konto usunięte

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Artur K.:

I co więcej nawet jak już sobie powie to może szybko i łatwo się z niej wycofać.

Zgadza się. Trzeba to ryzyko wkalkulować w relacje z taką osobą. Z taką osobą będzie jeszcze trudniej jeśli ma ona za sobą doświadczenie związane z najęciem zewnętrznego doradcy, menedżera czasowego albo po prostu menedżera najemnego, który go oszukał i np. wyprowadził pieniądze z firmy. W takiej sytuacji zdobycie zaufania przez kolejną osobę z zewnątrz jest arcytrudne.
Otóż nie wiem czy to może być proste tak jak to opisałeś.

To jest proste bo mechanizm jest sensowny, ale oczywiście nie gwarantuje sukcesu w postaci nawiązania współpracy. Tylko zastanów się czy sukcesem nie będzie nienawiązanie współpracy gdy alternatywą jest wkopanie się we współpracę skutkującą dużą pracą z Twojej strony, niezapłaconym wynagrodzeniem, awanturą i konfliktem?
Oczywiście twój plan jest dobry od strony merytorycznej.

No widzisz.
Jednakże obawiam się, że jak to życie przyniosło by pierwszą przeszkodę na etapie propozycji szkolenia - bo na cholerę mu to??

Z mojego doświadczenia wynika, że częstokroć prezesi/właściciele takich firm (i nie tylko takich) nie mają pojęcia o finansach, o mechanizmach zachodzących pomiędzy poszczególnymi czynnikami finansowymi, o znaczeniu poszczególnych czynników, o zagrożeniach związanych z poszczególnymi czynnikami, nie znają się też na sensownym budowaniu strategii, wyznaczaniu celów, mierników, komunikacji itd. To są często tacy naturszczycy, którym wyszło, ale z powodu braków merytorycznych nie mogą zrobić kolejnego kroku. Na takim szkoleniu możesz im kilka ważnych rzeczy uświadomić, a przy okazji oni mogą ocenić Ciebie i to nie tylko pod względem merytorycznym, ale i takim, powiedziałbym, charakterologicznym. Chodzi o to czy on może Ci zaufać i go nie oszukasz, no i czy w ogóle nadajesz się do uczenia, doradzania, zarządzania i czy jest między wami tzw. chemia. Jeśli on natomiast jest osobą, która uważa, że wie wszystko i nie potrzebuje się niczego uczyć i słuchać niczyich porad, to wtedy szkoda czasu na rozmowę z nim.
Pytanie co się kryje pod małym projektem doradczym ale niebezpieczeństwo jest takie, że małe efekty to mała radość, mała radość to małe uzasadnienie działania bo w końcu - sam może to zrobić bo robi to od lat.

No ale właśnie piszesz, że nie może, że to co robił do tej pory to za mało.
Zgadzam się w 100% - czasami trzeba odpuścić bo i tak nie ma szansy na przekonywanie skoro ten ktoś i tak podjął już decyzję (uświadomioną lub nie).

Tak jest i tu jest rola potencjalnego nauczyciela/doradcy/najemnego menedżera żeby jak najszybciej zorientować się czy jest w ogóle realna szansa na zrobienie czegoś wspólnie, żeby bez sensu nie tracić czasu.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Pytanie, gdzie jest granica przekonywania takiego uparciucha? :)

konto usunięte

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Agnieszka G.:
Pytanie, gdzie jest granica przekonywania takiego uparciucha? :)

W każdym przypadku jest inna i za każdym razem dobry najemnik powinien ją rozpoznać jak najszybciej, we własnym interesie :)

Sławek D.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Sławek D.:
Jako osoba wyedukowana Arturze trącasz o argumenty które nie przystają osobom kulturalnym i wyedukowanym. Mam nadzieję że znasz parę słów które wymażą wrażenie "kulturalnego chamstwa".
Pomyśl o tym.
Dbaj sam o swoje wrażenia. Zawsze możesz opuścić grupę lub mnie ignorować. Ale pouczaj sobie kumpla lub najbliższych.

