Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Andrzej P.:
Aneta B.:
Jeśli napisze LM – oznacza z kolei, że swobodnie żongluje słowem i do tego stawia tezy dot. własnych umiejętności. Takie podejście POWINNO BYĆ WRĘCZ NA RĘKĘ headhunterowi do kontestowania wysuwanych deklaracji.

No niekoniecznie, bo musi on/ona przeczytać dwa dokumenty zamiast jednego co pomnożone prze ileś tak aplikacji wcale nie jest bez znaczenia. Tezy kandydata dotyczące własnych umiejętności są z definicji stronnicze, nigdy nie doświadczyłem, żeby taki LM był gdziekolwiek negatywny. Poza tym nie jest zadaniem headhuntera kontestowanie jakichś tez kandydata, które wykraczają poza to co jest w samym CV.
Andrzej w tym wątku powinieneś pisać najwięcej bo masz (jak zakładam) największe doświadczenie w rekrutacji.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Swoją drogą drogie Panie rozkręciłyście wątek, że ja cież kręcę:))
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
Maria eee nie, serio uważasz, że rekruter i kandydat to powinna być rozmowa partnerska??:)

Arturze, to są obustronne negocjacje. W tym sensie partnerska, że ja mam cos do zaoferowania i kandydat. On sprawdza, czy firma, stanowisko, warunki, atmosfera itd itp - mu pasują. Ja sprawdzam, czy jego wiedza, doświadczenie, kompetencje pasują do stanowiska. Proste. W tym sensie jest to rozmowa dwóch równorzędnych partnerów, obaj coś wnoszą, obaj pewnych korzyści poszukują. Negocjujemy WARUNKI współpracy, jakby nie było.

Moim zdanie wręcz bardzo odwrotnie. Uważam, że powinno być jasne, że jeden przesłuchuje a drugi jest przesłuchiwany.

Właśnie to przekonanie o konieczności PRZESŁUCHANIA jako jedynej dobrej drodze SPRAWDZENIA kompetencji mnie wkurza.
Rekruter ma być czujny jak ważka nad jeziorem, żeby wyłapać pozy i wyuczoną paplaninę. Ja nie widzę miejsca na partnerstwo - chyba, że mnie przekonasz a to bardzo trudne:)

Jest czujny. W poważnych negocjacjach czujność nie wyklucza partnerstwa, czyli szacunku dla 2 strony i rozmowy biznesowej na poziomie "oferujemy to i to a w zamian oczekujemy tego i tego". Dogadamy się albo nie.
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Maria K.:
Przeczytaj dokładnie i odpowiedz na moje pytania. Na razie nie odpowiedziałaś.

Mario, chyba żartujesz! Na które rzekomo nie odpowiedziałam? Wskaż konkretnie, proszę.
Ty z kolei, do teraz, nie podałaś ani jednego przykładu na metodykę weryfikacji stresu. Powtarzam: żadnego!
Mnie interesuje jedno - ile osób zatrudniłaś i zrekrutowałaś w życiu? Napiszesz? Bo na razie piszesz o rekrutacji tak jak ktoś, kto nigdy nie przeprowadził żadnej, ale próbuje uczyć praktyków jak to robić. Więc może zacznijmy od podstaw. Podziel się swoim doświadczeniem w temacie to sobie podyskutujemy o narzędziach i ich skuteczności.

Jako spółka, w prawie 10 historii MC zatrudniliśmy 150 menedżerów (min. Senior menedżerów), w tym wielu dyrektorów oraz członków zarządu. Ja osobiście uczestniczę w fazie researchu. Nie wiem, czy wiesz (Ty zamieszczasz tylko pasywne ogłoszenia), ale to najtrudniejsza faza projektu. Dla Twojej informacji, w przeciwieństwie do Ciebie, nigdy nie zamieściliśmy i nie zamieścimy żadnego ogłoszenia. Dla firmy headhunterskiej to potwarz. Najczystszy pokaz własnej niekompetencji, nieporadności w tej sztuce. Tak, jak żeglarz, przy rozłożonych żaglach nigdy nie chwyci za wiosło, tak prawdziwy HH nigdy nie da ogłoszenia w prasie, za to zawsze będzie kontaktował się bezpośrednio z kandydatem.
Natomiast odnośnie samych liczb, to Ty zatrudniłaś w międzyczasie pewnie z milion asystentek… ;-)
Bo na razie piszesz o rekrutacji tak jak ktoś, kto nigdy nie przeprowadził żadnej, ale próbuje uczyć praktyków jak to > robić. Więc może zacznijmy od podstaw. Podziel się swoim doświadczeniem w temacie to sobie podyskutujemy o > > narzędziach i ich skuteczności.

