Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Chodzi oczywiście o pijaństwo uczestników podczas szkoleń.

Temat trudny. Podjęcie go wymaga odwagi. Osoby, które mają zamiar pisać dyrdymały typu "na moich szkoleniach to się nie zdarza", albo "dla dobrego trenera to nie jest problem" proszę o darowanie sobie. Wolę rzeczową dyskusję.

Sytuacja wyjazdu na szkolenie jest dla wielu osób "zerwaniem ze smyczy". Niektóre firmy wręcz promują spicie się uczestników szkolenia jako metodę "resetu" (wątpliwą). Dla mnie - jako trenera - jest to duży kłopot. Zdarzają się grupy, które z autokaru, busa wysiadają w stanie upojenia. Albo nie są w stanie wyjść. Wieczorne imprezy pomiędzy dniami szkoleniowymi czasem przeradzają się w ostre chlanie do rana. Efektywność prowadzonych zajęć z osobami w takim stanie jest bliska zeru. Rok temu miałem grupę, która nie była w stanie przeczytać instrukcji do najprostszej gry (a dalej mieliśmy iść w stronę matematyki handlowej). Dla mnie taka sytuacja jest nie tylko męcząca, ale wręcz upokarzająca.
Można podejść - "Klient płaci fakturę, to niech robi co chce", ale ja wtedy czuję się jak prostytutka.
Jak Wy sobie radzicie z pijaństwem?
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Słowo wstępu:
Tomek napisałeś wstęp, który w mojej ocenie może zniechęcać do odpowiedzi. Jeżeli ktoś napisze dlaczego na jego szkoleniach "pijaństwo" sie nie zdarza to dla mnie to nie są dyrdymały. Jeżeli napisze w jaki sposób dobry trener działa i unika "pijaństwa" to równiez nie sa dyrdymały.

Meritum:
Na szczeście raz i to dawno temu miałem przypadek, że tylko "kierowcy" (uczestnicy, którzy prowadzili) byli trzeźwi i musiałem czekac na powrót do rzeczywistości pozostałych aby poprowadzic szkolenie. jednakże jasne postawienie sprawy (nie pijemy podczas szkolenia) oraz podkreslenie jak ważny jest aktywny i świadomy udział w szkoleniu może niwelować lub zlikwidowac problem. Miałem przyjemnośc prowadzic szkolenia z różnymi grupami i takimi gdzie pomimo imprezy wieczornej nie miało to wpływu na przebieg szkolenia i takimi gdzie "ostre" wieczorne imprezy wpływały na szkolenie dnia nastepnego. Wówczas byłem uzbrojony w kontrakt zawarty na poczatku szkolenia. Na szczeście raz miałem taki przypadek w całej swojej prawie 10 letniej karierze, że wyprosiłem ze szkolenia pijanego uczestnika. Po za tą sytuacja problem "pijanstwa" na szkoleniu nie istnieje.
- Ustalenie faktycznego celu szkolenia z zamawiającym
- Jasny i rzeczywisty kontrakt
- Traktowanie uczestników w sposób dojrzały
- jasne postawienie sprawy picia na szkoleniu
- zbudowanie partnerskich realcji na szkoleniu
- ciekawe i odpowiadające potrzebom uczestników szkolenie
w mojej ocenie może wbrew pozorom banalnych wskazówek, może rozwiązać problem picia.

Miłego

konto usunięte

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Raz w życiu poprowadziłam szkolenie dla grupy, która przyjechała (o 10.00 rano!) pijana. Było to parę lat temu. Sytuacja tak nas (mnie i ko-trenerkę) zaskoczyła, że rozpoczęłyśmy szkolenie. Dwóch uczestników przewróciło się na progu sali, jeden próbował wchodzić przez okno, pani organizująca wyjazd... rozpłakała się, a kilku uczestników z radością popisywało się niewybrednymi komentarzami pod moim i mojej ko-trenerki adresem. Postanowiłyśmy jednak zawalczyć... Pod koniec dnia okazało się, że uczestnicy pracują "jak marzenie", robią wszystko, co było w programie i harmonijnie współpracują z nami. Ustawiłyśmy grupę, pracę i zachowanie uczestników, zrealizowałyśmy cele szkolenia. Całe szkolenie było ocenione bardzo wysoko, jakkolwiek w firmie wyciągnięto konsekwencje w postaci zakończenia wyjazdów integracyjno-szkoleniowych.

