Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
To w takim razie coś wyjątkowo łatwego. Tylko pooddychaj głęboko zanim udzielisz odpowiedzi. OK.?

Stare baby z celulitem mnie nie interesują, najwyzej 30... Nie trac czasu.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
A ja sądziłem, że prezesa wybiera się na podstawie planów rozwoju (biznes plan) a nie na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej. Andrzej już wspominał o czymś co mnie również zawsze zastanawiało - jak osoba z 5 letnim stażem w dziale HR na poziomie pracownika linowego ...

Jak sam widzisz z ten dyskusji Arturze, w Polsce jest to możliwe, tam gdzie brakuje wiedzy i doświadczenia, o dojrzałości już nawet nie mówię, zasypią człowieka pseudofachowymi śmieciami, a potem i tak zatrudnią panią Oliwę albo podobnego BMW.. :)
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Andrzej P.:
Stare baby z celulitem mnie nie interesują, najwyzej 30... Nie trac czasu.

A ja wręcz podejrzewam Cię o jakąś skrywana potrzebę rychłego... coming out-u.
Dziś już nie trzeba sie tego bać, Andrzeju. ;-)

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:

A ja wręcz podejrzewam Cię o jakąś skrywana potrzebę rychłego... coming out-u.
Dziś już nie trzeba sie tego bać, Andrzeju. ;-)

A Ty czytac nie potrafisz? Napisalem wyraznie 30, wiec nie zawracaj głowy i nie zasmiecaj dyskusji. Artur słusznie sie zastanawia jak jakaś sekretarka researcher może rekrutować prezesa.Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 12:31
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
A ja sądziłem, że prezesa wybiera się na podstawie planów rozwoju (biznes plan) a nie na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej.

Arturze, a który prezes, będąc pod aktualnym brandem, będzie tworzył biznes plan i – co gorsza - przedstawiał go… konkurencji??? No, proszę Cię…

Po drugie, w US headhunterzy wykorzystywani są do tego, aby pod pretekstem klasycznych, rutynowych, rzekomo statutowych działań rekrutacyjnych pozyskiwać informacje korporacyjne na rzecz konkurencji (mocodawcy HH). Pamiętaj, że Ty - jako kandydat sam chcesz przekazać swoje wizje headhunterowi; wręcz jest to w Twoim interesie. Fachowo definiuje się to zjawisko jako insider trading.

Pomijam tutaj wiszący nad takim „wylewnym prezes” potencjalny status… informatora!
Który HH zatrudni u swojego klienta kandydata, który mówi wszystko, łącznie ze szczegółami, w tym wizjami na przyszłość biznesu??? Przecież taki kandydat będzie zachowywał się dokładnie tak samo również pod tym nowym adresem (adresem… Klienta danego HH).
Andrzej już wspominał o czymś co mnie również zawsze zastanawiało - jak osoba z 5 letnim stażem w dziale HR na poziomie pracownika linowego lub specjalisty może ocenić poprawnie kompetencje dyrektora, czy prezesa np. od sprzedaży?

Arturze, nie lata doświadczeń, a wiedza (i narzędzia). Bo idąc Twoim tokiem myślenia, że z każdym rokiem jesteśmy mądrzejsi, dzisiejsi emeryci powinni bić nas intelektualnie na głowę. A czy tak jest…??? Mam wątpliwości.
Co wiecej, najlepszymi informatykami powinni być Ci po sześćdziesiątce, itd. ;-)
Albo inaczej: nie trzeba by zupełnie sprawdzać wiedzy / ekspertyzy, tylko weryfikować kandydatów po… dacie urodzenia. ;-)

Dla mnie do weryfikacji CEO potrzebne są zaawansowane narzędzia. PRZYKŁAD: Wyobraźmy sobie, że z Łodzi do Warszawy swoim samochodem jedzie najlepszy mechanik w Polsce. Łapie gumę. Chce zmienić koło i wie jak to zrobić (ma wiedzę), ale nie ma lewarka (narzędzia). Tym samym jest bezradny. Nie podniesie samochodu jedną ręką, a drugą nie zmieni koła (poza Pudzianem). ;-)
Chwilę później jedzie jego uczeń z 6-cio miesięcznym doświadczeniem (wiedza skromna), ale z lewarkiem (z narzędziem) i on ….wymiany tego koła dokona.
Test jak rozumiem to słaby pomysł, czytanie biznes planu również nie wiele da takiej osobie bo mentalnie poziom może być za wysoki.