To mnie rozbawiłaś. ;-)
Nie ma w Polsce banku (ale nie tylko; mocno działamy również m.in. w przemyśle), w którym nie mielibyśmy chociażby jednego indywidualnego ex./co. ShowTime. dot. narzędzi rekrutacyjnych (HGI).

Natomiast ja mam do Ciebie pytanie: w jaki sposób weryfikujesz np.: lojalność, kreatywność, poziom motywacji kandydata, logiczne myślenie i umiejętność wyciągania wniosków, jakość procesu decyzyjnego, prawdomówność, budżetowanie?
Byłoby dobrze, gdybyś podała przykład pytania „godny” kadry zarządzającej, bo jak poprosisz prezesa, aby (za humorystycznym przykładem Artura): sprzedał Ci długopis, to Cię taki boss obśmieje. ;-)

Ponieważ, w odniesieniu do Twoich dotychczasowej odpowiedzi (a w zasadzie ich braku) nie sądzę, abyś podała przykład CL, albo narzędzia na weryfikację powyższych cech/ kompetencji, podaj chociaż przykład jakiejkolwiek techniki i jakiejkolwiek kompetencji, którą owa technika weryfikuje.

Tym razem bardzo liczę na Ciebie, Mario.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.08.13 o godzinie 12:19
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
Andrzej P.:
No niekoniecznie, bo musi on/ona przeczytać dwa dokumenty zamiast jednego co pomnożone prze ileś tak aplikacji wcale nie jest bez znaczenia. Tezy kandydata dotyczące własnych umiejętności są z definicji stronnicze, nigdy nie doświadczyłem, żeby taki LM był gdziekolwiek negatywny. Poza tym nie jest zadaniem headhuntera kontestowanie jakichś tez kandydata, które wykraczają poza to co jest w samym CV.
Andrzej w tym wątku powinieneś pisać najwięcej bo masz (jak zakładam) największe doświadczenie w rekrutacji.

Też tak sądziłam, ale po stwierdzeniu Andrzeja: „Poza tym nie jest zadaniem headhuntera kontestowanie jakichś tez kandydata, które wykraczają poza to co jest w samym CV” zachwiało to moim postrzeganiem Jego doświadczeń.
To tak, jakby napisać, że księgowy nie jest od księgowania, kierowca od prowadzenia samochodu, a piekarz - pewnie nie od pieczenia chleba… ;-)

Czekam jak na szpilkach na stanowisko Andrzeja.
Natomiast w międzyczasie, może Ty, Arturze, odpowiesz mi na pytanie, które postawiłam Andrzejowi (poniżej), bo zauważyłam, że nagrodziłeś te wypowiedź plusem. Tym bardziej mi na niej zależy, że z kolei w odpowiedzi dla Marii zająłeś bardzo pragmatyczne stanowisko, jednoczesnie znoszące założenie przemycone w tezie Andrzeja.
Chyba, że dałeś ten plusik... z sympatii do Andrzeja. ;-)
Aneta B.
A to ciekawe… A od czego jest HH, jak nie od weryfikacji „prawd” zawartych w CV? Zwłaszcza, że kandydat zazwyczaj wpisuje koniunkturalnie wszystko, co jest mu na rękę, a czego w sporej mierze nigdy nie doświadczył.

