Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Kazimierz Turaliński:

Zwolennicy socjalizmu natomiast uważają, ze klient jest zbyt głupi, leniwy i biedny by ocenić jakość świadczonych usług i dlatego mądry Pan Urzędnik musi to zrobić za nich, bo bez swego pasterza owieczki za daleko nie zajdą. Przepraszam za ostry charakter wypowiedzi, ale nie ma alternatywy - mamy albo wolny rynek który daje ludziom wolność, albo socjalizm który dla dobra narodu zamyka go w więzieniu.

PROBLEMEM nie jest ograniczenie wolności kilku jednostek które bez certyfikatu nie mogłyby prowadzić zajęć - PROBLEMEM JEST OGRANICZONA WOLNOŚĆ 38 milionów Polaków pozbawionych prawa wyboru trenera jakiego tylko sobie życzą.

________________________________

Ja proszę bez wezwań światopoglądowych. Ani socjalizmu nikt nie widział (co najwyżej tzw. realny socjalizm), ani wolnego rynku - bo ten istnieje jedynie jako idea.
Ograniczenie wyboru do leseferyzmu i gospodarki nakazowej jest zwyczajnym fałszowaniem rzeczywistości.
Dopóki każdy człowiek chętnie działa według optimum Pareto, za nic mając interes wspólny - dopóty różne ingerencje w wolności są konieczne.
A rynek odchodzi coraz dalej od zasad określonych dla rynku wolnego sam z siebie, bez interwencji biurokratów - bo taka jest natura rynku.
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Janusz K.:

________________________________

Ja proszę bez wezwań światopoglądowych. Ani socjalizmu nikt nie widział (co najwyżej tzw. realny socjalizm), ani wolnego rynku - bo ten istnieje jedynie jako idea.
Ograniczenie wyboru do leseferyzmu i gospodarki nakazowej jest zwyczajnym fałszowaniem rzeczywistości.
Dopóki każdy człowiek chętnie działa według optimum Pareto, za nic mając interes wspólny - dopóty różne ingerencje w wolności są konieczne.
A rynek odchodzi coraz dalej od zasad określonych dla rynku wolnego sam z siebie, bez interwencji biurokratów - bo taka jest natura rynku.

Wolny rynek to kwestia daleko bardziej idąca od podstawowych kwestii obrotu gospodarczego, czy to handlowego, czy usługowego. Nie jest możliwe wykrojenie z systemu prawnego, a raczej ustroju politycznego, jednej dziedziny wolności - np. wolności do decydowania o sobie, wolności politycznej lub świadczenia usług, gdyż wszystkie te kwestie są skorelowane. Polityczne decyzje poprzez kreację porządku prawnego regulują kwestie gospodarcze - w tym: swobody tak do świadczenia usług, jak i z drugiej strony nieskrepowanego prawa do ich kupowania. Mnie prywatnie nic tak nie irytuje, jak osoby, które chcą mi powiedzieć, co jest dla mnie dobre a co złe. Ten trener tak - bo ma kolegę w urzędzie wydającym certyfikaty/licencje/koncesje/zezwolenia, a ten już nie - bo go tam nie lubią albo normy etyczno-moralnie nie pozwalają mu wręczyć koperty. Dziękuję (jako klient) za taką troskę, sam wybieram komu wolę zapłacić i opinia wysokiego gremium (kojarząca mi się z kumoterstwem i eliminacja przy pomocy narzędzi prawnych zdolniejszej i tańszej konkurencji) stanowi dla mnie raczej antyreklamę i dowodzi poczucia zagrożenia certyfikujących.
Rafał Kwaśnik

Rafał Kwaśnik Everything CAN and
WILL be expressed
with equations and
a...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Janusz K.:
Jeżeli w oparciu o takie tłumaczenie tego przypadku neguje Pan zasadę certyfikowania - to pozostaje tylko żyć ze świadomością istnienia takich źródeł poglądów.

Panie Januszu, dla jasności - zdecydowanie popieram ideę certyfikacji (jak zaznaczyłem na początku - głęboko w nią wierzę, system jest bardzo sensowny). Niemniej jednak realia rynkowe sprowadzają się głównie do fakturowania za usługę - certyfikacji, audytu, badania, czy jakichkolwiek innych czynności. Uważam, że i w tym przypadku, świetna idea stanie się podstawą do zwykłego żerowania na kieszeniach trenerów.
Ale stosowne służby sprawdzają od czasu do czasu - i kiedy trafią Pana na odstępstwie od certyfikatu, to Pan zdrowo beknie.