Czego się nauczyłam z tej sytuacji?

Wiem, że pijana grupa to świetny poligon warsztatu trenerskiego, ALE....:
1. W jakim świetle stawiamy naszą pracę i nasz zawód? Za pijaństwo można wylecieć z pracy, a trener godzi się na pracę wśród pijanych osób. Jestem zdania, że jako trenerzy mamy takie samo prawo wyznaczyć granice, których nie przekraczamy.
2. Aby szkolenie z taką grupą się udało, wymaga od trenera kilkakrotnie więcej energii, niż normalne szkolenie. A nie na to się umawiamy z klientem.
3. Godzimy się na często brak elementarnego szacunku, bezsensowne sprzeczki z uczestnikami - Po co?
4. Narażamy się na zdecydowanie większe ryzyko tego, że szkolenie po prostu nie wyjdzie i stracimy klienta a na pewno dobrą opinię. - Po co?
5. Pijani uczestnicy uniemożliwiają nabywanie wiedzy tym trzeźwym - po co narażać na to uczestników którzy chcą się nauczyć?

Dlatego gdyby jeszcze raz powtórzyła mi się podobna sytuacja, zdecydowanie odmówiłabym przeprowadzenia tego szkolenia.

Jakkolwiek od tamtej pory nie zdarzyło mi się trafić na pijaną grupę. Więc jestem zdania, że kończą się czasy, gdy szkolenia utożsamiane były tylko z pijaństwem.

Owszem, uczestnicy mają imprezy w nocy, ale w ciągu dnia nie piją (to uzgadniam wcześniej z klientem). A z drugiej strony rozumiem, że wyjazdy są też czasem na odreagowanie, więc jeśli są po prostu zmęczeni, to tak ustawiam program, by był bardziej aktywizujący. Przy wszelkich ustaleniach, kontrakcie, negocjacjach, prośbach o zmiany itp traktuję ich jak dorosłych ludzi i pytam co proponują, aby zrealizować program i mieć czas na imprezę. Mówię im ile czasu potrzebuję na zajęcia, jaką mam intencję (efektywnie i wartościowo wykorzystany czas), mój cel (realizacja zleconego mi programu) - i pozostawiam możliwość podjęcia decyzji np na temat przerwy, przesunięcia zajęć itp. Często na tym etapie pojawiają się bardzo ciekawe pomysły, jak wszystko jeszcze lepiej zorganizować. Ważne by pokazać ludziom korzyści z ustaleń i ich zaangażować do WSPÓLNEGO organizowania czasu.

...a po fajnym szkoleniu z przyjemnością można przyjąć zaproszenie na wieczornego grilla;))
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Tomasz Staśkiewicz:
Chodzi oczywiście o pijaństwo uczestników podczas szkoleń.

Temat trudny. Podjęcie go wymaga odwagi. Osoby, które mają zamiar pisać dyrdymały typu "na moich szkoleniach to się nie zdarza", albo "dla dobrego trenera to nie jest problem" proszę o darowanie sobie. Wolę rzeczową dyskusję.

A nie sądzisz, że trener z charyzmą i odpowiednim charakterem jest w stanie spionizować grupę w dość krótkim czasie. Pomijam fakt doskonałego pola do negocjacji a właściwie perswazji.

TPS
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Dobrze jest, aby uczestnicy wcześniej zdawali sobie sprawę czym jest szkolenie... ważna jest współpraca z kierownictwem/zarządem firmy w tej kwestii - czyli aby szefostwo nie skończyło na podpisaniu umowy, ale też odpowiednio przygotowało uczestników...