Wyjście HH z testem do kandydata jest dla mnie najczystszą egzemplifikacją niekompetencji.
To tak, jakbyś swoje dzieci chciał nauczyć tabliczki mnożenia, ale… przed ich odpytaniem wziął (tak na wszelki wypadek) ściągę z ową tabliczką. ;-)
Pewne rzeczy wypada mieć w głowie. Chociaż po wpisie ekstremalnych „headhunterów” widać, że nie musi to być regułą.
Obawiam się, że rekrutacja w Polsce nie sięga wyżyn.

Uwielbiam tę Twoją subtelność na poziomie opisów słownych. ;-)

AnetaTen post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 12:50
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Andrzej P.:
A Ty czytac nie potrafisz? Napisalem wyraznie 30, wiec nie zawracaj głowy i nie zasmiecaj dyskusji. Artur słusznie sie zastanawia jak jakaś sekretarka researcher może rekrutować prezesa.

To powtórzę raz jeszcze:
Headhunter powinien rekrutować, człowiek myśleć, a facet... chodzić do męskiej toalety. ;-)

Aneta.
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aghnieszka G.
Już sama rozmowa kwalifikacyjna jest stresem. Sprawny rekruter będzie potrafił to wykorzystać bez
dodatkowego dokładania idiotycznych pytań.

Rozmowa nie jest stresem; wręcz stawiam tezę, że jest popisem lekkości na poziomie słów, przykładów itd.
To tak, jakbyś miała się stresować, kiedy HH proponuje Ci rozmowę w j.angielskim, a Ty ten język znasz od dziecka. Wówczas wręcz czekasz na ten moment (w slangu HH: zaczynasz sie rozpędzać...)

Stres powjawia się wówczas, kiedy nie miałać w ogóle "przetarcia" z daną dyscypliną biznesową, kiedy wręcz dane pytania słyszysz... po raz pierwszy w życiu. I tu idealne są własnie CL i narzędzia. ;-)

Ale zgodzę się, że najczęściej pytania polskich samozwańczych HH są wypełnione jałowością... Niestety.Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 13:01
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
Artur K.:
A ja sądziłem, że prezesa wybiera się na podstawie planów rozwoju (biznes plan) a nie na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej.

Arturze, a który prezes będąc pod aktualnym brandem, będzie tworzył biznes plan i – co gorsza - przedstawiał go… konkurencji??? No, proszę Cię…
Ten, który stara się o nowe stanowisko.

Po drugie, w US headhunterzy wykorzystywani są do tego, żeby pod pretekstem klasycznych, rutynowych, rzekomo statutowych działań rekrutacyjnych pozyskiwać informacje korporacyjne na rzecz konkurencji (mocodawcy HH). Pamiętaj, że Ty, jako kandydat sam chcesz przekazać swoje wizje headhunterowi; wręcz jest to w Twoim interesie. Fachowo definiuje się to zjawisko jako insider trading.
A my jesteśmy w Polsce i od zawsze powtarzam, że to co robią amerykanie nijak się ma do tego jak trzeba działać w Polsce. Ja mogę wizję przedstawiać - pytanie czy rekruter, który ma mniejsze doświadczenie niż ja jest w stanie je poprawnie ocenić i zinterpretować?