Masz 3 opcje:
1) wyjść z grupy
2) ignorować mnie
3) odpowiadać w temacie

Proste jak Twoje przemyślenia z filozofii.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Piotr S.:
Artur K.:

I co więcej nawet jak już sobie powie to może szybko i łatwo się z niej wycofać.

Zgadza się. Trzeba to ryzyko wkalkulować w relacje z taką osobą. Z taką osobą będzie jeszcze trudniej jeśli ma ona za sobą doświadczenie związane z najęciem zewnętrznego doradcy, menedżera czasowego albo po prostu menedżera najemnego, który go oszukał i np. wyprowadził pieniądze z firmy. W takiej sytuacji zdobycie zaufania przez kolejną osobę z zewnątrz jest arcytrudne.
Podobna reakcja może być w sytuacji gdy sam próbował coś zmieniać i mu się nie udało. Wówczas mechanizm myślenia może mu podpowiadać, że się nie da.
Otóż nie wiem czy to może być proste tak jak to opisałeś.

To jest proste bo mechanizm jest sensowny, ale oczywiście nie gwarantuje sukcesu w postaci nawiązania współpracy. Tylko zastanów się czy sukcesem nie będzie nienawiązanie współpracy gdy alternatywą jest wkopanie się we współpracę skutkującą dużą pracą z Twojej strony, niezapłaconym wynagrodzeniem, awanturą i konfliktem?
Bez dwóch zdań zgoda. Czasami lepiej jest nic nie robić niż ugrzęznąć w pracach bez końca, zepsuć relacje, czy narazić się nasz szwank wizerunkowy bo (co prawda nie z Twojej winy) ale nie możesz dokończyć nawet jednego etapu prac.
Jednakże obawiam się, że jak to życie przyniosło by pierwszą przeszkodę na etapie propozycji szkolenia - bo na cholerę mu to??

Z mojego doświadczenia wynika,[...] Chodzi o to czy on może Ci zaufać i go nie oszukasz, no i czy w ogóle nadajesz się do uczenia, doradzania, zarządzania i czy jest między wami tzw. chemia. Jeśli on natomiast jest osobą, która uważa, że wie wszystko i nie potrzebuje się niczego uczyć i słuchać niczyich porad, to wtedy szkoda czasu na rozmowę z nim.
Swoją drogą owa "chemia" to dobry temat na dyskusję. Bo ja nie lubię bardzo określenia chemia bo za tym słowem kryje się szereg działań i postaw. W każdym razie uważam, że jednak warto "powalczyć" z taką osobą i starać się ją przekonać. Jednakże trzeba mieć plan wyjścia z takiego przekonywania. Bo jeszcze nigdy na siłę firmy się nie zmieniło jak jej właściciel nie chciał.
Zgadzam się w 100% - czasami trzeba odpuścić bo i tak nie ma szansy na przekonywanie skoro ten ktoś i tak podjął już decyzję (uświadomioną lub nie).

Tak jest i tu jest rola potencjalnego nauczyciela/doradcy/najemnego menedżera żeby jak najszybciej zorientować się czy jest w ogóle realna szansa na zrobienie czegoś wspólnie, żeby bez sensu nie tracić czasu.
Pułapką jest to, że ów doradca tak może wierzyć w sukces swojego pomysłu na poprawę, że może nie zobaczyć, że nie ma szansy.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Piotr S.:
Agnieszka G.:
Pytanie, gdzie jest granica przekonywania takiego uparciucha? :)

W każdym przypadku jest inna i za każdym razem dobry najemnik powinien ją rozpoznać jak najszybciej, we własnym interesie :)
Fakt, nie ma jednej receptury na granicę i to jest mocno frustrujące.
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Artur K.:
Co prawda rząd nasz nadal nie zauważa, że polska gospodarka małą firmą stoi ale nie zmienia to faktu, że firm jest co raz więcej i się rozwijają.