I znów się powtórzę - w dzisiejszych czasach pieniądz i znajomość systemu certyfikacji, niestety rozwiązuje wszystko. Podkreślam - niestety.
Jerzy Krzysica

Jerzy Krzysica www.esj.edu.pl

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

A skoro tyle o patologiach..

Skąd się bierze założenie, że klient zawsze wybierze najlepsze szkolenie?

A może wybierze najtańsze (bez względu na jakość) - bo szkolić się z jakiego powodu musi?
A może wybierze takie szkolenie, które może ukończyć bez najmniejszego wysiłku?
A skąd się bierze w reklamach szkoleń informacja, że wystarczy 50% obecności?
A skąd się biorą firmy szkoleniowe, które najpierw robią nabór a później robią łapankę na trenerów?
A skąd się biorą firmy szkoleniowe, które dzień przed rozpoczęciem szkolenia nie potrafią podać nazwiska trenera, bo jeszcze nie wiadomo, kto będzie szkolił?
A dlaczego wielkim powodzeniem cieszą się firmy szkoleniowe, które po prostu sprzedają zaświadczenia o ukończeniu szkolenia?

Czy to wszystko dla jakości?

To wszystko się dzieje. I to też można nazwać wolnym rynkiem.
Klient jest zadowolony.

Jurek
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Jerzy Krzysica:
A skoro tyle o patologiach..

Skąd się bierze założenie, że klient zawsze wybierze najlepsze szkolenie?

A może wybierze najtańsze (bez względu na jakość) - bo szkolić się z jakiego powodu musi?
A może wybierze takie szkolenie, które może ukończyć bez najmniejszego wysiłku?
A skąd się bierze w reklamach szkoleń informacja, że wystarczy 50% obecności?
A skąd się biorą firmy szkoleniowe, które najpierw robią nabór a później robią łapankę na trenerów?
A skąd się biorą firmy szkoleniowe, które dzień przed rozpoczęciem szkolenia nie potrafią podać nazwiska trenera, bo jeszcze nie wiadomo, kto będzie szkolił?
A dlaczego wielkim powodzeniem cieszą się firmy szkoleniowe, które po prostu sprzedają zaświadczenia o ukończeniu szkolenia?

Czy to wszystko dla jakości?

To wszystko się dzieje. I to też można nazwać wolnym rynkiem.
Klient jest zadowolony.

Jurek

Kto powiedział że "najlepsze" szkolenie to to przejawiające obiektywnie najlepszą jakość? Kto mnie - jako konsumenta - zmusi do kupna drogiej usługi u drogiego malarza pokojowego wykorzystującego drogą farbę do ścian, skoro zależy mi jedynie na odnowieniu piwnicy? Najlepsze dla danego nabywcy to czasem właśnie najtańsze i ta cecha będzie najlepsza. Jeśli podczas wyjazdu pilnie potrzebuję własnego komputera to nie kupię najdroższego nowego modela Dell'a, tylko taniutkiego Acera, którego bez żalu wyrzucę po powrocie do domu.

Pytanie, dlaczego niektórym nabywcom zależy na odbyciu jakichkolwiek - [b[ a więc NAJTAŃSZYCH [/b] szkoleń? Właśnie z powodu fikcji rynkowej tworzonej wszelkiego typu - dobrowolnymi lub pozyskiwanymi jedynie w celu "szpanu" - certyfikatami. Dlatego osoby, które wiedzę z takiego szkolenia mogą przyswoić w pobliskiej bibliotece za darmo albo wyniosły ją z kilkunastoletniej praktyki ODHACZAJĄ jakiekolwiek, niepotrzebne szkolenia, bo muszą albo ładnie to wygląda a kolega z konkurencji ma dziesięć papierków na ścianie. Przytoczone przez Pana treści właśnie pokazują bezsens obowiązku certyfikatowania i biję Panu brawo, bo nikt by inny tego lepiej nie dowiódł. Każdy szkolący będzie brał jak najtańsze szkolenia z minimalną liczbą godzin byleby tylko uzyskać certyfikat = czyli prawo wykonywania zawodu który wykonuje już od wielu lat . I po co to komu?

