Krzysztof Chmielnik

Krzysztof Chmielnik niezależny ekspert -
specjalista z
zakresu komunikacji
sp...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Bardzo interesująca wymiana poglądów w której obie strony (jedną jest Artur) mają i nie mają racji. Zgadzam się z tezą o nierozumieniu zasad logicznego wnioskowania u trenerów. Zgadzam bo to wada nas wszystkich. Dobitnym przykładem jest powyższa dyskusja. To co nas najczęściej zawodzi to brak określenie założeń. Rację na ten kto twierdzi, że jeśli możliwa jest indywidualna ścieżka dzialania, możliwe jest jej powtorzenie. Jeśli ktoś wlazł na Mt. Everest, może tak wejść także ktoś inny. Nieuprawnionym jest jednak twierdzenie, że każdy.
Biznesowe sukcesy to zbiór indydualnych doświadczeń. Są w nich piękne i poruszające przykłady. Odgrywają jednak w życiu dorosłych ludzi rolę bajek o dzielnych królewiczach. I rację ma Artur twierdząc, że warto robić biznesplany w oparciu o prawdopodobieństwo i racjonalne dane. I rację maja jego adwersaże, że warto korzystać z intuicji. To jedynie inny a nie błędny sposób podejmowania decyzji.
Henryk Kozlowski

Henryk Kozlowski właściciel, w

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Henryk Kozłowski
były trener - szkolenia "twarde" i "miękie"

Szanowni,
wątek skupił uwagę niemałej ilości osób i to na długi czas , więc w tym sensie można zapewne określić go (mam nadzieję, że przy akceptacji dotychczasowych uczestników) - jako interesujący.
Z własciwą sobie skromnością , majac na uwadze zaangazowanie wielu utytułowanych osób, zapewne o dużej wiedzy i doświadczeniu proponuję Państwu odniesienie się do kilku przedstawionych poniżej uwag , wypowiedzianych z pozycji powiedzmy "życzliwego obserwatora".

1. nieomal wszyscy uczestnicy dyskusji wykazali jak powazne problemy natury stricte językowej mamy do rozwiązania (siebie nie wylączam). Czy należy tezę udowadniać ? Przyjmijmy że nie :-). Mamy problemy z właściwym rozumieniem , a co za tym - adekwatnym używaniem wielu słów i określeń o charakterze podstawowym (i zasadniczym)
2. tutaj ukłon w kierunku Pana K.Chmielnika - uzywamy elementów języka nie znając ich znaczenia i właściwych kontekstów oraz dyskutujemy, nie umawiając się jakie zasady (założenia formalne) mają naszej dyskusji przyświecać.
3. nawet najbardziej podstawowa zasada ; dyskusja jest wymianą argumentów w sprawie a nie przeciwko osobom - w praktyce nie jest realizowana. Tutaj pytanie retoryczne : skąd ta tendencja do agresji ?

Być może nadszedł czas na małe podsumowanie i wnioski ? Przypomnijmy sobie w jak "dziurawy" sposób byliśmy edukowani. Nie uczono nas ( a przynajmniej wystarcająco) podstaw filozofii, sztuki dyskutowania lub erystyki , dobrych manier, nie pielęgnowano twórczej odrębności w sposobie myslenia.......
To nie trenerzy nie rozumieją... Niestety, mamy powazne problemy jako społeczeństwo ...
My , wszyscy...
Może warto zwrócić się ku przyszłości ? Czy będzie lepiej ??
Mariusz Makowski

Mariusz Makowski doradca podatkowy,
trener, autor
tekstów

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:

Za szkiełko i oko ćpuna Mickiewicza bym batem sprał, bo narobiło masy szkody w naszej kulturze.


Skoro autor wątku uważa, że innii trenerzy (bo przecież nie on sam) mają problem z prawidłowym wnioskowaniem to może zechce odnieść się do dwóch kwestii:
- Skąd wniosek, że Mickiewicz był ćpunem (zaczynając od definicji pojęcia)?
- Skąd wniosek, że dzieła Mickiewicza narobiły szkody w naszej kulturze?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Mariusz M.:
Skoro autor wątku uważa, że innii trenerzy (bo przecież nie on sam) mają problem z prawidłowym wnioskowaniem to może zechce odnieść się do dwóch kwestii:
- Skąd wniosek, że Mickiewicz był ćpunem (zaczynając od definicji pojęcia)?
- Skąd wniosek, że dzieła Mickiewicza narobiły szkody w naszej kulturze?