Zakładam, że większość firm powstaje w oparciu o jakiś pomysł, który się rozwija. Jednakże nawet najlepszy pomysł w pewnym momencie wymaga działań zarządczych.

Jakie Waszym zdaniem kroki powinien poczynić właściciel firmy, która istnieje od 2- 4 lat. Jego sytuacja jest dobra ale nie pozwalająca na zatrudnianie rzeszy konsultantów i doradców biznesowych.

Co byście poradzili takiemu przedsiębiorcy?

Artur, a dlaczego uważasz, że rozwiązaniem jest zatrudnienie doradcy (konsultanta) - a nawet całej rzeszy?
cała dyskusja poszła w tym kierunku, ale czy zewnętrzny konsultant to jest to, czego naprawdę najbardziej potrzebuje przedsiębiorca po 2-4 latach prowadzenia biznesu z sukcesem?
Pewnie zaraz zostanę skrytykowana za to, że mam młotek do sprzedania to wszędzie widzę potrzebę wbijania gwoździ - czyli szkolenia, ale na szczęście nie oferuję szkoleń z zarządzania, więc nie mam w tym interesu :))

Pracowałam z wieloma małymi i średnimi firmami, ale także z dużymi firmami i międzynarodowymi korporacjami. Korporacje zatrudniają profesjonalnych menedżerów i jeszcze inwestują systematycznie w ich rozwój - od szkoleń po MBA. A w małych firmach doświadczam wciąż tego samego problemu ( cóż, sama jako przedsiębiorca też go doświadczyłam) - za mało kompetencji jeśli chodzi o zarządzanie, marketing, sprzedaż, finanse, prawo itd. - wszystko oparte na intuicyjnym podejściu, od zarządzania ludźmi po zarządzanie kasą
A im większy sukces przedsiębiorca odnosi w pierwszych latach prowadzenia firmy tym mniej ma pokory żeby się przyznać, że czegoś nie wie, nie umie, nie czyta, nie śledzi nowości itp.
ja bym poradziła żeby a) zatrudnił profesjonalistów od zarządzania b) sam się wziął za swój rozwój w tych obszarach
Dla przykładu żeby założyć firmę która pisze oprogramowanie na zamówienie wystarczy mieć ducha przedsiębiorczości i znać się na pisaniu softu, ale jak firma nieco urośnie to te kompetencje by ją dalej popchnąć już nie wystarczą
można wtedy oczywiście zatrudnić konsultanta, ale każdy konsultant i tak na końcu powie " ja bym zrobił tak i tak, ale to jest Pana firma i zrobi Pan tak jak Pan zechce" :))
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Ja mam jedną wątpliwość - jak pan Mietek z panem Kaziem prowadzą swoje małe biznesy i idzie im dobrze to popadają w samozachwyt i nie widzą obszarów do rozwoju u siebie (tak jak napisała Dorota wyżej). Póki biznes się jakoś kręci, jest OK. Ale z czasem (gdy nie robią nic), ten biznes zaczyna tuptać w miejscu lub co gorsza, zwijać się. Wtedy zaczyna się poszukiwanie winnych dookoła, a nie w sobie... I panowie popadają we frustrację. I często gęsto kończy się na tej frustracji...

Obserwuję takie zjawiska wśród znajomych z małymi biznesami (nie ma ich wielu, ale kilka osób znam):

