Ola Stępnicka

Ola Stępnicka Szawa Conference

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Tym, którzy w styczniu i na początku lutego mieli dużo pracy gratuluję, bo wiadomo, że rynek szkoleniowy to jednak biznes sezonowy.
Oraz tak na prawdę niektórzy (ci, którzy współpracują z firmami szkoleniowymi) zapominają, że obowiązują pewne koszty organizacyjne, które spadają na firmę w przypadku przetargów. Dziwię się, że niektórych zaskakuje to, że noclegi i np wyżywienie jest po ich stronie i nadal liczą na co najmniej 1500 zł za dzień szkoleniowy. Nie daj boże trener jest doświadczony i jest ekspertem w danej dziedzinie, to te 1500 zł to jest jakiś żart dla niego. A zapłacić za własne noclegi? O nie.. W przypadku szkoleń zamkniętych, gdzie większość odbywa się w siedzibie klienta, można znaleźć w niedalekiej okolicy mnóstwo miejsc gdzie cena za nocleg nie przekracza 150zł, więc dziwi mnie to wszechobecne narzekanie na dodatkowe koszty trenerów.
Nie wspominam już o tych, którzy mimo opłaconego pobytu nadal uważają, że narzekanie na hotele jest ok.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

No cóż ... dziękuję za ten wpis powyżej. Dobrze jest wiedzieć, co siedzi w głowie organizatora szkoleń.

No bo przecież wiadomo, że organizator ponosi wszelkie ryzyko i ma mnóstwo kosztów a trener bierze kasę właściwie za tandetne show na sali szkoleniowej. Nic wcześniej nie musiał przygotować, nie musiał się uczyć, nie zdobywał doświadczenia. W ogóle jest tanim cwaniakiem, burakiem, marudą i hotelowym narzekaczem.

Droga Olu, życzę Ci, abyś doszła do takiego poziomu rozwoju zawodowego, by mieć "pretensje" o propozycję "tylko 1500 zł" za dzień bez opłaconych noclegów i dojazdów.
Bartek Skierkowski

Bartek Skierkowski trener, konsultant

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Ola Stępnicka:
Tym, którzy w styczniu i na początku lutego mieli dużo pracy gratuluję
Dziękuję :)
Nie daj boże trener jest doświadczony i jest ekspertem w danej dziedzinie
Pełna zgoda, Olu! Doświadczeni trenerzy i eksperci to prawdziwa zmora dla organizatora. Nie dość że drodzy, to jeszcze często nie chcą poprowadzić szkolenia według fajnego szczegółowego scenariusza który dostali (a przecież byle student to potrafi), dopytują się o jakieś potrzeby szkoleniowe uczestników (a niby czemu firma szkoleniowa ma to wiedzieć?), stawiają jakieś dziwne warunki - koszmar!
można znaleźć w niedalekiej okolicy mnóstwo miejsc gdzie cena za nocleg nie przekracza 150zł
Pełna zgoda, Olu! W każdym dużym mieście są akademiki, hostele, oraz tanie kwatery dla robotników, zwłaszcza najtańsze są na obrzeżach miast - trener przecież i tak dojeżdża, więc powinno mu być wszystko jedno gdzie śpi. Skoro już firma szkoleniowa musi płacić za nocleg trenera (skandal!) to na tej pozycji w budżecie można naprawdę ładnie zaoszczędzić.
więc dziwi mnie to wszechobecne narzekanie na dodatkowe koszty trenerów.
Pełna zgoda, Olu! Przecież trener który dostaje zlecenie na 6-godzinne szkolenie w miejscowości oddalonej o 350km od jego miejsca zamieszkania po przyjaznej stawce 80zł brutto za godzinę ponosi jedynie koszt paliwa (samochód na takiej krótkiej trasie specjalnie się nie zużyje) w kwocie około 280 zł, więc z zarobionych pieniędzy zostaje mu jeszcze całe 200zł. Jak wyda 150zł na nocleg (co i tak jest fanaberią, bo przecież na 9-tą rano mógłby spokojnie dojechać bez noclegu te marne 350km), to i tak jeszcze jest 50zł do przodu - może z tego np. opłacić 1/20 część miesięcznego ZUS-u. I na co tu narzekać? Przecież to złoty interes, a takich ofert w wątku "Praca i współpraca dla trenerów" są dziesiątki.

