Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Bartek R.:
Witam,moglby Pan napisac jakie nowe dane potwierdzaja wzorce zwarte w tej ksiazce o milionerach bo chetnie bym sie zapoznal z innymi materialami oprocz tej ksiazki z przed kilkunastu lat, jesli nie tutaj to na priva.
Pozdrawiam

Jestem na wyjeździe, przypomnij się proszę na priva po weekendzie, wtedy chętnie podeślę :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Anna S.:
No, ale może inni trenerzy tak jak Ty tez niektóre kwestie/case'y tłumaczą w toku szkolenia? Pomyślałeś o tym?

Pomyślałem. Kto tak robi? Ale tak szczerze, z ręką na sercu? Czy może jednak jest to po prostu ładna wymówka?
Mnie tez drażni twój mentorski ton, niekiedy moralizatorski, oskarżający i pouczający jak ma być.

Rozumiem.
tracę taką chęć). Dla mnie stos badań, wyników, linków, podpierania się eksperymentami, badaniami dla mnie jest spora bariera w komunikacji, choć poruszasz ciekawe tematy. Czego się nie powie, to i tak jest be. . bo X i Y dowiedli, że.... i tak dalej, i tak dalej. Dla mnie to nie otwarty temat do rozmowy, a raczej mocno kogoś zamykający.

Mi również jest przykro, że niewiele jest osób gotowych podejmować takie tematy i dyskutować w oparciu o fakty i dane. Tylko niestety jest to dla mnie przede wszystkim laurka dla środowiska. I tak, wiem że to ostre, oceniające i niekomunikatywne. Zapewne również aroganckie. Jednocześnie szczere do bólu.
Skoro nie jedna osoba ma takie odczucia jak ja, to może cos jest na rzeczy?

Niewątpliwie coś jest na rzeczy, konkretnie, dwie rzeczy są na rzeczy :)

Jedną z nich jest mój ton, który niewątpliwie mógłby być delikatniejszy. Powoli się staje, jeśli sięgniesz do moich wypowiedzi sprzed lat, ale jest to niewątpliwie długa droga i mam jeszcze sporo do poprawy.

Drugą z nich miłość własna osób, które w takiej sytuacji nie są w stanie podać argumentów i boli je to, że taki - nie kryjmy się z tym - szczyl jak ja, z doświadczeniem o połowę albo i o 2/3 mniejszym niż oni, potrafi sypać takimi przykładami z rękawa. Bo psuje to ich obraz siebie. Wykazanie komuś, logiką i argumentami, że się myli, jest obniżeniem statusu tej osoby. A niewiele osób na to pójdzie. Zwłaszcza w takim środowisku, jak środowisko trenerskie.

Z jakiegoś powodu nie spotykam się z taką oceną mojego tonu ze strony osób, które również w dyskusji dysponują takimi danymi, choć potrafimy się ścierać niemiłosiernie.
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:
Drugą z nich miłość własna osób, które w takiej sytuacji nie są w stanie podać argumentów i boli je to, że taki - nie kryjmy się z tym - szczyl jak ja,

W moim równie szczylowatym doświadczeniu życiowym pierwszy raz spotykam kogoś tak zadufanego w sobie i z tak wielkim samouwielbieniem. Za co Ci serdecznie dziękuję, przesunąłeś bardzo daleko granicę miłości do własnej osoby jaką dotychczas uznawałem za krańcową :)

Cieszę się też, że dokładnie wiesz co tu kogo boli. Naprawdę poczułem się z tym lepiej dowiedziawszy się od ciebie dlaczego nie chce mi się z Tobą dyskutować :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.05.13 o godzinie 23:23
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Fascynujące, że gdy wskazuje się innym na miłość własną, od razu zarzuca się wskazującemu samouwielbienie ;) Tu quoque? ;)
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:
Fascynujące, że gdy wskazuje się innym na miłość własną, od razu zarzuca się wskazującemu samouwielbienie ;) Tu quoque? ;)
O jak fajnie to znaczy ze uwaga o samomiłości była do mnie również.
Myślisz że cechuje mnie miłość własna? Skąd wnosisz? :)