1. Siedzą przy piwku pan Mietek i pan Kazio i narzekają na wszechobecną korupcję, dyletanctwo urzędników i kłody pod nogi rzucane na każdym kroku rekinom małego biznesu. Nadal nie robią nic, tylko marudzą i przepijają kasę.
2. Przebranżowienie (częściowe) i szukanie nowej grupy klientów (np. nowe projekty w obszarze, w którym pan Kazio/Mietek są nieźli). Po pewnym czasie wracają do punktu wyjścia.
3. Połączenie biznesów pana Kazia i pana Mietka, o ile są z podobnego obszaru (np programowanie) i próby budowania nowej firmy. <- z czasem dochodzą do tego samego punktu, co osobno, czyli stoją w miejscu...
4. Pan Mietek i pan Kazio zaczynają rozpytywać po znajomych, kolegach z branży, co tu zrobić, by szło lepiej - szukają nazwijmy to "konsultantów", ale nie fachowców, tylko "złotych rączek". Jak mają w otoczeniu takich, którzy mądrze postępują (rozwijają swe biznesy) to i poradę mają za darmo i całkiem skuteczną.
5. Idą ze swoim biznesem do dużego klienta i... wchodzą w biznes (na własnej działalności gosp) z tym klientem, najczęściej korporacją lub większą firmą w ich obszarze. Np w programowaniu to widzę. Zbierają doświadczenia, pracują tak kilka lat, dorabiają się, bez potrzeby doskonalenia czy rozwoju. No chyba, ze klient ich wysyła na jakieś szkolenie czy coś (czasem robią uprawnienia itp), ale to raczej w obszarze specjalizacji pana Kazia/Mietka, a nie w obszarze prowadzenia biznesu. I jeśli pan Mietek/Kazio nie ogarnie się na czas i nie wykorzysta czasu współpracy z korpo na doskonalenie się (rzadkość! bo korpo wyciska jak cytrynkę, wiadomo;))) to z czasem frustracja "bycia na sznurku korporacji" dopada pana Kazia/Mietka i znów są w punkcie wyjścia.

To z moich obserwacji.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Dorota B.:
Artur K.:
Co prawda rząd nasz nadal nie zauważa, że polska gospodarka małą firmą stoi ale nie zmienia to faktu, że firm jest co raz więcej i się rozwijają.

Zakładam, że większość firm powstaje w oparciu o jakiś pomysł, który się rozwija. Jednakże nawet najlepszy pomysł w pewnym momencie wymaga działań zarządczych.

Jakie Waszym zdaniem kroki powinien poczynić właściciel firmy, która istnieje od 2- 4 lat. Jego sytuacja jest dobra ale nie pozwalająca na zatrudnianie rzeszy konsultantów i doradców biznesowych.

Co byście poradzili takiemu przedsiębiorcy?

Artur, a dlaczego uważasz, że rozwiązaniem jest zatrudnienie doradcy (konsultanta) - a nawet całej rzeszy?
cała dyskusja poszła w tym kierunku, ale czy zewnętrzny konsultant to jest to, czego naprawdę najbardziej potrzebuje przedsiębiorca po 2-4 latach prowadzenia biznesu z sukcesem?
Pewnie zaraz zostanę skrytykowana za to, że mam młotek do sprzedania to wszędzie widzę potrzebę wbijania gwoździ - czyli szkolenia, ale na szczęście nie oferuję szkoleń z zarządzania, więc nie mam w tym interesu :))
Otwierając dyskusję postawiłem pewną tezę opartą na swoich doświadczeniach. Ja nie zakładam, że tylko konsultant jest potrzebny. Dlatego też zapytałem się o opinię na forum. Ciekawią mnie inne opcje.

konto usunięte

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Maria K.:
[...]
w programowaniu to widzę. Zbierają doświadczenia, pracują tak kilka lat, dorabiają się, bez potrzeby doskonalenia czy rozwoju. No chyba, ze klient ich wysyła na jakieś szkolenie czy coś (czasem robią uprawnienia itp), ale to raczej w obszarze specjalizacji pana Kazia/Mietka, a nie w obszarze prowadzenia

Myślę, że całą ta wypowiedź jest dość prawdziwym (i sprawdzającym się w zbyt dużej ilości przypadków) opisem sytuacji.
Ale co się dziwić, że pan Kazio i pan Mietek się nie rozwijają, skoro według badań Biblioteki Narodowej 60,8% osób powyżej 15 roku życia w 2012 roku nie przeczytało ani jednej książki w ciągu roku!