Można też ustalić zasady postępowania z "trudnymi" uczestnikami ze zleceniodawcą - jasno dać do zrozumienia, że pijani będą wypraszani ze szkolenia (żeby później nie było problemów, że zrobiliśmy coś na własną rękę).

Odwoływanie się do kontraktu z uczestnikami jest super, tylko najpierw ten kontrakt trzeba ustalić - a bywa to trudne jak wyjazd zaczyna się w piątek, a szkolenie dopiero w sobotę rano :/

Zdarzyło mi się kilka razy, że uczestnicy przychodzili pijani (powiedzmy, że wśród studentów dość często takie sytuacje mają miejsce) - jak zobaczyli, że szkolenie może im się przydać, to brali aktywny udział (a następnego dnia stawiali się w lepszym stanie).

Przydaje się też odwołanie do grupy - aby cała sytuacja nie przerodziła się w konflikt trener-uczestnik (zupełnie inaczej delikwent przyjmuje taką informację zwrotną).

Pozdrawiam
P.
Malgorzata Saadani

Malgorzata Saadani Coach ICC, trener,
konsultant
ds.etykiety i
wizerunku (co...

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Opisane przypadki sa bulwersujace. Szkolenia nie sa organizowane po to, aby trenerzy udowadniali, ze maja kompetencje do pracy w "zlobku". Przyjscie uczestnikow w stanie nietrzezwym jest wyrazem skrajnego braku szacunku dla idei szkolenia i samego prowadzacego.
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Tomasz Piotr Sidewicz:
Tomasz Staśkiewicz:
Chodzi oczywiście o pijaństwo uczestników podczas szkoleń.

Temat trudny. Podjęcie go wymaga odwagi. Osoby, które mają zamiar pisać dyrdymały typu "na moich szkoleniach to się nie zdarza", albo "dla dobrego trenera to nie jest problem" proszę o darowanie sobie. Wolę rzeczową dyskusję.

A nie sądzisz, że trener z charyzmą i odpowiednim charakterem jest w stanie spionizować grupę w dość krótkim czasie. Pomijam fakt doskonałego pola do negocjacji a właściwie perswazji.

TPS

Nie wiem jaka charyzma i jaki charakter jest w stanie spionizować uczestnika, którego koledzy wynoszą z autokaru.

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Tomasz Staśkiewicz:
Chodzi oczywiście o pijaństwo uczestników podczas szkoleń.

Temat trudny. Podjęcie go wymaga odwagi. Osoby, które mają zamiar pisać dyrdymały typu "na moich szkoleniach to się nie zdarza", albo "dla dobrego trenera to nie jest problem" proszę o darowanie sobie. Wolę rzeczową dyskusję.

Sytuacja wyjazdu na szkolenie jest dla wielu osób "zerwaniem ze smyczy". Niektóre firmy wręcz promują spicie się uczestników szkolenia jako metodę "resetu" (wątpliwą). Dla mnie - jako trenera - jest to duży kłopot. Zdarzają się grupy, które z autokaru, busa wysiadają w stanie upojenia. Albo nie są w stanie wyjść. Wieczorne imprezy pomiędzy dniami szkoleniowymi czasem przeradzają się w ostre chlanie do rana. Efektywność prowadzonych zajęć z osobami w takim stanie jest bliska zeru. Rok temu miałem grupę, która nie była w stanie przeczytać instrukcji do najprostszej gry (a dalej mieliśmy iść w stronę matematyki handlowej). Dla mnie taka sytuacja jest nie tylko męcząca, ale wręcz upokarzająca.
Można podejść - "Klient płaci fakturę, to niech robi co chce", ale ja wtedy czuję się jak prostytutka.
Jak Wy sobie radzicie z pijaństwem?


