Temat: Rozmowy kwalifikacyjne
Maria K.:
Mario, obiecałam Ci, że jeśli nie podasz przykładu chociażby jednego, konkretnego narzędzia na weryfikację cechy / kompetencji miękkiej u kandydata to napiszę, że masz pewnie z 20 lat doświadczeń. ;-) Stąd, po Twoim wpisie (za próby – dziękuję!) mogę powiedzieć, że masz chyba…155 lat doświadczeń. ;-)
Mario, działamy w ekstremalnie innym świecie, jeżeli chodzi o biznes. Ty bazujesz na „modnych” rozwiązaniach, my „tylko” na logicznych. Dla mnie ktoś, kto rekrutuje powinien być absolutnym zawodowcem, który czyta interlokutora jak chce. Stąd, kiedy przeczytałam, że (cytat z Ciebie) „rekrutacja to nie rocket science...” wręcz mną wstrząsnęło. Nawet nie wyobrażasz sobie jak operując słowem i zaawansowanymi narzędziami (nota bene z Ameryki; wśród „doświadczonych” zwaną „Hameryką”) skutecznie można zdiagnozować potencjał menedżera.
Twoje niezrozumienie tego procesu widać w każdym zdaniu. Otóż, zapewniam Cię, że ciągi logicznie to nie pytania wyładowane grozą, wrednością czy przekleństwami, ale pytania, które dojrzałe w swej formie (wręcz pełne puryzmu językowego) kryją w sobie moc, która daje Ci asumpt do rozłożenia kandydata na czynniki pierwsze… Ale wierzę, że kiedyś je poznasz.
Żałuję, że nie zrozumiałaś mojego wpisu o testach. My, jako firma, odrzucamy je całkowicie. Nie wybrażam sobie, żeby prezesowi… podsunąć testy. ;-) Poza tym, kiedyś mój Partner – mózg firm zdecydował się im poddać i wyszło Mu, że jest: mało kreatywny (a ma trzy patenty i jeden format telewizyjny na koncie), że ma ograniczone środki ekspresji (a dla mnie jest mistrzem słowa) itd. Od tego dnia pokochałam testy bezgranicznie. ;-)
Nota bene to jeden z testów wymienionych przez Ciebie.
I na koniec: my specjalizujemy się w dostarczaniu technologii do wersyfikacji Menedżerów polskiej Kadrze kierowniczej (bardzo znani mendżerowie), od dwóch lat prawie całkowicie pomijając Działy HR (działami z HR Dept. maksymalnie w 20% firm). Robimy to po to, by szefowie firm nie „łykali” od Pań z HR-u wszystkiego, co tym ostatnim wyjdzie… w testach. Stawiam tezę, że w wielu firmach „nasz wyblendowany” prezes ma znacznie solidniejsza wiedzę niż jego tzw. szefowa działu HR.
To nasz imperatyw. To jedna z czterech naszych nisz rynkowych.
Mario, pewne Twoje prawdy można interpretować jako poddanie się modzie, ale przed wymianą myśli w tym wątku wyżej ceniłam Twoją wiedzę (także: takie fora jednak mają swoją moc). Natomiast przyznam, że kiedy czytam, że headhunter nie jest od kontestowania tez zawartych na CV (to mądrość Andrzeja), to przywołuję w pamięci slogan: przypadek rządzi światem.
I jeszcze dwie kwestie techniczne… O plusiki nie pytam w kontekście „szukania znajomych”, a moich ulubionych: logiki i konsekwencji. Zawsze patrzę: kto i jak ocenia. Na przykład, pomimo tego, że Artur w tym wątku zajął jedno stanowisko, wiem jak Go postrzegać. I odwrotnie: kiedy ktoś według mnie pisze herezje, wiem, że będzie poparty przez innego „fachowca”. Stąd czasami za sprawą takiego plusika formatuje obraz osoby, która w ten pasywny sposób bierze udział w dyskusji.
I jeszcze jedno: teraz, konsekwentnie, proszę o Twoją odpowiedź Ireneuszowi, Joli i Agnieszce na Ich merytoryczne pytania, bo – według Ciebie – ja rzekomo się nie znam. Sama czekam na to, co też Im odpiszesz.
Trzymam kciuki. ;-)
Aneta
Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.08.13 o godzinie 11:11