Jerzy Zientkowski

Jerzy Zientkowski Public speaker and
coach. IT Manager.
Father.

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Wojtek Herra:
Ja tylko nie rozumiem cały czas co czym tak na prawdę jest ta dyskusja?
[...]
Ale ja tak właśnie negocjuję, że podaję jakąś kwotę (najczęściej oficjalnie w ofercie), potem Klient wg terminologii tego wątku "proponuje mi stawkę" - czyli podaje "swój punkt wyjścia w negocjacjach, a potem ... jakoś się dogadujemy (jeśli oczywiście mamy pole do dogadania się) ...

W.

Wojtku

Wątek, zakładam, ma zaspokoić ciekawość pytającego; pytanie jest proste, logiczne a jednocześnie - prowokuje do rozmaitych, ciekawych z mojego punktu widzenia wypowiedzi. Chwała mu za to, de gustibus...

Ale do rzeczy: mój eks-szef z korporacji zwykł w momencie podania kwoty pytać "a skąd ta cena". I większość sprzedawców, nawet z produktami namacalnymi, wymiękała. Potrafisz w tzw. open book zagrać i pokazać, skąd kwota?

Oferty wszystkie poniżej mojej stawki traktuję dwojako, per barter i per hydraulik. Pozwólcie, że wytłumaczę:
Barter: skoro ja opuszczę cenę do proponowanej przez Klienta, cóż ów Klient jest gotów zrobić dla mnie? Referencje? Networking? Mailing? Poleconko?
Hydraulik: zwłaszcza skuteczny przy prośbie o "darmową" próbkę szkolenia. Pani/Pan proszą o takąż, a ja grzecznie odpowiadam: usługa szkoleniowa to zaspokojenie jakiejś potrzeby, rozwiązanie problemu. Coś jak cieknąca rura w domu. Pani/Pan ma zwyczaj wołać hydraulika i mówić mu na wstępie "poproszę o darmową próbkę naprawy, jak Pan to dobrze zrobi, wezwę Pana może jeszcze kiedyś" ?

Natomiast a'propos urealnienia moich stawek, stosuję banalny mechanizm, którego nauczyłem się...no, nieważne, od Kogosia przez duże K. Pozwala w miarę szybko i bez utrat wielu wartościowych (czyt. potrzebujących, płacących i doceniających) Klientów podnieść stawkę. Nic wielkiego, chętnie się nim gdzieś tam na privie podzielę.

Pozdrawiam serdecznie, właśnie dołączywszy do grupy
J.
Radosław Ryszard Bielecki

Radosław Ryszard Bielecki Coach, Ekonomista
ehawioralny,
Mediator sądowy,
Certyfiko...

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Pytanie skąd ta cena jest pytaniem doskonałym otwartym i zrzucającym odpowiedzialność za wartości jakimi kieruje się dana firma osoba. Pytanie brzmi też odkryj swoją marżę :).
Ale do rzeczy lubię takie pytania bo znam na nie odpowiedź, ale nie wiele osób potrafi przewidywać pytania ... nie są po prostu przygotowane na to.
Tak jak pisałem wcześniej zamawiający bardzo często chcą kupić usługę a nie jakość, chcą zapłacić ale zaoszczędzić, chcą edukacji ale nie chcą się uczyć.
To chyba dylemat naszego kraju generalnie
Po łepkach byle jak do przodu a potem to jakoś będzie.
Pozdrawiam
Radosław R. BieleckiRadosław Ryszard Bielecki edytował(a) ten post dnia 08.10.12 o godzinie 08:09
Cyprian Szyszka

Cyprian Szyszka trener freelancer

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Jerzy Zientkowski:

Natomiast a'propos urealnienia moich stawek, stosuję banalny mechanizm, którego nauczyłem się...no, nieważne, od Kogosia przez duże K. Pozwala w miarę szybko i bez utrat wielu wartościowych (czyt. potrzebujących, płacących i doceniających) Klientów podnieść stawkę. Nic wielkiego, chętnie się nim gdzieś tam na privie podzielę.

