konto usunięte
Temat: Rozwój firmy w Polsce
Artur K.:
I co więcej nawet jak już sobie powie to może szybko i łatwo się z niej wycofać.
Zgadza się. Trzeba to ryzyko wkalkulować w relacje z taką osobą. Z taką osobą będzie jeszcze trudniej jeśli ma ona za sobą doświadczenie związane z najęciem zewnętrznego doradcy, menedżera czasowego albo po prostu menedżera najemnego, który go oszukał i np. wyprowadził pieniądze z firmy. W takiej sytuacji zdobycie zaufania przez kolejną osobę z zewnątrz jest arcytrudne.
Otóż nie wiem czy to może być proste tak jak to opisałeś.
To jest proste bo mechanizm jest sensowny, ale oczywiście nie gwarantuje sukcesu w postaci nawiązania współpracy. Tylko zastanów się czy sukcesem nie będzie nienawiązanie współpracy gdy alternatywą jest wkopanie się we współpracę skutkującą dużą pracą z Twojej strony, niezapłaconym wynagrodzeniem, awanturą i konfliktem?
Oczywiście twój plan jest dobry od strony merytorycznej.
No widzisz.
Jednakże obawiam się, że jak to życie przyniosło by pierwszą przeszkodę na etapie propozycji szkolenia - bo na cholerę mu to??
Z mojego doświadczenia wynika, że częstokroć prezesi/właściciele takich firm (i nie tylko takich) nie mają pojęcia o finansach, o mechanizmach zachodzących pomiędzy poszczególnymi czynnikami finansowymi, o znaczeniu poszczególnych czynników, o zagrożeniach związanych z poszczególnymi czynnikami, nie znają się też na sensownym budowaniu strategii, wyznaczaniu celów, mierników, komunikacji itd. To są często tacy naturszczycy, którym wyszło, ale z powodu braków merytorycznych nie mogą zrobić kolejnego kroku. Na takim szkoleniu możesz im kilka ważnych rzeczy uświadomić, a przy okazji oni mogą ocenić Ciebie i to nie tylko pod względem merytorycznym, ale i takim, powiedziałbym, charakterologicznym. Chodzi o to czy on może Ci zaufać i go nie oszukasz, no i czy w ogóle nadajesz się do uczenia, doradzania, zarządzania i czy jest między wami tzw. chemia. Jeśli on natomiast jest osobą, która uważa, że wie wszystko i nie potrzebuje się niczego uczyć i słuchać niczyich porad, to wtedy szkoda czasu na rozmowę z nim.
Pytanie co się kryje pod małym projektem doradczym ale niebezpieczeństwo jest takie, że małe efekty to mała radość, mała radość to małe uzasadnienie działania bo w końcu - sam może to zrobić bo robi to od lat.
No ale właśnie piszesz, że nie może, że to co robił do tej pory to za mało.
Zgadzam się w 100% - czasami trzeba odpuścić bo i tak nie ma szansy na przekonywanie skoro ten ktoś i tak podjął już decyzję (uświadomioną lub nie).
Tak jest i tu jest rola potencjalnego nauczyciela/doradcy/najemnego menedżera żeby jak najszybciej zorientować się czy jest w ogóle realna szansa na zrobienie czegoś wspólnie, żeby bez sensu nie tracić czasu.