Temat: Plagiat, prawa autorskie - czyli gdzie się zaczyna i...
Artur K.:
Dorota B.:
Artur K.:
Pod kątem biznesowym to choćby nie wiem jak się prężyła Ameryka, przegrywa z rynkiem Azjatyckim.
Nie wspomnę już o wynikach importu i eksportu np. z Chinami w porównaniu do USA.
Zaślepienie rynkiem amerykańskim jest dla mnie dowodem na brak podstawowej wiedzy o ekonomii. Za dużo filmów, seriali i programów w których USA pokazywana jest jako to wyjątkowe miejsce stworzone by stać się milionerem.
Ja wole realizm i wynik finansowy od emocjonalnego przywiązania.
Artur, ja chyba nie do końca trybie Twoją argumentację.
Wymień proszę 10 firm chińskich, które produkują coś pod własną marką i są w swojej branży światowymi potentatami. Dla uściślenia nie mam na myśli chińskich firm realizujących proces produkcji dla firm amerykańskich, czy europejskich.
Huawei - to jedna, którą znam i pewnie Ty też.
Miało być 10 :))
Natomiast nie rozumiem, założenia, że jakoby ilość firm światowego formatu ma przekładać się na gospodarkę a rynek USA w dość dobitny sposób potwierdza, że takie założenie jest błędne.
Możesz uzasadnić w jaki sposób rynek USA to potwierdza?
Chińczycy zrobili od strony biznesowej bardzo dobry ruch. Produkują nie dla siebie, pod innymi markami ściągając z siebie ryzyko sprzedaży i złej koniunktury. Efekt, Chiny maja nadpłynność finansową a USA dzielnie dokupuje drukarki do pieniędzy, jak to ładnie nazwał przyszły obecny prezes FED.
To jest bardzo duże uproszczenie, takie powiedziałabym strywializowanie :)
Ale rozumiem, ze wolisz patrzeć na Chiny jako państwo
BTW: Andy Xie (były główny ekonomista Morgan Stanley na Azję) wypowiadał się gdzieś, że Chiny nie powinny kupować amerykańskich obligacji tylko akcje amerykańskich spółek.
To nawet logiczne. Obligacje 10-letnie są oprocentowane 2,6 – 2,7 procent. Jeśli juan rośnie (władze Chin starają się zatrzymać inflację) w ciągu roku o 5 procent, to jaki jest zarobek?
>Swoją drogą chętnie bym poznał dane dotyczące porównania ilości
bezdomnych w Chinach i USA - myślisz Dorota, że gdzie jest więcej?
Jeśli przyjmiemy "bezdomność" jako metaforę biedy, to obstawiam że jednak w komunistycznych Chinach
Ale nie myśl, ze mam różowe okulary jeśli chodzi o USA, widziałam tam sporo biedy
Tylko póki co nie sposób nie zauważyć, iż wszyscy laureaci Nobla pochodzenia Azjatyckiego zostali uhonorowani za swoją pracę naukową na zachodzie.
Super. Jedni wysilają się i wymyślają a inni im to produkują. Kto jest lepszy? Znasz odpowiedź?
Lepszy w czym? W taniej sile roboczej do produkcji na pewno lepsze są Chiny, nawet my im nie dorastamy do pięt pod tym względem :))
Ale ciekawszym pytaniem jest dlaczego Ci co wymyślają nie produkują sobie tego sami... :)
Twój ogląd rynku Chińskiego mam wrażenie opiera się na przeświadczeniu. Chińczycy produkują również podzespoły do każdej elektroniki - każdej Dorota jaką używasz pod marką USA, również podzespoły do paneli fotowoltaicznych, całe telefony komórkowe i rozwiązania teleinformatyczne. Zatem to nie tylko jeansy i koszulki.
Wiem, Artur, produkują też statki, maszyny, budują autostrady :)) nawet będą remontować najbardziej znany most w Nowym Jorku :)
Artur, ja przecież nie kwestionuje tego że Chiny to obecnie druga (? trzecia?) gospodarka świata :)
I nic dziwnego jeśli weźmie się pod uwagę podejście komunistycznych Chin do własnych obywateli, wolności słowa i wyrażania siebie - nie wiem czy byłeś kiedyś w Chinach, ale jestem przekonana że niejeden Chińczyk zamieniłby ostre ograniczenia i bezlitosny materializm na "American dream"
Bez rozrywania koszuli proszę. Od początku tej dyskusji pisałem, że koncentruje się na biznesie a nie ustroju
A mnie się wydaje, że koncentrujesz się na tym na czym Ci jest wygodnie w danym momencie
Przyjmuję, zgodnie z tym co napisałeś wcześniej, że kiedy piszesz o Chinach, to masz na myśli państwo chińskie
A państwo to gospodarka, polityka (również wobec własnych obywateli), ustrój, wartości
Może to kwestia moich osobistych wartości, ale mnie nie zachwyca to że druga (?trzecia?) co do wielkości światowa gospodarka wywala w atmosferę ziemską 25% globalnej emisji gazów cieplarnianych, ogranicza wolność słowa, a 3 biliony dolarów znajdują się w rękach jedynie słusznego Ludowego Bank Chin.
