Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

W Gazecie Praca jest krótki ciekawy [url]http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90439,8041266,Wyja...] artykuł[/url].

Nie wiem - może coś z moją percepcją nie tak, ale odnalazłem w nim dwa elementy, które mnie niepokoją.

1. Utrwalenie stereotypu, że na imprezach integracyjnych się przede wszystkim pije. (W najgorszym razie nie pojeździsz na quadzie).
2. Jeden z najgorszych możliwych stereotypów pracy psychologa na takim wyjeździe - obserwator, po którego ocenie zwalnia się "najsłabsze ogniwo".

konto usunięte

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Jeśli Ty masz zaburzoną percepcję...to ja niestety też...bo dokładnie to samo mi się "w oczy rzuciło".

...właśnie...a potem jak się przedstawiam na szkoleniach: Anita...., psycholog... to pierwsze pytanie jakie dostaję dotyczy tego, czy po tym szkoleniu napisze raport do zarządu! eh!
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Psychologów nie uczą tego, że wraz z siłami kontrolowanymi uwalnia się także te niekontrolowane? To przecież jest znane od dawna.
W tym artykule są jakieś kłamstwa? Jakieś przerysowania?
Bartek Skierkowski

Bartek Skierkowski trener, konsultant

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Moim zdaniem treść artykułu świadczy przede wszystkim o jego autorze i gazecie dla której pisze. Smuci mnie, że jeden z największych i najbardziej opiniotwórczych dzienników w kraju coraz bardziej zbliża się swoim poziomem do "Faktu" czy "Bilda"...

Wokół nie wyrażonej wprost tezy wpisującej się w mentalność statystycznego robotnika budowlanego (te ludzie z biura i te derektory to jak se wyjadom to ino chlejom i głąbów z siebie robiom) autor zebrał wyrwane z kontekstu fragmenty wypowiedzi przypadkowych osób, które zdają się tę tezę potwierdzać. Czytając ten artykuł czuję się zażenowany...

Plus widzę taki, że nie sądzę aby GW stanowiła opiniotwórcze medium jeśli chodzi o rynek szkoleń :)

konto usunięte

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

"Dyrektor z widoczną nadwagą próbuje wspiąć się po linie, ale co chwila osuwa się w dół. Podwładni tłumią śmiech i odwracają głowy. Wyjazd integracyjny miał poprawić relacje, a zszargał autorytet szefa i pokazał, że nikt nie lubi mu pomagać."

No i bardzo dobrze. Wyszło szydło z worka. Teraz można już coś z nim zrobić.

W sumie cały ten artykuł to szukanie taniej sensacji. Picie na imprezach integracyjnych to nie jest typowo polska domena. Dla przykładu: znajomi mieszkający i pracujący w Szwecji wracają z imprez integracyjnych w podobnym stanie nieważkości, co bohaterowie artykułu. I nikt się nie dziwi.
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Wiesz Bartek,
Rzeczywiście - autor trochę odjechał, ale nie zgodzę się w jednej rzeczy. "Gazeta Praca" jest bardzo opiniotwórcza jeśli chodzi o rynek szkoleń. Nie dla trenerów, nie dla HR-ów, ale dla bezpośrednich beneficjentów - szeregowych uczestników naszych szkoleń. W ten sposób buduje się u nich przekonanie, z którym przyjeżdżają na szkolenie. Coś - z czym potem Ty, albo ja - musimy walczyć na sali szkoleniowej.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Szeregowi uczestnicy budują sobie wiedzę (przekonanie) o wyjazdach integracyjnych na podstawie czynnego uczestnictwa lub opowieści bywalców, a nie lektur.
To dla zamawiających eventy takie opisy sa istotne - i nie ze względu na treść, a na możliwość znalezienia się w gronie opisywanych.

Zupełnie bez potrzeby dopisano szumna ideologię do zwyczajnych imprez towarzyskich, na których ludzie z jednej firmy (a czasem nie z jednej) bawią się jak potrafią, rozluźniają krawaty i zamieniają kombinezony robocze na strój nieformalny.
Przypisywanie jedynie (czy choćby głównie) robotnikom upodobania do piętnowania tzw. kadry za zachowania po spożyciu, świadczy tylko o nieznajomości środowisk pracowniczych - świadomość kastowa istnieje na każdym pietrze hierarchii i ludzie "z biura" równie chętnie wyśmiewają się z nachlanych robotników, jak i z prezesa, zasuwającego po pijaku na czworakach.

