Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)
Kontynując wątek "pokoleniowości" - jedyne co przychodzi mi do głowy, co w przypadku polskiej młodzieży, czy też młodych ludzi można by uznać za powszechnie współdzielone doświadczenie "pokoleniowe" - to emigracja zarobkowa związana z akcesem do unii europejskiej. Trend ten zresztą zaczął się kilka lat wcześniej (około przełomu wieków - wraz z obecnym wtedy w kraju kryzysem).
Jest to o tyle istotne, że duża część młodych ludzi na rynek pracy wkraczała poza swoim obszarem kulturowym, językowym, w dużej mierze poniżej swoich kompetencji. Zmuszona była do zupełnie oddolnego wypracowywania swoich pozycji życiowych. To doświadczenie można uznać za wyjątkowo "ekstremalne". Większość nie miała nawet przy sobie wsparcia TPS, który by chociaż zapewnił, że tród, pot i łzy zaprocentujom najlepszym - zreszto słaba to by była pociech, bo wszyscy chcieli, chcą przetrwać. Warto by było zastanowić się jak to doświadczenie wpłynie na młodych dwudziesto-, trzydziesto paroletnich. Jak to wpłyneło na tych co mimo wszystko zostali w kraju, na tych co wrócili bo odnieśli sukces, i na tych co wrócili żeby ten sukces odnieść w kraju - bo już wiedzą jak (przynajmniej tak im się wydaje). To dopiero początek pytań, które warto by zadać. W śród nich będzie też pytanie jaką wiedzę, jaki unikalny know how posiedli emigraci, który warto od nich "nabyć", choćby tylko po to by wciąż być wobec nich konkurencyjnym.
Trudno mi się w tym miejscu powołać na teorie i książki, bo prawdę powiedziawszy do pojawienia się tego wątku zbytnio w to nie wnikałem. Utwierdziłem się jednak w przekonaniu, że może warto bo ten podział dwudziechy kontra czterdziechy z jednej strony dość często się pojawia (co wskazywało by że intuicyjnie nie tylko w naszym zawodowym środowisku) z drugiej strony nie dokońca mam poczucie, że trafnie dookreślany i przebadany (bądź te badania nie są prawidłowo nagłaśniane. Spróbuje zrobić jakiś research wśród znajomych socjolgów, będących bardziej na bieżąco.