Dlatego lepszy jest e-learning ;)

(dla zdobywania odpowiednich kompetencji - nie mowie o kompetencjach w mozliwosciach spozycia ilosci alkoholu na glowe)
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Piotr S.:
Dobrze jest, aby uczestnicy wcześniej zdawali sobie sprawę czym jest szkolenie... ważna jest współpraca z kierownictwem/zarządem firmy w tej kwestii - czyli aby szefostwo nie skończyło na podpisaniu umowy, ale też odpowiednio przygotowało uczestników...
No właśnie. Odwoływałem się do sytuacji, w której kierownictwo firmy daje ciche (lub wręcz głośne) przyzwolenie na pijaństwo.
Marta Pacek:
Raz w życiu poprowadziłam szkolenie dla grupy, która przyjechała (o 10.00 rano!) pijana. Było to parę lat temu. Sytuacja tak nas (mnie i ko-trenerkę) zaskoczyła, że rozpoczęłyśmy szkolenie. Dwóch uczestników przewróciło się na progu sali, jeden próbował wchodzić przez okno, pani organizująca wyjazd... rozpłakała się, a kilku uczestników z radością popisywało się niewybrednymi komentarzami pod moim i mojej ko-trenerki adresem. Postanowiłyśmy jednak zawalczyć... Pod koniec dnia okazało się, że uczestnicy pracują "jak marzenie", robią wszystko, co było w programie i harmonijnie współpracują z nami. Ustawiłyśmy grupę, pracę i zachowanie uczestników, zrealizowałyśmy cele szkolenia. Całe szkolenie było ocenione bardzo wysoko, jakkolwiek w firmie wyciągnięto konsekwencje w postaci zakończenia wyjazdów integracyjno-szkoleniowych.
[ciach]
Dlatego gdyby jeszcze raz powtórzyła mi się podobna sytuacja, zdecydowanie odmówiłabym przeprowadzenia tego szkolenia.
Znajoma miała dokładnie taką przygodę. Odmówiła. Klient odmówił później płacenia. Cała grupa zeznała, że byli trzeźwiutcy jak przedszkolaki. Nawet nie wiem jak się skończyło…

Pociągnę wątek dalej – nie chodzi mi o sytuację, kiedy ktoś drugiego dnia szkolenia jest na kacu, niewyspany itp. Zdarza się ludziom. Zakładam, że dorosły człowiek wie na co go stać i co ma do zrobienia nazajutrz. Kontrakt oczywiście pomaga – czasem trzeba nazwać rzeczy oczywiste.
Dla mnie najgorsze były dwa typy sytuacji:
a) Grupa przyjeżdża w stanie kompletnego rozkładu
b) Wszystko idzie pięknie do wieczora, na wieczorną imprezę przyjeżdżają przełożeni uczestników, piją bez umiaru (wejdzie na fakturę za usługi hotelowe) modelując zachowania swoich podwładnych
Tadeusz Reimus

Tadeusz Reimus trener, coach PCC,
konsultant,

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...


Nie wiem jaka charyzma i jaki charakter jest w stanie spionizować uczestnika, którego koledzy wynoszą z autokaru.


charyzma telekinetyczna :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Sebastian K.:
Tomasz Staśkiewicz:
Chodzi oczywiście o pijaństwo uczestników podczas szkoleń.

Temat trudny. Podjęcie go wymaga odwagi. Osoby, które mają zamiar pisać dyrdymały typu "na moich szkoleniach to się nie zdarza", albo "dla dobrego trenera to nie jest problem" proszę o darowanie sobie. Wolę rzeczową dyskusję.

Sytuacja wyjazdu na szkolenie jest dla wielu osób "zerwaniem ze smyczy". Niektóre firmy wręcz promują spicie się uczestników szkolenia jako metodę "resetu" (wątpliwą). Dla mnie - jako trenera - jest to duży kłopot. Zdarzają się grupy, które z autokaru, busa wysiadają w stanie upojenia. Albo nie są w stanie wyjść. Wieczorne imprezy pomiędzy dniami szkoleniowymi czasem przeradzają się w ostre chlanie do rana. Efektywność prowadzonych zajęć z osobami w takim stanie jest bliska zeru. Rok temu miałem grupę, która nie była w stanie przeczytać instrukcji do najprostszej gry (a dalej mieliśmy iść w stronę matematyki handlowej). Dla mnie taka sytuacja jest nie tylko męcząca, ale wręcz upokarzająca.
Można podejść - "Klient płaci fakturę, to niech robi co chce", ale ja wtedy czuję się jak prostytutka.
Jak Wy sobie radzicie z pijaństwem?


