konto usunięte

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Joanna Mandrosz:
Joanna - to o czym piszesz to "przypinanie łatki" gdzie i kto powiedział,że w czasie studiów nie zdobywa się doswiadczenia związanego z życiem? I od kiedy zycie dzieli sie na czynniki takie jak: rodzina, dzieci, małżeństwo? Życie to coś więcej :)rozumiem,że podałas w/w czynniki jako przykład.

Przytoczyłaś przykłady mocno związane z zabawą :) podczas studiów - ale one nie musza miec miejsce.

Mówię jasno: jestem po stronie "mlodej krwi" mimo,iz 25 lat dawno mam za sobą :) a starsi koledzy - coż tu czarować czują ich oddech na swych plecach :)
Jarosław Dobrowolski

Jarosław Dobrowolski trener / specjalista
do spraw szkoleń

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Piotr Kozłowski:
... Ci którzy ulegli przeświadczeniu że nauka odbywa się jedynie przez doświadczenie a całą mądrość ludzkości zapisaną na kartach podręczników nazywają akademickim teoretyzowaniem bez żadnej wartości. Tak jakby osobiste, pojedyncze doświadczenie z życia sprzedawane później zresztą jako metamodele było więcej warte niż teoria oparta na potwierdzonych faktach empirycznych.


17.lutego 1600 spłonął na stosie Giordano Bruno. Tak na marginesie.
A to anegdota z życia Einsteina:
wracając kiedyś do swojego gabinetu na uniwersytecie Princeton po przeprowadzeniu egzaminu z fizyki, spotkał jednego z asystentów, który zapytał go: - Doktorze Einstein, czy w zeszłym roku egzamin nie był dokładnie taki sam?
Einstein skinął głową i odparł: - Tak, egzamin był taki sam jak rok temu.
Asystent zebrał odwagę i spytał wielkiego fizyka: - Ale doktorze Einstein, dlaczego przeprowadził pan ten sam test dwa lata z rzędu?
- Ponieważ - odparł Einstein - w ciągu tego roku zmieniły się odpowiedzi.
;)

konto usunięte

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Joanna Izabela C.:

>

Mówię jasno: jestem po stronie "mlodej krwi" mimo,iz 25 lat dawno mam za sobą :) a starsi koledzy - coż tu czarować czują ich oddech na swych plecach :)

Zaprzeczanie że przeciętny 40-latek ma więcej doświadczenia życiowego niż przeciętny 25-latek jest hm ... dziwne, to troszkę przegięte nie sądzisz? Jednak jest coś takiego jak prawa natury i okresy w życiu człowieka; dziecko, młody, dojrzały, stary. Ok, osoba 25-cio letnia może występować jako life coach przed dziećmi, nastolatkami, choć też nie z pewnością. Poza tym jak już wcześniej tu ktoś napisał, ja i pewnie wiele osób z mojego pokolenia nie boję się konfrontacji mojej wiedzy i umiejętności z osobami świeżo po studiach. Niech podzielą się z prezesami firm swoimi doświadczeniami dotyczącymi restrukturyzacji kadr w sytuacji kryzysowej :-)Joanna Mandrosz edytował(a) ten post dnia 02.03.09 o godzinie 15:57
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Joanna Mandrosz:
Jeszcze jest tu dosyć duża rzesza osób przyznających się do fachu "life coach". Ich średnia wieku oscyluje gdzieś wokół 25 lat. Z całym szacunkiem dla każdego, chyba "life coach" musi mieć jakieś doświadczenie w tym "life"?
No wiesz - ćwierć wieku to kawał czasu :)

konto usunięte

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Joanna Mandrosz:
No dobra - to niech Ci sami panowie prezesi po 40 skutecznie i w zrozumialy sposob przekażą swoja wiedze np z jezyka Javy

:):):)

Edit:

Jeden wspolny cel tych dwoch grup powinien byc taki sam - i jest taki sam, bez wzgledu na to jakimi drogami do niego dochodzimy i ile lat na to poswiecimy

ps: wroce do dyskusji pozniej - uciekamJoanna Izabela C. edytował(a) ten post dnia 02.03.09 o godzinie 16:06

konto usunięte

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

I tu doszliśmy do sedna. Są rzeczy, których można uczyć będąc swieżo po studiach, a są takie, których nie. Te pierwsze to np. język Java i inne sprawy czysto wiedzowe, jest ich b. dużo. Co innego tematy, które mocno wiążą się z doświadczeniem. Life coach bazuje doświadczeniu raczej niż na wiedzy.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Joanna Mandrosz:
I tu doszliśmy do sedna. Są rzeczy, których można uczyć będąc swieżo po studiach, a są takie, których nie.

