Temat: Diabelsko skuteczne spotkanie o pracę!
Kontrowersyjny i diabelsko podstępny temat (jak zawsze, zauważyłem)
Przeczytałem pierwszą, około środkową i ostatnią stronę.
Agnieszka Wiącek raz jest dla mnie guru, za chwile zbija mnie z tropu.
Dariusz specjalnie lawiruje, żeby ten dialog się rozwijał.
Autowałem ludzi za wygląd, głupie CV, brak tego czegoś... Ja przyjmowałem, decydowałem i ważne - byłem odpowiedzialny za wyniki. W 1997 przejmowała nas grupa Philips Polska(niestety nastawieni byli wyłącznie na fryzjerstwo) i pierwszy raz stanąłem przed "ulizańcem" w krawacie który w życiu nie był w terenie. Rozmowa, hmmm przesłuchanie było tylko po to, żeby mnie wyautowac. Cholera to ja to robiłem, teraz mnie ?? Oj, oj coś nie tak. Nie poleciałem suma sumarum, miałem/śmy najlepsze wyniki, ale podbierali mi moich ludzi.
Wstęp był długi i nudny, meritum teraz: Nie ma grupy sprzedażowej Philips, najlepszych moich 2ch ludzi (małżeństwo) po podstawówce on, ona frezer-tokarz po zasadniczej obsługują Bielmar od Kęt po Nowy Targ, Krzysiu ma linię busów, z pozostałymi nie mam kontaktu.
Jesteście pracodawcami, jesteście łowcami głów, to do Was. Dlaczego sortując/przeglądając CV patrzycie na szkoły, ewentualnie ilośc fakultetów ?? CZASEM ten chłopek który nie wyśle nawet Cv zrobi taki obrót w firmie, że masakra.
Jak on/ona ma przejsc diabelsko skutecznie spotkanie o pracę ?? To zwykły chłopek - akwizytor, bez mgr.
A teraz zwracam się do tych którzy szukają pracy i będą na jakichś dziwnych rekrutacjach:
Bądźcie sobą, nie ukrywajcie gwary, braku wykształcenia bądź nieciekawej przeszłości. Nie ściemniajcie, pokażcie kim jesteście!!! Tak normalnie, na codzień.
Charakterem i znaniem własnej wartości wykosicie konkurencje.
Nie zrobi tego krawat, garniak ni koszula. TYLKO WY SAMI!!!