Aneta

PS. W nawiasie, dla asekuracji, dodałeś: "jak zakładam" (przyp.: w kontekście najwiekszego doświadczenia Andrzeja). Stąd alternatywnie poproszę Cię o wyjaśnienie tezy Andrzeja albo... zweryfikowanie założeń. ;-)

==================================================
Arturze, juz nie musisz odpowidać. Uzyskałam "zadawalającą" mnie odpowiedź i to od samego Andrzeja. ;-)Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.08.13 o godzinie 18:52
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

wierzcie lub nie, ale u mnie w firmie właściwie zawsze zaczyna się od czytania LM.
rekrutujemy przede wszystkim młodych ludzi, bez żadnego lub z bardzo niewielkim doświadczeniem, takich jednakże, którym
a) chce się pracować
b) znają elementarnie język polski i mają przynajmniej średnie kompetencje komunikacyjne

Jeśli się komuś chce pracować, napisze (lub chociaż skopiuje) i wyśle LM bo o to prosimy. Jeśli tego nie zrobi, oznacza to, że albo nie przeczytał ogłoszenia, albo go nie zrozumiał, albo olewa nas na starcie. Takim osobom dziękujemy.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Artur K.:
Maria eee nie, serio uważasz, że rekruter i kandydat to powinna być rozmowa partnerska??:)

Artur, wiesz dobrze, że jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Często się zdarza, że kandydat ma "wyższy status" niż rekruter jak ta przysłowiowa 25-letnia (przy całym szacunku) konsultantka zarabiająca 2,5 tys. zł przeprowadzająca rozmowę z kandydatem na dyrektora czegoś tam z pensją 20 tys. zł.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
... nigdy nie zamieściliśmy i nie zamieścimy żadnego ogłoszenia. Dla firmy headhunterskiej to potwarz. Najczystszy pokaz własnej niekompetencji, nieporadności w tej sztuce.

No bzdura, a przede wszystkim mało praktyczne. Najlepszy kandydat to taki, którego się już zna nie ten, którego się dopiero w fazie researchu znajduje. Czyli ogłoszenie służy też poznaniu kolejnych ciekawych kandydatów, także "na przyszłość". Jedni nazywają to krytycznie zapełnianiem bazy danych ale wszystko zależy od tego jak się tych "nowych" kandydatów potraktuje. Oni z reguły nie szukają na gwałt pracy ani nie są bezrobotni ale chętnie są na bieżąco w sprawach rynku pracy.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
Też tak sądziłam, ale po stwierdzeniu Andrzeja: „Poza tym nie jest zadaniem headhuntera kontestowanie jakichś tez kandydata, które wykraczają poza to co jest w samym CV” zachwiało to moim postrzeganiem Jego doświadczeń.
To tak, jakby napisać, że księgowy nie jest od księgowania, kierowca od prowadzenia samochodu, a piekarz - pewnie nie od pieczenia chleba… ;-)

Czekam jak na szpilkach na stanowisko Andrzeja.

Myślę, że wyraziłem się wystarczająco precyzyjnie. Jak mi kandydat np. pisze, że jest wielkim liderem zespołu albo wspaniałym specjalistą w jakiejś dziedzinie, a nie wynika to przynajmniej pośrednio z jego CV to taka jego "teza"jest dla mnie bez żadnej wartości. Natomiast tego z księgową to w ogóle nie zrozumiałem.
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
Maria K.:
Przeczytaj dokładnie i odpowiedz na moje pytania. Na razie nie odpowiedziałaś.

Mario, chyba żartujesz! Na które rzekomo nie odpowiedziałam? Wskaż konkretnie, proszę.
Ty z kolei, do teraz, nie podałaś ani jednego przykładu na metodykę weryfikacji stresu. Powtarzam: żadnego!

Aneto - czy wiesz, czym jest competency based interview?
Mnie interesuje jedno - ile osób zatrudniłaś i zrekrutowałaś w życiu? Napiszesz? Bo na razie piszesz o rekrutacji tak jak ktoś, kto nigdy nie przeprowadził żadnej, ale próbuje uczyć praktyków jak to robić. Więc może zacznijmy od podstaw. Podziel się swoim doświadczeniem w temacie to sobie podyskutujemy o narzędziach i ich skuteczności.

Jako spółka, w prawie 10 historii MC zatrudniliśmy 150 menedżerów

Kto - my? Ty? Swoimi rękami?

(min. Senior menedżerów), w tym wielu dyrektorów
oraz członków zarządu. Ja osobiście uczestniczę w fazie researchu.

Robisz research - szacun. Ja robię rekrutację. Selekcją wstępną zajmują się agencje. Ja (oraz kilka innych osób) weryfikujemy kompetencje potrzebne na poszukiwanych stanowiskach. Za pomocą wywiadu kompetencyjnego. Uważasz się za specjalistę, więc powinnaś wiedzieć, jak się za jego pomocą weryfikuje różne kompetencje. Dodam - miękkie. Twarde weryfikujemy za pomocą testów, zadań itp. Nie podchwytliwych pytań, podważających twierdzenia kandydata, jakkolwiek je sobie wyobrażasz.