Dołączam się zatem do życzeń Przemka!

konto usunięte

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Ola Stępnicka:
Dziwię się, że niektórych zaskakuje to, że noclegi i np wyżywienie jest po ich stronie i nadal liczą na co najmniej 1500 zł za dzień szkoleniowy. Nie daj boże trener jest doświadczony i jest ekspertem w danej dziedzinie, to te 1500 zł to jest jakiś żart dla niego. A zapłacić za własne noclegi? O nie..
Tak do działa. Programista do pracy potrzebuje komputera, dziwka łóżka, kierowca samochodu. A trener statusu, który uwiarygodni wartość przekazywanej przez niego wiedzy.

Tak to działa.
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

A mnie wypowiedź Oli nie irytuje tak bardzo w wymiarze merytorycznym.
Mamy wolny rynek (poza tzw. rynkiem unijnym).
Niech każdy zarabia tyle, ile ktoś inny jest w stanie za te pracę zapłacić.
Co najwyżej dziwi mnie przyzwolenie na taki dumping cenowy… Ale ja nie o tym.

Jestem natomiast pełna rozpaczy analizując ten wpis pod względem jakości języka.
Moja ośmioletnia córka nie napisałaby zdania zaczynającego się od „Oraz”.
Ola Stępnicka:
Oraz tak na prawdę niektórzy (...)

Pomijam już fakt, że (w tym kontekście) partykułę naprawdę piszemy razem.

Kiedyś za taki poziom języka można było oblać maturę. Dzisiaj z takim „zapleczem słownym” można być… absolwentem wyższej uczelni. Co prawda, Olu, nie podałaś w profilu, że swoją uczelnię ukończyłaś, ale niezależnie jak liczyć, tak po prostu wychodzi.
Chyba, że Ty już doktorat ciągniesz... ;-)

Jakoś zupełnie nie dziwi mnie bezrobocie wśród współcześnie „wykształconej” młodzieży.
Smutne. Bardzo smutne.

AnetaAneta Boniecka edytował(a) ten post dnia 09.02.13 o godzinie 16:03
Łukasz Sokołowski

Łukasz Sokołowski Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Olu, napisałaś swoją opinię ze swojego punktu widzenia, z którego czasem warto wyjść

To jest proste jak drut w kieszeni. Jak firma szkoleniowa robi szkolenia za 2000 zł za dzień
szkoleniowy, to bierze studenta, który napisze (albo i zerżnie) prezentację z wiedzy internetowej lub/i przeprowadzi ćwiczenia na podstawie czegoś-tam-gdzieś zobaczonego. Szkolenie z np. sprzedaży przeprowadzi opierając się na filmach z youtube.

Jak się robi szkolenie prowadzone przez zawodowca (np. sprzedawcę), który lubi to, co robi, i umie to robić, i do tego dobrego trenera, poleconego, a nie wziętego ze stosu CV, to szkolenie (robione przez f-ę szkoleniową) nie może kosztować 2000 za dzień.

Dumping? Tłumy bezrobotnych czymś próbuje się zająć. Są ludzie, którzy przygodę z trenowaniem zaczynają szkołami trenerskimi kończonymi zaraz po studiach, bez doświadczenia zawodowego. Nie mają nic do przekazania, nie są cenni na rynku pracy, to i się wyceniają, jak wyceniają.Łukasz Sokołowski edytował(a) ten post dnia 09.02.13 o godzinie 17:12
Ola Stępnicka

Ola Stępnicka Szawa Conference

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Kiedyś za taki poziom języka można było oblać maturę. Dzisiaj z takim „zapleczem słownym” można być… absolwentem wyższej uczelni. Co prawda, Olu, nie podałaś w profilu, że swoją uczelnię ukończyłaś, ale niezależnie jak liczyć, tak po prostu wychodzi.
Chyba, że Ty już doktorat ciągniesz... ;-)

Jakoś zupełnie nie dziwi mnie bezrobocie wśród współcześnie „wykształconej” młodzieży.
Smutne. Bardzo smutne.