Z własnej strony zaznaczę, iż operuję w zawodzie na styku trzech bardzo dobrze "ocertyfikatowanych" branż - obsługi prawnej (aplikacje), ochrony (koncesje + licencje) i detektywistyki (licencje + wpis MSWiA). Więcej nieszczęść już naprawdę na rynku nie potrzeba. Nie raz mam przyjemność oglądać obrazek, na którym młody, zdolny prawnik bez aplikacji odwala 80% pracy w kancelarii uznanej gwiazdy, która już palcem nie kiwnie. Podwykonawca zarabia grosze, chwała spływa na pracodawcę, który tylko z racji odbytej przed laty u wuja lub matki aplikacji zgarnia śmietankę. Podobnie wygląda branża ochrony - jeden człowiek z licencją (a więc i z badaniami kondycyjnymi, psychologicznymi, po przeszkoleniu z prawa, samoobrony i obsługi broni palnej) "nadzoruje" 20 emerytów z grupami inwalidzkimi. Detektywistyka to stosunkowo uporządkowana branża, choć również zdarzają się liczne potknięcia pokroju kowbojów oglądających za dużo filmów lub licencje otrzymujących tylko z racji znanego w kręgach policyjnych nazwiska krewnego. Chcecie tego samego dla trenerów? Jeśli tak, to albo nie wiecie co czynicie, albo liczycie na funkcję w organach kontroli i zarabianiu na szkoleniu szkolących z umiejętności szkolenia. Zdolny szkoleniowiec zrezygnuje i zamiast uczyć będzie prowadzić biznes, niezdolny dochrapie się certyfikatu i przejmie rynek po zdolnym. To ma być podnoszenie jakości? Przemyślcie to raz jeszcze drodzy Państwo i zobaczcie najpierw jak to wygląda w innych branżach.
Aleksy Surma

Aleksy Surma Redagowanie
biznesplanów PUP i
UE: Doradca
zawodowy: Tr...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Kazimierz Turaliński:

Pytanie, dlaczego niektórym nabywcom zależy na odbyciu jakichkolwiek - [b[ a więc NAJTAŃSZYCH [/b] szkoleń? Właśnie z powodu fikcji rynkowej tworzonej wszelkiego typu - dobrowolnymi lub pozyskiwanymi jedynie w celu "szpanu" - certyfikatami. Dlatego osoby, które wiedzę z takiego szkolenia mogą przyswoić w pobliskiej bibliotece za darmo albo wyniosły ją z kilkunastoletniej praktyki ODHACZAJĄ jakiekolwiek, niepotrzebne szkolenia, bo muszą ....


To prawda. często "MUSZĄ".Proszę spojrzeć jakie kryteria naboru trenera,są opisane w projektach EFS.Im więcej zaświadczeń,tym bardziej wartościowy trener. A podyplomówka daje dodatkowe 10 pkt.W PUP-ach mam dobre notowania(więc biorą mnie firmy szkoleniowe)nie tylko dlatego że ankiety po szkoleniach -to 100% laurki ale i dlatego ze zdobyłem już sporo zaświadczeń i certyfikatów.certyfikat trenera,też mi podniesie notowania.Mówię to bez ogródek.
Ale jest i druga strona medalu!
Nie zgodzę się z opinią że z tych szkoleń-niczego nie wyniosłem.Tak twierdząc obrażasz, trenerów i szkoleniowców,którzy je prowadzili.Długo musiałbym szukać w bibliotece tego co przekazali.Pomimo mojego doświadczenia -zawsze jakieś treści były dla mnie zaskoczeniem.
Jerzy Krzysica

Jerzy Krzysica www.esj.edu.pl

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

A może warto utworzyć wątek "Etyka pracy trenerów (firm szkoleniowych"?
Są bowiem takie problemy, których nie rozwiąże ani certyfikacja ani niewidzialna ręka wolnego rynku.

Jurek
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Aleksy Surma:

To prawda. często "MUSZĄ".Proszę spojrzeć jakie kryteria naboru trenera,są opisane w projektach EFS.Im więcej zaświadczeń,tym bardziej wartościowy trener. A podyplomówka daje dodatkowe 10 pkt.W PUP-ach mam dobre notowania(więc biorą mnie firmy szkoleniowe)nie tylko dlatego że ankiety po szkoleniach -to 100% laurki ale i dlatego ze zdobyłem już sporo zaświadczeń i certyfikatów.certyfikat trenera,też mi podniesie notowania.Mówię to bez ogródek.
Ale jest i druga strona medalu!
Nie zgodzę się z opinią że z tych szkoleń-niczego nie wyniosłem.Tak twierdząc obrażasz, trenerów i szkoleniowców,którzy je prowadzili.Długo musiałbym szukać w bibliotece tego co przekazali.Pomimo mojego doświadczenia -zawsze jakieś treści były dla mnie zaskoczeniem.