Nie wiem, czy wiesz (Ty zamieszczasz tylko pasywne
ogłoszenia),

Moja firma nie zamieszcza ogłoszeń bezpośrednio. Robiłam to w poprzedniej firmie, gdzie szukaliśmy gł. specjalistów od produktu i doświadczonych handlowców z wiedzą produktową. Asystentki się zdarzały z rzadka:)

ale to najtrudniejsza faza projektu. Dla Twojej
informacji, w przeciwieństwie do Ciebie, nigdy nie zamieściliśmy i nie zamieścimy żadnego ogłoszenia.

Dla firmy
headhunterskiej to potwarz.

??? Ciekawe...
Natomiast odnośnie samych liczb, to Ty zatrudniłaś w międzyczasie pewnie z milion asystentek… ;-)

Zatrudniłam kilkuset analityków operacyjnych, kilkudziesięciu analityków finansowych, itd.

To mnie rozbawiłaś. ;-)
Nie ma w Polsce banku (ale nie tylko; mocno działamy również m.in. w przemyśle), w którym nie mielibyśmy chociażby jednego indywidualnego ex./co. ShowTime. dot. narzędzi rekrutacyjnych (HGI).

Hehehe. Teraz ja się czuję rozbawiona. A co masz/macie w RBS? I gdzie na świecie? Bo w Polsce chyba nie miałaś do czynienia z RBS.

Natomiast ja mam do Ciebie pytanie: w jaki sposób weryfikujesz np.: lojalność, kreatywność, poziom motywacji kandydata, logiczne myślenie i umiejętność wyciągania wniosków, jakość procesu decyzyjnego, prawdomówność, budżetowanie?
Byłoby dobrze, gdybyś podała przykład pytania „godny” kadry zarządzającej, bo jak poprosisz prezesa, aby (za humorystycznym przykładem Artura): sprzedał Ci długopis, to Cię taki boss obśmieje. ;-)

A po co prosić o sprzedawanie czegokolwiek kogoś, kto nie będzie sprzedawał? I w ogóle takiego "zadania" nie uważam za zasadne, co już napisałam. Ale nie chcesz czytać innych grup, to nie wiesz;)

Wszystkie wymienione wyżej kompetencje weryfikujemy za pomocą wywiadu kompetencyjnego. Jeśli są potrzebne na danym stanowisku. Akurat kreatywności nie szukamy;) Prawdomówność nie jest kompetencją, raczej sprawdzamy ją w trakcie weryfikacji innych kompetencji, stosując pogłębione pytania o szczegóły. Zresztą, co sie będę rozpisywać. Znasz model wywiadu kompetencyjnego, to powinnas wiedzieć:)

Ponieważ, w odniesieniu do Twoich dotychczasowej odpowiedzi (a w zasadzie ich braku) nie sądzę, abyś podała przykład CL, albo narzędzia na weryfikację powyższych cech/ kompetencji, podaj chociaż przykład jakiejkolwiek techniki i jakiejkolwiek kompetencji, którą owa technika weryfikuje.

Tym razem bardzo liczę na Ciebie, Mario.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Dziewczyny, czy mogę prosić zwykłe informacje jak dla kadrowej z PKS-u? :)

Przychodzi Kowalski na rozmowę, trafia na rekrutera i zaczynają się schody :) rekruter swoje, kandydat swoje :)

Moim zdaniem sama rozmowa kwalifikacyjna to już niezły stres i po co dolewać oliwy do ognia?
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Agnieszka G.:
Dziewczyny, czy mogę prosić zwykłe informacje jak dla kadrowej z PKS-u? :)

Przychodzi Kowalski na rozmowę, trafia na rekrutera i zaczynają się schody :) rekruter swoje, kandydat swoje :)

Moim zdaniem sama rozmowa kwalifikacyjna to już niezły stres i po co dolewać oliwy do ognia?