Pomijam tutaj wiszący nad takim „wylewnym prezes” status… informatora!
Który HH zatrudni u swojego klienta kandydat, który mówi wszystko, łącznie ze szczegółami, w tym wizjami na przyszłość biznesu??? Przecież taki kandydat będzie zachowywał się dokładnie tak samo również pod tym nowym adresem (adresem… Klienta danego HH).
To charakteryzuje rynek rekrutacyjny w Polsce. Ten co mówi do rzeczy jest informatorem, a ten który bredzi 3 po 3 i wali sztampę dostaje pracę - smutne to jest dla mnie.
Andrzej już wspominał o czymś co mnie również zawsze zastanawiało - jak osoba z 5 letnim stażem w dziale HR na poziomie pracownika linowego lub specjalisty może ocenić poprawnie kompetencje dyrektora, czy prezesa np. od sprzedaży?

Arturze, nie lata doświadczeń, a wiedza (i narzędzia). Bo idąc Twoeim tokiem myślenia, że z każdym rokiem jesteśmy mądrzejsi, dzisiejsi emeryci powinni bić nas intelektualnie na głowę. A czy tak jest…??? Mam wątpliwości.
Albo inaczej: nie trzeba by zupełnie sprawdzać wiedzy / ekspertyzy, tylko weryfikować kanddatów po… dacie urodzenia. ;-)
Źle interpretujesz mój tok myślenia.
Zróbmy sobie doświadczenie. Mam 13 lat pracy jako doradca i trener, szkoliłem bardzo wiele branż od prezesów do pracowników liniowych, tworzyłem strategie, struktury, plany sprzedaży, zasady współpracy z partnerami, opisy stanowisk, systemy motywacyjne, pisze artykuły i gram w Xboxa. Zweryfikuj moje doświadczenie. Jak to zrobisz? Jak sprawdzisz czy to co piszę przekłada się na moje kompetencje?

Dla mnie do weryfikacji CEO potrzebne są zaawansowane narzędzia. PRZYKŁAD: Wyobraźmy sobie, że z Łodzi do Warszawy swoim samochodem jedzie najlepszy mechanik w Polsce. Łapie gumę. Chce zmienić koło i wie jak to zrobić (ma wiedzę), ale nie ma lewarka (narzędzia). Tym samym jest bezradny. Nie podniesie samochodu jedną ręką, a druga nie zmieni koła (poza Pudzianem). ;-)
Chwilę później jedzie jego uczeń z 3-miesięcznym doświadczeniem (wiedze skromna), ale z lewarkiem (narzędziem) i on ….wymiany tego koła dokona
Mechanik jedzie w samochodzie bez lewarka? Przykład ma jedna funkcję - chcesz potwierdzić swoja teorię. Jest tendencyjny.
Kto teoretycznie naprawi szybciej samochód na trasie bez narzędzi - pierwszy czy drugi?
Test jak rozumiem to słaby pomysł, czytanie biznes planu również nie wiele da takiej osobie bo mentalnie poziom może być za wysoki.

Wyjście HH z testem do kandydata jest dla mnie najczystszą egzemplifikacją niekompetencji.
To tak, jakbyś swoje dzieci chciał nauczyć tabliczki mnożenia, ale… przed ich odpytaniem wziął (tak na wszelki wypadek) ściągę z ową tabliczką. ;-)
Pewne rzeczy wypada mieć w głowie. Chociaż po wpisie ekstremalnych „headhunterów” widać, że nie musi to być regułą.
Zaraz, ale ja pisałem o testach dla prezesa i dyrektora nie dla wszystkich. Jeśli chodzi o stanowiska wykonawcze uważam, że test jak najbardziej się nadaje - bo niby czemu nie?
Obawiam się, że rekrutacja w Polsce nie sięga wyżyn.

Uwielbiam Twoją subtelność na poziomie opisów słownych. ;-)
Cóż w Polsce każdy jest hed hanterem, reserczerem, starszym specjalistą rekrutacji, szefem wszystkich szefów hed hanterów a i tak rekrutuje stanowiska do specjalisty - takie życie :)

Aneta
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
Andrzej P.:
A Ty czytac nie potrafisz? Napisalem wyraznie 30, wiec nie zawracaj głowy i nie zasmiecaj dyskusji. Artur słusznie sie zastanawia jak jakaś sekretarka researcher może rekrutować prezesa.