Dlatego lepszy jest e-learning ;)

(dla zdobywania odpowiednich kompetencji - nie mowie o kompetencjach w mozliwosciach spozycia ilosci alkoholu na glowe)
Bzdura a zarazem dość słaba reklama.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Tomasz Staśkiewicz:
Piotr S.:
Dobrze jest, aby uczestnicy wcześniej zdawali sobie sprawę czym jest szkolenie... ważna jest współpraca z kierownictwem/zarządem firmy w tej kwestii - czyli aby szefostwo nie skończyło na podpisaniu umowy, ale też odpowiednio przygotowało uczestników...
No właśnie. Odwoływałem się do sytuacji, w której kierownictwo firmy daje ciche (lub wręcz głośne) przyzwolenie na pijaństwo.
Marta Pacek:
Raz w życiu poprowadziłam szkolenie dla grupy, która przyjechała (o 10.00 rano!) pijana. Było to parę lat temu. Sytuacja tak nas (mnie i ko-trenerkę) zaskoczyła, że rozpoczęłyśmy szkolenie. Dwóch uczestników przewróciło się na progu sali, jeden próbował wchodzić przez okno, pani organizująca wyjazd... rozpłakała się, a kilku uczestników z radością popisywało się niewybrednymi komentarzami pod moim i mojej ko-trenerki adresem. Postanowiłyśmy jednak zawalczyć... Pod koniec dnia okazało się, że uczestnicy pracują "jak marzenie", robią wszystko, co było w programie i harmonijnie współpracują z nami. Ustawiłyśmy grupę, pracę i zachowanie uczestników, zrealizowałyśmy cele szkolenia. Całe szkolenie było ocenione bardzo wysoko, jakkolwiek w firmie wyciągnięto konsekwencje w postaci zakończenia wyjazdów integracyjno-szkoleniowych.
[ciach]
Dlatego gdyby jeszcze raz powtórzyła mi się podobna sytuacja, zdecydowanie odmówiłabym przeprowadzenia tego szkolenia.
Znajoma miała dokładnie taką przygodę. Odmówiła. Klient odmówił później płacenia. Cała grupa zeznała, że byli trzeźwiutcy jak przedszkolaki. Nawet nie wiem jak się skończyło…

Pociągnę wątek dalej – nie chodzi mi o sytuację, kiedy ktoś drugiego dnia szkolenia jest na kacu, niewyspany itp. Zdarza się ludziom. Zakładam, że dorosły człowiek wie na co go stać i co ma do zrobienia nazajutrz. Kontrakt oczywiście pomaga – czasem trzeba nazwać rzeczy oczywiste.
Dla mnie najgorsze były dwa typy sytuacji:
a) Grupa przyjeżdża w stanie kompletnego rozkładu
b) Wszystko idzie pięknie do wieczora, na wieczorną imprezę przyjeżdżają przełożeni uczestników, piją bez umiaru (wejdzie na fakturę za usługi hotelowe) modelując zachowania swoich podwładnych
Skończmy z ochronka dla trenerów. Bo widze, że wina każdego tylko nie trenera. Winna firma, zwyczaje przełożeni i uczestnicy a trener to takie biedne zwierzatko, któremu wszyscy rzucaja kłody pod nogi.
Szlag mnie trafia jak czytam tego typu wypowiedzi.
To może szanowni trenerzy po za liczeniem juz co zrobie z pieniędzmi po otrzymaniu zapłaty zwróca uwage i poświecą wiecej czasu na działania przed szkoleniem? Może porozmawiają z organizatorem i przełożonymi? W skrajnym przypadku jak taki trener nie umie sobie poradzić z takimi sytuacjami to niech nie bierze tego konraktu.
Szkolenie to nie tylko zajęcia - to równiez to co sie dzieje przed i po szkoleniu. Zalecam podchodzić taktycznie do przedsięwzięcia a nie schemtycznie, że każdy kto przyjeżdza na szkolenie ma byc zwarty i gotowy.
Rola trenera jest zadbac o takie elementy jak jasny cel wyjazdu, zasady na szkoleniu, zachowanie uczestników. Jeżeli przyjechali w takim stanie to niech sobie szanowny trener odpowie co zrobiłem źle, a nie co ONI zrobili źle.
Szkole niemalże 10 lat i tego typu przypadki dla mnie to 2 (słownie - dwa) przypadki. Może miałem szczeście. Ja uważam, że dzieki jasnym relacjom z klientem i nie rzucaniem sie na wszystko na czym można zarobić nie muszę teraz rozpaczać jakie to straszne rzeczy mnie spotkały na szkoleniu.

