Temat: Dlaczego trenerzy tak bardzo lubią naszczekiwać na innych?
Artur Król:
jednocześnie muszę przyznać, że skala
zjawiska, akurat wśród trenerów mnie zastanawia i jestem ciekawy co budzi aż takie emocje i takie problemy.
Oczywiście, nie u wszystkich trenerów, ale patrząc na to, jak publiczne są takie podejścia u trenerów, w porównaniu choćby z tymi piekarzami - no cóż, po prostu zastanawiam się czemu?
Jeżeli przez "naszczekiwanie" rozumiałabym np.: krytykę postawy, umiejętności, negowanie doświadczenia, wytykanie potknięć oraz opowiadanie plotek o innych (a bez dookreślenia tego terminu przez Artura mogę sobie tylko imaginować co miał na myśli i wkładać w to określenie dowolną fantazję) to wydaje mi się, że nie ma większej różnicy między częstością występowania takiego "naszczekującego" zjawiska wśród trenerów i wśród innych grup zawodowych.
Jak to mówią brygadziści: "Bo Panie, są takie i są takie".
Jedni koleżanki i kolegów po fachu chwalą, inni ganią.
Wśród piekarzy też to się zdarza:)
Na dowód - konkrety, konkrety:) - cytaty z forum piekarniczego:
"mistrzu-technologu?!!podobnie jak pan Jaszczur myślę że trochę bredzisz!z punktu widzenia hali produkcyjnej w jakiejś dziurze usiłujesz diagnozowac polski rynek pieczywa ! bo co możesz powiedziec o innych regionach kraju ?"
"jeżeli chodzi o moją osobę-- bo dało się wyczuć w twojej recenzji że po prostu próbujesz kogoś bezczelnie obrażać to akurat mnie nie rusza"
"płaski gniot ci wyjdzie! bredzisz coś tam o popieraniu jakichś działań i wspieraniu wiedzą !?"
:)
Piekarze nie aniołowie niebiescy, trenerzy nie lilie białe.
Oki, nie wszyscy:)
Każdy pewnie może mieć swoje powody, które skłaniają go do pisania i mówienia o innych rzeczy pozytywnych i tych mniej miłych.
Każdy może mieć również swoje powody, które skłaniają go do wyczytywania w cudzych wypowiedziach pozytywnego lub negatywnego nastawienia.
I dla jednych to będzie "naszczekiwanie", dla innych rzetelna krytyka.
Mam wrażenie, że jako trenerzy stający przed ludźmi i, jeśli chcemy być spójni i autentyczni, wkładający w to co mówimy i jak mówimy kawałek siebie samych - mamy też większą łatwość w prezentowaniu własnej zgody jak i sprzeciwu wobec działań i wypowiedzi innych osób.
Z jednej strony jest to być może ta "pewna doza bezczelności" i gruba skóra, o której pisze Tadeusz, z drugiej strony pewnie przekonanie, że "jeśli nie ja - to kto pochwali/sprzeciwi się?".
Ludzie, jeśli nie są uczeni lub nie mają przykładu i wsparcia, rzadko występują z otwartą przyłbica na forum, częściej za plecami, po cichutku poszemrzą. I komplementy zawoalowane i krytyka w bawełnie:)
Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że trenerzy mają większą łatwość wypowiadania się otwarcie. I wierzę, że jednak idziemy (jako grupa zawodowa:) w kierunku szczerych pochwał i konstruktywnej krytyki:)
Czego sobie i Wam życzę:)
Marta