konto usunięte
Temat: Trenerzy, doradcy, konsultanci, coache i mentorzy
Katarzyna B.:no to wracamy do podstawowych pytań:
po co?
1. zweryfikować
2. kontrolować poziom (dla wcześniej certyfikowanych)
3. dopuścić do zawodu (wcześniej nie certyfikowanych)
4. stworzyć podstawy wyboru dla klienta
5. stworzyć system oceny sprawdzający jakość posiadanych papierów
.......
jak?
1. system ogólnokrajowy z jedną instytucją certyfikującą (kto ją wybierze, kto określi zasady, kto będzie ekspertem od certyfikacji)
2. system krajowy z wyznaczonymi instytucjami certyfikującymi (jak w przypadku rolnictwa ekologicznego. z jednej strony nie pozwala na osiadanie na laurach jednostek certyfikujących, z drugiej wymaga kontroli tych jednostek przez jednostkę nadrzędną... )
3. wprowadzenie minimalnego zakresu sprawdzania wiedzy niezbędnego do certyfikacji, który będzie wdrażany na poziomie egzaminu na uczelniach czy przez firmy szkoleniowe i inne instytucje wydające certyfikaty... czyli "dwa w jednym - dostajesz dyplom jeśli spełniasz kryteria certyfikacji w zawodzie lub jeśli już masz dyplom lub działasz bez dyplomu to przechodzisz dodatkową certyfikację do uzupełnienia wymaganego minimum)
......
kto?
no kto? :))
1. eksperci ministerstw
2. eksperci komercyjni powołani przez ministerstwa, jak w przypadku oceny wniosków o dotacje
3. eksperci firm i uczelni certyfikujących
a kto będzie certyfikował certyfikujących? a ich kto? :)
......
nic nie da piętrowanie systemu kontroli i certyfikacji jeśli rynek nie potrafi weryfikować usługodawcy, a podstawowy system wydawania dyplomów czy certyfikatów niczego nie gwarantuje.
jeśli system przyznawania papierów psychologa szwankuje, to go poprawmy zamiast budować nadsystem certyfikacji. wystarczy, że używanie tytułu psychologa po weekendowym kursie będzie karane. nadcertyfikacja doprowadzi z czasem do tego, ze weekendowy spec kupi sobie kolejny certyfikat.
jeśli system przyznawania certyfikatów coacha szwankuje ... jest to system prywatny i kto niby ma go nadcertyfikować? konkurencja? ministerstwo? skoro jest moda na takie czary to co komu do tego, że sobie z pastowanym kabanem po lesie chodzę? :)
jeśli na rynku pojawia się multum kiepskich trenerów slajdowych to rozumiem, że wkurza to tych którym paprusy kradną klientów i psują rynek. ale co ma dać certyfikacja? klient, który zatrudnia pana z laptopem zamiast droższej, renomowanej firmy będzie to pewnie robił nadal. z oszczędności, z braku wiedzy, dlatego że nie wie czego tak naprawdę chce.
a zamknięcie rynku przez certyfikację wcale nie musi w ogólnym rozrachunku prowadzić do podnoszenia jakości.
z tą certyfikacją jest jak z wieloma systemami w Polsce. robi się dziurawy system, a potem zamiast go uszczelnić proponuje się nadbudowanie go kolejnym systemem, który ma uratować wcześniejszy. to nie jest naprawa tylko wyciąganie kasy - na etaty, za egzaminy, za kolejny papier.
i sory, ale marzenia że jakiś certyfikat pozwoli nam odpuścić sobie umiejętność weryfikacji usługodawcy i wyeliminuje ryzyko złego wyboru to jakby twierdzić, że wystarczy zobaczyć dyplom żeby przyjąć kogoś wartościowego do pracy. nie ma tak łatwo. :) nadal trzeba będzie umieć zweryfikować umiejętności, doświadczenie, pogrzebać w referencjach i pogadać z wcześniejszymi klientami. w końcu zamawiający prowadzi biznes, a nie jest bezradnym pięciolatkiem w piaskownicy.
co do "ratowników ludzkich dusz" to certyfikacja nic nie da. kreatywnie zmienią nazwę i dalej będą mieszać ludziom w głowach. wykreślą z oferty słowo "szkolenie", "doradztwo" i nadal będą robić to co robią - wróżyć z gwiazd i fusów oraz robić pseudopsychologiczne analizy na podstawie własnych problemów z szefem. a jak jakimś cudem wyeliminujemy takich z rynku, to jest szansa że ich klient nie pójdzie do certyfikowanego psychologa tylko do znachora lub wróżki.
i warto pamiętać, że czasami wśród tych bez dyplomów znajduje się idealnych doradców, a z certyfikatem przychodzą często osobniki przeładowane nikomu niepotrzebną wiedzą. klient decyduje co kupi.