Tak właśnie uważam. Zresztą co z tego, że zacznę "naskakiwać" na kandydata? Albo zadam mu strasznie trudne pytanie, nie dam czasu na odpowiedź i zadam następne, i tak kilka razy, a on się spoci i wystraszy? I zobaczę, ze biedakowi zabrakło słów, tak się zestresował. Czy ktoś z wielce oświeconych powie mi, co w ten sposób zbadałam?
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Jeszcze jedno mnie zastanawia odnośnie LM. Po cholerę dodawać sobie roboty, kiedy w większości sytuacji samo CV wystarczy do selekcji? Po co strzelać do muchy z armaty?
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Andrzej P.:
No bzdura, a przede wszystkim mało praktyczne. Najlepszy kandydat to taki, którego się już zna nie ten, którego się dopiero w fazie researchu znajduje.

Przywołanie jakże „eksperckiego" BZDURA w relacji do dalszej części Twojego wywodu sprawiło, że ogarnęło mnie takie zwykłe, ludzie współczucie... Wykazałeś się ekstremalnym brakiem zrozumienia roli headhuntera!

Aż pokazałam Twojego posta mojemu koledze Amerykaninowi (ex. K/F – możesz nie znać, bo Ty robisz „w ogłoszeniach”), by do końca już rozwiać Jego optymistyczne założenie, że polski HR ma coś wspólnego z logiką.

Czy naprawdę sądzisz, ze kiedy Ty łaskawie opublikujesz ogłoszenie, spełnieni zawodowo kandydaci rzucą wszystko, i gremialnie pobiegną do swoich maili, by w akcie jakiegoś hedonistycznego uniesienia dostąpić przywileju przesłania do Ciebie swojego CV? Naprawdę żyjesz w takim przekonaniu??? ;-)

Cóż…. Nie chcę Cię rozczarować (lubie, kiedy ludzie, bez doplaczy, funduja sobie takie fantasmagorie), ale otrzymujesz aplikację od rynkowych outsider’ów, którzy - mówiąc eufemistycznie - mają nie zaciekową sytuację zawodową. Ktoś, kto jest biznesowo spełniony nie czyta jakichś ogłoszeń (nawet Twojego autorstwa ;-)), tylko odcina kupony ze swojego umocowania rynkowego i generuje przychody swojemu pracodawcy i sobie, jednocześnie realizując się w pełni.

A Twoje ogłoszenie to taki rodzaj… „rekrutacji i selekcji” (kolejność zapożyczona od Marii) i… nic więcej. ; -)

Sztuką w HH jest namierzyć liderów (metody impulsingowe) i – co jeszcze bardziej istotne – przekonać do oferty Twojego mocodawcy, w międzyczasie weryfikując czy status kandydata wynika z „kolesiostwa” (dość powszechnego w PL), czy jego realnych umiejętności (w niektórych kręgach zwanych górnolotnie: doświadczeniem).
Czyli ogłoszenie służy też poznaniu kolejnych ciekawych kandydatów, także "na przyszłość".

Wiesz, jeśli nie masz masz zleceń, pewnie – chociażby z nudy – robiłabym tak samo. ;-)

Natomiast pozwól, że raz jeszcze zadam Ci to pytanie, żeby upewnić się w moim przekonaniu: czy naprawdę sądzisz, że spełniony lider wyśle do Ciebie CV na ogłoszenie „na przyszłość”???
Proszę Cie o odpowiedź.
Jedni nazywają to krytycznie zapełnianiem bazy danych ale wszystko zależy od tego jak się tych "nowych"
kandydatów potraktuje. Oni z reguły nie szukają na gwałt pracy ani nie są bezrobotni ale chętnie są na bieżąco w
sprawach rynku pracy.

Baza danych – tak! Pełna zgoda!
Bo te aplikacje trzeba gdzieś trzymać, ale ważniejszy jest sam tzw. Input. Innymi słowy: nie ile masz osób, tylko jakiej jakość (i jakiej proweniencji) - przynajmniej takie jest nasze podejście.
Nie jest zadaniem headhuntera kontestowanie jakichś tez kandydata, które wykraczają poza to co jest w samym CV
Jak mi kandydat np. pisze, że jest wielkim liderem zespołu albo wspaniałym specjalistą w jakiejś dziedzinie, a nie
wynika to przynajmniej pośrednio z jego CV to taka jego "teza" jest dla mnie bez żadnej wartości.
Myślę, że wyraziłem się wystarczająco precyzyjnie.