Miłego
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Malgorzata Saadani:
Opisane przypadki sa bulwersujace. Szkolenia nie sa organizowane po to, aby trenerzy udowadniali, ze maja kompetencje do pracy w "zlobku". Przyjscie uczestnikow w stanie nietrzezwym jest wyrazem skrajnego braku szacunku dla idei szkolenia i samego prowadzacego.
Przede wszystkim, jeśli to szkolenie firmowe to jest złamanie Kodeksu Pracy - pracownik na szkoleniu to pracownik w czasie pracy. Może warto czasem takiemu delikwentowi to przypomnieć.
Jesli już cała grupa pije i to za cichą zgodą pracodawcy to myślę, że pozostaje albo przetrwać starając się zaangażować grupę w coś co ich wciągnie (nawet jeśli by to oznaczało odejście od zasadniczego tematu) albo zwyczajnie przerwać szkolenie a klientowi podziękować za współpracę.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Przemysław Lisek:
Malgorzata Saadani:
Opisane przypadki sa bulwersujace. Szkolenia nie sa organizowane po to, aby trenerzy udowadniali, ze maja kompetencje do pracy w "zlobku". Przyjscie uczestnikow w stanie nietrzezwym jest wyrazem skrajnego braku szacunku dla idei szkolenia i samego prowadzacego.
Przede wszystkim, jeśli to szkolenie firmowe to jest złamanie Kodeksu Pracy - pracownik na szkoleniu to pracownik w czasie pracy. Może warto czasem takiemu delikwentowi to przypomnieć.
Jesli już cała grupa pije i to za cichą zgodą pracodawcy to myślę, że pozostaje albo przetrwać starając się zaangażować grupę w coś co ich wciągnie (nawet jeśli by to oznaczało odejście od zasadniczego tematu) albo zwyczajnie przerwać szkolenie a klientowi podziękować za współpracę.
W końcu głos rozsądku.
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Artur Kucharski:
[ciach]
W końcu głos rozsądku.

Cóż za samokrytyka!
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Tomasz Staśkiewicz:
Artur Kucharski:
[ciach]
W końcu głos rozsądku.

Cóż za samokrytyka!
Ktoś mi kiedyś powiedział, że trenerzy to wyjątkowo złośliwe bestie ;)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Tomasz Staśkiewicz:
Artur Kucharski:
[ciach]
W końcu głos rozsądku.

Cóż za samokrytyka!
Podobno człowiek widzi to co chce zobaczyć - i o to pojawił sie piekny dowód na potwierdzenie owej tezy.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Przemysław Lisek:
Tomasz Staśkiewicz:
Artur Kucharski:
[ciach]
W końcu głos rozsądku.