Spox, załóż stosowny wątek na innej grupie, np. "literatura", podeślij link i możemy gadać :) Natomiast racz nie odbijać od głównego tematu tutaj :) Przy okazji racz również odnosić się stricte do moich wypowiedzi, a nie do chochołów na nich budowanych.
Mariusz Makowski

Mariusz Makowski doradca podatkowy,
trener, autor
tekstów

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Wydawało mi się, że temat dotyczy "podstaw wnioskowania". Moje pytania dotyczą podstaw wnioskowania.
Czy pytania są za trudne?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Nie. Twoje pytania dotyczą historii literatury. Oraz lekkiej zabawy w ad personam i tu que quo. Again, chcesz dyskutować, nie ma sprawy, ale nie robimy offtopicu. Co za problem założyć oddzielny wątek na innej, otwartej grupie, do której lepiej pasuje i wrzucić linka?
Mariusz Makowski

Mariusz Makowski doradca podatkowy,
trener, autor
tekstów

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Rozumiem, że gdy zadaję pytanie typu: "Panie Arturze, proszę odpowiedzieć na następujące pytanie..." to odpowiedzi się nie doczekam, bo przecież "ad personam". I rozumiem, że jako autor wątku ma Pan monopol na określanie co jest meritum a co offtopem.
Postaram się prościej: wątek wydał mi się interesujący dlatego, że np. nie wiem czy sam w swoich szkoleniach nie popełniam błedów związanych z nieprawidłowym wyciąganiem wniosków.
Pana wypowiedź o Mickiewiczu jest dla mnie przykładem błednego, bezpodstawnego wyciągania wniosków więc chciałem tę kwestię wyjaśnić. Gdyby w temacie o literaturze napisał Pan: "Moim zdaniem Mickiewicz wyrządził szkody polskiej kulturze" to ok., może Pan mieć takie zdanie.
Jeżeli jednak w wątku poświęconym wnioskowaniu twierdzi Pan: "Mickiewicz wyrządził szkody polskiej kulturze" - to rozumiem, że przedstawia to Pan jako fakt naukowy.
Pytanie (ponieważ i tak Pan na nie nie odpowie to nazwijmy je retorycznym) więc brzmi: na jakiej podstawie wyciąga Pan taki wniosek?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Mariusz M.:
Rozumiem, że gdy zadaję pytanie typu: "Panie Arturze, proszę odpowiedzieć na następujące pytanie..." to odpowiedzi się nie doczekam, bo przecież "ad personam". I rozumiem, że jako autor wątku ma Pan monopol na określanie co jest meritum a co offtopem.

Jeśli pytasz mnie o cokolwiek osobistego, a nie o to, jak wyglądają fakty w jakimś obszarze, to takie pytanie jest ad personam w dyskusji dotyczących faktów w danym obszarze. To nie ja to ustalam, tak to wygląda w sztuce debaty po prostu :)
Postaram się prościej: wątek wydał mi się interesujący dlatego, że np. nie wiem czy sam w swoich szkoleniach nie popełniam błedów związanych z nieprawidłowym wyciąganiem wniosków.

Zachęcam więc do zapoznania się z tematyką błędnego wyciągania wniosków i błędów poznawczych, literatury w temacie jest sporo, choćby Kahneman czy Sutherland, jeśli ktoś chce na szybko podsumowanie, to nawet wiki ma przyzwoite omówienie tej tematyki (lista błędów poznawczych) - przy czym dużo pełniejsze w wersji angielskiej.
Pytanie (ponieważ i tak Pan na nie nie odpowie to nazwijmy je retorycznym) więc brzmi: na jakiej podstawie wyciąga Pan taki wniosek?

Na początek zachęcałbym do zwrócenia uwagi na to co napisałem - i nawet co przytoczyłeś - a co twierdzisz, że napisałem. Bo jak na razie prosisz mnie o uzasadnienie tez - nawet kilku, bo co chwilę zmieniasz - których nie postawiłem :)
Mariusz Makowski

Mariusz Makowski doradca podatkowy,
trener, autor
tekstów

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Zacytuję raz jeszcze:
Artur K.:

Za szkiełko i oko ćpuna Mickiewicza bym batem sprał, bo narobiło masy szkody w naszej kulturze.