Obrażać nikogo nie zamierzam, zauważam tylko, że w pracy naukowej w dziedzinach "niemierzalnych" obiektywna ocena dorobku ludzi nauki najczęściej nie jest możliwa. Jak ocenić, czy dany dr hab. z dyscypliny np. literatury, filozofii, pedagogiki, psychologii etc. ma dorobek szerszy od swego kolegi? Porównywanie ilości publikacji to pusta statystyka a nie dorobek naukowy. Jest to więc niewykonalne. Podobnie ocenianie jakości trenera na podstawie tego, że przebył jeden kurs więcej czy mniej to absurd. Liczy się doświadczenie w biznesie oraz zdolności interpersonalne, komunikacyjne, a tego nikt nie jest w stanie obiektywnie certyfikować, a gdyby ktoś zaczął to i w miejsce prawdziwego doświadczenia produkowałoby się "dmuchane". Projekty EFS nie różnią się niczym od innych wymogów wprowadzanych odgórna regulacją. Wiem - klient nasz pan, ale żadna głęboka nauka z tego nie płynie. Ktoś wpadł na pomysł, by określić definicję legalną banana i ogórka, inny urzędnik unijny chciał uszczęśliwić Polaków zakazem serwowania kwaśnego mleka (podobno nie zdrowe jest), przypadki podobnych twórczych pomysłów można mnożyć, ale to nie znaczy, że należy je popierać, a raczej wyśmiewać. Fakt, dobre kursy w których trener uczestniczy z woli poszerzania wiedzy są potrzebne, ale nie róbmy drugiej habilitacji z kursów, które w mojej ocenie powinny być prowadzone przez praktyków a nie ludzi ścisłej nauki. Gdy mam ochotę posłuchać kogoś kto w teorii jest "Billem Gatesem" to idę na sympozjum do SGH.
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Jerzy Krzysica:
A może warto utworzyć wątek "Etyka pracy trenerów (firm szkoleniowych"?
Są bowiem takie problemy, których nie rozwiąże ani certyfikacja ani niewidzialna ręka wolnego rynku.

Jurek

Etyka jak najbardziej, tylko teraz dyskutujemy nie o filozoficznym aspekcie tego zagadnienia, a o realnej perspektywie unormowania prawnego i reglamentowania dostępu do świadczenia konkretnych usług. To raczej w pełni pragmatyczne zagadnienie. Pytanie na ten wątek brzmi, czy wprowadzać reglamentację, czy pozwolić klientom wybierać.
Małgorzata Kamińska

Małgorzata Kamińska Trener / Konsultant

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Adrian T.:
___________________________

Skoro certyfikat niczego ma nie zmienić - to po co się przed nim bronić?
-------------------
Użyję patetycznego słowa: chciwość - chociażby. Jak już raz coś się wprowadzi (na razie niezobowiązująco), to potem zawsze znajdzie się ktoś, kto powie: "a teraz to zrobimy obowiązkowo" - oczywiście za ciężką kasę (a nie lubię, jak ktoś na mnie za friko zarabia).

Nie mogę się wypowiadać w imieniu innych. Mogę tylko o swojej działce - mam czelność uczyć innych tylko dlatego, że sam najpierw kilkanaście lat pracowałem w danej dziedzinie. Więc ja osobiście nie widzę potrzeby certyfikatu. Weryfikują mnie: 1) moja codzienna praca PRAKTYCZNA w dziedzinie z której "mam czelność" kogoś uczyć, 2) moi klienci, 3 )rynek. Dla tych trzech powodów stale się dokształcam. Certyfisraty w moim przypadku to niepotrzebna komplikacja. Choć zgadzam się, że są branże szczególne, w których mogą one być przydatne,