To powtórzę raz jeszcze:
Headhunter powinien rekrutować, człowiek myśleć, a facet... chodzić do męskiej toalety. ;-)
Wypraszam sobie! Prawdziwy facet sika pod drzewem, murem lub krzakiem ewentualnie, powtarzam ewentualnie w dal.

Aneta.Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 13:00
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
Wypraszam sobie! Prawdziwy facet sika pod drzewem, murem lub krzakiem ewentualnie, powtarzam ewentualnie w dal.

w dal?? żartujesz chyba! Facet nigdy nie sika w dal. zawsze w przestrzeni sika na pionowe. Na każdej łące,plaży czy pustyni znajdzie jeden rozwalony kawałek murka, jedno drzewko, słupek lub jakikolwiek badyl. W dal to chyba tylko jak na śniegu maluje!
:PPPTen post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 13:06
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Jolanta D.:
Artur K.:
Wypraszam sobie! Prawdziwy facet sika pod drzewem, murem lub krzakiem ewentualnie, powtarzam ewentualnie w dal.

w dal?? żartujesz chyba! Facet nigdy nie sika w dal. zawsze w przestrzeni sika na pionowe. Na każdej łące,plaży czy pustyni znajdzie jeden rozwalony kawałek murka, jedno drzewko, słupek lub jakikolwiek badyl. W dal to chyba tylko jak na śniegu maluje!
:PPP
:))) bo w dal sikają prawdziwi twardziele:)
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Z tym stresem nie dam się tak łatwo zbyć :)

Poza tym zbytnia buta i pewność siebie łatwo kandydata zdyskwalifikuje.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Andrzej P.:
Artur K.:
A ja sądziłem, że prezesa wybiera się na podstawie planów rozwoju (biznes plan) a nie na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej. Andrzej już wspominał o czymś co mnie również zawsze zastanawiało - jak osoba z 5 letnim stażem w dziale HR na poziomie pracownika linowego ...

Jak sam widzisz z ten dyskusji Arturze, w Polsce jest to możliwe, tam gdzie brakuje wiedzy i doświadczenia, o dojrzałości już nawet nie mówię, zasypią człowieka pseudofachowymi śmieciami, a potem i tak zatrudnią panią Oliwę albo podobnego BMW.. :)
Sądziłem, że to się zmieniło. Ja nie wyobrażam sobie zatrudnienia np. szefa sprzedaży :) który nie przedstawi chociażby planu działania dla danej firmy. Zatrudnienie prezesa (!) na podstawie testów dla mnie mija się z celem. Testy (jak już pisałem) są dobre dla pracowników linowych lub specjalistów. Natomiast im więcej zarządzania tym mniej testów a więcej przedstawiania pomysłu lub idei na zarządzanie.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Agnieszka G.:
Z tym stresem nie dam się tak łatwo zbyć :)

Poza tym zbytnia buta i pewność siebie łatwo kandydata zdyskwalifikuje.
Już wiem czemu nie dostałem kilka lat temu pracy :)

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
To powtórzę raz jeszcze:
Headhunter powinien rekrutować, człowiek myśleć, a facet... chodzić do męskiej toalety. ;-)

Ty razem do żadnej z tych grup nie należysz, możesz co najwyżej męskiej toalety spróbować... :)

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
Andrzej P.:

>Zatrudnienie prezesa
(!) na podstawie testów dla mnie mija się z celem. Testy (jak już pisałem) są dobre dla pracowników linowych lub specjalistów. Natomiast im więcej zarządzania tym mniej testów a więcej przedstawiania pomysłu lub idei na zarządzanie.