To Twoje słowa nieprawdaż? Jest w nich teza, że mickiewiczowskie "szkiełko i oko" (jak rozumiem masz tu na myśli twórczość poety) narobiło masy szkody w naszej kulturze.
Proszę jedynie o wyjaśnienie na jakiej podstawie stawiasz taką tezę i czy ta teza, w świetle Twojego naukowego podejścia jest w jakikolwiek sposób uprawdopodobniona?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Mariusz M.:
To Twoje słowa nieprawdaż? Jest w nich teza, że mickiewiczowskie "szkiełko i oko" (jak rozumiem masz tu na myśli twórczość poety) narobiło masy szkody w naszej kulturze.

Moje słowa to konkretnie: "Za szkiełko i oko ćpuna Mickiewicza bym batem sprał, bo narobiło masy szkody w naszej kulturze."

Teza ta mówi konkretnie o tym jednym sformułowaniu, o "Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko."

Ty natomiast przypisywałeś mi tezy:
"Mickiewicz wyrządził szkody polskiej kulturze" oraz "dzieła Mickiewicza narobiły szkody w naszej kulturze"

Nie pisałem o dziełach Mickiewicza w ogóle, ani o jego twórczości w ogóle. Nie jestem fanem, ale to subiektywna ocena, nie znam tematu na tyle, by wypowiadać się obiektywnie n.t. wpływu jego dzieł na naszą kulturę. Spotkałem się z wypowiedziami zarówno pochlebnymi, jak i miażdżącymi, ze strony różnych literaturoznawców, nie mam danych by ocenić.

Swoją drogą ten proces może być wskazówką odnośnie tematu, który, jak pisałeś, Cię interesował, czyli czy popełniasz błędy wnioskowania w toku szkoleń.
Proszę jedynie o wyjaśnienie na jakiej podstawie stawiasz taką tezę i czy ta teza, w świetle Twojego naukowego podejścia jest w jakikolwiek sposób uprawdopodobniona?

Tak, ponieważ cytat ten stał się najzwyklejszym w świecie odwołaniem do autorytetu, silnie wpisanym w naszą kulturę i wkładanym do głowy każdemu uczniowi. Podkreśla sztuczny podział między nauką, a odczuwaniem oraz pozwala "zamknąć" dyskusję nad faktami naukowymi przez próbę odwołania się do autorytetu - na którą niewielu rozmówców będzie znało odpowiedź, niestety (a trafną odpowiedzią na takie zagranie w dyskusji jest właśnie odrzucenie autorytetu, czemu służył choćby mój cytat :) ).

To "dziedzictwo" Mickiewicza w naszej kulturze jest nawet nieźle opisane, patrz np. http://archiwum.wiz.pl/1998/98104500.asp
Mariusz Makowski

Mariusz Makowski doradca podatkowy,
trener, autor
tekstów

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Przyznaję, popełniłem błąd wnioskowania przyjmując, że "czucie i wiara" w Twojej wypowiedzi odnosi się do całej twórczości Mickiewicza i jej wpływu na kulturę.
Piszesz o tym, że szkody te są wywołane właśnie ze względu na "autorytet Mickiewicza", do którego odwołują się osoby starające się przeciwstawić rozum uczuciom. Jednocześnie jednak starasz się zdyskredytować ten autorytet epitetem "ćpun".
Twoja teza o tym, że miało to wpływ jakikolwiek na polską kulturę nie jest jednak naukową analizą wpływu wiersza "Romantyczność" na polską kulturę czy stosunek Polaków do nauki i wiedzy (a przywołując w linku artykuł na ten temat sugerujesz, że jest to stanowisko poparte wiedzą naukową)

"Tylko to dzieło czegoś jest warte, z którego człowiek może się poprawić i mądrości nauczyć." - to też Mickiewicz :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.07.13 o godzinie 16:06
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Mariusz M.:
Piszesz o tym, że szkody te są wywołane właśnie ze względu na "autorytet Mickiewicza", do którego odwołują się osoby starające się przeciwstawić rozum uczuciom. Jednocześnie jednak starasz się zdyskredytować ten autorytet epitetem "ćpun".