Dawniej 9za słusznie minionych czasów) jeździło się na grzyby albo na inne podobne imprezy, które jeszcze eventami nie były, choć spełniały znakomicie te same funkcje.

Widać w ludzką naturę wpisana jest potrzeba, żeby się czasem zaprawić (;-)) ) - niektórzy jednak muszą uczynić z tego czyn wzniosły i służący wyższym celom.

Ponawiam pytanie - czy te opisane obrazki są nieprawdziwe?
Bartek Skierkowski

Bartek Skierkowski trener, konsultant

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Tomasz S.:
dla bezpośrednich beneficjentów - szeregowych uczestników naszych szkoleń. W ten sposób buduje się u nich przekonanie, z którym przyjeżdżają na szkolenie.

No fakt, z tym się zgadzam. I chyba nie ma w Polsce organizacji, która zajmowałaby się społecznym wizerunkiem szkoleń, zawodu trenera itp. Pomyślałem, że może to by mogło być jednym z zadań dla Fundacji "Narzędziownia"...
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Janusz K.:
Ponawiam pytanie - czy te opisane obrazki są nieprawdziwe?

1. Alkohol jest prawdziwy, ale nie jest ani celem, ani środkiem do jakiegoś celu (integrację robi się inaczej), a jedynie dodatkiem dla zainteresowanych.

2. Zwalnianie na podstawie opinii trenera po szkoleniu integracyjnym - nie wiem - ja się nie spotkałem. Dla mnie takie działanie "szkoleniowca" jest wysoce nieetyczne. Albo jestem trenerem i moim celem jest poprawa współpracy w zespole, albo jestem asesorem i event traktuję jako swoiste AC/DC, a właściwie FC (Fire Centre).

3. Zdarzały mi się sytuacje, że po szkoleniach, które prowadziłem ludzie tracili pracę na skutek przesadzenia z alkoholem po szkoleniu i przystąpieniem do pracy w stanie wskazującym.

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Imprezka integracyjna, a szkolenie z budowania zespołu to dwie całkowicie różne sprawy.

I tylko od firm organizujących takie szkolenia/imprezy , zależy jak przygotują program i jaki chcą osiągnąć efekt.

Ale to trzeba omówić z klientem PRZED , a nie w trakcie imprezy.

Z artykułu wynika,że opisane zdarzenia są tylko i wyłącznie spowodowane brakiem profesjonalizmu organizatorów.

Poziom trudności zadań należy ustalić zanim jeszcze podejmie się przygotowania w terenie.

Tutaj mści się wysyłanie ofert na tzw. " pałę" , bez wcześniejszego określenia potrzeb klienta.
Ale na moje szczęście wielu organizatorów robi to byle jak i za byle jaką cenę

Jakoś moi klienci potrafią zrozumieć, że w czasie szkolenia są w pracy i obowiązuje prohibicja.
Może to brak umiejętności komunikacyjnych i asertywności u organizatorów opisanych w artykule..
Mnie to wisi i powiewa,że potencjalny klient nie podpisze ze mną kontraktu, bo zastrzegam zakaz chlania i usunięcie każdego kto spożyje cokolwiek z procentami.

Rzadko się zdarza,aby mieli wątpliwości co do konieczności uzyskania efektu szkolenia, a nie będzie go , jeśli zrobią balangę.

No i konkurencja wykasowuje się sama.

Co dla mnie jest potem wymierne finansowo.

Zwykłe prawa rynku wyregulują te nieprawidłowości.

I to by było na tyle :)

konto usunięte

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

:(((Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.07.13 o godzinie 20:50
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

1. Póki co, to jednak nie trener (wodzirej) zwalnia z pracy, a odpowiednio umocowany menedżer.
2. Picie na imprezach firmowych (różnych - także w tzw. czasie wolnym po zwykłym, nie integracyjnym szkoleniu) jest nagminne i nie sądzę, żeby dało się to zmienić w uchwytnej przyszłości.
3. Wiele tzw. szkoleń integracyjnych to zwyczajnie zmarnowane pieniądze, zapał i kredyt zaufania dla podobnych zamysłów w przyszłości.

----------------------------------------------

Czy naprawdę do zajmowania się integracją w firmie trzeba zatrudniać zewnętrznego trenera biznesu?

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Gdyby wszyscy menadżerowie wiedzieli jak zintegrować zespół którym zarządzają , to wielu z nas nie miałoby pracy.
A wszystkie firmy miałyby tylko zyski.
Czyli model nie do osiągnięcia niestety.