Pozdrawiam serdecznie, właśnie dołączywszy do grupy
J.

dawaj na forum, jak pociągniemy rynek do góry, to tylko lepiej.
Andrzej Bojanowski

Andrzej Bojanowski Dyrektor
Zarządzający

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Przepraszam za mały off... ale to chyba jedyna (jedna z niewielu w tym temacie/grupie...ok) wartościowa wypowiedź.
Maciek Sobczyk:
Paweł Sobieski:
Prawda jest taka. Jeżeli będziemy czerpać przykłady od najlepszych firm, to zauważymy, że szkolą ich najlepsi. I tam widać oczywiście wyniki tej pracy. Polscy przedsiębiorcy nadal myślą o kieszeni, niestety nadal swojej. W momencie, gdy nauczą się inwestować w pracownika, wówczas wszystkie strony będą zadowolone.
Tak więc drogi pracodawco. Zapłać więcej, a zobaczysz wyniki!!!
Chyba chciałeś napisać "Zapłać więcej, a zobaczysz wyższe faktury".

Niestety, szkolenia prawie nigdy nie przekładają się wprost na wynik. Zwłaszcza te, które są prowadzone przez mistrza i guru, gdyż ten potrafi przekonać do idei i zapalić, lecz zanim rozpalony w idei adept dojdzie do perfekcji, sporo czasu i jego kolejnych pensji upłynie. Już prędzej warto zatrudnić wewnętrznego trenera-rzemieślnika, który będąc w firmie stale i stale klepiąc na szkoleniach mantrę korpo-wartości, osiągnie efekty.

O ile ma to ekonomicznie uzasadniony sens. Bo nikt o zdrowych zmysłach nie będzie pakował milionów w rozwój pań na kasach albo hydraulików trzeciego kontaktu z klientem.

konto usunięte

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Andrzej Bojanowski:
Przepraszam za mały off... ale to chyba jedyna (jedna z niewielu w tym temacie/grupie...ok) wartościowa wypowiedź.
Maciek Sobczyk:
Paweł Sobieski:
Prawda jest taka. Jeżeli będziemy czerpać przykłady od najlepszych firm, to zauważymy, że szkolą ich najlepsi. I tam widać oczywiście wyniki tej pracy. Polscy przedsiębiorcy nadal myślą o kieszeni, niestety nadal swojej. W momencie, gdy nauczą się inwestować w pracownika, wówczas wszystkie strony będą zadowolone.
Tak więc drogi pracodawco. Zapłać więcej, a zobaczysz wyniki!!!
Chyba chciałeś napisać "Zapłać więcej, a zobaczysz wyższe faktury".

Niestety, szkolenia prawie nigdy nie przekładają się wprost na wynik. Zwłaszcza te, które są prowadzone przez mistrza i guru, gdyż ten potrafi przekonać do idei i zapalić, lecz zanim rozpalony w idei adept dojdzie do perfekcji, sporo czasu i jego kolejnych pensji upłynie. Już prędzej warto zatrudnić wewnętrznego trenera-rzemieślnika, który będąc w firmie stale i stale klepiąc na szkoleniach mantrę korpo-wartości, osiągnie efekty.

O ile ma to ekonomicznie uzasadniony sens. Bo nikt o zdrowych zmysłach nie będzie pakował milionów w rozwój pań na kasach albo hydraulików trzeciego kontaktu z klientem.

Andrzeju
Szanuję Twoje prawo do swobodnej oceny treści wypowiedzi.
Ale obrażanie przy okazji innych rozmówców nie jest w najlepszym tonie.
Szczególnie że akurat cytowana przez Ciebie wypowiedź, mimo że ciekawa, jest nie na temat w odniesieniu do tematu wątku.
Andrzej Bojanowski

Andrzej Bojanowski Dyrektor
Zarządzający

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Nie chciałem nikogo obrazić. Jesli ktos tak odebrał to przepraszam. Nie ma jednak sensu narzekanie na stawki, wskazywanie błędów czy głupoty zleceniodawców itd. ktoś trafnie napisał, że to wyglada jak obrażanie sie na rynek.

