Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Umowy śmieciowe...

Dariusz M.:
Przemysław L.:
Powtórzę za profesorem Blikle:
"Nie ma umów śmieciowych. Są tylko śmieciowi pracodawcy"

aż się scyzoryk w kieszeni otwiera czytając takie wypowiedzi.
widać że jest Pan przedsiębiorcą z krwi i kości hahaha
Nie rozumiem. Czemu otwiera się scyzoryk? Bo szanuję wypowiedź człowieka, który ma świetnie zarządzane przedsiębiorstwo? No, cóż - każdy ma swoich idoli. Jedni Bliklego inni Ikonowicza ;)
Dariusz M.

Dariusz M. nie ma rzeczy
niemożliwych -
trzeba się tylko
postarać

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:
Dariusz M.:
Przemysław L.:
Powtórzę za profesorem Blikle:
"Nie ma umów śmieciowych. Są tylko śmieciowi pracodawcy"

aż się scyzoryk w kieszeni otwiera czytając takie wypowiedzi.
widać że jest Pan przedsiębiorcą z krwi i kości hahaha
Nie rozumiem. Czemu otwiera się scyzoryk? Bo szanuję wypowiedź człowieka, który ma świetnie zarządzane przedsiębiorstwo? No, cóż - każdy ma swoich idoli. Jedni Bliklego inni Ikonowicza ;)


Panie Przemyslawie to nie jest kwestia idoli. Po prostu nie podoba mi sie sformułowanie "śmieciowi pracodawcy"
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Umowy śmieciowe...

ZUS miesięcznie - 1000zł
Trzeba czekać na każdego lekarza a karetki przyjeżdżają jak zdążą. Lekarze wychodzą do domu na godzinę lub pół godziny przed końcem dyżuru i guzik ich obchodzi czy są czy nie ma pacjentów.
Emerytura z ZUS - cóż może nie będę poruszał tego tematu, ale generalnie nie ma co liczyć na nawet ubogie życie.

a teraz kontr oferty:
Medicover:
- z tego co pamiętam najwyższy pakiet bez szpitala to 240 złotych. Ja korzystam ze szpitala na Ursynowie. Nigdy nie czekałem na nic. Miło i sympatycznie.
Ubezpieczenie na życie:
nawet licząc 500zł możemy oczekiwać dość znacznej sumy na funkcjonowanie podczas zakończenia kariery zawodowej, jeżeli nie umrzemy wcześniej niż nasza kariera.

Reasumując:
ZUS (niepewny, z zarządzaniem na poziomie żadnym i bez praktycznej opieki zdrowotnej)=1000zł z czego nie można odliczyć wszystkiego jako koszt przy prowadzeniu firmy.
Inne (pewne, miłe i przyjemne) w maksymalnej opcji=750 - z czego 250 odliczamy jako koszt prowadzenia działalności. Gdzie kwotę ubezpieczenia przyszłości wybieramy sami.

Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości? Bo to nie jest kwestia mojej niechęci do ZUS, który zwyczajnie jest nic nie wart i pochłania tylko NASZE pieniądze i pracują tam ludzie, którzy są oderwani od rzeczywistości i z marnymi kompetencjami - ale wystarczy policzyć. Takie proste równania.

Miłej analizy.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:
Powtórzę za profesorem Blikle:
"Nie ma umów śmieciowych. Są tylko śmieciowi pracodawcy"
Są jeszcze śmieciowi pracownicy.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Umowy śmieciowe...

Ale ten nieszczęsny ZUS trzeba płacić :/ nie ma wyjścia.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Umowy śmieciowe...

Dariusz M.:
Panie Przemyslawie to nie jest kwestia idoli. Po prostu nie podoba mi sie sformułowanie "śmieciowi pracodawcy"
A jak Pan nazwie pracodawców, którzy naruszają prawo pracy?
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Umowy śmieciowe...

Artur K.:
ZUS miesięcznie - 1000zł
Trzeba czekać na każdego lekarza a karetki przyjeżdżają jak zdążą. Lekarze wychodzą do domu na godzinę lub pół godziny przed końcem dyżuru i guzik ich obchodzi czy są czy nie ma pacjentów.
Emerytura z ZUS - cóż może nie będę poruszał tego tematu, ale generalnie nie ma co liczyć na nawet ubogie życie.

a teraz kontr oferty:
Medicover:
- z tego co pamiętam najwyższy pakiet bez szpitala to 240 złotych. Ja korzystam ze szpitala na Ursynowie. Nigdy nie czekałem na nic. Miło i sympatycznie.
Ubezpieczenie na życie:
nawet licząc 500zł możemy oczekiwać dość znacznej sumy na funkcjonowanie podczas zakończenia kariery zawodowej, jeżeli nie umrzemy wcześniej niż nasza kariera.

