Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

uch, pamiętam, kiedy rano o 9 zobaczyłam na sali 30 pijanych jeszcze lub już skacowanych facetów, po wieczornej imprezie integracyjnej.

Po tym doświadczeniu stwierdziłam, że chodzenie po wodzie to normalka.
Jak nas uczono: nie ma trudnych grup, są tylko ciekawe wyzwania.
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

Z innej beczki: prowadzenie szkolenia z asertywności i perswazji w gejowskiej knajpie między rurami do tańca, pod kryształową kulą. W przerwie próba kapeli...Taaak, trening autogenny :)

Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

Wooow! brawka!

Smutniej:
Otwierałam trening dwie godziny po pogrzebie wspólniczki. Zachowałam zimną krew ale po kilku miesiącach wróciło kłopotami ze zdrowiem. Nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię :(
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

Przestroga: od czasu do czasu wpada informacja że po interpersonalnym bardzo doświadczeni trenerzy rozbijają się samochodem - gdy jedzie się 400 km po osobistej rozwałce widzi się - jak to określa mój znajomy trener - Wielkiego Autostopowicza, który zza mgły macha rękami. I wtedy trzeba się zatrzymać. Bezwzglednie. Choć do domu tylko 15 km. Choć jechało się już tędy milion razy. zatrzymać się, przespać, walnąc redbulla, zapalić, zrobić cokolwiek, ale się nie spieszyć.

Mnie z kolei pod dużym obciążeniem psychicznym "elipsuje się ekran". To znak, zeby zjechać na stację i zjeść hot-doga.

Malwina, szczerze współczuję


Tadeusz Reimus edytował(a) ten post dnia 16.02.07 o godzinie 08:36

Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

Dzięki.

Po zajęciach z hipnozy tez zalecam taksówkę lub hotel

konto usunięte

Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

Witam
szkoda, ze wątek się urwał. Ale pewnie jeszcze wiele osób, jak ja, co jakiś czas tu zajrzy...zatem dorzucam swoje 12 groszy ;)

Mam parę przetrenowanych (tzn. działających ) sposobów na ,,trudne" zachowania niektórych uczestników. [Właśnie, właśnie, uczestników, nie grup, od 2000 r, od kiedy prowadzę szkolenia, nie spotkałam całej grupy ,,trudnej", ale pojedyncze osoby, czy zbiorki - o, owszem!]

Jednym z nich jest oparcie się choćby na Prawach Perswazji np. silnym prawie konsekwencji i ustalenie z grupą, na samym początku KONTRAKTU (z punktami dot. przewidywanych trudności)- po indywidualnym, publicznym przyznaniu, że każdy się zgadza z kontraktem, dodatkowo składają swój podpis. Działa świetnie (warto jedynie przyłożyc się do sposobu przeprowadzenia tego kontraktu)

Jako kolejny sposób, przy indywidualnych ,,trudnych" osobach szybka interpretacja typu i języka (tu NLP-owcy są wprawieni :))
i zwrócenie paru implikacji w języku tego człowieka - działa jak pocisk z laserowym nakierowaniem ;)
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

"Reanimuję" wątek.

Zadziwiające jest to, jak ludzie reaguja na prostą zmianę perspektywy. Jednym z lepszych sposobów na "trudnego" jest doprowadzenie jego tezy do absurdu - i nie chodzi tu wcale o erystyczne sztuczki, tylko o cele szkolenia.

Dla przykładu - jeśli menedżer "zamordysta" z komunikatem "Masz tak robić bo ja tak mówię" przeżyje sytuację, gdzie to on jest tworzywem a nie twórcą (tj. jeżeli w warunkach laboratoryjnych sam zostanie "przeczołagany" jak on czołgał:), to zwykle zastanowi się jeśli bedzie musiał to zrobić po raz kolejny. Oczywiście musi to być rozegrane z pełną dbałością o godność. Bardzo efektywny ten efekt lustra.

Gdy na superwizji kilka lat temu sam zobaczyłem jakiego mam szmergla na punkcie kontroli, dochodziłem do siebie kolejny rok.

Ale - mogłem zrewidować swój warsztat.
Robert Siewak

Robert Siewak Trener - Konsultant,
Familia - Szkolenia
i Doradztwo

Temat: Nie ma złych grup, są tylko źli trenerzy... (?)

Cieszę się, że wątek zosatał reanimowany. Dołączyłem do Goldenline po jego "pierwszej emisji" i dopiero teraz na niego trafiłem.
Zastanawiające jest jak wiele sytuacji trudnych powodujemy przez podstawowe "błędy w sztuce" takie, jak; - kiepska diagnoza potrzeb, - mała dbałość o przekazanie na czas informacji o mającycm się odbyć szkoleniu i jego celach, - słabe lub zadne zawieranie kontraktu na poczatku zajęć.
Z moich praktycznych doświadczeń chcę podzielić się skutecznością małej manipulacji polegającej na stosowaniu zasady "dziel i rządź". Zazwyczaj jest tylko kilka osób w grupie starających się "wylansować", warto wtedy zaaaranżować otwrtą dyskusję nt. głoszonych przez nich tez (oczywiście z wyjątkiem pijanych i chrapiących z tyłu). Reszta grupy potrafi "zjeść" ich elegancko i z godnością, nienaruszając neutralności trenera. Co do roli trenera jak przekaźnika umiejetności i wiedzy - podpisuję się pod tym obiema rękami, cechy osobowościowe możemy świetnie wykorzystywac do budowania relacji służących osiągnaniu celów zajęć.



Wyślij zaproszenie do