Aneta

Nie mamy co powiedzieć, więc wytknijmy jakość wypowiedzi, hm? Takie komentarze są na poziomie podstawówki, tylko tyle powiem.

Co do reszty, każdy ma prawo do swojej opinii i każda strona, czy to trener czy organizatorzy szkoleń mogą sobie różne rzeczy zarzucać. Ja za moją opinię nie zamierzam się tłumaczyć, więc wybaczcie. Niemniej jednak życzę sukcesów.
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Powiem szczerze że zaszokowała mnie postawa Pani Oli. Za swoją prace pobiera Pani adekwatne wynagrodzenie, dlaczego więc odmawia Pani prawa trenerom do godziwego zarobkowania adekwatnego do warsztatu (tzn wiedzy i doświadczenia). Firmy jak i wynajęci trenerzy chcą zarobić dlaczego wg Pani zarobek firmy ma odbywać się kosztem trenera?

Ale są firmy i "firmy" podobnie jak trenerzy i "trenerzy" ...

Swoją wypowiedzią pokazała też Pani że nie należy współpracować z firmą którą Pani reprezentuje - podejście do wysoko wyspecjalizowanych trenerów jak do bydła pokazało jak rozumujecie pojęcie szacunku dla drugiej strony, szacunku bez którego nie można budować zdrowych relacji biznesowych. Miejmy jednak nadzieję że jest to Pani prywatne stanowisko a nie firmowe, bo jeśli tak nie jest to osobiście jako szef, momentalnie po ukazaniu się Pani wypowiedzi na łamach internetowych, zwolniłabym Panią i to dyscyplinarnie.

Życzę powodzenia w dalszej pracy, szczególnie z takim podejściem do ludzi...
Agata S.

Agata S. trener biznesu

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Ola Stępnicka:
Oraz tak na prawdę niektórzy (ci, którzy współpracują z firmami szkoleniowymi) zapominają, że obowiązują pewne koszty organizacyjne, które spadają na firmę w przypadku przetargów. Dziwię się, że niektórych zaskakuje to, że noclegi i np wyżywienie jest po ich stronie i nadal liczą na co najmniej 1500 zł za dzień szkoleniowy. Nie daj boże trener jest doświadczony i jest ekspertem w danej dziedzinie, to te 1500 zł to jest jakiś żart dla niego. A zapłacić za własne noclegi? O nie.. W przypadku szkoleń zamkniętych, gdzie większość odbywa się w siedzibie klienta, można znaleźć w niedalekiej okolicy mnóstwo miejsc gdzie cena za nocleg nie przekracza 150zł, więc dziwi mnie to wszechobecne narzekanie na dodatkowe koszty trenerów.
Nie wspominam już o tych, którzy mimo opłaconego pobytu nadal uważają, że narzekanie na hotele jest ok.

Dżizas!!

Jeśli kiedyś na swojej drodze spotkam w jakiejś firmie szkoleniowej koordynatorkę z równie życzliwym i rozumiejącym podejściem do trenerów jak to które prezentujesz w powyższej wypowiedzi, to najdalej w wciągu minuty albo wymuszę zmianę koordynatora, albo zaprzestanę współpracy z taką firmą.

Ewentualnie - podniosę im stawkę dwukrotnie :-D

A propos - jeśli mogę coś doradzić - na Twoim miejscu Olu zastanowiłabym się poważnie, w jakim stopniu wysokie stawki i narzekactwo trenerów bierze się z ich własnej postawy, a w jakim stopniu może być reakcją na niefajną postawę Twoją/firmy względem nich? Czy ci sami trenerzy współpracując z innymi firmami aby na pewno są równie drodzy i równie narzekający?
Robert Więckowski

Robert Więckowski Business Development
Manager; Trener,
coach biznesowy

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Witajcie
Czy jest może ktoś na forum z szefów p.Oli?
Takie wypowiedzi to po prostu "czarna polewka" dla firmy Progress

Do tej pory miałem absolutnie inne zadanie na temat personelu tej firmy.

Pani Aleksandro, odrobine szacunku dla ludzi, z którymi Pani współpracuje.
Oni bez Pani dadzą sobie radę, ale Pani bez nich nie zorganizuje absolutnie nic, NIC
Z opini nie musi sie Pani tłumaczyć, ale ze stosunku do ludzi koniecznie (choć nie wiem czy Pani zrozumie to zdanie)

R
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Przemysław Lisek:
No cóż ... dziękuję za ten wpis powyżej. Dobrze jest wiedzieć, co siedzi w głowie organizatora szkoleń.