Licytowanie się stawkami - niegodnymi prawdziwego trenera tez jest bez sensu.
problem jest troche szerszy (chociaz wiem ze to watek o stawkach trenerskich). Za wiekszosc szkolen nie zapłaciłbym nawet 50zł za dzien szkoleniowy...szkolenie/kształcenie/pomaganie jest procesem. Tak jak zauważył p.Maciek "Niestety, szkolenia prawie nigdy nie przekładają się wprost na wynik. Zwłaszcza te, które są prowadzone przez mistrza i guru, gdyż ten potrafi przekonać do idei i zapalić, lecz zanim rozpalony w idei adept dojdzie do perfekcji, sporo czasu i jego kolejnych pensji upłynie. Już prędzej warto zatrudnić wewnętrznego trenera-rzemieślnika, który będąc w firmie stale i stale klepiąc na szkoleniach mantrę korpo-wartości, osiągnie efekty."

Pomijam kwestie kompetencji trenerów, poziomu, celu itd...rozległy temat.
Urszula Skrok - Kuczera

Urszula Skrok - Kuczera Trener, Coach ACC
ICF, CoachWise™
Certified Coach

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

chciałam pochwalić się dzisiejsza propozycją - 25 zł za godzinę ale taniej niż twoja propozycja się nie da :). A może się da?

USK

Przemysław Lisek:
"Pokaże Pan za darmo co potrafi na 1-dniowym warsztacie. Jak się Pan spodoba, to zamówimy pełne szkolenie
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Od lat powtarzam, że tak samo jak w sprzedaży produktów tak i w usługach obowiązuje prosta prawda, że nie ma takiej rzeczy, której nie dałoby się zrobić jeszcze taniej i jeszcze gorzej.

Trenerzy konkurują dwoma czynnikami - kompetencjami i ceną. Jak ktoś zbuduje sobie właściwą markę to rynek odpowiednio wycenia jego kompetencje i taką mu oferuje stawkę. Nie ma co się przejmować zdarzającymi się raz na jakiś czas propozycjami poniżej tego poziomu - każdy ma prawo szukać okazji a usługobiorca nie musi się dawać na to łapać. Jak rynek nie umie porównać kompetencji to porównuje jedynie ceny. Ja osobiście od takiego rynku trzymam się z daleka. I kto wie, czy na tym nie tracę, bo ten rynek też dojrzewa i potem będzie świadomy zakupu za większe pieniądze, ale nie będzie mnie znał. Klasyczny dylemat na poziomie marketingu strategicznego ;)
Zbigniew Heryng

Zbigniew Heryng Psycholog, trener,
coach.