Wytłumacz to sekretarce albo researcherowi... Prezesa zatrudnia inny prezes, zobacz skąd pochodzą partnerzy w poważnych firmach headhunterskich...
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
Aneta B.:
Arturze, a który prezes będąc pod aktualnym brandem, będzie tworzył biznes plan i – co gorsza - przedstawiał go… konkurencji??? No, proszę Cię…
Ten, który stara się o nowe stanowisko.

On się co najwyżej „stara”, a ja myślałam, że pytasz o prezesa, o którego HH musi się wystarać, by ewentualnie namówić go na zmianę na nowy adres. A jak się tylko stara, „wysyła CV na przyszłość” do Andrzeja. ;-)
A my jesteśmy w Polsce i od zawsze powtarzam, że to co robią amerykanie nijak się ma do tego jak trzeba działać w Polsce. Ja mogę wizję przedstawiać - pytanie czy rekruter, który ma mniejsze doświadczenie niż ja jest w stanie je poprawnie ocenić i zinterpretować?

W Ameryce spółka z końca pierwszej 50-ki S&P ma większy budżet niż roczny budżet całego naszego kraju, a taka Coca Cola sfinansowała by dostatek w naszym kraju pewnie przez 100 lat, ja nie dłużej. Arturze, operuj skalą. Proszę.
Aaaa… I jeszcze jedno. Już samo słowo: headhunter – przynajmniej dla mnie – nie kojarzy się np. ze staro- rosyjskim modelem biznesu, tylko właśnie z… Tu: rebus.
Do niedawna sądziłam, że w konsultingu Polska (i Europa) jest tylko ca. 10 lat za US, ale moje założenie było jednak nazbyt optymistyczne. A tak btw. możesz podać przykład jakiejś polskiej strategii biznesowej (modelu) znanego na całym świecie, poza... strategią LOT-u. ;-)

Ponadto, robisz błędne założenie. Otóż, to HH wsłuchuje się "w wizje" na codzień. Ma kandydatów z calego rynku.
Nie trudno jest zestwić nazwisko z efektywnością firmy (często spólki publicznej), nakładając na to - rzecz jasna - owe "wizje"...
To charakteryzuje rynek rekrutacyjny w Polsce. Ten co mówi do rzeczy jest informatorem, a ten który bredzi 3 po 3 i wali sztampę dostaje pracę - smutne to jest dla mnie.

Można powiedzieć wszystko, ale tzw. procą, i pamiętać o pewnych kanonach transferu informacji. To tak, jakby prezes spółki publicznej zamiast o biznesie, zaczął mówić o… swoich afiliacjach politycznych. Trzeba wiedzieć co, jak i komu powiedzieć. To nie jest specjalnie trudne.
Źle interpretujesz mój tok myślenia.
Zróbmy sobie doświadczenie. Mam 13 lat pracy jako doradca i trener, szkoliłem bardzo wiele branż od prezesów do pracowników liniowych, tworzyłem strategie, struktury, plany sprzedaży, zasady współpracy z partnerami, opisy stanowisk, systemy motywacyjne, pisze artykuły i gram w Xboxa. Zweryfikuj moje doświadczenie. Jak to zrobisz? Jak sprawdzisz czy to co piszę przekłada się na moje kompetencje?

Nie podałeś jeszcze czy masz kota, a - jak wiesz - ta informacja jednak w Polsce waży... ;-)

Arturze, chętnie Ci odpowiem (nawet lepiej zrobią to moi koledzy), ale – szczerze uprzedzam, ze po uzyskanej odpowiedzi, wysłana do Ciebie f-ra mogłaby wstrząsnąć Twoim standingiem finansowym. Nie jestem pewna, czy jesteś gotowy (vide: inwestycja w budowany dom ;-))
Poza tym, z całym szacunkiem, kompetencje nie takich Boss’ów mieliśmy okazję analizować.
Mechanik jedzie w samochodzie bez lewarka? Przykład ma jedna funkcję - chcesz potwierdzić swoja teorię. Jest tendencyjny.
Kto teoretycznie naprawi szybciej samochód na trasie bez narzędzi - pierwszy czy drugi?

