Michal
Janiszewski
RESOLUTIO Doradztwo
Personalne
Temat: First Minute / Last Minute
Bardzo jestem ciekaw Waszej opinii.Krótki wstęp i opis sytuacji:
Wyobraźmy sobie, że chcemy zorganizować "otwarte szkolenie z autoprezentacji" (to na kanwie ostatnich wydarzeń z tej grupy... nie mogłem się powstrzymać).
Mamy trenera, program, termin (np. 15 - 16 czerwca 2009). Planujemy, że szkolenie będzie kosztować, dajmy na to 100 PLN.
Po pierwsze First Minute: to się wydaję w miarę zrozumiałe, jeżeli zarezerwujesz dużo wcześniej sobie miejsce na szkoleniu, zapłacisz mniej. Nawet do 30% mniej... (70 PLN, a nie 100 PLN, a jakby nie było mieć 30 złotych i nie mieć 30 złotych to w sumie 60 złotych, jak pisał jeden z moich ulubionych prozaików...) To jest dla mnie jako przedsiębiorcy, nawet zrozumiałe. Jezeli wystawię szkolenie "na sprzedaż" to im szybciej je sprzedam, tym mniej pieniędzy będę musiał wydać na "jego sprzedawanie".
Po drugie Last Minute: Okazuje się, że do szkolenia zostało 3 dni, a zebraliśmy, liczną czteroosobową grupę. Z jednej strony, wiadomo, że nasz przychód to 400 PLN, ale z drugiej ilość miejsc w grupie to 10 osób. No to może jednak obniżyć cenę? I wystawiamy ofertę Last Minute, później Super Last Minute, a później Last Second ;). Też rozumiem z drugiej strony, po co ma stać puste krzesło, jak można je zająć, a wszyscy, którzy byli gotowi zapłacić za nie 100 PLN już zapłacili i teraz zostali tylko tacy, co 100 nie zapłacą, ale 70 tak.
Jedna i druga praktyka spotykana. Czy na pewno jedna i druga jest w 100% w porządku? Na pewno macie jakieś opinie, spostrzeżenia, przemyślenia na ten temat. Czy warto? Czy strategie first / last minute są długoterminowe, czy też może krótkoterminowe (a może nie mają wpływu na markę firmy/trenera)? Czy uczestnicy, którzy zapłacili pełną 100 PLN siedząc na sali z tymi z First Minute i z tymi z Last Minute nie będą się czuli lekko skonfudowani? No i wszystkie inne aspekty tej sprawy, które na pewno istnieją, a pewnie pominąłem...
Ot i tyle :)