Reasumując:
ZUS (niepewny, z zarządzaniem na poziomie żadnym i bez praktycznej opieki zdrowotnej)=1000zł z czego nie można odliczyć wszystkiego jako koszt przy prowadzeniu firmy.
Inne (pewne, miłe i przyjemne) w maksymalnej opcji=750 - z czego 250 odliczamy jako koszt prowadzenia działalności. Gdzie kwotę ubezpieczenia przyszłości wybieramy sami.

Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości? Bo to nie jest kwestia mojej niechęci do ZUS, który zwyczajnie jest nic nie wart i pochłania tylko NASZE pieniądze i pracują tam ludzie, którzy są oderwani od rzeczywistości i z marnymi kompetencjami - ale wystarczy policzyć. Takie proste równania.

Miłej analizy.
Artur - podaj mi namiary na tego ubezpieczyciela...
chętnie skorzystam z opcji, gdzie za pakiet rodzinny będę płacił 240 zł i w razie potrzeby będę miał zapewnione wszystkie operacje, leczenie nowotworów i innych syfów...

ZUS - owszem kosztuje około 1000, ale dziecko i żonę można "włączyć" do ubezpieczenia, bez dodatkowych kosztów...

Ubezpieczenie na życie - ok, za 500 zł można coś mieć...
tylko gdzie w tym wszystkim są koszty leczenia - nie chodzi mi o wizytę u specjalisty czy zrobienie tomografii... tylko faktyczne pokrycie kosztów operacji, leków w szpitalu itp.

pzdr
P.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Umowy śmieciowe...

Piotr S.:
Artur - podaj mi namiary na tego ubezpieczyciela...
chętnie skorzystam z opcji, gdzie za pakiet rodzinny będę płacił 240 zł i w razie potrzeby będę miał zapewnione wszystkie operacje, leczenie nowotworów i innych syfów...
Pisałem o Medicoverze - czyli usługodawcy medycznemu nie ubezpieczycielu. Ale chyba nie sądzisz, że z ZUS-u będziesz miał tak gładko z leczeniem "syfów"??? Co tydzień słychać, że nie ma pieniędzy z NFZ-etu na tego typu długotrwałe leczenia.

ZUS - owszem kosztuje około 1000, ale dziecko i żonę można "włączyć" do ubezpieczenia, bez dodatkowych kosztów...
Włączyć możesz i co z tego?? Skoro to fikcja i ułuda bezpieczeństwa?

Ubezpieczenie na życie - ok, za 500 zł można coś mieć...
tylko gdzie w tym wszystkim są koszty leczenia - nie chodzi mi o wizytę u specjalisty czy zrobienie tomografii... tylko faktyczne pokrycie kosztów operacji, leków w szpitalu itp.
Wszystko zależy od konstrukcji ubezpieczenia.

pzdr
P.
Miłego

konto usunięte

Temat: Umowy śmieciowe...

Artur K.:
Pisałem o Medicoverze - czyli usługodawcy medycznemu nie ubezpieczycielu. Ale chyba nie sądzisz, że z ZUS-u będziesz miał tak gładko z leczeniem "syfów"??? Co tydzień słychać, że nie ma pieniędzy z NFZ-etu na tego typu długotrwałe leczenia.

Hmm, mi się wydawało, że to składka na NFZ a nie ZUS zapewnia nam leczenie.
Ja osobiście bym płaciła minimalny NFZ i wykupiła prywatne ubezpieczenie w jakimś "Lux-med" czy tym podobne. Albo są też prywatne przychodnie, które pracują na kontrakt z NFZ, jak sie trafi sensowną w okolicy, to wizyty podstawowe masz zapewnione na sensownym poziomie.