"przy czym książkę zdefiniowano w tym badaniu szeroko – włączając do tej kategorii także albumy, poradniki, encyklopedie, słowniki, a także książki w formie elektronicznej."
"Warto pamiętać, że w gronie tak wyodrębnionych czytelników (tych 39,2%) znajdują się zarówno ci, którzy przypomnieli sobie, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zajrzeli – choćby przelotnie – do jednej książki, np. poradnika działkowca czy książki kucharskiej, jak i ci, którzy czytają stosunkowo systematycznie i dużo."
Źródło: http://www.bn.org.pl/download/document/1362741578.pdf

Również pamiętajmy, że w latach 2012 -2013 królowały bestsellery, które podbiły chyba nawet światowy poziom czytelnictwa (ale jakość to już niestety nie) - mówię o takich potworkach literackich, jak 50 twarzy Greya.
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Olga R.:


Hmm, akurat w przypadku tych paru osób, o których piszę, są to ludzie czytający dużo:) W okolicach 30tki. Osoby ambitne i wykształcone, z pomysłami i inicjatywą. Natomiast zjawisko i tak obserwuję, w tych kilku wariantach. Może problem tkwi w umiejętności określenia deficytu kompetencyjnego? Może oni zwyczajnie nie mają pojęcia czego powinni się nauczyć, by rozwijać biznes?
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Maria K.:
Olga R.:


Hmm, akurat w przypadku tych paru osób, o których piszę, są to ludzie czytający dużo:) W okolicach 30tki. Osoby ambitne i wykształcone, z pomysłami i inicjatywą. Natomiast zjawisko i tak obserwuję, w tych kilku wariantach. Może problem tkwi w umiejętności określenia deficytu kompetencyjnego? Może oni zwyczajnie nie mają pojęcia czego powinni się nauczyć, by rozwijać biznes?
A nawet jak czują, że muszą to nie wiedzą jak to nazwać. Zgadzam się Maria, że to równie częsty problem jak fakt, że właściciele nie mają pomysłu na długoterminowe plany rozwoju firmy.
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Artur K.:
Maria K.:
Olga R.:


Hmm, akurat w przypadku tych paru osób, o których piszę, są to ludzie czytający dużo:) W okolicach 30tki. Osoby ambitne i wykształcone, z pomysłami i inicjatywą. Natomiast zjawisko i tak obserwuję, w tych kilku wariantach. Może problem tkwi w umiejętności określenia deficytu kompetencyjnego? Może oni zwyczajnie nie mają pojęcia czego powinni się nauczyć, by rozwijać biznes?
A nawet jak czują, że muszą to nie wiedzą jak to nazwać. Zgadzam się Maria, że to równie częsty problem jak fakt, że właściciele nie mają pomysłu na długoterminowe plany rozwoju firmy.

No i zapytałeś, jak w tym przypadku mają postępować... Do kogo się zwrócić? Skoro nie wiedzą z czym, to tym bardziej nie wiedzą do kogo. Nie znam odp na pytanie, jakie postawiłeś na początku wątku, ale może to po prostu niewłaściwe pytanie?

konto usunięte

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Maria K.:
tak obserwuję, w tych kilku wariantach. Może problem tkwi w umiejętności określenia deficytu kompetencyjnego? Może oni zwyczajnie nie mają pojęcia czego powinni się nauczyć, by rozwijać biznes?
Mi się właśnie przypomniało coś takiego.
4 stopnie poznania:
1) Nieświadoma niekompetencja - nie potrafię czegoś zrobić /nie znam czegoś i nawet o tym deficycie nie mam pojęcia.
2) Świadoma niekompetencja - nie potrafię czegoś zrobić/nie znam czegoś, ale o swoim deficycie wiem
3) Świadoma kompetencja - potrafię już to robić, ale wymaga to pełnej świadomości i kontroli ( np nauka jazdy samochodem)
4) Nieświadoma kompetencja - jest już to nasz nawyk i robiąc to, nie musimy kontrolować świadomie (np. jazda samochodem po kilku latach)

