Temat: Certyfikat potwierdzający kompetencje
i co z tymi wątkami Tomek? wciąż otwarte, czy już masz przemyślenia?
szkolenie jak szkolenie - ja bym się pewnie nie wybrał (chociaż nad niektórymi pozycjami z programu musiałem się chwilę zastanowić)... jednocześnie spotkałem mnóstwo osób, którym TAKIE szkolenie i TAKI certyfikat mógłby się przydać...
zacznę od końca:
ad 2.) znam mnóstwo osób, które z obsługa komputera sobie nie radzą... są to nie tylko osoby starsze (chociaż te przede wszystkim)... ale również studenci czy nawet absolwenci (tysiące osób, które przewinęły mi się podczas rekrutacji przez ostatnie 2 lata, to całkiem ładna próbka)...
nie każdy jest urodzonym informatykiem i ma duszę poszukiwacza (aby samemu rozkręcić komputer czy sprawdzać co się stanie po kliknięciu danej ikony)...
więc takie prowadzenie za rękę i pokazanie jak otworzyć nową kartę (a nie przeglądać kolejne strony na jednej karcie) i jak te karty zamykać (aby nie było nagle otwartych 100) też ma sens...
Na tej samej zasadzie można krytykować szkolenia z prezentacji/wystąpień publicznych czy trenerskie (zawierające te elementy) -> kwestie utrzymania kontaktu wzrokowego z publiką są na każdym szkoleniu - a przecież to kwestia kultury osobistej ;)
Poza tym, jeśli szkolenie są dedykowane osobom starszym i są prowadzone grupowo (a zapewne są), to jest to dodatkowy bodziec dla takich osób, aby zupełnie nie odpaść ze społeczeństwa (uniwersytety 3. wieku są takie popularne, bo wreszcie ludzie starsi zobaczyli, że nie muszą siedzieć w domu i umierać, tylko dalej mogą żyć - i takich jak oni jest więcej)... i wtedy tak naprawdę nieważne, czy są to szkolenia z obsługi przeglądarki, przesiewania mąki, czy garncarstwa - są dodatkowe korzyści, poza tematem merytorycznym - i może przede wszystkim o to chodzi? (bo na hasło - nie umieraj w domu, idź na szkolenie i uwierz w siebie mało kto by przyszedł?)
ad 1.) dla Ciebie to absurd... dla mnie trochę też... trochę, bo bardziej zmieniłem swoje nastawienie do certyfikatów i "certyfikatów" (a do firm certyfikujących zwłaszcza)... nie szkolę/rozwijam się dla certyfikatów... nie zbieram dyplomów - nie potrzebuję tego (choć dyplomy z pierwszych swoich szkoleń jeszcze gdzieś w piwnicy znajdę - ot certyfikat ze szkolenia z komunikacji - teraz to dla mnie śmiesznie brzmi, ale wtedy byłem mega dumny z uczestnictwa w tym szkoleniu)... i jednocześnie znam osoby, które szczycą się uczestnictwem w każdym szkoleniu, kolekcjonują dyplomy/certyfikaty i się nimi chwalą (wieszają w swoich biurach czy domach) - potrzebują tego, aby wzmocnić wiarę w siebie - i to na nich działa (znam też osoby, które kiedyś tak robiły, a teraz są na takim etapie, że już tego nie potrzebują - więc jakoś to działa...)
i dla osób starszych certyfikat z "obsługi przeglądarki" też może być powodem do dumy - starsza osoba będzie mogła się wnukom czy prawnukom pochwalić, że wie co to jest przeglądarka i wysłać do nich maila wraz z załącznikiem! - a to jest bardzo ważne!
pzdr
P.