Widzę, że żyjesz w sferze optymistycznych założeń. ;-)
Poza tym, dla uporządkowania muszę zadać Ci pytanie „techniczne”: czy zdarza Ci się czytać własne posty przed ich opublikowaniem na GL? Widzę, że nie jest to regułą...

A jak Ci kandydat napisze w CV, że jest liderem (chociaż logika nakazywałaby to sprawdzić), to co innego robisz, jak nie kontestujesz???
Chyba, że każdy zapis dot. określonego rodzaju doświadczeń (ergo: puste deklaracje) bierzesz za pewnik. ;-)

I jeszcze jedno: gdzie „Ci kandydat pisze” (w jakim dokumencie), bo LM - odrzuciłeś, a tez (deklaracji) kandydata na CV rzekomo nie kontestujesz.
Chyba, że dysponujesz jakąś mutacją kobiecej intuicji. ;-)
Natomiast tego z księgową to w ogóle nie zrozumiałem

Wiesz, nie zawsze jest niedziela. Cóż, zdarza się.
Natomiast na przyszłość, gdybyś miał problem ze sformatowaniem czegoś, pisz śmiało, proszę, na priva.
Chętnie wyjaśnię. ;-)

AnetaTen post został edytowany przez Autora dnia 24.08.13 o godzinie 22:05
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Nadal będę wredna :P Niezrozumieniem :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.08.13 o godzinie 17:13
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Dobrze.
Czuwaj, pilnuj, az do pełnego zrozumienia. ;-)
Thanks! A Twoją wredność w słusznej sprawie lubię i cenię.
Ale tylko w tym wymiarze... ;-)

To przy okazji odpowiadając na Twoje pytanie dot. stresu kandydatów, przeanalizuj wszystkie posty, proszę.
Nie chcę pisać po raz drugi, a jednocześnie pozostawiać Twojego pytania bez odpowiedzi.

A jak jest ze stresem wśród kierwców w PKS-ie? ;-)Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.08.13 o godzinie 17:36
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Wiem doskonale o co chodzi, ale nie widzę powodu podwójnego stresowania.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Aneta B.:
Przywołanie jakże „eksperckiego" BZDURA w relacji do dalszej części Twojego wywodu sprawiło, że ogarnęło mnie takie zwykłe, ludzie współczucie... Wykazałeś się ekstremalnym brakiem zrozumienia roli headhuntera!

Widać nerwy Ci puszczają dziewczyno bo zaczynasz być obraźliwa z Twoimi durnymi komentarzami jak np. ten Korn Ferry & Co. Ja im podziękowałem jak chcieli mnie zobowiązać, a o Tobie pewnie nie słyszeli. Poza tym z tych przydługich cut-n-paste wywodów wynika, że zupełnie nie zrozumiałaś o co chodzi, tak więc dyskusją z Tobą to strata czasu. Rób swoje researche i nie martw się o innych.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.08.13 o godzinie 18:04
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Jak poznam kierowcę PKS-u, dam znać :P

A swoją drogą nie może być tak, że rekruter to pan i władca a kandydat ma na kolanach dziękować za szansę rozmowy.
Aneta B.

Aneta B. Marketing Manager,
MAGNUS Consulting
Sp. z o.o.

Temat: Rozmowy kwalifikacyjne

Andrzej P.:
Widać nerwu Ci puszczają dziewczyno bo zaczynasz być obraźliwa z Twoimi durnymi komentarzami jak np. ten Korn Ferry & Co. Ja im podziękowałem jak chcieli mnie zobowiązać

Nerwy to Tobie puściły na „bzdurze”, kolego.
A odnośnie K/F to może pomyliłeś firmy…. Oni nie „zobowiązują”, tylko rekrutują poważnych ludzi.
Stąd pewnie odpadłeś. ;-)
Poza tym z tych przydługich cut-n-paste wywodów wynika, że zupełnie nie zrozumiałaś o co chodzi, tak więc dyskusją z Tobą to strata czasu.

Wiesz, jeśli te Twoje wywody mają być jakimiś biznesowymi prawdami, to ja wole żyć w całkowitej nieprawdzie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.08.13 o godzinie 18:50

Następna dyskusja:

Rozmowy kwalifikacyjne i ne...




Wyślij zaproszenie do