Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Katarzyna B.:
może warto szkolić zarządzających z celów i korzyści rzetelnej, pełnej diagnozy?
O to to to właśnie proszę szanownej Pani! Właśnie to powinien być kierunek działania. Bo co menedżerowi ze szkolenia jego podwładnych jak nie wie jak egzekwować i wykorzystywać nabytą przez podwładnego wiedzę i kompetencję.?

ps. szkolenia powinny być traktowane przez firmę jak inwestycja nawet jeśli kosztują 3 złote od łba, bo nie tylko kasę inwestujemy wysyłając ludzi na szkolenia. EFSy nie powinny być traktowane przez biznes jak tania chińszczyzna, a niestety do tego się często sprowadza dotowanie edukacji.
Bo do tego doprowadzają możliwości wyboru firm - jak w przetargach. Najważniejsze kryterium to cena i wio.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Nie chodziło mi o cyrk, ale o niesztampowe i ciekawe prowadzenie :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Agnieszka G.:
Nie chodziło mi o cyrk, ale o niesztampowe i ciekawe prowadzenie :)
A celem szkolenia jest efektywność czy zadowolenie uczestników:)?
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Ja bym zaryzykowała nie "czy" tylko czyli :) zadowolony i "naumiany" uczestnik, to dobra inwestycja, jeśli jeszcze stosuje wiedzę w praktyce. A łatwiej zapamiętać coś niesztampowego niż kolejne odbębnione 5 h dla idei, bo musiał iść.

To tak z perspektywy uczestnika ;)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Agnieszka G.:
Ja bym zaryzykowała nie "czy" tylko czyli :) zadowolony i "naumiany" uczestnik, to dobra inwestycja, jeśli jeszcze stosuje wiedzę w praktyce. A łatwiej zapamiętać coś niesztampowego niż kolejne odbębnione 5 h dla idei, bo musiał iść.

To tak z perspektywy uczestnika ;)
A widzisz uczestniczko:) Może kiedyś będzie mi dane, że będziesz na moim szkoleniu i wówczas zobaczysz, że czasami, podkreślam czasami lepiej nauczony uczestnik to taki, który nie jest zadowolony ze szkolenia:)

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Artur K.:

Chciałbym się mylić, chciałbym poznać inną metodę, która mi pozwolić ocenić, czy faktycznie jestem skuteczny czy też nie. Moja metoda to określanie konkretnego celu, który musi osiągnąć uczestnik po szkoleniu. Cel biznesowy nie kompetencyjny. Oczywiście są do tego narzędzia, których nikomu za darmo nie pokażę:)) - ale nie o tym.

Artur, stara wyga jesteś i masz w większości (wg mnie) rację, którą ładnie rozpisała Dorota, ale w jednym się nie zgodzę, mianowicie mówiąc o konkretnym celu, który zostanie osiągnięty po szkoleniu przez uczestnika musiałbyś mieć pełny wpływ na wszelkie inne okoliczności i czynniki w otoczeniu np. handlowca, żeby móc w pełni badać, mierzyć i oceniać osiągnięty cel Twojego szkolenia.
Ja mam ten atut, że wiem o Twoich aktywnościach doradczych u klientów, zatem może i tak być u Ciebie. Posty Doroty są mi o tyle bliskie, że często tak samo podczas rozmów z HR albo z szefami DH "doświadczam karpia niemocy" odpowiedzi na jedno z podstawowych pytań o cel, jego objawy (wraz ze zdefiniowanym przez zleceniodawcę momentem), kiedy on sam uzna realizację celu oraz sposoby mierzenia realizacji celu.
Gdybym dostał odpowiedzi na 2 pierwsze pytania, to pewnie 3 pytanie i odpowiedzi wraz z narzędziami przyszłoby nam trenerom łatwiej, by nie rzec... I chyba w tym tkwi problem.

Kiedyś bodaj na GL wyczytałem ciekawe stwierdzenie, że gdyby efekty były w miarę możliwe i precyzyjne do zmierzenia w naszych realiach to.... pracowalibyśmy trenersko za... procent od przyrostów np. obrotów w przeszkolonym handlowym. :)

PS. Czasami mniej we mnie wiary w to, że kiedyś standardem staną się świadomie inwestowane pieniądze na szkolenia tak jak po biznesie można się spodziewać. Ale ducha nie gaszę... :))))))

Optymistyczne miłej nocy ślę :)
Paweł P.