Edit: Miałbym może jeszcze prośbę jakybś napisał co znaczy "Tu quoque?"
Zapewne jest to jakaś celna i zabawna uwaga ale ja nie kumam, prosty człowiek jestem :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.05.13 o godzinie 23:39
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Michał S.:
Fascynujące, że gdy wskazuje się innym na miłość własną, od razu zarzuca się wskazującemu samouwielbienie ;) Tu quoque? ;)
O jak fajnie to znaczy ze uwaga o samomiłości była do mnie również.
Myślisz że cechuje mnie miłość własna? Skąd wnosisz? :)

Proszę, przeczytaj dokładnie moją wypowiedź :) Nie ma w niej założenia, że zarzucanie jest bezpośrednio ze strony osób, którym miłość własną zarzucano. Jak sądzę jest to raczej jedno z tych ogólnych tabu, których nie wypada poruszać ;)

Swoją drogą, tak dla Twojej wiadomości - cytat, który uznałeś za szczyt samouwielbienia to już dość stary komentarz znajomego, neutralnego obserwatora tego forum, gdy kiedyś zastanawiałem się czemu ludzie tak reagują na moje wypowiedzi ;) Jaką to granice przesuwa, tego nie wiem ;)
Edit: Miałbym może jeszcze prośbę jakybś napisał co znaczy "Tu quoque?"
Zapewne jest to jakaś celna i zabawna uwaga ale ja nie kumam, prosty człowiek jestem :)

Technika retoryczna - pisałem już o niej chyba w tej dyskusji, dlatego nie wyjaśniałem - polegająca na uniknięciu niewygodnego tematu przez atak na jakiś aspekt rozmówcy lub jego argumentacji. Błędna logika u jej podstawy "Jeśli udowodnię, że ty jesteś gruby, to jednocześnie udowodnię, że ja jestem chudy." Popularny polski przykład to "a u was biją murzynów". Popularnie stosowana np. dla obrony terapii alternatywnych ("bo medycyna nie jest perfekcyjna (więc z tego wynika, że terapie alternatywne działają...)"). W sumie fajna demonstracja tego, jak często dyskusja sprowadza się do zwykłej gierki interpersonalnej.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Swoją drogą, to wskazuje trochę na trzeci czynnik "na rzeczy" :) Tak nieco z meta-poziomu, dla trenerów prowadzących interprsonalki - kojarzycie sytuację, gdy jedna-dwie osoby w grupie chcą wejść głębiej i pociągnąć grupę, a grupa bardzo chce się utrzymać na powierzchownym poziomie i ew. bawić w płytkie głaski? Oraz typową reakcje grupy na takie osoby?
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:
Swoją drogą, tak dla Twojej wiadomości - cytat, który uznałeś za szczyt samouwielbienia to już dość stary komentarz znajomego, neutralnego obserwatora tego forum, gdy kiedyś zastanawiałem się czemu ludzie tak reagują na moje wypowiedzi
I jak myślisz czego to dowodzi?


Obrazek

Dobranoc :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Michał S.:
I jak myślisz czego to dowodzi?

Nie tyle dowodzi, co ilustruje jak można ładnie wejść w ciąg interpretacji gdy pasują do wybranej narracji. Zwłaszcza, gdy narracja ta jest prosta, typu "wkurza mnie ten gość" :) Nie trzeba wtedy weryfikować czy się zastanawiać, od razu można się zabawić szufladką...

Dziękuję za zilustrowanie własnym przykładem :) Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.05.13 o godzinie 00:22
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:
Technika retoryczna - pisałem już o niej chyba w tej dyskusji, dlatego nie wyjaśniałem - polegająca na uniknięciu niewygodnego tematu przez atak na jakiś aspekt rozmówcy lub jego argumentacji.
i to pisze psycholog, który na na argument Tomka odpowiada pozbawionym sensu w dyskusji przykładem Vesny Vulović?