Ale jeszcze się nie znalazł taki ,który wszystko potrafi.

I dzięki temu mam robotę :)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Masz robotę głównie dzięki legendzie i panującej jeszcze modzie,
Zmienią się - i robotę będą mieli spece organizujący tygodniowe seanse w SPA albo koronczarze, szydełkujący Wielką Firmową Serwetę.
Integracja robiona szybko i bez oparcia w wartościach firmy przetrwa tylko tyle, ile trwało jej klecenie.
:-))

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Januszu... ta " moda" trwa już jakieś 50 lat.
Mam na myśli świat, a nie Polskę.

I nie ma obawy,że zabraknie mi klientów.

Ja nie trzaskam 10-12 szkoleń miesięcznie.

Max 1 do 2.

Czyli 12 do 24 max klientów rocznie.

Mnie wystarczy w zupełności :)

Aż do późnej starości zapewne.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Ależ ja nie mam do Ciebie pretensji - wręcz przeciwnie.
tego, co i jak robisz, nie stroisz w zwiewne szatki, nie przebierasz za misia.
Z Twojej strony to nie jest hochsztaplerka, choć uważam, że klienci nie dostaną tego, co spodziewali się dostać. Ale to nie jest Twoja wina - tylko ich przekonanie do mody.
Argument, że jak coś trwa kilkadziesiąt lat, to na pewno jest skuteczne, słabo do mnie przemawia: pamiętam, jak w 2001 roku Tony Blair (z małżonką) odbył taplanie w błocie w Meksyku, podczas ceremonii tzw. "nowych narodzin" (według przepisu Majów). jaja jak berety.

Jeśli ktoś w to wierzy, to jego (i jego firmy) sprawa. Powtarzam - podoba mi się wyłącznie to, że nie przebierasz w inne szatki tego, co robisz (wyraźnie nawiązuję do tych zajęć z końmi).
Rafał Szczepanik

Rafał Szczepanik trener biznesu,
podróżnik,
alpinista, polarnik

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Niestety pod pojeciem "wyjazd integracyjny" kryje sie wszystko. Od imprezy towarzysko - rekreacyjnej, przez szkolenie uczace pracy zespolowej, po wyjazd budujacy zespol (np. pozwalajacy dookreslic role w zespole albo wypracowac standardy pracy zespolowe zgodne z kultura firmy).

To, co opisano w artykule, to imprezy towarzysko - rekreacyjne. Janusz ma racje: nie daja efektow biznesowych (poza tym ze ludzie moga sie blizej poznac, pogadac, co moze poprawic relacje, ale niestety zakrapiana impreza moze je tez pogorszyc).

Natomiast szkolenie czy wyjazd budujacy zespol moze dac trwaly efekt - ale faktycznie musi byc dopasowany i do kultury/wartosci firmy, i do mozliwosci zespolu (forsownosc itp) i do stadium rozwoju czy problemow danego zespolu. Tyle ze tego nie bedzie wiedziec pan, ktory kupil łąkę, 4 quady, 20 zestawow do paintballa i robi imprezy. Z drugiej strony - ten pan zrobi "impreze" 5 razy taniej niz powazna firma szkoleniowa, a dla wielu klientow sa 2 argumenty wyboru: cena i atrakcyjnosc (w sensie: atrakcje, zabawa, itp.). Nie narzekajmy jednak na klientow - po pierwsze to ich pieniądze i maja prawo robic za nie co chcą, po drugie takich mamy klientow jak ich sobie wyedukujemy. Jesli chca wyrzucac pieniadze w bloto, poddając się chwilowym modom i atrakcyjnym nowinkom - mamy wolny kraj.

Z cala pewnoscia natomiast powinny byc pietnowane - bo sa nieetyczne - 4 zachowania:

1. zmuszanie (nawet pozawerbalne) uczestnikow do robienia tego, co przerasta ich odwagę albo mozliwosci fizyczne (np. wspinaczka). Szczegolnie ze nawet zadania wspinaczkowe czy inne ekstremalne moza zaprojektowac tak, by ich charakter wymagal roznych rol: jedni sie wspinaja, inni asekuruja, jeszcze inni nawigują... Wtedy kazdy odnajdzie cos dla siebie, nie czuje sie wykluczony, a nie jest zmuszany.