Paweł P. Życie to nic innego
jak bezprecedensowa
okazja do nauki, ...

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Artur K.:
Agnieszka G.:
Maria K.:
Często to miara tego, "czy było fajnie" niestety.
Jak pytają o warsztat w oparciu o konkretne sytuacje z ich pracy - to już dobrze. Znaczy, że widzą wartość dodaną i chcą coś wdrażać w praktyce.

Szkolenie ma być efektywne i efektowne :)
O nie, szkolenie ma być efektywne - efektywność, żeby ją osiągnąć zawiera w sobie różne działania. Na pewno nie tylko te efektowne - bo szkolenie to nie cyrk, żeby było efektownie.

Artur niestety z braku "oczywistych oczywistości" z Twojego pytania często jak sądzę szkolenia bywają bardziej nastawione na "efekt wow" zamiast na konkrety.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Paweł P.:
Artur K.:

Chciałbym się mylić, chciałbym poznać inną metodę, która mi pozwolić ocenić, czy faktycznie jestem skuteczny czy też nie. Moja metoda to określanie konkretnego celu, który musi osiągnąć uczestnik po szkoleniu. Cel biznesowy nie kompetencyjny. Oczywiście są do tego narzędzia, których nikomu za darmo nie pokażę:)) - ale nie o tym.

Artur, stara wyga jesteś i masz w większości (wg mnie) rację, którą ładnie rozpisała Dorota, ale w jednym się nie zgodzę, mianowicie mówiąc o konkretnym celu, który zostanie osiągnięty po szkoleniu przez uczestnika musiałbyś mieć pełny wpływ na wszelkie inne okoliczności i czynniki w otoczeniu np. handlowca, żeby móc w pełni badać, mierzyć i oceniać osiągnięty cel Twojego szkolenia.
Ja mam ten atut, że wiem o Twoich aktywnościach doradczych u klientów, zatem może i tak być u Ciebie. Posty Doroty są mi o tyle bliskie, że często tak samo podczas rozmów z HR albo z szefami DH "doświadczam karpia niemocy" odpowiedzi na jedno z podstawowych pytań o cel, jego objawy (wraz ze zdefiniowanym przez zleceniodawcę momentem), kiedy on sam uzna realizację celu oraz sposoby mierzenia realizacji celu.
Gdybym dostał odpowiedzi na 2 pierwsze pytania, to pewnie 3 pytanie i odpowiedzi wraz z narzędziami przyszłoby nam trenerom łatwiej, by nie rzec... I chyba w tym tkwi problem.

Kiedyś bodaj na GL wyczytałem ciekawe stwierdzenie, że gdyby efekty były w miarę możliwe i precyzyjne do zmierzenia w naszych realiach to.... pracowalibyśmy trenersko za... procent od przyrostów np. obrotów w przeszkolonym handlowym. :)

PS. Czasami mniej we mnie wiary w to, że kiedyś standardem staną się świadomie inwestowane pieniądze na szkolenia tak jak po biznesie można się spodziewać. Ale ducha nie gaszę... :))))))

Optymistyczne miłej nocy ślę :)
Ależ masz racje Paweł. Sam trener nie jest w stanie określić narzędzi mierzenia efektywności szkoleń. Ba nie będzie narzędzia uniwersalnego właśnie z powodów, które podałeś. Zdaje sobie z tego sprawę i pamiętaj, że podobnie jak i ty ja również ścierałem podeszwy w dziale sprzedaży i wiem, że mierzenie efektywności wymaga myślę, że bardzo dużego wysiłku do stworzenia narzędzia badawczego.

Ja przez 13 lat miałem jednego klienta, który zgodził się na płacenie prowizyjne za szkolenie z negocjacji dla zakupowców. Czyli otrzymywałem % od oszczędności poczynionych od tygodnia po szkoleniu przez następne dwa miesiące. Cóż, od następnego szkolenia wróciliśmy już do klasycznego płacenia bo klient stwierdził, że za drogo wychodzi od wyniku. Tak źle i tak nie dobrze.