Tak jak są umiejętności miękkie i umiejętności twarde. Java to umiejętność twarda. Sukces w sprzedaży to już umiejętność miękka

TPS
Małgorzata Klimczyk

Małgorzata Klimczyk coach, trener
zarządzania i
komunikacji

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Bardzo dziękuję Tomku za modlitwę. Genialna ściąga do budowania/utrzymania/ zwiększenia pokory i elegancji nie tylko w życiu trenerskim. Wydrukowałam i powiesiłam nad biurkiem świadoma i wiekowego zaniku pamięci, i rutyny, i siły ego.

Jarku dobrze mówisz - rynek weryfikuje się sam.

Jak głoszą stare przysłowia - mądrości ludowe: - "to uczeń znajduje swego mistrza", "jaki pan taki kram", "każda potwora znajdzie swego amatora", itp. Zatem bez paniki, dla każdego znajdzie się klient - i dla młodego, i dla starego, i z tytułem i bez tytułu. Szkoda oczywiście jeśli pewni trenerzy pozostawiają za sobą mało chlubne uczynki, na szczęście na swoje konto. Wiemy, że w świecie są ludzie i ludziska, uczciwi i złodzieje, wojskowi i mordercy, adwokaci i oszuści, lekarze i zabójcy, politycy i kłamcy, policjanci, trenerzy, coache, księgowi, szewcy, piekarze, murarze.... i partacze. I tyle.

A 25letni coache? - mogą być na prawdę bardzo skuteczni, np. wśród młodzieży, młodych pracowników i nawet menedżerów rozumiejących istotę coachingu. Sama sprawdziwszy kompetencje oddałabym się w ręce młodzieży, chociaż 40 wiosen minęło. Młodość to ciekawość i kreatywność - bardzo ważne cechy coacha.
Brak doświadczenia to brak błędu "śniętej ryby" w coachingu ( snucie przez coacha własnej teorii, własnych wniosków i prowadzenie klienta tą ścieżką).

Znam pewnego 22latka, coachuje 40tki i są zachwyceni, a czasami nawet ..... zawstydzeni dojrzałością pytań młodego. I znam ok. 27latka, który jest coachem (skończył kurs, a nie tylko dopisał zawód do BIO), szkoli innych na coachy - jednakże sam podstawowych umiejętności nie ma - byłam świadkiem prezentacji jego sesji, stąd ta opinia.

Uczę na studiach podyplomowych "coaching w biznesie" od 3 lat - moje spostrzeżenia co do absolwentów: o wartości coacha decyduje nie wiek lecz:
1. świadomość siebie
2. ilość pracy włożona w rozwinięcie umiejętności (nie mylić z wiedzą)
3. Zasady etyki/moralności - niektórzy nazywają to też odpowiedzialnością, czy też pokorą.

Warto zatem sprawdzić kompetencje na pierwszej sesji, doświadczyć samemu i nie uogólniać, tudzież teoretyzować.

Można też dać do przeczytania "modlitwę" i sprawdzić reakcję - to może być naprawdę ciekawe.

pozdrawiam i jeśli moje wywody dla kogoś zabrzmiały "belfersko", to proszę o wybaczenie i biję się w piersi.

pozdrawiam
małgorzata
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Tomasz Piotr Sidewicz:
...a słowo ciałem się stało...
Tomek stoję tuz obok Ciebie w tych słowach...

Miłego

konto usunięte

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Małgorzata Klimczyk-Bryk:
Bardzo dziękuję Tomku za modlitwę. Genialna ściąga do budowania/utrzymania/ zwiększenia pokory i elegancji nie tylko w życiu trenerskim. Wydrukowałam i powiesiłam nad biurkiem świadoma i wiekowego zaniku pamięci, i rutyny, i siły ego.

Jarku dobrze mówisz - rynek weryfikuje się sam.