No bo przecież wiadomo, że organizator ponosi wszelkie ryzyko i ma mnóstwo kosztów a trener bierze kasę właściwie za tandetne show na sali szkoleniowej. Nic wcześniej nie musiał przygotować, nie musiał się uczyć, nie zdobywał doświadczenia. W ogóle jest tanim cwaniakiem, burakiem, marudą i hotelowym narzekaczem.
i właśnie problem polega na tym, że w większości przypadków* tak właśnie jest...
"firma" zdobywa klienta (zazwyczaj poprzez różne relacje), a trener ma zrobić "show"...
albo trener na forach kreuje się na zajebistego, a w rzeczywistości ma klienta w dupie (ale oczywiście "chciałby zrobić APS i inne takie, tylko zła firma mu nie pozwala")...

śmieszy mnie nieco taka dyskusja - albo rynek Cię ceni i masz zlecenia za dużo ponad 1500/dzień i dodatkowe benefity (koszty podróży, noclegu itp.) albo jednak nie potrafisz się sprzedać i zazdrościsz innym...

jak dla mnie to narzekają właśnie Ci, którzy się sprzedać nie potrafią/jakość ich szkoleń została zweryfikowana - nieco się za bardzo przyzwyczaili do wygody przy tysiącach zleceń z EFSów zdobytych po znajomości, a jak źródełko wysycha, to nagle "rynek albo firmy szkoleniowe są złe"...

Droga Olu, życzę Ci, abyś doszła do takiego poziomu rozwoju zawodowego, by mieć "pretensje" o propozycję "tylko 1500 zł" za dzień bez opłaconych noclegów i dojazdów.
drogi trenerze**, nie odpowiadają Ci warunki współpracy - nie musisz współpracować (koszty dojazdu, noclegi itp. to części składników wynagrodzenia podlegające negocjacjom)... problem polega na tym, że większość osób na forach sobie ponarzeka, a później i tak zlecenie weźmie i będzie się chwaliła, że jest tak mega zajęta (robiąc dokładnie to, na co narzeka - "obniżając" stawki)...
drogi trenerze**, uważasz, że klient nie wie jakie są koszty prowadzenia działalności? wyedukuj go - nie jesteś w stanie? co z Ciebie za trener? ;P (a swoją drogą, to jako klienta zupełnie mnie nie interesuje co się składa na Twoje koszty i czemu aż tyle i czy musisz dojechać 2 czy 302 km)

i taka jeszcze ogólna refleksja - trenerzy są jak wszyscy inni szukający pracy - są tacy, którzy chętnie pracują i sami dyktują warunki; tacy, którzy wiecznie szukają zleceń i wszystkie są "nieadekwatne i niegodziwe " do ich wiedzy/doświadczenia itp. i wciąż, i wciąż szukają (rekrutując mam z tym do czynienia na co dzień) ;)

;)
pzdr
P.

*z moich obserwacji podczas współpracy z różnymi trenerami i firmami szkoleniowymi, a teraz pracy "po drugiej stronie barykady"
**to nie personalnie do Ciebie Przemku
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Piotr S.:
**to nie personalnie do Ciebie Przemku
Mam nadzieję, bo kompletnie mnie nie dotyczy. A zdanie mam podobne :)

konto usunięte

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

i ja się wtrącę :)

Jeżeli warunki finansowo-logistyczne nie odpowiadają - to przecież nikt nikogo nie zmusza.
Biorę zlecenie lub nie, posiadam przecież kalkulator.

Swoją drogą forum jest po to, żeby wypowiadać swoje opinie - mogą być kontrowersyjne, subiektywne i nie zawsze prawomyślne. Każdy broni swojego i ma swój punkt widzenia - sztuką jest zrozumieć obie strony i spojrzeć szerzej na temat a nie tylko na swój kawałek tortu.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Krzysztof Bielański:
i ja się wtrącę :)

Jeżeli warunki finansowo-logistyczne nie odpowiadają - to przecież nikt nikogo nie zmusza.
Biorę zlecenie lub nie, posiadam przecież kalkulator.
To oczywiste. I dotyczy to obu stron. Skoro trener nie chciał się zgodzić na proponowane warunki to go nie bierzemy. Nie ma przymusu. Są tańsi, mniej marudni, bardziej elastyczni, kto wie, czy nie lepsi - trzeba ich brać. A wylewanie żali nad tym, jacy są zmanierowani jest po prostu śmieszne.