Teoretycznie??? A ja widziałam w Tobie bardzo pragmatycznego faceta!
R E A L N I E koło zmieni posiadający lewarek, praktykant.
Zaraz, ale ja pisałem o testach dla prezesa i dyrektora nie dla wszystkich. Jeśli chodzi o stanowiska wykonawcze uważam, że test jak najbardziej się nadaje - bo niby czemu nie?

A no dlatego NIE, że np. prawnik, który zna się na robocie, nie dzwoni do kolegów (zarabiając przy okazji na Tobie) ucząc się dopiero na Twoim case’ie. Zawodowiec ma to zwyczajnie w głowie.
Cóż w Polsce każdy jest hed hanterem, reserczerem, starszym specjalistą rekrutacji, szefem wszystkich szefów hed hanterów a i tak rekrutuje stanowiska do specjalisty - takie życie :)

Podobnie jest z wieloma tzw. trenerami.
Pogłowie „trenera polskiego” rośnie w siłę, proporcjonalnie do wolumenu unijnych dotacji. ;-)
A "szkolą" rozliczne: PPHU, menedżerów przyzakładowcyh stołówek rozlicznych PKS-ów, PUP-y, PARP-y itd. ;-)
Tylko... jakoś na te komercyjne salony przebić sie nie mogą.
Rynek zwyczajnie weryfikuje ich negatywnie.

Aneta
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
Arturze, chętnie Ci odpowiem (nawet lepiej zrobią to moi koledzy), ale – szczerze uprzedzam, ze po uzyskanej odpowiedzi, wysłana do Ciebie f-ra mogłaby wstrząsnąć Twoim standingiem finansowym. Nie jestem pewna, czy jesteś gotowy (vide: inwestycja w budowany dom ;-))
myślałam, że jesteśmy tu dla przyjemności, po to, żeby się wymienić doświadczeniami,wygadać, pokłócić czasem, ale widzę że nie, bo już się zapowiedzi horrendalnych faktur zaczynają...
w mojej opinii to zdanie było ciosem poniżej pasa, a jak mnie boli poniżej pasa, nie chce mi się już gadać :)

a trochę szkoda, bo chciałam się odnieść do przykłądu z prawnikiem, który niestety często musi się dokształcać na konkretnym kazusie, jako, ze zmieniają się przepisy i orzeczenia.Prawnik przekonany o swojej wiedzy i tylko o nią się opierający, jest jak lekarz, który może i wiedzę czy realne umiejętności zwane również w niektórych kręgach doświadczeniem ;) ma, ale nie zauważył, że odkryto rezonans magnetyczny :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 14:08
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Za chwilę wyjdzie, że poza firmą Anety żadna nie jest w stanie znaleźć dobrego prezesa i menedżera :D
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Agnieszka G.:
Za chwilę wyjdzie, że poza firmą Anety żadna nie jest w stanie znaleźć dobrego prezesa i menedżera :D

A ja sądziłam, że już tak Ci wyszło. ;-)
Ale i ja czekam w napięciu na odpowiedź Marii.
Chociaż kolorowych ogłoszeń Andrzeja, przyznaję, nie jest w stanie przebić nikt i nic. To ogłosznia z "przyszłością". ;-) To inny kaliber. ;-)
To jest dopiero nadludzka kompetencja biznesowa.
Jolanta D.
myślałam, że jesteśmy tu dla przyjemności, po to, żeby się wymienić doświadczeniami,wygadać, pokłócić czasem, > ale widzę że nie, bo już się zapowiedzi horrendalnych faktur zaczynają...

Wiesz, dla mnie faktury i pieniądze to przyjemność sama w sobie.
Stąd nie widzę dychotomii... ;-)
Nie chcę Cie posądzać o inne przemyślenia w tym zakresie...Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 14:23

Następna dyskusja:

Rozmowy kwalifikacyjne i ne...




Wyślij zaproszenie do