Jak głoszą stare przysłowia - mądrości ludowe: - "to uczeń znajduje swego mistrza", "jaki pan taki kram", "każda potwora znajdzie swego amatora", itp. Zatem bez paniki, dla każdego znajdzie się klient - i dla młodego, i dla starego, i z tytułem i bez tytułu. Szkoda oczywiście jeśli pewni trenerzy pozostawiają za sobą mało chlubne uczynki, na szczęście na swoje konto. Wiemy, że w świecie są ludzie i ludziska, uczciwi i złodzieje, wojskowi i mordercy, adwokaci i oszuści, lekarze i zabójcy, politycy i kłamcy, policjanci, trenerzy, coache, księgowi, szewcy, piekarze, murarze.... i partacze. I tyle.

A 25letni coache? - mogą być na prawdę bardzo skuteczni, np. wśród młodzieży, młodych pracowników i nawet menedżerów rozumiejących istotę coachingu. Sama sprawdziwszy kompetencje oddałabym się w ręce młodzieży, chociaż 40 wiosen minęło. Młodość to ciekawość i kreatywność - bardzo ważne cechy coacha.
Brak doświadczenia to brak błędu "śniętej ryby" w coachingu ( snucie przez coacha własnej teorii, własnych wniosków i prowadzenie klienta tą ścieżką).

Znam pewnego 22latka, coachuje 40tki i są zachwyceni, a czasami nawet ..... zawstydzeni dojrzałością pytań młodego. I znam ok. 27latka, który jest coachem (skończył kurs, a nie tylko dopisał zawód do BIO), szkoli innych na coachy - jednakże sam podstawowych umiejętności nie ma - byłam świadkiem prezentacji jego sesji, stąd ta opinia.

Uczę na studiach podyplomowych "coaching w biznesie" od 3 lat - moje spostrzeżenia co do absolwentów: o wartości coacha decyduje nie wiek lecz:
1. świadomość siebie
2. ilość pracy włożona w rozwinięcie umiejętności (nie mylić z wiedzą)
3. Zasady etyki/moralności - niektórzy nazywają to też odpowiedzialnością, czy też pokorą.

Warto zatem sprawdzić kompetencje na pierwszej sesji, doświadczyć samemu i nie uogólniać, tudzież teoretyzować.

Można też dać do przeczytania "modlitwę" i sprawdzić reakcję - to może być naprawdę ciekawe.

pozdrawiam i jeśli moje wywody dla kogoś zabrzmiały "belfersko", to proszę o wybaczenie i biję się w piersi.

pozdrawiam
małgorzata

Chciałabym zaznaczyć że moje zdziwienie budzi w znacznie większym stopniu zbitka "life coach" w odniesieniu do ludzi świeżo po studiach niż samo określenie "coach". Przyjmując że coaching może dotyczyć np. umiejętności stricte zawodowych albo np. komunikacyjnych to tak, myślę że coachem tak w ogóle może być b. młoda osoba. Jednak "life coach" dla mnie to coś innego, to ma wydźwięk bycia mentorem i guru, a to mi średnio pasuje do osoby bez sporego doświadczenia. Poza tym to nieprawda że im młodszy jesteś tym bardziej twórczy i otwarty na nowości. Są po prostu mniej i bardziej twórczy i otwarci ludzie w każdym pokoleniu pracujących zawodowo. Co do wspomnianej etyki to warto poczytać o charakterystyce "pokolenia Y" o którym tu mówimy. Broń Boże nie twierdzę że są mniej etyczni, po prostu prezentują inny typ lojalności. Ja osobiście wolałabym mieć coacha/mentora z większym doświadczeniem niż moje, ale może to kwestia tego, czego nam samym wciąż jeszcze brakuje.
Pozdrawiam,
Joanna
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Joanna Mandrosz:
I tu doszliśmy do sedna.
otóż to... a najlepszym podsumowaniem dyskusji będzie: najtrudniej zauważyć belkę we własnym oku ;)

Są rzeczy, których można uczyć będąc swieżo po studiach, a są takie, których nie. Te pierwsze to np. język Java i inne sprawy czysto wiedzowe, jest
ich b. dużo.
"czepiasz" się młodych, że biorą się za rzeczy, o których pojęcia nie mają - a sama robisz podobnie ;P

Javy można uczyć zaraz po studiach a nawet w czasie i przed, tak samo jak sprzedaży, komunikazcji zarządzania i pozostałych rzeczy - MOŻNA - pytanie tylko co z tej nauki wyniknie?