Tak, oczywiście, że tak. Klasyczną odpowiedzią na argument do autorytetu jest podważenie autorytetu. Gdzie problem?
Twoja teza o tym, że miało to wpływ jakikolwiek na polską kulturę nie jest jednak naukową analizą wpływu wiersza "Romantyczność" na polską kulturę czy stosunek Polaków do nauki i wiedzy (a przywołując w linku artykuł na ten temat sugerujesz, że jest to stanowisko poparte wiedzą naukową)

Ponownie proszę o nie dyskutowanie z chochołami tylko z moimi wypowiedziami :) Ile można? :D
Mariusz Makowski

Mariusz Makowski doradca podatkowy,
trener, autor
tekstów

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:

Tak, oczywiście, że tak. Klasyczną odpowiedzią na argument do autorytetu jest podważenie autorytetu. Gdzie problem?
Podważanie autorytetu niczym niepoprartym epietem nie jest problemem? Jak to było, ad personam?
Ponownie proszę o nie dyskutowanie z chochołami tylko z moimi wypowiedziami :) Ile można? :D

W poprzedniej odpowiedzi postanowiłeś udowodnić, że nieprawdą jest że "czucie i wiara" jest ważniejsza niż "szkiełko i oko" - czyli, że Mickiewicz nie ma racji. Zauważ przy okazji, że Mickiewicz, w odróżnieniu do Ciebie mówił: "silniej mówi do mnie" - wyrażał swoje zdanie a nie próbował nikogo przekonywać, że to jest fakt.

Prosiłem jednak o udowodnienie tezy, że cytat Mickiewicza wyrządził szkody polskiej kulturze.
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Jako komentarz do całości dyskusji:
http://www.youtube.com/watch?v=kxjrxIGnvVk
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Mariusz M.:
Podważanie autorytetu niczym niepoprartym epietem nie jest problemem? Jak to było, ad personam?

Ad personam dotyczy próby sprowadzania tematu na osobę rozmówcy, a nie na jego argumenty. Nie ma możliwości odniesienia ad personam do niemerytorycznego argumentu, jakim jest argument do autorytetu. Gdybym powiedział, że osoba powołująca się na Mickiewicza jest ćpunem, to wtedy byłoby to ad personam.

A odnośnie "niczego nie podpartego epitetu", zachęcam jednak do przejrzenia źródeł co do Mickiewicza ;)
Prosiłem jednak o udowodnienie tezy, że cytat Mickiewicza wyrządził szkody polskiej kulturze.

Wskazałem więc w jaki sposób wyrządził. CND.

konto usunięte

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Artur K.:
Na co ja zasugerowałem, żeby wybrała się np. na fizykę.
Praktycznie dowolna książka z tytułem zaczynającym się od "Metodologia badań (tu nazwa
dziedziny)" tu wystarczy. Psychologicznych, socjologicznych, naukowych, jakkolwiek - trafność
dotyczy zawsze tej samej kwestii.
No nie wiem, interesuję się dość pobieżnie psychologią i kiedy otwieram jakąś książkę z tej dziedziny, wiecej jest tam intepretacji niż faktów. Owszem, są jakieś badania, liczby, ale zwykle wyciąga się z prostego laboratoryjnego eksperymentu dość subiektywne wnioski i przestaje się operować na faktach, a zaczyna snuć domysły albo na podstawie jednego laboratoryjnego eksperymentu wyrokować o tym jak się zachowują ludzie w ogóle (co prawda taki eksperyment Milgrama daje do myślenia, ale jednak jest tylko historyjką, sugestywną anegdotką na temat tego jak się zachowują ludzie, a nie obiektywnymi faktami na temat ludzkiej natury). Poza tym psychologia to również osoby takie jak ostro krytykowany Freud czy parający się mistyką Jung, więc dziwię się, że samemu będąc psychologiem tak mocno upierasz się przy naukowości tej dyscypliny, skoro nie zrodziła się ona wcale na gruncie naukowym.