Ja naprawdę chciałbym zobaczyć Olę za kilka, czy kilkanaście lat, jak mając wiedzę i doświadczenie na poziomie korporacyjnego menedżera i kompetencje trenerskie będzie sprzedawać swój dzień szkoleniowy za np 800 zł. Wszystko w imię zachowania dobrej opinii o sobie, jako elastycznej i rozumiejącej trudny rynek szkoleń trenerki.
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Powiem szczerze że wzięłam udział w dyskusji bo nie lubię uogólnień - wrzucania do jednego worka.
Rynek weryfikuje wszystko i to jest naczelna zasada. Zgadzam się z wypowiedzią iż trener jeśli mu warunki nie odpowiadają to najnormalniej w świecie nie bierze zlecenia. Każdy ma wybór. I trener i firma. Firma też nie skorzysta z usług trenera jesli uzna ze jest za drogi. Proste.

Sama przeszłam długą drogę popełniałam błędy, byłam gotowa przyznać się do nich. Stawki obecnie za każdym razem uzgadniam i wiele ma na ich wys wpływ. Ale gdyby zwróciła się do mnie firma która ze startu ma podejście takie jak Pani O to odłożyłabym słuchawkę. I to nie byłoby gwiazdorstwo. Ja szanuję innych i tego samego wymagam. Z drugiej strony słusznie to jest forum i można tu zamieszczać inne opinie nawet te krzywdzące całe środowisko.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Piotr S.:
śmieszy mnie nieco taka dyskusja - albo rynek Cię ceni i masz zlecenia za dużo ponad 1500/dzień i dodatkowe benefity (koszty podróży, noclegu itp.) albo jednak nie potrafisz się sprzedać i zazdrościsz innym...
Odwracając komunikat - albo sprzedajesz szkolenia tak, że stać Cię na trenera, którego rynek tak ceni albo ich tak nie sprzedajesz i musisz wziąć trenera, który tak się nie ceni. Opcjonalnie masz doskonałe umiejętności negocjacyjne. Czy to się odbije na jakości szkolenia? A diabli wiedzą. To rynek usług, więc ryzyko związane z jakością jest olbrzymie. To, że droższy trener lepiej wykona szkolenie to tylko założenie z rachunku prawdopodobieństwa :)
Mariusz Śliwiński

Mariusz Śliwiński Właściciel
Maklers.pl, CIIA,
Doradca
Inwestycyjny,
Makler...

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Witam,

Przyglądam się Waszej dyskusji i częściowo nie rozumiem Waszego oburzenia wypowiedzią Oli. Co prawda wypowiedź ta nie jest najwyższych lotów, ale...

Od prawie 2 lat prowadzę malutką firmę szkoleniową i jednocześnie jestem jej głównym trenerem. Wiedzę sprzedaję w różny sposób (kursy stacjonarne, ale też np. materiały wysyłkowe, wideo, testy online, kursy online, etc., zainteresowane osoby zapraszam na stronę http://maklers.pl). W niektórych przypadkach posiłkuję się trenerami zewnętrznymi.

Moje doświadczenie podpowiada, iż są co najmniej 2 strony medalu. Jak mam za dużo pracy, pracę tą zlecam innym osobom, ale staram się większość kursów realizować samodzielnie z uwagi na zapewnienie jak najwyższej jakości - w końcu sam firmuję swoją markę (Maklers.pl). I aby firma mogła trwać, czasem trzeba zrealizować projekt, przy którym nie stać by mnie było na jakiegokolwiek zewnętrznego trenera (aby utrzymać ciąg szkoleniowy). A zdarzył mi się też niestety taki kurs, gdzie, musiałem "poprawiać" pracę po wynajętym trenerze i wyłożyć dodatkowe 5.000zł, ponad pierwotnie zaplanowany budżet, by Słuchacze byli zadowoleni.