Zgadzam się, pracuję od 2003 roku jako trener, mam kilka certyfikatów różnych firm i szkół, ostatnio uczestniczyłam w projekcie dla doświadczonych trenerów TROP. Też uważam, że weryfikuje nas rynek. Mam podejrzenia, że PARP chce zarobić, albo jakaś firma przy okazji,a taki certyfikat nic nam nie daje. Dwa lata temu chyba byłam na szkoleniu certyfikującym do prowadzenia szkoleń EFS w WYG, miało mi to pozwolić prowadzić szkolenia EFS w ich projektach. Wszyscy wiemy, co robi WYG - bierze podwykonawców bez certyfikatów.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Praktyka, żeby była nawet nie wiem jak powszechna, nie powinna być dowodem na bezprzedmiotowość idei.
Wszystkie przykłady wskazują na rażące odstępstwa od założeń.
To oznacza, ze system jest wadliwie zaprojektowany, a wykonawstwo prowadzone jest niedbale.
Czyż zresztą świadomość, że wiele osób kradnie, ma oznaczać zaniechanie walki ze złodziejstwem?
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Kazimierz Turaliński:
(...) Pytanie na ten wątek brzmi, czy wprowadzać reglamentację, czy pozwolić klientom wybierać.

__________________________

A to jest nieprawda.
Pytanie wcale tak nie brzmi.
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Janusz K.:
Kazimierz Turaliński:
(...) Pytanie na ten wątek brzmi, czy wprowadzać reglamentację, czy pozwolić klientom wybierać.

__________________________

A to jest nieprawda.
Pytanie wcale tak nie brzmi.

Proszę więc przedstawić Pańską definicję problemu. Ja go - jako klient - widzę w ten sposób.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Kazimierz Turaliński:
Janusz K.:
Kazimierz Turaliński:
(...) Pytanie na ten wątek brzmi, czy wprowadzać reglamentację, czy pozwolić klientom wybierać.

__________________________

A to jest nieprawda.
Pytanie wcale tak nie brzmi.

Proszę więc przedstawić Pańską definicję problemu. Ja go - jako klient - widzę w ten sposób.

______________________

A gdzie widzi Pan propozycje, żeby klient nie mógł współpracować z dowolnie wybraną firmą czy osobą?
Chodzi wyłącznie o to, żeby nie mając certyfikatu ta osoba (firma) nie mogła oferować swoich usług jako trener biznesu.

Jeśli będzie Pan chciał, to może Pan dać zlecenie na nauczenie siebie czegokolwiek komukolwiek. Według własnego wyczucia i chęci. Ale mając świadomość, że Pański wybór to w 100% Pańskie ryzyko.
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Janusz K.:

A gdzie widzi Pan propozycje, żeby klient nie mógł współpracować z dowolnie wybraną firmą czy osobą?
Chodzi wyłącznie o to, żeby nie mając certyfikatu ta osoba (firma) nie mogła oferować swoich usług jako trener biznesu.

Jeśli będzie Pan chciał, to może Pan dać zlecenie na nauczenie siebie czegokolwiek komukolwiek. Według własnego wyczucia i chęci. Ale mając świadomość, że Pański wybór to w 100% Pańskie ryzyko.

No właśnie o tym mówię - "trener biznesu" to nie hasło typu "adwokat" - znane od kilku epok świata, ta nazwa pojawiła się niedawno i tworzenie wokół niej otoczki uregulowanego wielowiekową tradycją miru jest pomyłką. Sytuacja przypomina mi patentowanie przez pewną dużą firmę złotniczą cudzych wzorów pierścionków (głośna afera), a następnie przesyłanie do rzemieślników którzy wcześniej je produkowali żądań natychmiastowego zaprzestania "nieuczciwej konkurencji" i "naruszania praw patentowych". Mówiąc krótko, dla mnie jako osoby z zewnątrz wygląda to tak: uczyć sobie może kto chce i czego chce, ale od szkoleń dotowanych wara - to kasa tylko dla "nas" i kolegów, a jak chcesz się stać kolegą: zapłać, my cię na kolegę przeszkolimy. Słowem - tworzymy kolejną koterię by zamknąć innym drogę do (dotowanych - a więc z założenia "wspólnych") pieniędzy. Tak to niestety wygląda - podtrzymuję analogię z wcześniejszego wpisu z Olbrychskim, Wałęsa i Bartoszewskim.
Aleksy Surma