I nie musi mnie to zachwycać, widać mam inny gust :)
Artur, mam dziwne poczucie, że - choć tego nie piszesz wprost - masz równie emocjonalny stosunek do Chin jak Aneta do Ameryki, a nawet bardziej - zachwyt totalnie bezkrytyczny :))
czy się mylę? :)))
Podobnie nie jeden Polak pojechałby do USA, nie jeden USA pojechałby na Antarktydę, i nie jeden Niemiec przeniósłby się do Grecji. Takie tezy możemy sobie stawiać w nieskończoność.
Ja jednak gdybym miała wybierać miejsce zamieszkania między Chinami a USA, jednak wybrałabym USA - na podstawie doświadczenia, bynajmniej nie wyobraźni
Cóż, nie będę deklarować, że kocham Amerykę, ale mam do niej spory sentyment, bo jeśli popatrzeć na mapę świata pod kątem innowacyjności, czy pod kątem liczby firm będących światowymi liderami w swojej branży - to ja chylę czoła i wciąż nieodmiennie chcę zza oceanu czerpać wiedzę o biznesie (i nie tylko o biznesie :))
A od kiedy ilość firm międzynarodowych sprawia, że gospodarka jest w dobre kondycji?
Użyłam określenia "światowy lider" a nie "firma międzynarodowa" - to nie dokładnie to samo, ale ten prosty zabieg językowy pozwala łatwo zmienić ramę - naprawdę jesteś w tym niezły :))
Zawsze uważałem, że to nie kwestia ilości firm a ich kondycji finansowej i zarządczej. A USA potwierdzają moją tezę, że ilość firm nijak się ma do kondycji rynku.
No nie wiem, nie wiem :)) jakoś ilość firm, oraz ich kondycja finansowa (a i zarządcza też) dziwnie mi się przekładają na pozycję USA na świecie - no nie wiem czemu... :)))
Co do innowacyjności - czy masz jakieś dane ile z made in USA zostało wymyślonych i wyprodukowanych w Chinach?
A Ty masz?
Bo ja mam stacje dokującą dla telefonów komórkowych od zera powstałą w Chinach, którą mogę sprzedać pod Twoim logiem jak tylko za to zapłacisz.
A to przepraszam, ja takiej nie mam, więc co ja mogę wiedzieć o chińskiej myśli innowacyjnej :)
Dorota jesteś przekonana i masz dane, które pozwalają ci sądzić i być przekonaną, że mapa innowacyjności pokazuje faktyczne miejsce wymyślenia danego produktu czy usługi? Obawiam się, że nie bo i takie dane są nie dostępne.
No i Ty też ich nie masz, a więc to jest tylko dyskusja o tym co każde z nas sądzi, prawda?
Na marginesie. Ja też mam sentyment do swoich starych butów sportowych reeboka i nie mogę się przełamać aby je wyrzuć - co nie oznacza, że w nich chodzę.
I niby co ma mi ta metafora uświadomić, bo nie ogarniam? :)
Ale oczywiście zawsze chętnie podyskutuję o cudzie chińskiej gospodarki :))
Jestem do dyspozycji, pytanie czy jesteś gotowa wierząc w swoje przekonanie czy jesteś gotowa posiadając dane z rynku?
A Ty?
Ja generalnie staram się nie zabierać głosu w sprawach, o których nie mam bladego pojęcia, chociaż czasami coś mi się wyrwie :)))
> Sprawdź
proszę jak szybko rośnie eksport/import Polski i Chin z innymi krajami. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że to nie żaden cud. Tylko spokojna produkcja dla tych co muszą się gimnastykować aby coś sprzedać.
No fajnie Artur, ale o czym my właściwie rozmawiamy? czego ten argument ma dowodzić?
Największym rynkiem zbytu dla Chin są USA - te kraje są tak ze sobą powiązane w cudownej symbiozie, że ukuto dla nich nawet wspólną nazwę „Chimeryka” :)
Ja również uwielbiam wręcz się uczyć po to by nie powielać błędów. Ale jak rozumiem to nie jest argument za tym, że USA ma lepszą gospodarkę:)?
Nie, jest to argument na to, że swoboda myślenia i działania ma znaczenie
ps. proponuję przykrócić nieco wcześniejsze wypowiedzi, ja coś wycięłam, teraz Ty według swojego uznania przytnij proszę, bo trudno sie już czyta :)
Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.09.13 o godzinie 15:57