Jerzy
Zientkowski
Public speaker and
coach. IT Manager.
Father.
Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?
Wojtek Herra:[...]
Ja tylko nie rozumiem cały czas co czym tak na prawdę jest ta dyskusja?
Ale ja tak właśnie negocjuję, że podaję jakąś kwotę (najczęściej oficjalnie w ofercie), potem Klient wg terminologii tego wątku "proponuje mi stawkę" - czyli podaje "swój punkt wyjścia w negocjacjach, a potem ... jakoś się dogadujemy (jeśli oczywiście mamy pole do dogadania się) ...
W.
Wojtku
Wątek, zakładam, ma zaspokoić ciekawość pytającego; pytanie jest proste, logiczne a jednocześnie - prowokuje do rozmaitych, ciekawych z mojego punktu widzenia wypowiedzi. Chwała mu za to, de gustibus...
Ale do rzeczy: mój eks-szef z korporacji zwykł w momencie podania kwoty pytać "a skąd ta cena". I większość sprzedawców, nawet z produktami namacalnymi, wymiękała. Potrafisz w tzw. open book zagrać i pokazać, skąd kwota?
Oferty wszystkie poniżej mojej stawki traktuję dwojako, per barter i per hydraulik. Pozwólcie, że wytłumaczę:
Barter: skoro ja opuszczę cenę do proponowanej przez Klienta, cóż ów Klient jest gotów zrobić dla mnie? Referencje? Networking? Mailing? Poleconko?
Hydraulik: zwłaszcza skuteczny przy prośbie o "darmową" próbkę szkolenia. Pani/Pan proszą o takąż, a ja grzecznie odpowiadam: usługa szkoleniowa to zaspokojenie jakiejś potrzeby, rozwiązanie problemu. Coś jak cieknąca rura w domu. Pani/Pan ma zwyczaj wołać hydraulika i mówić mu na wstępie "poproszę o darmową próbkę naprawy, jak Pan to dobrze zrobi, wezwę Pana może jeszcze kiedyś" ?
Natomiast a'propos urealnienia moich stawek, stosuję banalny mechanizm, którego nauczyłem się...no, nieważne, od Kogosia przez duże K. Pozwala w miarę szybko i bez utrat wielu wartościowych (czyt. potrzebujących, płacących i doceniających) Klientów podnieść stawkę. Nic wielkiego, chętnie się nim gdzieś tam na privie podzielę.
Pozdrawiam serdecznie, właśnie dołączywszy do grupy
J.