TPS: włożyłeś Javę w umiejętności twarde - zgadzam się z tym, tak samo jak ze stwierdzeniem, że zarządzanie, sprzedaż i komunikacja to umiejętności twarde -> dajemy schemat/algorytm i jedziemy - MOŻNA i tak :/
Co innego tematy, które mocno wiążą się z doświadczeniem. Life coach bazuje doświadczeniu raczej niż na
wiedzy.
no właśnie ;>
a life coach to niekoniecznie coach biznesowy, tylko życiowy...
faktycznie: nie tylko "przeciętny", ale i każdy 40sto latek miał więcej czasu na zdobywanie doświadczenia niż nie tylko "przeciętny", ale i każdy 25cio latek - pytanie tylko czy też miał więcej okazji i czy je wykorzystał...
Jestem daleka od niedoceniania osób świeżo po studiach jeśli
chodzi o ich wiedzę, inteligencję, zdolności. Ale jednak zbyt
dużego doświadczenia życiowego najczęściej te osoby nie
zgromadziły,
everything before "but" doesn't count
jako doświadczony trener i coach chyba powinnaś to nie tylko wiedzieć ale i znać z własnego doświadczenia?
swoją drogą ciekawy wybieg: "szanuję ich i podziwiam, pod żadnym pozorem nie uważam za gorszych - jednak sami państwo wiedzą, że są gorsi" - oczywiście to nie Twoja wina, to po prostu "prawda obiektywna" :/
po prostu nie miały kiedy. Studiowały, prowadziły
życie towarzyskie, podróżowały itd.
powiem szczerze, że dopiero jestem na początku swojej kariery zawodowej - patrząc jednak na starszych znajomych jestem pewny, że studia, życie towarzyskie i podróże* kształcą i doświadczają o wiele bardziej niż praca zawodowa (która mocno wtacza w ramy i w tych ramach trzyma)...

a "problemem" dla starych jest właśnie to, że młodzi tych ram nie znają (ram, które zazwyczaj tylko blokują i przeszkadzają) - a dla mnie to jest ogromna zaleta akurat ;)
Ale gdzie doświadczenia
zawodowe, rodzinne związane z małżeństwem, dziećmi? Może
pojedyncze osoby 25-cio letnie mogą tu konkurować z 40-to
latkami, a life coachów mamy jak się rzekło, sporą rzeszę.
odwracając kota ogonem: może pojedyncze osoby 40sto letnie mogą konkurować z 25cio latkami, a dziadków tylko pierdzących w stołki, "bojących się" młodych mamy całą rzeszę - więc pozostaje im tylko powtarzać, że młodzi nic nie wiedzą i się nie nadają, aż wszyscy w to uwierzą ;)

nie ma sensu generalizowanie i skupianie się na tym co robią przeciętni - każdy jest inny, każdy ma inne doświadczenia...

tak jak napisała Małgosia KB, liczy się świadomość siebie, praca nad sobą i pokora...

Pozdrawiam
P.

*nie mylić z dwutygodniowym smażeniem pośladów na gorących piaskach Hiszpanii

PS odnośnie:
Co do wspomnianej etyki to warto poczytać o
charakterystyce "pokolenia Y" o którym tu mówimy.
Broń Boże nie twierdzę że są mniej etyczni, po prostu prezentują
inny typ lojalności.
ja natomiast słyszałem, że ludzie po 40stce się nie myją, w żadnym wypadku nie sugeruję, że śmierdzą... no ale sami przecież czujecie?

Ja osobiście wolałabym mieć coacha/mentora
z większym doświadczeniem niż moje, ale może to kwestia tego,
czego nam samym wciąż jeszcze brakuje.
wiek != doświadczenie

konto usunięte

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Piotr S.:
ja natomiast słyszałem, że ludzie po 40stce się nie myją, w żadnym wypadku nie sugeruję, że śmierdzą... no ale sami przecież czujecie?
Sorry, na tym poziomie dyskutować nie będę. Mam nadzieję że nie jesteś typowym reprezentantem swojego pokolenia.

konto usunięte

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Piotr S.:
Piotr,

A teraz przeczytaj to co sam napisałeś i zestaw to ze słowami modlitwy które są tematem tego wątku.

