawiony]


Mimo,iz pytanie nie było skierowane bezposrednio w moja stronę - dodam od siebie.

(tekst zaczerpniety ze strony UR)
Pedagogika Opiekuńczo - Wychowawcza

Absolwent studiów zawodowych na kierunku pedagogika (specjalność - pedagogika opiekuńczo-wychowawcza) powinien dysponować podstawową wiedzę ogólnopedagogiczną, socjologiczną i psychologiczną niezbędną do zrozumienia społeczno-kulturowego kontekstu kształcenia, wychowania czy pracy opiekuńczo-wychowawczej oraz do konstruowania własnego rozwoju zawodowego. Ponadto powinien posiadać wiedzę na temat historycznych i współczesnych dokonań w dziedzinie pracy opiekuńczo-wychowawczej (ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki funkcjonowania współczesnych systemów wsparcia rodziny i opieki nad dzieckiem, jak również światowych trendów w tym zakresie). Powinien także opanować praktyczne umiejętności w zakresie diagnozowania potrzeb dziecka i rodziny, planowania i realizacji działań opiekuńczo-wychowawczych ( w tym o charakterze profilaktycznym i terapeutycznym), komunikacji interpersonalnej, wzbogacania oraz doskonalenia swojej wiedzy i kompetencji w zakresie praktycznego działania oraz tworzenia własnego warsztatu metodycznego.

Studia są podstawą do zdobycia rzetelnego przygotowania zawodowego, rozwinięcia umiejętności refleksyjnego spojrzenia na własną rolę zawodową oraz pogłębionego rozumienia rzeczywistości edukacyjnej. Absolwent uzyskuje podstawowe kwalifikacje zawodowe do pracy ( w charakterze wychowawcy, pedagoga, doradcy lub kuratora sądowego) w różnych placówkach opiekuńczo - wychowawczych, oświatowych, wybranych instytucjach pomocy społecznej i służby zdrowia, poradniach specjalistycznych, a także sądownictwie.

Jak to się przekłada na praktykę trenera - może wypowiedzą się "specjaliści"
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Ja ukończyłam pedagogikę i moim zdaniem się przekłada... Przynajmniej z mojego punktu widzenia, a jest on na pewno specyficzny, bo...to były jedyne w swoim rodzaju studia (i jedyne takie w Polsce). A konkretnie - dlaczego w moim przypadku się przekłada (postaram się krótko):
1. moje studia były bardzo specyficzne - psychopedagogika kreatywności - sama nazwa wskazuje że dziwne:))). A konkretnie mieliśmy bardzo dużo warsztatów w grupach, dużo treningów interdyscyplinarnych (np trening interpersonalny, aktorski, twórczego myślenia, wystąpień publicznych, komunikacji, asertywności itd itp - mnóstwo tego!). Na tych treningach i zajęciach przepracowaliśmy "na sobie" wszystkie możliwe procesy grupowe, oddziaływania itd). To z pewnością dało poczucie pewności "co sobą reprezentuję i jaki jestem" więc także "wiem co i po co pracuję z grupą"
2. moje studia były z pogranicza andragogiki (trenowaliśmy na sobie a więc w sumie na dorosłych:))) po drugie mało było odniesień do wieku kogoś, u kogo rozwijamy potencjał twórczy - wiek w tym przypadku nie ma znaczenia), co na pewno baaaardzo ułatwiło mi później pracę trenera
3. studia te także były mocno nastawione na kształcenie umiejętności stymulowania rozwoju zdolności u ludzi, co też przekłada się na pracę nad umiejętnościami podczas treningów w biznesie
4. bardzo dużo było zajęć związanych z metodologią nauczania, co pomaga szybko przełożyć "to co na sobie" na "to co z innymi"

To główne punkty, jakie w tej chwili przychodzą do głowy. W każdym razie ja nie miałam większego problemu z przejściem od studiów do praktyki w biznesie. Oczywiście przy ogromnym zaufaniu ze strony osób, które uwierzyły, że się sprawdzę w roli trenera i dały mi szansę.
Najtrudniejsze było zdobycie ogólnego rozeznania jak wyglądają relacje wewnątrz struktur biznesowych - tzn może słowo "najtrudniejsze" nie jest tu dobre. Nie było to trudne, bo "weszłam" do organizacji, do środka i pracowałam jako trener wew. Dość szybko więc ta wiedza przyszła. Niemniej - tu potrzebne było zagłębienie się i praktyka związana z funkcjonowaniem organizacji jako takiej.
To co te studia mi dały to właściwie (i nieskromnie) BRAK PROBLEMU typu obawy - czy sobie poradzę, czy umiem przekazać wiedzę, jak zbudować autorytet, albo "o jezu, coś naknociłam merytorycznie jak z tego wybrnąć"/ "o rany, opór grupy i co teraz?!" "trudni uczestnicy" itd itp.
Myślę, ze każde DOBRE studia pedagogiczne dają to poczucie pewności w pracy z ludźmi (kontakt, znajomość oddziaływań interpersonalnych, psychologii). jeśli do tego dochodzi wiedza merytoryczna to jesteśmy na dobrej drodze.
Co oczywiście nie znaczy, że trener z przygotowaniem pedagogicznym jest lepszy od praktyka bez przygotowania psychologicznego/pedagogicznego. Każda z tych dróg ma swoje plusy i minusy. Trenerzy-pedagodzy i trenerzy wywodzący się z "praktyki biznesowej" (np sprzedawcy i menedżerowie sprzedaży, którzy stają się coachami czy mentorami i trenują innych) mają INNE podejście i gdzie indziej - IMO - leży punkt ciężkości ich pracy.
Marcin Staszewski

Marcin Staszewski konflikty to moja
specjalność....
mediator, trener,
freel...

Temat: Nowy Trener, jak się nim stać.

Cieszę się że odpowiedziy ci Maćku Maria i Joanna. Ja poczyniłem raczej założenie na podstawie, w rzadnym wypadku niereprezentatywnej grupy tych ex-pedagogów/trenerów, których znam i tylko na podstwaie ogólnego stwierdzenia, że ich doświadczenie i wiedza im pomogły. Domyślam się, że były one poparte "refleksyjnym spojrzeniem na swoją rolę zawodową" (Cytat z Joanny) - ale to przecież oczywisty element świadomego rozwju.

Nie twierdzę, że pedagogowie są w uprzywilejowanej pozycji z założenia. Co więcej daleki jestem od takiego twierdzenia. Mają oni jednak dostęp do zaplecza, które świadomie wykorzystane może być dla nich użyteczne... stąd dziwi mnie fakt, że często tego nie robią.

BTW. Chwile mnie nie było bo... prowadziłem trening z "pedagogami" i to, poważnymi. Momentami odnosiłem wrażenie, że są jak dzieci... a dokładniej, że zachowują się jak ich uczniowie, bardzo mnie rozbawiło (w duszy), gdy jedna z pań, podniosła rękę niemogąc się doczekać "rzucenia advocem" swojej koleżance :).

Po tym szkoleniu, jedna z moich refleksji jest taka, że "pedagogowie" (w rozumieniu nauczyciele) mają największy problem z dystansem do roli zawodowej. Na tym tle pedagodzy (po studiach pedagogika, pełniący funkcję pedagogów w szkole itd.) wypadają nieco lepiej niż ich koledzy i koleżanki z "grona pedagogicznego". Jest to oczywiście także generalizacja i naciaganie. Ja jednak odniosłem właśnie takie wrażenie kilkakrotnie obcując z tą grupą zawodową.



Wyślij zaproszenie do