Jeśli organizacja szkoleń to taki złoty biznes, dziwię się, że jeszcze w znacznie bardziej doświadczonym środowisku trenerskim nie potworzyliście swoich niezależnych lub bardzo mocno współpracujących firm szkoleniowych, by przechwycić ten "miód" od organizatora szkoleń.

Proponuję trochę więcej zrozumienia i ludzkiego podejścia po obu stronach barykady...

Pozdrawiam serdecznie,

Mariusz Śliwiński
http://maklers.plMariusz Śliwiński edytował(a) ten post dnia 11.02.13 o godzinie 12:05
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Od prawie 2 lat prowadzę malutką firmę szkoleniową

ja od 5 lat :)

Moje doświadczenie podpowiada, iż są co najmniej 2 strony medalu.

zgadza się ale raczej należy unikać generalizowania, jak już pisałam wyżej

Jeśli organizacja szkoleń to taki złoty biznes, dziwię się, że jeszcze w znacznie bardziej doświadczonym środowisku trenerskim nie potworzyliście swoich niezależnych lub bardzo mocno współpracujących firm szkoleniowych, by przechwycić ten "miód" od organizatora szkoleń.

No ja bym tego "miodem" nie nazwała bo też wiem z czym to się je :) Mam własną DG i czasami zdarza się mi być dwa w jednym. Jest to wtedy ciężka praca bo trzeba zadbać o wszystko a nie tylko o rzetelne przekazanie wiedzy na wysokim poziomie.


Proponuję trochę więcej zrozumienia i ludzkiego podejścia po obu stronach barykady...

Wydaje mi się że właśnie tego zrozumienia zabrakło ale u wspomnianej Pani.

Również pozdrawiam
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Mariusz Śliwiński:
Jeśli organizacja szkoleń to taki złoty biznes,
Mariusz, ale nikt z nas tego nie napisał :)
Grzegorz Grygiel

Grzegorz Grygiel Wiceprezes zarządu,
Kancelaria Lexitor

Temat: Czy kryzys na rynku szkoleniowym?

Jak dla mnie głos Pani Oli to nie tyle wyraz dezaprobaty wynikający z postawy samej autorki postu, a jedynie lustrzane odbicie osoby, która tak doskonale odzwierciedla niekiedy niezrozumiały konflikt interesów na linii organizacja - trener.

Pani Ola, przepraszam Pani Olu, że tak bez pozwolenia tu o Pani, ale ubarwiła nam Pani dyskusję, zapewne w poczuciu lojalności wobec swego pracodawcy, postanowiła odzwierciedlić jedynie jego stosunek (bardzo aseksualny zresztą) do roli trenera.

Niestety, choć doświadczenia wielkiego za sobą jeszcze nie mam, ani garba, czy zrytego gardła, to takie podejście na swej drodze już spotkałem.

Daleki jestem jednak od stwierdzenia, że ktokolwiek psuje rynek, bo się trenerów narobiło jak w królikarni. A niech się robią, niech pracują, niech "psują rynek" Nic mi do tego. Robię dalej swoje. Auta nie zmieniłem od 3 lat :) więc chyba za dobrze nie jest :)

Prawda jest taka, że wielu z nas, czy to z własnej woli, czy z przymusu, na ten rynek otwartych pozostać musi i już. Zamykanie się nań to żadne rozwiązanie, bo skoro ten rynek jest, to głupotą byłoby z niego nie korzystać. nikt nikogo do pracy za "marne" 1.500 zł za dzień nie przymusza. Twierdzić, że to uwłaczające też nie jest na miejscu.

Jeżeli ktoś proponuje mi stawkę niższą niźli ta, za która jestem gotów na wyjazd i poświęcenie swego czasu temu co robić lubię to najwyżej grzecznie dziękuję i odmawiam. Nie klnę wtedy pod nosem, nie bluźnię na rynek, czy koordynatorkę ds. szkoleń.

Moja akceptacja takiego stanu rzeczy wynika nie tyle z poczucia normalności, ale z przeświadczenia, że jeżeli nie mam na coś wpływu to dupy zawracać sobie tym nie będę :)



Wyślij zaproszenie do