Jakieś refleksje? Cokolwiek? Nic?
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Piotr S.:
powiem szczerze, że dopiero jestem na początku swojej kariery
zawodowej - patrząc jednak na starszych znajomych jestem pewny,
że studia, życie towarzyskie i podróże* kształcą i doświadczają o wiele bardziej niż praca zawodowa (która mocno
wtacza w ramy i w tych ramach trzyma)...
a "problemem" dla starych jest właśnie to, że młodzi tych ram
nie znają (ram, które zazwyczaj tylko blokują i przeszkadzają)
- a dla mnie to jest ogromna zaleta akurat ;)

Piotr, dziecko drogie (jako 40-latka po Twoich wypowiedziach czuję się upoważniona do takiego zwrotu) :) ... co Ty wiesz o pracy zawodowej, o podróżach i życiu towarzyskim? :))
Jak zjedziesz pół świata (za pieniądze które sam zarobisz) i będziesz miał przyjaciół którzy wytrwają przy Tobie 30 lat a nie tylko kolejną imprezę towarzyską - to pogadamy :)) (tylko wtedy pewnie już będziesz po 40-tce :))
Ps.
Może to wyda Ci się dziwne :) ale my też chodziliśmy do przedszkola, a potem do szkoły, a potem studiowaliśmy, imprezowaliśmy,nie uwierzysz, ale był nawet taki moment kiedy mieliśmy 25 lat i też nam się wydawało, że wszystko już wiemy i nic nas już w życiu nie zdziwi... :)))

A tak przy okazji - w Twoim świecie praca zawodowa to ramy i blokady? Szczerze Ci współczuję...
odwracając kota ogonem: może pojedyncze osoby 40sto letnie mogą
konkurować z 25cio latkami, a dziadków tylko pierdzących w stołki, "bojących się" młodych mamy całą rzeszę

a to jest diagnoza czy tylko opinia?
nie ma sensu generalizowanie i skupianie się na tym co robią przeciętni - każdy jest inny, każdy ma inne doświadczenia...
tak jak napisała Małgosia KB, liczy się świadomość siebie, praca nad sobą i pokora...

W życiu nie widziałam takiej pokory jaką zaprezentowałeś swoim komentarzem w tym wątku :))Dorota Bienicewicz-Krasek edytował(a) ten post dnia 03.03.09 o godzinie 00:26
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Dorota Bienicewicz-Krasek:
Piotr, dziecko drogie (jako 40-latka po Twoich wypowiedziach czuję się upoważniona do takiego zwrotu) :)
;)
... co Ty wiesz o pracy zawodowej,
jak sam napisałem - malutko ;)
o podróżach
troszeczkę...
i życiu towarzyskim? :))
wciąż dużo przede mną ;)

Ps.
Może to wyda Ci się dziwne :) ale my też chodziliśmy do przedszkola, a potem do szkoły, a potem studiowaliśmy, imprezowaliśmy,
nie zdziwiło mnie to ;)
nie uwierzysz, ale był nawet taki moment kiedy mieliśmy 25 lat i też nam się wydawało, że wszystko już wiemy i nic nas już w życiu nie zdziwi... :)))
wszystko pięknie, tylko to "też" nie pasuje...
bardziej się koncentruję na tym czego nie wiem i wiem, że całkiem sporo tego jest ;)
A tak przy okazji - w Twoim świecie praca zawodowa to ramy i blokady? Szczerze Ci współczuję...
jak wcześniej napisałem - tą przygodę dopiero zaczynam...
w "moim świecie" jeszcze tak nie jest...
odwracając kota ogonem: może pojedyncze osoby 40sto letnie mogą
konkurować z 25cio latkami, a dziadków tylko pierdzących w stołki, "bojących się" młodych mamy całą rzeszę

a to jest diagnoza czy tylko opinia?
to było odwracanie kota ogonem - ani diagnoza, ani opinia - a przynajmniej nie moja...
chociaż jest równie prawdziwa jak tekst na który odpowiadała...
nie ma sensu generalizowanie i skupianie się na tym co robią przeciętni - każdy jest inny, każdy ma inne doświadczenia...
tak jak napisała Małgosia KB, liczy się świadomość siebie, praca nad sobą i pokora...
W życiu nie widziałam takiej pokory jaką zaprezentowałeś swoim komentarzem w tym wątku :))
potraktuję to z uśmiechem ;>
nigdzie nie napisałem, że jestem super hiper i w ogóle mega emce, więc skąd wniosek o pokorze?