Jak pisałem, przyjdzie taki czas, gdy to nie będzie fanaberią a koniecznością, żeby określić - szkolić - mierzyć. Bo w innym przypadku to możemy tak sobie robić szkolenia z czego tylko dusza zapragnie i wychodzić dumnym i bladym z sali szkoleniowej - a efekt?? No co byli zadowoleni ze szkolenia to o co chodzi?
Martyna Jakubowska

Martyna Jakubowska Doradca klienta
detalicznego, Bank
BPH

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

moim zdaniem kwestia efektywności szkolenia jest mocno skorelowana z tym, kogo na takim szkoleniu się ma.

chociażby kwestia tego typu, czy ktoś faktycznie chce się czegoś dowiedzieć, czy został "wysłany" na szkolenie i jest tam nieco z musu. czy osoba jest bardziej wzrokowcem, czy słuchowcem, a może kinestetykiem? kolejna sprawa, co ona chce wynieść ze szkolenia, czego się po nim spodziewa. niestety, przy szkoleniach mamy do czynienia z czynnikiem ludzkim i to znacznie utrudnia stworzenie jednej spójnej metodologii pomiaru ich efektywności.

nie zapominajmy też, o coraz popularniejszych platformach internetowych, które wybiera coraz więcej osób. ja również korzystałam z eduselfa, gdzie miałam garść wiedzy z zakresu rachunkowości etc. i powiem szczerze, że to, że nie przychodzę na szkolenie, gdzie to prowadzący decyduje o przerwach, powtórzeniach etc., tlyko ja sama wybieram kiedy chcę odpocząć, kiedy chcę jeszcze raz o danym zagadnieniu posłuchac, były dla mnie ok. rozumiem, że szkoleniowiec ma plan szkolenia i robi przerwy w danym momencie, po skończeniu określonej części , jednak jeśli ja już nie "chłonę" to wolę zrobić przerwę w połowie tematu i do niego wrócić, powtarzając sobie o czym było przed przerwą, niż czekać aż dany blok się skończy.

konto usunięte

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Artur K.:
A celem szkolenia jest efektywność czy zadowolenie uczestników:)?
czyim celem? :)

konto usunięte

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

poszliśmy w różne kierunki...

jeśli szkolenie wybieramy sami to dopasowujemy je do własnych potrzeb, celu, możliwości albo naszego widzi mi się. lubimy uczyć się w nocy to szukamy trenera nocnego albo wchodzimy w e-learning. szkolenie jest tym bardziej dopasowane do indywidualnych potrzeb im więcej jesteśmy w stanie na nie wydać. mają 1000 zł w kieszeni nie kupimy szkolenia odpowiadającego wszystkim naszym potrzebom.
efekty takich szkoleń są istotne dla nas i to my mamy być "zadowoleni" z wydanych środków. wtedy czy ważna jest efektywność, efektowność, zadowolenie czy fajerwerki itd to nasza decyzja.

jeśli szkolenie planuje i finansuje firma to (do pewnego poziomu w hierarchii zatrudnienia) nie bawi się w ustawianie szkoleń pod indywidualne potrzeby każdego pracownika. ustalany jest cel, zakres, metody pomiaru i... pracodawca oczekuje efektu. indywidualizacja podejścia ma też swoje granice i chcąc zadowolić pracodawcę część pracowników będzie musiała się nagiąć do przyjętego schematu szkoleń, bo inaczej zostaną w tyle - nie dadzą oczekiwanego zwrotu z inwestycji.
tu zadowolenie pracownika ma dla zamawiającego znaczenie drugorzędne, choć z punktu widzenia przyszłości trenera dość istotne. :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Katarzyna B.:
Artur K.:
A celem szkolenia jest efektywność czy zadowolenie uczestników:)?
czyim celem? :)
Szkolenia, firmy, zlecającego:)

konto usunięte

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Artur K.:
Katarzyna B.:
Artur K.:
A celem szkolenia jest efektywność czy zadowolenie uczestników:)?
czyim celem? :)
Szkolenia, firmy, zlecającego:)
i na tym problem polega. :) to są różne cele.

konto usunięte

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

na co większą uwagę zwraca w firmie osoba zamawiająca szkolenia - na głosy zadowolonych uczestników czy na efekty szkolenia? bo od tego też zależy na co trener powinien zwracać uwagę dbając o własną przyszłość. :)