Na jakim, w-g ciebie, etapie są osoby z twoich przykładów? 1szy?Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.02.14 o godzinie 16:19
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Olga R.:
Maria K.:
tak obserwuję, w tych kilku wariantach. Może problem tkwi w umiejętności określenia deficytu kompetencyjnego? Może oni zwyczajnie nie mają pojęcia czego powinni się nauczyć, by rozwijać biznes?
Mi się właśnie przypomniało coś takiego.
4 stopnie poznania:
1) Nieświadoma niekompetencja - nie potrafię czegoś zrobić /nie znam czegoś i nawet o tym deficycie nie mam pojęcia.
2) Świadoma niekompetencja - nie potrafię czegoś zrobić/nie znam czegoś, ale o swoim deficycie wiem
3) Świadoma kompetencja - potrafię już to robić, ale wymaga to pełnej świadomości i kontroli ( np nauka jazdy samochodem)
4) Nieświadoma kompetencja - jest już to nasz nawyk i robiąc to, nie musimy kontrolować świadomie (np. jazda samochodem po kilku latach)

Na jakim, w-g ciebie, etapie są osoby z twoich przykładów? 1szy?

Zapewne tak. W zakresie tych kompetencji, których im brakuje (np. umiejętności elastycznego dopasowania wizji firmy do zmieniającego się rynku, albo np. umiejętności zarządzania ludźmi itp). Natomiast w przypadku niektórych kompetencji myślą, że są na 4 poziomie, a tak naprawdę są na 3 albo i na 2:)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Maria K.:
Olga R.:
Maria K.:
tak obserwuję, w tych kilku wariantach. Może problem tkwi w umiejętności określenia deficytu kompetencyjnego? Może oni zwyczajnie nie mają pojęcia czego powinni się nauczyć, by rozwijać biznes?
Mi się właśnie przypomniało coś takiego.
4 stopnie poznania:
1) Nieświadoma niekompetencja - nie potrafię czegoś zrobić /nie znam czegoś i nawet o tym deficycie nie mam pojęcia.
2) Świadoma niekompetencja - nie potrafię czegoś zrobić/nie znam czegoś, ale o swoim deficycie wiem
3) Świadoma kompetencja - potrafię już to robić, ale wymaga to pełnej świadomości i kontroli ( np nauka jazdy samochodem)
4) Nieświadoma kompetencja - jest już to nasz nawyk i robiąc to, nie musimy kontrolować świadomie (np. jazda samochodem po kilku latach)

Na jakim, w-g ciebie, etapie są osoby z twoich przykładów? 1szy?

Zapewne tak. W zakresie tych kompetencji, których im brakuje (np. umiejętności elastycznego dopasowania wizji firmy do zmieniającego się rynku, albo np. umiejętności zarządzania ludźmi itp). Natomiast w przypadku niektórych kompetencji myślą, że są na 4 poziomie, a tak naprawdę są na 3 albo i na 2:)

To ja dodam od siebie że mogą być nawet na 4 ... tylko nie zauważyli że firma urosła, konkurencji przybyło, pracowników przybyło itp.
z 4 bardzo blisko jest z powrotem do 1 - zwyczajnie 4 to po jakimś czasie rutyna, a rutyna = nie wiesz już czego nie wiesz i nie czujesz potrzeby by się dowiedzieć, przecież świetnie robisz to czego nauczyłeś/aś się lata temu ...