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Witajcie! Poczytałem i dałem się sprowokować do dyskusji. wielkie dzięki Justyno! I dziękuję wszystkim, bo poruszacie wiele ciekawych wątków związanych z pracą trenera.
Jeśli o mnie chodzi to zdarzyło mi się usłyszeć propozycję 70 PLN za godzinę, ot w tym roku. Żona przystopowała mnie, żeby nie obśmiać pani ze spółki pośredniczącej złośliwie a inteligentnie. Zamiast tego grzecznie wyłuszczyłem za jakie pieniądze, co i na jakich warunkach jestem skłonny sprzedać (ukłon w stronę "negocjatorów" w naszej dyskusji). Pani podziękowała no i po robocie. Bez żalu. Pierwsza rzecz - pełna zgoda z przeciwnikami walenia focha - nie obrażam się na tzw. rynek. Na tym rynku są tacy, którzy są, byli lub będą moimi klientami oraz tacy, którzy nimi pewnie nigdy nie zostaną. Mogą chcieć coś kupić jak im się podoba, a ja nie muszę im sprzedawać. Coś słyszałem kiedyś o segmentacji rynku, stratyfikacji klientów ... Jednak w naszej dyskusji bardzo czegoś brakuje. Czego? Ano głosu takich, co to robią szkolenia za stawki, z których się trochę naigrawamy lub oburzamy. Może nabrali ludziska kredytów (ja osobiście też), koniunktura opadła, a komornicy nie znają litości. Nie wykluczam, że kiedyś się z tamtą panią przeproszę ...
Pierwsza rzecz zatem to stosunek do pieniędzy. Do własnych pieniędzy oczywiście. Działam z sukcesem w tym zawodzie już od 18 lat, raz z lepszym, raz słabszym wynikiem finansowym, ale wciąż rozwijam się w zawodzie (ukłon w stronę argumentacji, że trener nie tylko wykonuje swoją pracę, ale też samofinansuje się, a zatem taki trener to przedsiębiorca, bo dla mnie tzw. freelancer to ktoś, kto pracuje z doskoku, a podstawę utrzymania ma np. na uczelni czy gdzieś).
Jasny stosunek do własnych pieniędzy oznacza dla mne w konsekwencji świadomość tego, za ile z całą pewnością nie pracuję i wolę leżeć, odpoczywać, albo nadrabiać zaległości z rodziną, przyjaciółmi czy z literaturą.
Druga rzecz to działalność PARP-y i projekty unijne. Było ssanie z rynku na więcej trenerów, tańszych, bo za to są głównie punkty w kwalifikacji projektów, to rynek odpowiedział zwiększoną produkcją. A teraz koledzy (że się tak spoufalę) z ręką na sercu, kto dziergał w szkołach trenerów i brał kasę bez troski o to jak i czy odbędzie się certyfikacja? Ktoś nie dostał certyfikatu bo przeszedł prawdziwą ocenę? A sam program szkoły był taki kompletny? A kadra sama taka wzniosła kompetencyjnie? A PARP-a działa w oparciu o przepisy przetargowe, konkursowe, dyrektywy... Nie ma współczynnika jakości do ceny. Poza tym namnożyło się pośredników, spółek, spółeczek składających poprawne wnioski, a potem łapiących tanich trenerów, żeby wyjść na swoje. PARP-a nie sprawdza przecież efektywności projektów wyżej drugiego poziomu wg Kirkpatricka, nieprawdaż? A więc skoro można, to ludziska zarabiają na tym pieniądze i tyle.
Cóż, odsapnę i usiądę nad ciągiem dalszym, bo za dużo na raz gadam, ale dopóki nie usuniecie mnie z tego forum ... :-) Pozdrawiam i mam nadzieję, że możecie być ciekawi tego, co mam jeszcze

konto usunięte

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Noooo Zbyszek, brakowało mi Twojego głosu tu na forum :) Dzięki!
Ela Poźniak

Ela Poźniak Certyfikowany Trener
Biznesu
/Akredytowany Coach
ICF/ACC

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Mili Państwo,
Ktoś wcześniej napisał, że woli zatrudnić trenera wewnętrznego i problem z głowy ( w sensie wszystko ładnie, pieknie i koszty niewielkie) - ciekawi mnie jakie pieniądze oferuje temu trenerowi i po drugie, które grupy pracowników będzie szkolił ten "szczęśliwiec" ? ( bo chyba nie wszystkich i rękę dam sobie uciąć, że to nie będzie jego jedyne zadanie).
Jeśli zleceniodawca szkoli swoich ludzi tylko dlatego , że inni to robią ; ładnie to wygląda w firmowej gazetce; nie ma wiary w efekty i ten brak wiary odzwierciedla w propozycji niskiej stawki dla potencjalnego trenera - to niech te pieniądze wyda na książki, które pracownicy będą mieli obowiązek przeczytać w czasie wolnym od pracy.....i efekt murowany i tani.....
Nie miałam zamiaru obrażać nikogo ale ....czasami Człowiek musi bo inaczej się udusi...
Andrzej Bojanowski

Andrzej Bojanowski Dyrektor
Zarządzający

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

trener wenwętrzny vs "zewnętrzny"...troche inny temat aczkolwiek powiazany (nie bede go jednak rozwijał)

Być może cześć trenerów nie potrafi sprzedać swojej wiedzy/swoich usług? (chyba ide pod topór....). Być może potrzebne jednodniowe lub trzydniowe szkolenie ze sprzedaży dla trenerów i efekty przyjda po tygodniu? "Negocjacje i sprzedaz w weekend" i posypia sie szkolenia za 10000 tys za dzien szkoleniowy. Za taka stawke mozna juz szkolic a swoim klientom mozna gwarantować 100% efekt (30 000 zł za 3 dni i Twoje zyski beda wieksze o 30% ---- to byłoby coś...).
Wojtek Herra

Wojtek Herra WINNERS never quit
and QUITTERS never
win

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Andrzej Bojanowski:
".... i posypia sie szkolenia za 10000 tys za dzien szkoleniowy. Za taka stawke mozna juz szkolic ..."

