Temat: Jak przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej?
Jeżeli chodzi o moją pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, zaraz po studiach, to nie bardzo wiedziałem jak się przypotować do niej, bo nie wiedziałem jakie mogą trafić pytania. Byłem jak najbardziej szczery i autentyczny. Tym wygrałem. Na tym etapie rekrutowały mnie osoby w firmach, dlatego też wiedziały kogo rekrutują, na jakie stanowisko potrzebują osobę.
W trakcie już pracy, miałem kilka kontaktów z rekruterami. Wtedy dopiero miałem kontakt z pytaniami natury ogólnej, planowaniem kariery itp. Przecież takie osoby rekrutują osoby na różne stanowiska, czasem nie znają się na specyfice zawodu, bo skąd mają wiedzieć. Dobrze, żeby taki rekruter dobrze poznał firmę. Mnie bardzo przekonuje osoba, która potrafi mi powiedzieć o firmie, co sama zaobserwowała podczas wizyty, a nie tylko suche fakty otrzymane od klienta.
Do rozmowy, która skutkowała u mnie zmianą pracy, przygotowałem się na podstawie doświadczeń z przeprowadzonych już rozmów. Pamiętam, że przeczytałem jakąś książkę, poradnik. Przeczytałem porady na portalach z ogłoszeniami o pracę. Byłem naprawdę dobrze przygotowany. Zadawałem sobie samy pytania i szukałem na nie odpowiedzi i przykładów z mojego życia zawodowego na potwierdzenie. Tak więc w rozmowie nie było suchych faktów. Na rozmowie podawałem dużo przykładów jak sobie poradziłem z danym problemem i jaki był mój tok rozumowania. Pomogło.
Mnie, tych kilka rozmów kwalifikacyjnych dało to, że dowiedziałem się o sobie trochę rzeczy. Zawsze mi się udawało spotkać bardzo kompetentne osoby, jeżeli czegoś nie wiedziały np. ze specjalistycznej wiedzy, to zawsze przeradzało się to w punkt sprawdzający moją wiedzę zawodową. Czy mam pojęcie o czym mówię.
Dobry rekruter nie musi wiedzieć czy to co mówię jest prawdą, on to widzi. Widać jak na dłoni jak ktoś mówi prawdę z przekonaniem, a kto mataczy czy improwizuje.
Raz tylko miałem przykre doświadczenie z head hunterką i potem z dyrektor personalną. Zostałem zmanipulowany i zaciągnięty na rozmowę do firmy, praktycznie na ten sam zestaw pytań. Będąc w firmie, pani dyrektor nie umiała mi nic powiedzieć o pracy, zespole, posiadanym zapleczu w dziale, a w badaniach i rozwoju to ważne, czy ma się do dyspozycji robot kuchenny czy zminiaturowaną linię potrafiącą zasymulować proces technologiczny.
W firmie szukali w miarę dobrą osobę o niskich wymaganiach finansowych. To się zemściło, bo za dwa lata dotarli do mnie znów... Tym razem, nie podjąłem tematu wyjaśniając wprost swój powód.
Z dobrymi rekruterami warto nawiązać kontakt, pomóć im w pracy. Polecić kogoś dobrego zamiast siebie, jeżeli ja nie jestem zainteresowany propozycją.