Dlaczego będę płacić na NFZ? Bo miałam 2 zabiegi rekonstrukcji więzadeł krzyżowych w kolanie. Koszt prywatnie w Warszawie - 16-25 tys zł za jedną. Miałam je na NFZ u bardzo dobrych chirurgów z czekaniem kilka miesięcy na zabieg. Zdaję sobie sprawę, że wpłaciłam już o niebo więcej niż "odzyskałam" poprzez te zabiegi.
Ale też ja potrafię zadbać o swoje i znaleźć dobrych chirurgów etc. Jeden z terminów był ostatecznie na za 2 miesiące, bo byłam przygotowana na to aby pójść po nóż z dnia na dzień.
Ale w tym przypadku nie żal mi tych pieniędzy, bo np chorych na raka trzeba jakoś leczyć. A dramat jest, gdy są chore dzieci...To są ogromne koszta... Poza tym, tak najzwyczajniej w świecie i egoistycznie, wolę dopłacać do czyjegoś leczenia takich chorób (czyli niech nawet 100% moich wpłacanych pieniędzy pójdzie na kogo innego) niż musieć "odzyskać" te pieniądze.
Wiem, że NFZ też wielką efektywnością nie może się pochwalić, przyda mu się sporo zmian, usprawnień, zatkania dziur, przez które pieniądze wypływają. Ale mimo wszystko, ratują ludzi, dzieci.
Dariusz M.

Dariusz M. nie ma rzeczy
niemożliwych -
trzeba się tylko
postarać

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:
Dariusz M.:
Panie Przemysławie to nie jest kwestia idoli. Po prostu nie podoba mi się sformułowanie "śmieciowi pracodawcy"
A jak Pan nazwie pracodawców, którzy naruszają prawo pracy?


pozwolę sobie zadać jedno konkretne pytanie, mianowicie na jakiej podstawie stawia Pan wnioski Panie Przemysławie

proszę mi powiedzieć prowadził Pan firmę zatrudniał osoby, miał pan do czynienia z pracownikami dylematami biznesowymi, księgowymi itd... czy wyraża Pan opinie ze zdania innych ludzi.
Jaką jest zdecydowanie najłatwiej wyrazićTen post został edytowany przez Autora dnia 17.01.14 o godzinie 18:03
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Umowy śmieciowe...

Mieczysławie? :D

Przemek, Ty draniu, przechrzciłeś się :D

A tak poważnie z umowami śmieciowymi sama mam dylemat. Niby więcej dla pracownika a tak na dobrą sprawę w obecnych czasach i tak niewiele mu z tego zostaje. Niestety nasz ukochany Zakład Utylizacji Społecznej nie pozostawia żadnego wyboru.

konto usunięte

Temat: Umowy śmieciowe...

Witam,

popieram stanowisko że nie ma umów "śmieciowych" i umowy zlecenia są prawnie przyzwolone. Każdy prowadzi swój biznes jak chce. Pozostaje problem kwestii etycznej do podejścia do oceny wykonania umowy - zlecenia przez dwie strony, chociaż nie równoważne. Ten co ma władze i ten co stara się zarobić, żeby przeżyć. Brak merytorycznych umiejętności oceny realizacji zlecenia, szukanie tandetnych pomysłów na oszczędności w firmie, nadużycia godzinowe ( wykreślę mu kilka godzin, bo niewydajnie pracował) , brak chęci osiągania celów poprzez pracowników to przyczynki do tego, by rynek pracy wyglądał tak jak wyglądał.
Dariusz M.

Dariusz M. nie ma rzeczy
niemożliwych -
trzeba się tylko
postarać

Temat: Umowy śmieciowe...

Leszek M.:
brak chęci osiągania
celów poprzez pracowników to przyczynki do tego, by rynek pracy wyglądał tak jak wyglądał.

Panie Leszku uważam iż jest to bardzo trafne stwierdzenie.
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:
Dariusz M.:
Panie Przemyslawie to nie jest kwestia idoli. Po prostu nie podoba mi sie sformułowanie "śmieciowi pracodawcy"
A jak Pan nazwie pracodawców, którzy naruszają prawo pracy?
A jak Pan nazwie rząd, który uchwala prawo pracy krzywdzące jednocześnie pracodawcę i pracownika i nie przynoszące absolutnie żadnej korzyści społecznej?
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Umowy śmieciowe...

Dariusz M.:
proszę mi powiedzieć prowadził Pan firmę zatrudniał osoby, miał pan do czynienia z pracownikami dylematami biznesowymi, księgowymi itd... czy wyraża Pan opinie ze zdania innych ludzi.
Jaką jest zdecydowanie najłatwiej wyrazić
Jak już odpowiem to poproszę o odpowiedź na moje pytanie postawione po odpowiedzi.