Ty się faktycznie wystawiasz pod topór ... za dychę dziennie to się wyżyć nie da ... ile można tyrać na szkoleniach - 12 - 15 dni w miesiącu maks ... to sobie Pan policz ...

Gdybym ja miał zarabiać "dziesięć koła" za dzień to już dawno bym się jakąś uczciwą robotą zajął typu zarządzanie bankiem, czy inną ubezpieczalnią...

Trenerka to nie jest taki łatwy biznes ... to jest ryzyko, ciągła praca na krawędzi i co gorsza trzeba się rozwijać ... a rozwój drogi jest.

Do tego widać, że wątku "samochód trenera" nie czytałeś ... teraz to bez konika lub kotka na masce to nie wypada się wozić ... a to kosztuje...

Więc proszę ... trzymajmy się rynku ... za dychę za dzień to szanujący się trener szkolenia prowadził nie będzie ...

;)
Łukasz Sokołowski

Łukasz Sokołowski Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Aż taki jesteś Wojtek rozrzutny? Andrzej napisał 10 000 tys, domyślnie złotych. Za dziesięć milionów szkolenia nie zrobisz?
Wojtek Herra

Wojtek Herra WINNERS never quit
and QUITTERS never
win

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Łukasz Sokołowski:
Aż taki jesteś Wojtek rozrzutny? Andrzej napisał 10 000 tys, domyślnie złotych. Za dziesięć milionów szkolenia nie zrobisz?

No widzisz jak łatwo poszło ... już zaczynasz negocjować :-) To lubię :-)

Omówmy jeszcze kwestię dojazdu, zakwaterowania i wyżywienia i się jakoś dogadamy :-) ... tylko kwestia jeszcze terminu ... bo ja to najszybciej pod koniec 2013 mogę ...

W.
Zbigniew Heryng

Zbigniew Heryng Psycholog, trener,
coach.

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Wojtek Herra:

Ty się faktycznie wystawiasz pod topór ... za dychę dziennie to się wyżyć nie da ... ile można tyrać na szkoleniach - 12 - 15 dni w miesiącu maks ... to sobie Pan policz ...

Gdybym ja miał zarabiać "dziesięć koła" za dzień to już dawno bym się jakąś uczciwą robotą zajął typu zarządzanie bankiem, czy inną ubezpieczalnią...

Trenerka to nie jest taki łatwy biznes ... to jest ryzyko, ciągła praca na krawędzi i co gorsza trzeba się rozwijać ... a rozwój drogi jest.

Do tego widać, że wątku "samochód trenera" nie czytałeś ... teraz to bez konika lub kotka na masce to nie wypada się wozić ... a to kosztuje...

Więc proszę ... trzymajmy się rynku ... za dychę za dzień to szanujący się trener szkolenia prowadził nie będzie ...

;)
Noo i to byłoby na tyle. Gęste od prowokacji i manipulacji zamknięcie takiej pięknej dyskusji. Kurczę, gdzie się podział ten topór? Bo jeśli całkiem serio ... Eh, ciężko się rozmawia z posiadaczem "prawdy objawionej", który "naucza" (tutaj: ocenia i poucza), a co zdanie to osąd lub co najmniej złośliwa aluzja. Wtedy przypominam sobie temat "prawda wg Górali", zwłaszcza ich ostatnią prawdę. Z drugiej strony wiem jak jest z racją i dlaczego każdy ją ma. Ale ...
Oto zdziwiłem się, że jeszcze żyję, bo za mniej niż dycha dziennie.
Nie muszę tyrać na szkoleniach, bo się nimi raduję (może dlatego, że w ogóle je mam?).
Podobno zarządzać bankiem czy czymś takim to każdy potrafi, ale ja widocznie się nie nadaję.
Na szczęście nie muszę w stanie wysokiego ryzyka ciągle balansować na krawędzi, no i za rozwój wciąż nie muszę tylko płacić (duży potencjał samorozwojowy? niestety mam skojarzenie z samogwałtem, ale skoro niektórzy mężczyźni w moim wieku muszą płacić za seks, to wydaje się uprawnione, taka tam metafora kosztownego rozwoju).
Samochodem nie jeżdżę i jakoś do wizerunku nie jest mi niezbędny, bo za to mnie wożą, a ja nie muszę kosmitów na masce.
I tak "trzymając się rynku" wychodzi, że nie szanuję siebie. Wciąż trudno mi w to uwierzyć ...
Jednak podoba mi się Pana wypowiedź, Panie Wojtku, mianowicie podoba mi się w kontraście do tamtych 20 z czy 25 PLN i utyskiwania na klientów i "tamten" rynek.
A gdyby dyskusja jednak nie sczezła, to mam wątek "a kto to w końcu jest ten Trener?"
Zbigniew Heryng

