Tomasz Piotr
Sidewicz
Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...
Temat: Lojalność trenera...
Henryk M.:
Tomaszu, doceniam to, że jasno określasz swoje nastawienie do biznesu. Doceniam, choć nie zgadzam się z tym.
"Wygrana - przegrana", o tym tu nie dyskutujemy. Poza tym to, że (bywało) moja oferta nie przeszła nie oznacza (dla mnie), że "przegrałem". Każde zdarzenie tego typu traktuję jako możliwość nauczenia się czegoś, co wykorzystuję w kolejnych, podobnych sytuacjach. Zresztą, ja wspomniałem o prawdziwych relacjach, a nie o kruchych związkach opartych na chwilowych korzyściach. To zbyt trywialne i prymitywne, by się nad tym pochylać. "Relacja" to nie tylko zależność pomiędzy elementami, ale także stosunek emocjonalny pomiędzy ludźmi oraz rodzaj pokrewieństwa. Ja (a także Grzegorz Turniak) miałem na myśli relacje głębsze niż tylko prosta zależność pomiędzy dwoma lub większą ilością podmiotów gospodarczych.
Prostym kontrprzykładem dla twoich wywodów są "relacje" kreowane przez znane brandy. Klienci są często tak przywiązani do danej marki, czy nawet linii produktów, że nie zwracają uwagi na podobne, wysokiej jakości produkty, dwa-trzy razy tańsze, ale innych, mniej znanych firm. To relacje o charakterze emocjonalnym.
Robi się off-topic. Poza tym nie chodzi mi o udowadnianie wyższości moich poglądów nad innymi.
Widziałeś film MADAGASKAR? Tam w tym filmie, 4 zwierzaki miały wszystko podawane na tacy, lew dostawał soczyste steki, zebra miała bierznię, a żyrafa swoje leki i czuła się jak w niebie - taka metafora do ciepłej posadki, z pełnym ZUSem, PITem, opieką lekarską i etatem ;-)
Traf chciał, że zwierzątka te trafiły do dziczy. Oczywiście jak to w bajkach, lew nie zjada zebry, tylko ratuje ją z opresji przed fosami a pingwiny uczą lwa jeść sushi. W między czasie Julian wpada na genialny pomysł
Ty wierzysz w realację, ja wiem, że jak się układa, to jest dobrze i wtedy razem pijemy wódkę. Kiedy przestaje się układać, przestajemy być zapraszani. Niestety historia biznesu/pieniądza wciąż bliższa jest naukom Sterego Testamentu. Łatwo i lekko jest wystawiać innym oceny i gloryfikować FAJNOŚĆ i potępiać NIEFAJNOŚĆ. Na poziomie 6000 PLN to pewnie działa. Na poziomie 100.000.000 a nawet kwot mniejszych niż 100.000.000 PLN już nie koniecznie. A wiesz jakie trzeba podjąć decyzje kiedy negocjujesz coś co jest warte 1.500.000.000 PLN, gdzie w grę wchodzą dziesiątki tysięcy niezadowolonych ludzi. Czy kiedykolwiek brałeś udział w negocjacjach, gdzie na przeciwko Ciebie stało 100 wkurwionych osób na Twojego klienta i krzyczało WYPIERDALAĆ! Widzisz - dla Ciebie być może to science fiction - a dla mnie praktyka i doświadczenie.
TPS