Mirek
Jasiński
prezes zarządu,
Regan Consulting
Temat: Najdłuższy "Lag Time"
Brakuje mi dobrego polskiego słowa na określenie "lag", więc postanowiłem nazwać temat po angielsku. Chodzi mianowicie o odstęp pomiędzy przyczyną i skutkiem, a bardziej precyzyjnie w kontekście tego wątku - o odstęp pomiędzy szkoleniem a jego zrozumieniem/zastosowaniem przez uczestników.Ja przeszedłem w życiu dwa szkolenia, gdzie wystąpiły długie "lagi" pomiędzy szkoleniem a wdrożeniem:
1) w 1984 roku szkolenie z bezwrokowego pisania na maszynie - dostałem nawet certyfikat po zdaniu egzaminu (szybkość i bezbłędność)... Niestety po kursie wracałem do starego nawyku pisania trzema palcami, bo w pracy tak mi wydawało się szybciej... dopiero jakieś 4 lata później postanowiłem się przestawić i zastosować wiedzę nabytą na szkoleniu w codziennej pracy
2) w 1987 r. byłem na świetnym szkoleniu IBM z umiejętności sprzedaży - także i tu nie wdrożyłem nabytej wiedzy po szkoleniu - tym razem aż przez 10 lat... Dopiero gdy po kolejnej przeprowadzce odpakowałem wreszcie pudełko z segregatorem ze szkolenia, przejrzałem raz jeszcze materiały, obejrzałem się na video po latach, przetrawiłem, przemyślałem i zacząłem stosować...
Ciekaw jestem czy i Wam przytrafiły się takie długie odstępy i jak ma się to do modnych tak obecnie pomiarów skuteczności szkolenia