Aleksy Surma Redagowanie
biznesplanów PUP i
UE: Doradca
zawodowy: Tr...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Po co komplikujemy rzeczy proste.
Cała ta dyskusja to "macanie" ilu jest zwolenników a ilu przeciwników certyfikacji.Po coś!
Ja jestem za z powodów pragmatycznych.Inni są przeciw bo też mają swoje powody.
Wszyscy mają na względzie własny interes.Niech ci pierwsi zaczną coś robić.Drudzy niech obserwują.Ale lepiej za długo nie myśleć bo okaże się że zrobią to za nas.A już na pewno nie warto dostarczać tym co nas wyręczą-gotowych rozwiązań.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Kazimierz Turaliński:
(...) Mówiąc krótko, dla mnie jako osoby z zewnątrz wygląda to tak: uczyć sobie może kto chce i czego chce, ale od szkoleń dotowanych wara - to kasa tylko dla "nas" i kolegów, a jak chcesz się stać kolegą: zapłać, my cię na kolegę przeszkolimy. Słowem - tworzymy kolejną koterię by zamknąć innym drogę do (dotowanych - a więc z założenia "wspólnych") pieniędzy.

_________________________

I znów - ktoś gdzieś napisał o tym, że certyfikaty maja dotyczyć tylko szkoleń dotowanych?
Z zewnątrz widać bardzo nieostro i pod dziwnym kątem. Proszę nie budować sobie własnego modelu do zwalczania. To nie ma sensu.
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Janusz K.:

I znów - ktoś gdzieś napisał o tym, że certyfikaty maja dotyczyć tylko szkoleń dotowanych?
Z zewnątrz widać bardzo nieostro i pod dziwnym kątem. Proszę nie budować sobie własnego modelu do zwalczania. To nie ma sensu.

Ale dotowanych też i faktycznie wykluczą większość niecertyfikowanych z dostępu do tych kontraktów. A że przy okazji z innych szkoleń też - to tym gorzej i kolejny argument przeciwko certyfikatom.

Cóż, nie przejmujmy się tym, że w Rwandzie, Azerbejdżanie, czy innych państwach kojarzonych raczej z III światem jest większa swoboda gospodarcza niż w Polsce i że te państwa szybciej się rozwijają. Nie przejmujmy się tym, że krytykują nas za przeregulowanie rynku wszystkie międzynarodowe instytucje z Bankiem Światowym na czele... Ja zatem podtrzymuję postulat obowiązkowego certyfikatu z kulinariów przed uznaniem sakramentu małżeństwa oraz przed wydaniem dziecka matce po porodzie.

[edit] Zapomniałem o Białorusi, która jest w światowym rankingu o 2 miejsca wyżej od Polski.Kazimierz Turaliński edytował(a) ten post dnia 11.11.10 o godzinie 21:06
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Kazimierz Turaliński:
Janusz K.:

I znów - ktoś gdzieś napisał o tym, że certyfikaty maja dotyczyć tylko szkoleń dotowanych?
Z zewnątrz widać bardzo nieostro i pod dziwnym kątem. Proszę nie budować sobie własnego modelu do zwalczania. To nie ma sensu.

Ale dotowanych też i faktycznie wykluczą większość niecertyfikowanych z dostępu do tych kontraktów. A że przy okazji z innych szkoleń też - to tym gorzej i kolejny argument przeciwko certyfikatom.

______________________

Uparł się Pan nie czytać tego, co jest napisane...
Certyfikat ma uniemożliwić posługiwanie się tytułem trener biznesu osobom bez stosownych ku temu kwalifikacji.
Czy ktoś gdzieś mówi o uniemożliwieniu zawierania umów z osobami bez certyfikatu?
A niech Pan powie z praktyki windykatora: czy ma Pan sprawy, w których istotą sprawy jest naruszenie praw własności, ominięcie koniecznych licencji (np. eksportowych) czy innych związanych z łamaniem wymogów formalnych?

Cóż, nie przejmujmy się tym, że w Rwandzie, Azerbejdżanie, czy innych państwach kojarzonych raczej z III światem jest większa swoboda gospodarcza niż w Polsce i że te państwa szybciej się rozwijają. Nie przejmujmy się tym, że krytykują nas za przeregulowanie rynku wszystkie międzynarodowe instytucje z Bankiem Światowym na czele... Ja zatem podtrzymuję postulat obowiązkowego certyfikatu z kulinariów przed uznaniem sakramentu małżeństwa oraz przed wydaniem dziecka matce po porodzie.

