Temat: Lojalność trenera...
Wojtek Herra:
Beata - wywołałaś ciekawy wątek "uczestnictwa trenera w procesie sprzedaży".
Ja podam kilka innych przykładów - z życia sprzedażowego - bo ja w sumie to również Accountem jestem :-)
1) Idę do Klienta na finałową prezentację szkolenia i co się z tym wiąże trenera. Robimy swoje - czyli ja prezentuję założenia biznesowe, dużą część merytoryki, trochę badań :-) itp. Trener pokazuje "próbkę szkolenia". Kończymy, wychodzimy.
Klient potem dzwoni i mówi "Wojtek - Wasza oferta była najlepsza. Zdecydowaliśmy się na wybór Waszej firmy. Jest tylko jeden warunek - musicie zmienić trenera, który będzie prowadził projekt, bo ten co był na prezentacji nam nie pasuje"
I jak taką informację przekazać Trenerowi, aby się nie "obraził".
Jeżeli trener jest pracownikiem firmy, dostaje wynagrodzenie (szkoli, czy nie szkoli, chodzi na "podwójne" spotkania), a program szkoleniowy opracował i realizuje w ramach swoich obowiązków służbowych, to może mu być trochę przykro, i tyle.
Ty, jako szef, powinieneś dokładnie dopytać klienta, dlaczego tak uważa, starać się "stać murem" za swoimi ludźmi tak długo, jak to jest uzasadnione (coś o tzw. "twarzy" i wizerunku - trzeba ją zachowywać nie tylko wobec klientów, ale i trenerów).
Natomiast trener, o ile argumenty były poważne, powinien wyciągnąć z nich wnioski i popracować (samodoskonalenie) nad sobą. Jest przecież trenerem (nauczycielu, naucz się sam :o)
Jeżeli to szkolenie autorskie trenera współpracującego tylko z firmą, a wizyta u klienta była "gratis", to nie masz wyjścia - to chyba jasne :o)
2) Do firmy po spotkaniu z Klientem wraca mój Account (bo ja w sumie też właścicielem firmy jestem :-) ) i przedstawia mi podsumowanie bardzo ciekawych założeń szkoleniowych u Klienta. Podaje terminy, w których Klient chce realizować projekt, ja patrzę w grafik pracy trenerów i mówię "weź do tego projektu trenera X". A Account na to, że on nie chce, bo trener mu nie sprzeda kolejnych szkoleń. Bo niby dobrze prowadzi, ale kompletnie nie umie wyciągnąć od uczestników kolejnych potrzeb rozwojowych i napisać wartościowego, wspierającego sprzedaż raportu.
I co ja mam powiedzieć Accountowi, który jest rozliczany ze sprzedaży i ma wysokie cele i oczekuje, że trener, któremu zależy na tym, aby mieć "dni do poprowadzenia" będzie mu pomagał sprzedać kolejne projekty ... ale nie zawsze to tak działa.
Zastanowiłbym się w takim przypadku nad tym "Accountem", a także nad procedurami i przygotowaniem do pracy ludzi w firmie. Chyba, że - teoretycznie - opisujesz przypadek firmy działającej na zasadzie "hurtowni": wypychać tyle "towaru", ile się da.
Wyłania się z tego obraz firmy o niedookreślonym wizerunku:
"działa, jak warunki / klienci pozwalają".
To, oczywiście, moje zdanie, a nie jakieś uogólnienia.
Pozdrawiam