I to, jeśli chodzi o psychologię. Znacznie bardziej niejasna okazuje się jednak być socjologia, gdzie wszystko już jest możliwe, gdzie poszczególni socjolodzy (a także antropolodzy) ćwiczą się wręcz w produkowaniu różnych niemalże paranaukowych teorii. Dziwię się, że jednocześnie bronisz się nogami i rękami przed postmodernizmem, a dałeś za przykład chyba jedną z najbardziej postmodernistycznych nauk. Poza tym nie wiem czy wiesz, jak wiele socjologia zawdzięcza filozofii czy myśli marksistowskiej. Dzisiejszej socjologii pewnie bliżej już do wspomnianej polonistyki niż do nauk ścisłych, takich jak fizyka.

Więc kompletnie nie rozumiem czemu stawiasz na jednej półce psychologię, socjologię i fizykę.

Aha, i dla mnie bardziej wiarygodne byłyby twoje wypowiedzi, gdybyś nie pisał z pozycji władzy i nie odwoływał się do "faktów" czy "naukowości" próbując dodać autorytetu sobie bądź uprawomocnić swoje poglądy za pomocą środków innych niż rzeczowe argumenty.Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.07.13 o godzinie 01:11
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Łukasz L.:
No nie wiem, interesuję się dość pobieżnie psychologią i kiedy otwieram jakąś książkę z tej dziedziny, wiecej jest tam intepretacji niż faktów.

To jednak nieco inna rzecz, niż trafność w samych badaniach i warto rozróżnić :)
(co prawda taki eksperyment Milgrama daje do myślenia, ale jednak jest tylko historyjką, sugestywną anegdotką na temat tego jak się zachowują ludzie, a nie obiektywnymi faktami na temat ludzkiej natury).

Eksperyment Milgrama nie był nawet, tak naprawdę, publikowany w piśmie typu peer review, więc to faktycznie po prostu historyjka. Jego replikacja, już publikowana, dała wyraźnie inne wyniki.
Poza tym psychologia to również osoby takie jak ostro krytykowany Freud czy parający się mistyką Jung, więc dziwię się, że samemu będąc psychologiem tak mocno upierasz się przy naukowości tej dyscypliny, skoro nie zrodziła się ona wcale na gruncie naukowym.

Niewiele dziedzin zrodziło się na gruncie naukowym - medycyna np. zdecydowanie nie. Niewiele dziedzin miało jak się zrodzić na gruncie naukowym, bo współczesna nauka ma niecałe 200 lat. Pytanie nie brzmi skąd dziedzina się wzięła, tylko czy w pewnym momencie zaczyna dojrzewać i dorastać, poddając swoje tezy weryfikacji - i w wypadku psychologii tak jest (choć nie będę dyskutował z tym, że wielu psychologów to boli, zwłaszcza gdy dotyka ich ulubionych tez).

To powiedziawszy - co konkretnie, w dzisiejszej psychologii, mamy z Junga? Z Freuda parę rzeczy jest, ale raczej nie te, z którymi się go powszechnie kojarzy - np. powiązanie mózgu i umysłu - natomiast współcześnie z Junga nie mamy w zasadzie nic w mainstreamowej psychologii - poza notką historyczną, oczywiście.
Więc kompletnie nie rozumiem czemu stawiasz na jednej półce psychologię, socjologię i fizykę.

Stawiam na jednej półce metodologię badań. W fizyce też mamy fantastów i odlecianych teoretyków (Penrose i jego kwantowa świadomość przychodzi na myśl), ale tak tu, jak tam mamy konkretne metody weryfikacji i konkretne, wiarygodne procedury.
Aha, i dla mnie bardziej wiarygodne byłyby twoje wypowiedzi, gdybyś nie pisał z pozycji władzy i nie odwoływał się do "faktów" czy "naukowości" próbując dodać autorytetu sobie bądź uprawomocnić swoje poglądy za pomocą środków innych niż rzeczowe argumenty.

Czekaj, od kiedy powoływanie się na naukowe fakty stawia daną osobę w pozycji władzy? Przyznam, że to dla mnie, delikatnie rzecz biorąc, absurdalne stanowisko, nakazujące wszystkim rozmówcom, w imię wiarygodności, trzymać się swoich subiektywnych i ze swej samej natury upośledzonych opinii - wszak te to dopiero są niewiarygodne :)

Ba - jak można mówić o rzeczowych argumentach bez odwoływania się do naukowych faktów? ;)

konto usunięte

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Czekaj, od kiedy powoływanie się na naukowe fakty stawia daną osobę w pozycji władzy?
nie liczy się na co się powołujesz, tylko w jaki sposób to robisz.