Tak, znajdzie Pan informacje na ten temat w moim profilu. Zatrudniałem łącznie 98 osób, w tym 17 miałem przyjemność osobiście zatrudnić, z 6 osobami rozstaliśmy za porozumieniem stron (jedna wróciła), dwóm osobom nie przedłużyłem okresu próbnego, jedną osobę zwolniłem dyscyplinarnie. Zarządzałem spółką o miesięcznych obrotach na poziomie 5+ mln. Osobiście przebudowałem plan kont tak, aby można było czerpać z niego informacje zarządcze a nie tylko księgowe. Dylematów biznesowych miałem sporo, aczkolwiek jak się później okazało o jeden istotny za mało :/

A teraz pytanie, czy zawsze osądza Pan innych (tak, uważam, że z konstrukcji Pana pytania wynikał osąd) tylko dlatego, że wydaje się Panu, że ma Pan lepsze zdanie od nich na jakiś temat? Odpowiedź na kolejne pytanie, czy Pan sam posiada doświadczenie o które pyta mnie może sobie Pan darować. Guzik mnie ono obchodzi. Wolę widzieć doświadczenie prof. Bliklego (proszę sprawdzić kto to), którego opracowania na temat Total Quality Management są cenionym źródłem wiedzy zarządczej dla szeregu menedżerów i właścicieli firm nie tylko w Polsce ale i zagranicą.

Tak, podtrzymuję opinię, że istnieje kategoria śmieciowych pracodawców. To ludzie, którzy uważają swoich pracowników za "zasoby" podlegające takiej samej utylizacji, jak materiały produkcyjne, czy śmieci. I są też śmieciowi pracownicy, którzy myślą, że praca im się należy, pensja tym bardziej a jak już dostaną wszystko co im się należy to wówczas łaskawie rozważą, czy pracować.

Umów śmieciowych nie ma. Istnieje za to żenujący śmietnik w głowach wielu polityków, publicystów i sporej części ogłupionego przed te dwie pierwsze grupy społeczeństwa.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Umowy śmieciowe...

Mateusz K.:
Przemysław L.:
Dariusz M.:
Panie Przemyslawie to nie jest kwestia idoli. Po prostu nie podoba mi sie sformułowanie "śmieciowi pracodawcy"
A jak Pan nazwie pracodawców, którzy naruszają prawo pracy?
A jak Pan nazwie rząd, który uchwala prawo pracy krzywdzące jednocześnie pracodawcę i pracownika i nie przynoszące absolutnie żadnej korzyści społecznej?
Ty Mateusz znasz moją opinię na ten temat, więc nie prowokuj :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:
Dariusz M.:
proszę mi powiedzieć prowadził Pan firmę zatrudniał osoby, miał pan do czynienia z pracownikami dylematami biznesowymi, księgowymi itd... czy wyraża Pan opinie ze zdania innych ludzi.
Jaką jest zdecydowanie najłatwiej wyrazić
Jak już odpowiem to poproszę o odpowiedź na moje pytanie postawione po odpowiedzi.

Tak, znajdzie Pan informacje na ten temat w moim profilu. Zatrudniałem łącznie 98 osób, w tym 17 miałem przyjemność osobiście zatrudnić, z 6 osobami rozstaliśmy za porozumieniem stron (jedna wróciła), dwóm osobom nie przedłużyłem okresu próbnego, jedną osobę zwolniłem dyscyplinarnie. Zarządzałem spółką o miesięcznych obrotach na poziomie 5+ mln. Osobiście przebudowałem plan kont tak, aby można było czerpać z niego informacje zarządcze a nie tylko księgowe. Dylematów biznesowych miałem sporo, aczkolwiek jak się później okazało o jeden istotny za mało :/

A teraz pytanie, czy zawsze osądza Pan innych (tak, uważam, że z konstrukcji Pana pytania wynikał osąd) tylko dlatego, że wydaje się Panu, że ma Pan lepsze zdanie od nich na jakiś temat? Odpowiedź na kolejne pytanie, czy Pan sam posiada doświadczenie o które pyta mnie może sobie Pan darować. Guzik mnie ono obchodzi. Wolę widzieć doświadczenie prof. Bliklego (proszę sprawdzić kto to), którego opracowania na temat Total Quality Management są cenionym źródłem wiedzy zarządczej dla szeregu menedżerów i właścicieli firm nie tylko w Polsce ale i zagranicą.
Ponadto jest propagatorem zarządzania personalistycznego.