Zbigniew Heryng Psycholog, trener,
coach.

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Andrzej Bojanowski:
Być może cześć trenerów nie potrafi sprzedać swojej wiedzy/swoich usług? (...) i posypia sie szkolenia za 10000 tys za dzien szkoleniowy. Za taka stawke mozna juz szkolic a swoim klientom mozna gwarantować 100% efekt (30 000 zł za 3 dni i Twoje zyski beda wieksze o 30% ---- to byłoby coś...).
Coś jest na rzeczy - jak powiadają ludzie w Warszawie. Wydaje się Andrzeju, że trener to coś więcej niż sprzedawca. Komu? No trenerom wielu się tak wydaje, sprawdzałem.
A w drugiej sprawie - próbowałem kilka razy umówić się na success fee, wobec argumentacji Klienta, że moja oferta taka droga, ale jak zaczęli sobie liczyć ... Za to łatwiej było zamknąć tę część negocjacji wokół ceny. Myślę, że umiejętności sprzedażowe trenerów, a zwłaszcza nastawienie wobec sprzedaży, to jedna tylko kwestia. Druga, to czego naprawdę chce Klient lub uczestnicy. Trzecia to pewnie wymierność efektów. Czwarta - osobiście wierzę w to co robię i owego skuteczność, i wielokrotnie mi się potwierdzało, choć pozostaje wciąż problem transferu ze szkolenia na rzeczywistość.
Jerzy Zientkowski

Jerzy Zientkowski Public speaker and
coach. IT Manager.
Father.

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Wojtek Herra:
Łukasz Sokołowski:
Aż taki jesteś Wojtek rozrzutny? Andrzej napisał 10 000 tys, domyślnie złotych. Za dziesięć milionów szkolenia nie zrobisz?

No widzisz jak łatwo poszło ... już zaczynasz negocjować :-) To lubię :-)

Omówmy jeszcze kwestię dojazdu, zakwaterowania i wyżywienia i się jakoś dogadamy :-) ... tylko kwestia jeszcze terminu ... bo ja to najszybciej pod koniec 2013 mogę ...

W.

Termin? BARDZO słaby argument. Jako Klient robię dwie rzeczy:

1. Proszę o konkretny termin, kiedy możesz pod koniec 2013. Jeśli nie masz tego w kalendarzyku i nie potrafisz powiedzieć, wiarygodność--. Dziękuję.

2. Mówię "rozumiem, dziękuję bardzo". I chwilę później sprawdzam. Marketingi w moich byłych firmach miały kilka numerów, z których dzwoniły. Okazuje się, że masz wolny termin dla kogoś innego, wiarygodność--. I jeszcze renoma na rynku, bo nie omieszkam tego opowiedzieć jako business case.

Rzecz jasna, widzę prowokację i ironię w obu postach, ale lubię być poważny w miejscach, w których zależy od tego moja reputacja. W nazwie mojej firmy jest moje nazwisko, ergo, stawiam Klientowi warunki, które są realne. Negocjacje "jakoś się dogadamy" i "najszybciej pod koniec 2013" są po prostu infantylne. Trudno tu mówić o 10000pln/dzień.

:)
Jerzy Zientkowski

Jerzy Zientkowski Public speaker and
coach. IT Manager.
Father.