Mocne :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Michał S.:
i to pisze psycholog, który na na argument Tomka odpowiada pozbawionym sensu w dyskusji przykładem Vesny Vulović?

Przeciwnie, przykład jak najbardziej miał sens w dyskusji :) Ale jak się go skreśli jako nie mający sensu w dyskusji, to nie trzeba na niego odpowiadać, prawda? (też technika retoryczna zresztą).
Michał Stachura

Michał Stachura Dedykowane serwisy i
strony www -
http://santri.eu

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:
Przeciwnie, przykład jak najbardziej miał sens w dyskusji :)
Przeciwnie.

i tak se gadali i gadali do rana. Taki właśnie jest poziom dyskusji z Tobą :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Michale, jeśli chcesz się bawić w ad personam, zamiast odnosić się do konkretów to oczywiście Twoje prawo. Tylko tym samym osłabiasz swoją pozycję, bo obecnie brzmi ona "Poziom dyskusji z Tobą jest niski, bo rozmówcy nie mają argumentów".

Nie uzasadniłeś swojego pierwszego twierdzenia pt. "ten argument nie miał sensu w dyskusji". Czego więc oczekujesz w odpowiedzi? :) Jak uzasadnisz, możemy rozmawiać. Inaczej poziom dyskusji jest faktycznie niski - z Twojej odpowiedzialności :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Tak jakoś świetnie pasuje :) https://yourlogicalfallacyis.com/pdf/FallaciesPoster24x...

konto usunięte

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Jestem świeży na forum i w coachingu w sumie też. Widzę, że bardzo się tu wszyscy lubicie :-)
W temacie, a raczej odpowiedzi na pytanie o to jak można wnioskować z jednego przykładu iż coś jest możliwe:
Podejrzewam, że logicznie można udowodnić (jak w przypadku stewardessy) niskie prawdopodobieństwo, lub wręcz niemożliwość powtórzenia przypadku. Każdy przykład pojedynczy jest zupełnie niemiarodajny i ma niską wartość merytoryczną z punktu widzenia statystyki przy dowolnie przyjętej metodologii badania wyłączającej case study. Ale chyba nie jestem jedyną osobą, którą sukces Walta Disneya motywuje do działania. Na pewno nie uda mi się zrobić dokładnie tego co on, gdyż już to zrobił. Jest to jeden przykład.

Jeśli jednak są setki przykładów ludzi, którzy wierzyli w swój sukces i dzięki upartemu dążeniu do celu go osiągnęli to taki zbiór przypadków jest dla mnie bardzo mocną zachętą do działania. Nie potrafiłbym tego zmierzyć.

Odnośnie podstaw wnioskowania, to uważam że wnioskowanie jest narzędziem. Narzędzia tego możemy używać według woli naszej. Możemy nim zbliżyć coachee do sukcesu. Możemy pokazać gdzie jeszcze potrzeba popracować. Możemy też wykazać, że ich dążenie nie jest realne. Tylko co jest realne? Jamajscy bobsleiści na 1-szym miejscu olimpiady zimowej? Każde wnioskowanie przeprowadzone w 1988 roku skazałoby ich na porażkę.
Jako młody coach uważam, że coaching może pomagać przenosić góry. Kamień po kamieniu.

"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. Aż przyjdzie taki jeden, czo nie wie i on tego dokona" A. Einstein

P.S. Post nie ma na celu dotknięcia kogokolwiek w negatywny sposób. Jest tylko wyrażeniem mojej opinii w temacie.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Tomasz Z.:
Jeśli jednak są setki przykładów ludzi, którzy wierzyli w swój sukces i dzięki upartemu dążeniu do celu go osiągnęli to taki zbiór przypadków jest dla mnie bardzo mocną zachętą do działania. Nie potrafiłbym tego zmierzyć.

Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie,
Niż się ich śniło waszym filozofom.
Hamlet by Shakespeare ;-)

TPS
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Tomasz Z.:
Jeśli jednak są setki przykładów ludzi, którzy wierzyli w swój sukces i dzięki upartemu dążeniu do celu go osiągnęli to taki zbiór przypadków jest dla mnie bardzo mocną zachętą do działania. Nie potrafiłbym tego zmierzyć.