Pozdrawiam
P.
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Piotr S.:
tak jak napisała Małgosia KB, liczy się świadomość siebie, praca nad sobą i pokora...
W życiu nie widziałam takiej pokory jaką zaprezentowałeś swoim komentarzem w tym wątku :))
potraktuję to z uśmiechem ;>
nigdzie nie napisałem, że jestem super hiper i w ogóle mega emce, więc skąd wniosek o pokorze?
Słusznie i prawidłowo ( z tym uśmiechem)
Skąd wniosek? No cóż, przypadłość rozpoznajemy po objawach... a więc z treści wypowiedzi, z określen jakich używasz (starzy, dziadki pierdzące w stołki itp.) -
no chyba że przez ostatnie 15 lat znaczenie słowa pokora się zmieniło a ja tego nie zauważyłam :))
Cyprian Szyszka

Cyprian Szyszka trener freelancer

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

spróbuję dopisać kawałek do modlitwy...

Edward Estlin Cummings

*** obym miał serce

obym miał serce zawsze otwarte dla małych
ptaków bo każdy z nich jest tajemnicą życia
cokolwiek zaśpiewają jest lepsze niż wiedzieć
gdy ktoś już ich nie słucha znaczy że siwieje

obym miał myśli krążące dokoła
męstwa pragnienia uległości głodu
nawet gdy jest niedziela obym mógł się mylić
gdy ktoś ma rację znaczy że już nie jest młody

obym nie robił nic co pożyteczne
i kochał ciebie bardziej niż wiernie i wiecznie
nie było takich głupców co by nie umieli
jednym uśmiechem schować się w nieba pościeli
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Dorota Bienicewicz-Krasek:
Słusznie i prawidłowo ( z tym uśmiechem)
;)
Skąd wniosek? No cóż, przypadłość rozpoznajemy po objawach... a więc z treści wypowiedzi, z określen jakich używasz (starzy, dziadki pierdzące w stołki itp.)
no cóż, byłą to odpowiedź na "niedoświadczone dzieci Joanny"...
chciałem nieco przerysować ;) i pokazać "drugą stronę"...
swoją drogą moi rodzice mają nieco wiecej niż te 40 lat, więc nie śmiałbym w ten sposób określać kogoś na poważnie...

a tak swoją drogą, to, że napisałem, że ktoś popełnił błąd niekoniecznie trzeba interpretować, że ja nigdy ich nie popełniam (bo to jest już nadinterpretacja ;>)

no chyba że przez ostatnie 15 lat znaczenie słowa pokora się zmieniło a ja tego nie zauważyłam :))
nie pamiętam jak było 15 lat temu - wtedy chyba za bardzo nad takimi rzeczami się jeszcze nie zastanawiałem... pewny jednak jestem, że nie było to przytakiwanie osobom starszym, cokolwiek by nie powiedziały (chociaż pewnie jako 10cio latek tak byłem uczony ;>)

Pozdrawiam serdecznie
P.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Piotr S.:
TPS: włożyłeś Javę w umiejętności twarde - zgadzam się z tym, tak samo jak ze stwierdzeniem, że zarządzanie, sprzedaż i komunikacja to umiejętności twarde -> dajemy schemat/algorytm i jedziemy - MOŻNA i tak :/

Rozumiem, że żartujesz. Komunikacja, sprzedaż i zarządzanie nigdy nie będą podlegać jakimkolwiek powtarzalnym w 100% algorytmom. Gdyby tak było już dawno mielibyśmy wzór na bycie miliarderem, który wielu z nas doprowadziłby do tego miliarda. A tak mamy recesje.

TPS
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Bełkot trenerów a modlitwa Świętego Tomasza ;)

Tomasz Piotr Sidewicz:
Rozumiem, że żartujesz. Komunikacja, sprzedaż i zarządzanie nigdy nie będą podlegać jakimkolwiek powtarzalnym w 100% algorytmom. Gdyby tak było już dawno mielibyśmy wzór na bycie miliarderem, który wielu z nas doprowadziłby do tego miliarda. A tak mamy recesje.
no i podobnie rzecz się ma z programowaniem...
niby mamy mnóstwo "programistów" znających dany język programowania (jak handlowcy wiedzą jak sprzedawać, a menedżerowie wiedzą jak zarządzać), jednak naprawdę dobrych programistów jest jak na lekarstwo ;)

Pozdrawiam
P.



Wyślij zaproszenie do