No więc rzuciłeś socjologią jako przykładem naukowego podejścia, więc próbuję Ci uświadomić, że w socjologii (nauce wielce postmodernistycznej i krytycznej) mamy coś takiego jak refleksję nad dyskursem (czyli nad tym w jaki sposób ludzie o czymś mówią - Ty używasz co chwila pojęć w rodzaju "fakty" czy "nauka" - już samo to zastanawia - w jakim celu ciągle rzucasz tymi pojęciami, zamiast rozmawiać o empirii, czyli o własnych doświadczeniach trenerskich? (jako osoba "z zewnątrz" chętnie bym poczytał o metodach trenerskich stosowanych przez trenerów biznesu, natomiast metadyskusja o naukowości podejścia jednego trenera i nienaukowości podejścia innych trenerów jest dla mnie całkowicie nie przydatna życiowo (chyba, że do przeprowadzenia analizy dyskursu i etnograficznej obserwacji ludzi na forum internetowym).
Ja jestem tym gościem, który opiera się na twardych faktach i rzeczywistości,
Może więc ta cała dyskusja ma służyć tylko stworzeniu przez Ciebie autowizerunku i utwierdzić Cię w poczuciu tożsamości?

To nie ma być oczywiście żaden pojazd ad personam, tylko próba zastanowienia się, jaką korzyść odnosisz z takiego a nie innego stanowiska w tej dyskusji, jako jeden z jej uczestników (odsyłam do Goffmana, a także do Berne'a)
Stawiam na jednej półce metodologię badań
jeżeli uważasz, że metodologia psychologii, socjologii oraz fizyki nie różni się od siebie, to chyba nie mamy o czym rozmawiać. Naprawdę zastanawiam ile jest wart dyplom magistra w Polsce - ja go nie mam, i chyba zaczynam być z tego dumny.
ale tak tu, jak tam mamy konkretne metody weryfikacji i konkretne, wiarygodne procedury.
wiarygodne dla kogo? KTO dokładnie twierdzi, że te procedury są wiarygodne? (odsyłam do metamodelu NLP). Czy możesz podać jakiegoś autora książki, który by prowadził badania porównawcze nad metodologią fizyki, socjologii i psychologii? Czy udowodniono naukowo, że metodologia tych nauk jest podobna. Jeśli nie, no to jest to tylko twoje własna "subiektywna i ze swej samej natury upośledzona opinia", więc nawet wg swoich własnych kryteriów nie powinieneś głosić publicznie, że te nauki mają podobną metodologię, ponieważ nie możesz być tego wcale pewien. Być może nie jesteś wystarczająco wykształcony, żeby zrozumieć, że założenia różnych dziedzin mogą być różne.
I przyznam, że coraz bardziej przeraża mnie, że ludzie z tytułem magistra
zdają się nie rozumieć tego, co powinno być podstawowym wymogiem do tego tytułu,
czyli jak działa nauka i dlaczego ma takie znaczenie
jak napisałem: albo dostarcz dowody naukowe, że istnieje jedna nauka, i że ma jednolitą metodologię, albo twoja teza o tym, że istnieje jedna i ta sama metodologia naukowa, będzie czysto subiektywną upośledzoną tezą.Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.07.13 o godzinie 10:17
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Odpowiadając skrotowo, bo naprawdę nie chce mi się rozwodzić i już o tym pisałem, na poziomie tego czym jest w ńich trafnośc, tak wszystkie nauki maja ta sama metodologie. Do źródeł odsyłać Cię dokładnie tych samych jak przedmowczynie :)

Co do własnego doświadczenia, z definicji jest niereprezentatywne, o tym wszak jest ta dyskusja.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Dlaczego trenerzy nie znają/nie rozumieja podstaw...

Po przeczytaniu ZAKAZANEJ PSYCHOLOGII Witkowskiego śmiem wątpić w naukę jaką rzekomo jest psychologia. Zwracam uwagę, że Witkowski to psycholog.

TPS



Wyślij zaproszenie do