Umów śmieciowych nie ma. Istnieje za to żenujący śmietnik w głowach wielu polityków, publicystów i sporej części ogłupionego przed te dwie pierwsze grupy społeczeństwa.
Tak to jest jak chce się dogodzić wszystkim - od pracodawców, poprzez pracowników aż do emerytów. Tak się nie da. Jednakże wystarczy się zastanowić - kto ponosi większe ryzyko zatrudnienia pracownik czy pracodawca?
Szlag mnie trafia jak spotykam pracownika etatowego, który jęczy, że mu źle i ogranicza się tylko do jęczenia. Zawsze zachęcam do założenia swojej firmy i zatrudnienia ludzi na takich warunkach jakby sam teraz chciał być zatrudniony - wówczas jego ogląd sytuacji zmieni się w ciągu 3 miesięcy jak mu przyjdzie płacić.
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:
Dariusz M.:
Przemysław L.:
Powtórzę za profesorem Blikle:
"Nie ma umów śmieciowych. Są tylko śmieciowi pracodawcy"

aż się scyzoryk w kieszeni otwiera czytając takie wypowiedzi.
widać że jest Pan przedsiębiorcą z krwi i kości hahaha
Nie rozumiem. Czemu otwiera się scyzoryk? Bo szanuję wypowiedź człowieka, który ma świetnie zarządzane przedsiębiorstwo? No, cóż - każdy ma swoich idoli. Jedni Bliklego inni Ikonowicza ;)
pewnie dobrze zarządzane... przez zewnętrznego menadżera. Kiedy było zarządzane przez Pana Profesora, przynosiło straty...
http://www.wprost.pl/ar/412351/Slodki-biznes-i-gorzkie...
ps.warto tez poczytac opinie pracownikow na goworku. okazuje sie, ze pieprzenie w mediach o przyjaznym srodowisku pracy nijak sie ma do realiowTen post został edytowany przez Autora dnia 20.01.14 o godzinie 10:12

konto usunięte

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:

Tak, podtrzymuję opinię, że istnieje kategoria śmieciowych pracodawców. To ludzie, którzy uważają swoich pracowników za "zasoby" podlegające takiej samej utylizacji, jak materiały produkcyjne, czy śmieci.
Pytanie filozoficzne: jak traktować korporacje ?:)
Z jednej strony masz strategię HR całej firmy, a z drugiej konkretnych przełożonych, którzy tą strategię wdrażają w życie. To kto determinuje śmieciowość pracodawcy?

Znam taką panią szefową HR, co przechodzi z jednej firmy do drugiej (poniżej zarządu nie bawi się :) ), która razem ze sobą zabiera politykę kadr pt "rotacja pracowników min 10%" czy ostatnio wdrożone "zwalniamy ekspertów" (chyba dlatego, że ta firma tych ekspertów wcześniej doceniała i dobrze płaciła)Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.01.14 o godzinie 14:01
Dariusz M.

Dariusz M. nie ma rzeczy
niemożliwych -
trzeba się tylko
postarać

Temat: Umowy śmieciowe...

Przemysław L.:
Dariusz M.:

A teraz pytanie, czy zawsze osądza Pan innych (tak, uważam, że z konstrukcji Pana pytania wynikał osąd) tylko dlatego, że wydaje się Panu, że ma Pan lepsze zdanie od nich na jakiś temat? Odpowiedź na kolejne pytanie, czy Pan sam posiada doświadczenie o które pyta mnie może sobie Pan darować. Guzik mnie ono obchodzi. Wolę widzieć doświadczenie prof. Bliklego (proszę sprawdzić kto to), którego opracowania na temat Total Quality Management są cenionym źródłem wiedzy zarządczej dla szeregu menedżerów i właścicieli firm nie tylko w Polsce ale i zagranicą.

Panie Przemysławie zadałem takie pytanie gdyż wizja zatrudniania w firmie wszystkich pracowników na stałe umowy to dla mnie wizja "szklanych domów"

w żadnym wypadku nie chciałem urazić,
jeżeli zadaje Pan pytanie na które nie chce Pan słyszeć odpowiedzi to nie widzę sensu zadawania takiego pytania.

odnośnie prof Bliklego ktoś już się wypowiadał więc nie będę spamował

każdy ma swoje zdanie i nie widzę sensu negacji

Następna dyskusja:

Co kryje śmieciowe DNA?




Wyślij zaproszenie do