_________________________

Te Pańskie przykłady są nieuczciwe - jeszcze bowiem raz podkreślam, że certyfikat nie jest równoznaczny z Berufsverbot.
Co zaś do reszty Pańskich wynurzeń - Pan naprawdę sądzi, że to mniejsza swoboda gospodarcza w Polsce jest przyczyną, dla których Polska rozwija się wolniej niż (Pańskim zdaniem) Rwanda?
Ja tam wolę żyć tu, a nie w Azerbejdżanie...

[edit] Zapomniałem o Białorusi, która jest w światowym rankingu o 2 miejsca wyżej od Polski.

czy nawet w Białorusi...

'
Poprawiono BBCode

'Janusz K. edytował(a) ten post dnia 11.11.10 o godzinie 21:24
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Debata PARP dotycząca certyfikacji trenerów biznesu

Janusz K.:

Uparł się Pan nie czytać tego, co jest napisane...
Certyfikat ma uniemożliwić posługiwanie się tytułem trener biznesu osobom bez stosownych ku temu kwalifikacji.
Czy ktoś gdzieś mówi o uniemożliwieniu zawierania umów z osobami bez certyfikatu?
A niech Pan powie z praktyki windykatora: czy ma Pan sprawy, w których istotą sprawy jest naruszenie praw własności, ominięcie koniecznych licencji (np. eksportowych) czy innych związanych z łamaniem wymogów formalnych?

Upieram się, że WSZELKIE ograniczenia w obrocie gospodarczym należy tępić, za wyjątkiem tych dot. broni palnej, materiałów wybuchowych oraz substancji szkodliwych. Proszę przeczytać moje słowa o powodach, dla których wydaje się zrozumiałe zastrzeżenie tytułu zawodowego "adwokat", a dla których zastrzeżenie "trener biznesu" wydaje mi się absurdem i próbą ograniczenia konkurencji. Prawo własności jest tutaj dobrym przykładem - ani Pan ani nikt inny nie jest wyłącznym właścicielem terminu "trener biznesu", podobnie jak terminów "pełnomocnik", "doradca" lub "przedstawiciel" - są to zbyt ogólne terminy by je ograniczać. Najlepszym porównaniem jest tutaj właśnie "adwokat" i "pełnomocnik". Adwokat musi mieć szczególne doświadczenie i wiedzę, od której zależy jakość życia klienta, wolność i majątek. Pełnomocnik musi mieć tylko zaufanie klienta i może go reprezentować poza sądem. Powtórzę więc pytanie, czym takim nadzwyczajnym (poza tym, że konkurencją i medialnością nazwy z zagarnięcia której można uczynić źródło dochodu) charakteryzuje się termin "trener biznesu", że należy go reglamentować? Jakie to są kwalifikacje i kto na podstawie jakich kryteriów ma je oceniać? Innymi słowy - kto jest "super trenerem biznesu" by oceniać kwalifikacje "trenerów biznesu" i ustalać, kto godny tego miana, a kto na bezrobocie?

Te Pańskie przykłady są nieuczciwe - jeszcze bowiem raz podkreślam, że certyfikat nie jest równoznaczny z Berufsverbot.
Co zaś do reszty Pańskich wynurzeń - Pan naprawdę sądzi, że to mniejsza swoboda gospodarcza w Polsce jest przyczyną, dla których Polska rozwija się wolniej niż (Pańskim zdaniem) Rwanda?
Ja tam wolę żyć tu, a nie w Azerbejdżanie...

Jest jedną z kilku przyczyn, a największą nadmierna biurokracja. Tępienie każdej z nich warunkuje rozwój gospodarczy. Jak wspominałem wcześniej, nie można wykroić jednej części praw podstawowych bez naruszenia innych. To efekt domina - jak brakuje jednej cegły to reszta się nie trzyma. A dokładając sztucznych obciążeń na pewno nie wzmacniamy gospodarki, tylko zmniejszamy jej konkurencyjność. Trener biznesu powinien znać podstawy ekonomii i znać elementy odróżniające gospodarkę wolnorynkową od społecznej gospodarki rynkowej pozostającej spuścizną socjalistycznego państwa (quasi)dobrobytu.Kazimierz Turaliński edytował(a) ten post dnia 11.11.10 o godzinie 21:43



Wyślij zaproszenie do