Cóż za samokrytyka!
Ktoś mi kiedyś powiedział, że trenerzy to wyjątkowo złośliwe bestie ;)
nieee ?? Przemek skąd takie przypuszczenia:))?? Zadaje temu zdecydowany kłam:)
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

A wracając do merytoryki...
Artur Kucharski:
[ciach]
Skończmy z ochronka dla trenerów. Bo widze, że wina każdego tylko nie trenera. Winna firma, zwyczaje przełożeni i uczestnicy a trener to takie biedne zwierzatko, któremu wszyscy rzucaja kłody pod nogi.
Szlag mnie trafia jak czytam tego typu wypowiedzi.
To może szanowni trenerzy po za liczeniem juz co zrobie z pieniędzmi po otrzymaniu zapłaty zwróca uwage i poświecą wiecej czasu na działania przed szkoleniem? Może porozmawiają z organizatorem i przełożonymi? W skrajnym przypadku jak taki trener nie umie sobie poradzić z takimi sytuacjami to niech nie bierze tego konraktu.

Jak to zostało napisane: każdy widzi to co chce... Każdy przywołuje swoje doświadczenia.
Szkolenie to nie tylko zajęcia - to równiez to co sie dzieje przed i po szkoleniu. Zalecam podchodzić taktycznie do przedsięwzięcia a nie schemtycznie, że każdy kto przyjeżdza na szkolenie ma byc zwarty i gotowy.
Rola trenera jest zadbac o takie elementy jak jasny cel wyjazdu, zasady na szkoleniu, zachowanie uczestników. Jeżeli przyjechali w takim stanie to niech sobie szanowny trener odpowie co zrobiłem źle, a nie co ONI zrobili źle.

Sorry, ale nie czuję i nie będę się czuł winny z powodu nieodpowiedzialności takiej czy innej osoby czy grupy osób. Przekładając to na inną relację biznesową - jeżeli jedna firma zleca drugiej firmie wykonanie jakiejś pracy, a dostarcza zasobów niewłaściwej jakości - to rolą podwykonawcy nie jest "rzeźbienie w g...".
Szkole niemalże 10 lat i tego typu przypadki dla mnie to 2 (słownie - dwa) przypadki. Może miałem szczeście. Ja uważam, że dzieki jasnym relacjom z klientem i nie rzucaniem sie na wszystko na czym można zarobić nie muszę teraz rozpaczać jakie to straszne rzeczy mnie spotkały na szkoleniu.
Szkolę ponad 10 lat i takie przypadki się zdarzają. Miałem ich więcej niż dwa. Na szczęście ostatni - ok. rok temu. W niektórych branżach, na niektórych poziomach częściej się pije. Mam to szczęście, że mogę sobie pozwolić nie pracować z tym Klientem.
Dyskutujemy o pewnym problemie - i wiem, że wiele osób nie podejmuje trudnego tematu, choć wie i czuje, że ich dotyczy. Tu nikt nie rozpacza, ale rozmawiamy...
Miłego

Również
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Alkoholizm, a właściwie pijaństwo...

Myślę, ża Artur poruszył tu istotny temat - nadzoru/opieki trenera nad całym procesem obsługi szkolenia.
Przypomina mi się szkolenie sprzed dwóch lat. Dostałem informację, że ma być 20 osób, sami faceci, kadra inżynierska różnych szczebli z dużej firmy budowalnej. Szkolenie wyjazdowe z dala od Większej cywilizacji. Zasugerowałem klientowi, aby dołozył nieco do budżetu i zorganizował pierwszy wieczór - kolacja, limit alkoholu i bowling. Argumentacja była taka: jak im nie zorganizujemy wieczoru to sami go sobie "zorganizują". Nie wiem, czy by się faktycznie popili, ale wolałem zarządzać ryzykiem. A tak skanalizowaliśmy ich energię i wyznaczylismy standard zabawy wieczornej. Następnego wieczoru sami wykupili bowling :)Przemysław Lisek edytował(a) ten post dnia 22.08.08 o godzinie 20:10



Wyślij zaproszenie do