2. ocenianie ludzi po tym jak wysoko sie wspieli albo jak daleko pobiegli, o zwalnianiu nawet nie wspomne bo to skrajnosc,

2. prowadzenie zadan ekstremalnych przez osoby bez uprawnien (malo kto wie ze np. GOPR-owiec nie ma ani uprawnien ani umiejetnosci do organizacji imprez linowo-wspinaczkowych). Niestety tacy "samowolni instruktorzy" sie zdarzaja, co czasem konczy sie wypadkami (nawet smiertelnymi). Dla przecietnego uczestnika facet w polarze GOPRu jest autorytetem - Kowalski nie wie, ze on czesto nie ma pojecia o pracy linowej z amatorami.

4. dopuszczalnie pijanych do zadan, w ktorych pijany moze sie uszkodzic. Co ciekawe, ja nigdy nie stracilem klienta przez fakt ze mam w umowie zapisane prawo do wyrzucenia pijanego ze szkolenia, albo nawet przerwania imprezy jesli pijany by sie stawial (a w umowie mam wrecz zapisane ze to czy ktos jest pijany oceniam wylacznie uznaniowo, nie musze miec alkomatu). I w sumie nigdy (a rocznie mamy na wyjazdach team building ok. 1000 ludzi) nie musialem korzystac z tego prawa w sposob drastyczny. Raz tylko poprosilem (dyskretnie) 2 uczestnikow, by wrocili do pokoju i nie szli z nami na skalki. Dostosowali sie bez problemu, reszta nawet nie zauwazyla.

pozdrawiam,
Rafal

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Karkołomność zadań nie jest wyznacznikiem poziomu szkolenia.
Opieram się na zadaniach prostych technicznie, ale wymagających max działania zespołu.

Znaczy się są one proste dla mnie , ale dla np.menadżerów wyższego szczebla rozłożenie zwykłego namiotu zwykle jest poważnym problemem technicznym.
Bo robi to po ciemku :):):)

Albo przygotowanie zwykłego posiłku przez grupę.

Wystarczy dać im wszystkie produkty,zapałki,wyznaczyć miejsce na ognisko.... a potem tylko patrzeć kto jest kim i kto potrafi zarządzać w sytuacji trudnej.

Trudnej,bo totalnie odmiennej od tych wykonywanych na co dzień.

( NIE PODKRADAĆ TEGO POMYSŁU !!!! )

I tak dalej ....

Nie potrzebuję full wypasionych obiektów,uprawnionych instruktorów do wspinaczki , czy quadów i paintballa.

Wystarczy trochę pomyśleć.

A co do cen... hmmmmm.... no kurde nie jestem tani... wręcz przeciwnie.

Jak klient chce mieć coś tanio i dobrze , to musi sobie 2 szkolenia zamówić.

Ale tylko jedno z nich podejmę się wykonać.
Jakoś tanio nie chce mi się robić.... może pazerny jestem... ale co się tam będę zastanawiał :):):)
U mnie się jakoś kręci.

Czego i Wam drodzy Trenerzy życzę.

PS. Nie używam jak wiadomo wobec siebie określenia "trener". Jakoś tak mam i basta.
Piotr M.

Piotr M. Senior Talent
Management
Consultant

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Anita K.:
...właśnie...a potem jak się przedstawiam na szkoleniach: Anita...., psycholog... to pierwsze pytanie jakie dostaję dotyczy tego, czy po tym szkoleniu napisze raport do zarządu! eh!
ergo - psycholog umie pisać... do Zarządu ;-)

qrcze, szkoda, że ludzie tak na stereotypach jadą - zgadzam się z Tobą Tomek co do Twoich uwag.
To nawet taka kicha się robi, że wielu uczestników odbiera - integracja = picie.
nawet jakieś próby porządnych integracyjnych projektów (o których słyszałem u naszych klientów) - nie rozwaliły jeszcze mainstream'u.
Piotr M.

Piotr M. Senior Talent
Management
Consultant

Temat: Imprezy (dez)integracyjne

Maciek Sobczyk:

Dla
przykładu: znajomi mieszkający i pracujący w Szwecji wracają z imprez integracyjnych w podobnym stanie nieważkości, co bohaterowie artykułu. I nikt się nie dziwi.
Maciek,
To Nordics / Baltics - oni mają z tym naprawdę problem... i to nie jest stereotyp, tylko statystyka. siedzę teraz na projekcie w Baltic'ach i to co mi koledzy trenerzy opowiadają (zwłaszcza Estończyk) - to są niezłe jazdy... ;-)Piotr Michalczuk edytował(a) ten post dnia 23.06.10 o godzinie 21:17

Następna dyskusja:

gry integracyjne




Wyślij zaproszenie do