Przyznam się że ja sama próbowałam w mojej obecnej firmie (małej) zastosować swoje korporacyjne doświadczenia menedżerskie :)))) nie trudno się domyślić że bolało :)))
opamiętanie na szczęście przyszło w porę
tylko, że ja jestem psychologiem, w tym po podyplomówce HR więc łatwiej mi było o konkluzję "ja pier.. Ci ludzie są jacyś inni, mają inna motywację, inne doświadaczenia, inne kompetencje ... i zero korpo zaplecza - to może jakoś inaczej z nimi trzeba "?
Pozdrawiam wszystkich właścicieli małych firm :)))
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Maria K.:
Artur K.:


Hmm, akurat w przypadku tych paru osób, o których piszę, są to ludzie czytający dużo:) W okolicach 30tki. Osoby ambitne i wykształcone, z pomysłami i inicjatywą. Natomiast zjawisko i tak obserwuję, w tych kilku wariantach. Może problem tkwi w umiejętności określenia deficytu kompetencyjnego? Może oni zwyczajnie nie mają pojęcia czego powinni się nauczyć, by rozwijać biznes?
A nawet jak czują, że muszą to nie wiedzą jak to nazwać. Zgadzam się Maria, że to równie częsty problem jak fakt, że właściciele nie mają pomysłu na długoterminowe plany rozwoju firmy.

No i zapytałeś, jak w tym przypadku mają postępować... Do kogo się zwrócić? Skoro nie wiedzą z czym, to tym bardziej nie wiedzą do kogo. Nie znam odp na pytanie, jakie postawiłeś na początku wątku, ale może to po prostu niewłaściwe pytanie?
Może i nie właściwe. Zapytałem tak jak sądziłem, że będą odpowiedzi.

Natomiast jeżeli właściciel nie wie czego potrzebuje ale wie, że coś powinien zmienić - no to do kogo się zwróci? Zakładam, że do doradcy biznesowego, trenera czy innego coacha - lub jakby nazwać taką osobę.

Uważam że z tym sobie poradzi. Problem zaczyna się w celu zmieniania, kto ma to robić, na jaką skalę i konsekwencji w dokończeniu tego co się zaczęło.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Dorota B.:
Przyznam się że ja sama próbowałam w mojej obecnej firmie (małej) zastosować swoje korporacyjne doświadczenia menedżerskie :)))) nie trudno się domyślić że bolało :)))
opamiętanie na szczęście przyszło w porę
tylko, że ja jestem psychologiem, w tym po podyplomówce HR więc łatwiej mi było o konkluzję "ja pier.. Ci ludzie są jacyś inni, mają inna motywację, inne doświadaczenia, inne kompetencje ... i zero korpo zaplecza - to może jakoś inaczej z nimi trzeba "?
Pozdrawiam wszystkich właścicieli małych firm :)))
Dorota, ale zmieniłaś to co chciałaś czy odpuściłaś sobie?
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozwój firmy w Polsce

Artur K.:

Natomiast jeżeli właściciel nie wie czego potrzebuje ale wie, że coś powinien zmienić - no to do kogo się zwróci? Zakładam, że do doradcy biznesowego, trenera czy innego coacha - lub jakby nazwać taką osobę.

Nie jestem tego pewna niestety. Myślę, że we współczesnym środowisku małych przedsiębiorców nie funkcjonuje pojęcie "doradcy", "coacha" czy "trenera". Jakoś nie widzę wśród tych małych przedsiębiorców chęci udania się po poradę do kogoś takiego. Może dlatego, że im się źle kojarzą?
>
Uważam że z tym sobie poradzi. Problem zaczyna się w celu zmieniania, kto ma to robić, na jaką skalę i konsekwencji w dokończeniu tego co się zaczęło.

Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem - przedsiębiorca ma iść do kogoś kto "mu zmieni" (trenera, coacha, doradcy)?
Jak może zmieniać (nawet z pomocą fachowca, choć wątpię, by się do niego udał - patrz wyżej) skoro nawet nie wie, że powinien dokonać zmian? W końcu biznes jakoś mu idzie;) A jesli nawet niejasno zdaje sobie sprawę, że coś trzeba zrobić, by szedł lepiej, to nie wie co wymaga zmiany? A jak nie wie, co, to już nie ma o iść dalej i zastanawiać się jak i z kim...



Wyślij zaproszenie do