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Cyprian Szyszka:
Jerzy Zientkowski:

Natomiast a'propos urealnienia moich stawek, stosuję banalny mechanizm, którego nauczyłem się...no, nieważne, od Kogosia przez duże K. Pozwala w miarę szybko i bez utrat wielu wartościowych (czyt. potrzebujących, płacących i doceniających) Klientów podnieść stawkę. Nic wielkiego, chętnie się nim gdzieś tam na privie podzielę.

Pozdrawiam serdecznie, właśnie dołączywszy do grupy
J.

dawaj na forum, jak pociągniemy rynek do góry, to tylko lepiej.

Dużo na priva próśb poszło, proszę bardzo, w kilku prostych krokach.

1. Założenia
Godziny pracy - ilość godzin w miesiącu, które chcę przepracować. Z Klientem, płatnych, bez Klienta, w ramach przygotowania lub feedbacku. Dla mnie - 6 godzin dziennie.
Obciążenie - ilość realnie przepracowanych godzin pracy. W %.

2. Proces (uwaga, parametry są moje, można nimi rzecz jasna manipulować)

a) co miesiąc sprawdzam moje obciążenie za ostatnie 3 miesiące.
Jeśli jest poniżej 90%, nic nie robię.
Jeśli jest powyżej 90%, podnoszę moją stawkę o 10%.

b) powtarzam pod koniec każdego miesiąca, dla ostatnich 3 miesięcy

c) efekt
Niektórzy starzy Klienci mówią - Panie Jurku, przy tej podwyżce to my rezygnujemy.
Niektórzy starzy Klienci nic nie mówią, odchodzą.
Niektórzy starzy Klienci mówią - Panie Jurku, przy tych podwyżkach wytrzymamy z Panem do końca roku...

W miejsce Klientów, którzy odeszli, przychodzą nowi. Za nową stawkę.
Jeśli nie przychodzą, cóż, podwyżki równoważą mniejszą ilość pracy. Ponadto w danym miesiącu mam trochę mniej pracy.

Stawki nie obniżam. :)

Pozdrawiam
Wojtek Herra

Wojtek Herra WINNERS never quit
and QUITTERS never
win

Temat: Jaką najniższą stawkę wam proponowano?

Jerzy Zientkowski:
Wojtek Herra:
Łukasz Sokołowski:
Aż taki jesteś Wojtek rozrzutny? Andrzej napisał 10 000 tys, domyślnie złotych. Za dziesięć milionów szkolenia nie zrobisz?

No widzisz jak łatwo poszło ... już zaczynasz negocjować :-) To lubię :-)

Omówmy jeszcze kwestię dojazdu, zakwaterowania i wyżywienia i się jakoś dogadamy :-) ... tylko kwestia jeszcze terminu ... bo ja to najszybciej pod koniec 2013 mogę ...

W.

Termin? BARDZO słaby argument. Jako Klient robię dwie rzeczy:

1. Proszę o konkretny termin, kiedy możesz pod koniec 2013. Jeśli nie masz tego w kalendarzyku i nie potrafisz powiedzieć, wiarygodność--. Dziękuję.

2. Mówię "rozumiem, dziękuję bardzo". I chwilę później sprawdzam. Marketingi w moich byłych firmach miały kilka numerów, z których dzwoniły. Okazuje się, że masz wolny termin dla kogoś innego, wiarygodność--. I jeszcze renoma na rynku, bo nie omieszkam tego opowiedzieć jako business case.

Rzecz jasna, widzę prowokację i ironię w obu postach,

to dobrze, bo ja boję się ludzi, którzy odpowiadają poważnie na sarkazm :-)
ale lubię być poważny w miejscach, w których zależy od tego moja reputacja. W nazwie mojej firmy jest moje nazwisko,
w mojej też :-)
ergo, stawiam Klientowi warunki, które są realne.
zawsze tak robię :-)
Negocjacje "jakoś się dogadamy" i "najszybciej pod koniec 2013" są po prostu infantylne. Trudno tu mówić o 10000pln/dzień.
:)

a co jest w tym infantylnego? - i teraz pytam poważnie ! - chyba pierwszy raz na tym forum.
W.



Wyślij zaproszenie do