Kwestia tego, że jest też nieporównywalnie większa grupa osób, które wierzyły w swój sukces i dzięki upartemu dążeniu do celu poniosły porażkę tak wielką, że nigdy się z niej nie podniosły. Tylko o nich nie piszą (zwykle) książek. Niestety, bo byłyby to bardzo wartościowe materiały, gdyby ktoś coś takiego przygotował z odrobiną systematycznego podejścia.

O inspiracji itp. pisałem już kiedyś i mam do tematu dość chłodne podejście. http://blog.krolartur.com/inspiracja-jest-do-bani/
Możemy też wykazać, że ich dążenie nie jest realne. Tylko co jest realne? Jamajscy bobsleiści na 1-szym miejscu olimpiady zimowej? Każde wnioskowanie przeprowadzone w 1988 roku skazałoby ich na porażkę.

I słusznie, bo nigdy takiego miejsca na olimpiadzie nie osiągnęli.

Natomiast zgadzam się, że zamiast mówić o realności można raczej mówić o prawdopodobieństwie.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. Aż przyjdzie taki jeden, czo nie wie i on tego dokona" A. Einstein

"Problem z cytatami w internecie jest taki, że niekoniecznie są prawdziwe." Juliusz Cezar ;) Ten Einsteina też nie jest.

konto usunięte

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Zgadzam się, że jest grupa osób, która nie osiągnęła sukcesu pomimo wiary w swój sukces. Sam znam takich ludzi. Z moich obserwacji i informacji wynika iż brakowało świadomości i wiedzy. Mieli wiarę, motywację, ale to przecież nie wystarczy. Konkurencja inwestowała, bądź już na starcie miała szerszą wiedzę. Pewnie, że opisy takich sytuacji byłyby bardzo pomocne, bo w innych przypadkach procesy mogły być inne.
W sumie, to z artykułem o inspiracji się zgadzam - sam miałem i mam podobne odczucia od kilku lat. Jeśli dam uczestnikom tylko chwilową inspirację, to kiepsko mi idzie. Moim celem jest, aby ta inspiracja pozwoliła na rozpoczęcie działania. Wtedy będzie potrzebna jeszcze wytrwałość.
Co do Jamajczyków to owszem, pierwszego nie, ale zaszli dużo dalej niż ktokolwiek by przypuszczał (a przecież na dwie olimpiady w ogóle nie udało im się zakwalifikować). Stąd moje pytanie o realność. Często o braku realności ludzie decydują pochopnie. Ile razy słyszeliśmy, że coś nam się nie uda, a następnie udowodniliśmy, że jednak się udało. Ja na pewno sporo razy tak miałem. Ludzie przepowiadają porażkę bardzo często, rzadko opierając się na czymkolwiek poza "widzi-mi-się".
Cytat wziąłem z książki "1000 anegdot o wielkich ludziach" z serii świat się śmieje. W/g książki była to jego odpowiedź na pytanie: jak się dokonuje wielkich odkryć. Z tym, że jak w tytule - to tylko anegdoty. Łatwiej jest, kiedy sam autor cytatu umieszcza go w książce jakiejś, wtedy jest to jak zweryfikować.Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.02.14 o godzinie 16:25
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Wikiquote jest przydatna do szybkiej weryfikacji cytatow. Zwłaszcza Einsteina, bo jemu modne jest przypisywanie absolutnie wszystkiego ;)
Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:
I kolejny brak klasy p.t. 'jak atak nie wejdzie, to próbuj udawać, ze to żart był i oskarż rozmówcę o brak poczucia humoru" ;)

Artur nie zawsze się tak napinasz!. Znam, czytam, cenię Twoje posty, doceniam twarde bronienie przekonań i osobistych preferencji, ale dzisiaj przeczytawszy kilka wyrywkowo - odnoszę wrażenie, że dystans trochę śpi!

Miłego wszystkim.
Kawa, kawusia, kawunia! Ju-hu!



Wyślij zaproszenie do