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Katarzyna B.:
na co większą uwagę zwraca w firmie osoba zamawiająca szkolenia - na głosy zadowolonych uczestników czy na efekty szkolenia? bo od tego też zależy na co trener powinien zwracać uwagę dbając o własną przyszłość. :)

Tak od razu po szkoleniu to dostępne są tylko oceny uczestników (poziom zadowolenia) i ewentualnie wyniki badania czy się uczestnicy nauczyli tego czego mieli się nauczyć. Na rezultaty biznesowe w większości przypadków trzeba poczekać, a wtedy najczęściej trenera już tam nie ma, a w organizacji nawet jeśli mierzy się określone rezultaty (np. w sprzedaży) to nie mierzy się ich związku ze szkoleniem.
Nie wiem dlaczego branża szkoleniowa tak wariuje na punkcie ewaluacji co jakiś czas.
Bo mierzenie ROI po zakończonej inwestycji to raczej bardzo rzadka praktyka - generalnie, w odniesieniu do różnych dziedzin. To jest kosztowne, pracochłonne, czasochłonne.
Robi się tzw. business case (uzasadnienie biznesowe) przed rozpoczęciem projektu, gdzie generalnie w dużym uproszczeniu w oparaciu o określone założenia liczy się ROI (i inne wskaźniki), ale po to się to robi, żeby podjąć decyzję. Potem śmiem zaryzykować twierdzenie ze po przekroczeniu punktu w ktorym się kasa wydana zwraca , to już rzadko się mierzy.
To nie są moje przemyślenia wysane z palca, tylko informacje od sporej liczby dyrektorów finansowych i znakomitego specjalisty w obszarze business case, u którego miałam przyjemność się uczyć.
Wystarczy zresztą przeczytac kilka książek Phillipsa wydanych już po polsku, żeby się zorientować że mierzenie rezultatów szkoleń to nie jest proste zadanie, to nie jest ankietka po szkoleniu. Może w korporacjach, gdzie wydaje się na szkolenia miliony, zainwestowanie dodatkowych pieniędzy w ewaluację mogłoby mieć sen - jako źródło danych do weryfikacji strategii i wniosków przy kolejnych planach szkoleniowych.
Ale kiedy firma wydaje np. 10 tys zł na szkolenie ... no nie wiem, nie wiem :)

Kasia, w projektach unijnych ewaluacja wydawać by się mogła oczywista, jako dowód na to, że publiczne pieniądze zostały dobrze wydane... ale chyba od paru już lat w budżetach projektów POKL (chyba poza zamknaiętymi w PARP)
wycinane są wszelkie budżety na ewaluację , prawda?Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.08.13 o godzinie 20:03

konto usunięte

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Dorota B.:
To nie są moje przemyślenia wysane z palca, ...
właśnie o tym pisałam wcześniej. skoro się nie robi to ma to jakieś uzasadnienie i nie bardzo wierzę że powodem jest brak wiedzy menadżerów.
i o ile dla branży trenerskiej duże znaczenie ma wykazanie przez ewaluację zwrotu z zakupu usługi, o tyle dla firmy może to być zbyt czasochłonne, zbyt niejednoznaczne i nie warte wysiłku. trudno byłoby chyba wyłuskać efekt szkolenia z całego łańcucha przyczyn poprawy lub pogorszenia efektów pracy organizacji.

Kasia, w projektach unijnych ewaluacja wydawać by się mogła oczywista, jako dowód na to, że publiczne pieniądze zostały dobrze wydane... ale chyba od paru już lat w budżetach projektów POKL (chyba poza zamknaiętymi w PARP)
wycinane są wszelkie budżety na ewaluację , prawda?
tak naprawdę to mam wrażenie, że to właśnie projekty EFS rozpoczęły ewaluacyjny wyścig. nie dlatego, że miały być lepsze tylko dlatego że ewaluacja pozwalała się rozliczyć z założonych wskaźników. :) bo jak ktoś dostał środki publiczne to się musiał wykazać obiecanym efektem.
masz rację, ewaluacja jako zadanie zniknęła dość szybko. została faktycznie tylko w wybranych dużych projektach. w PARP w 2.1.1 miałam ją w projektach składanych w pierwszym i drugim naborze. potem już nie. po pierwsze była kłopotliwa, bo nie można było zakończyć projektu do czasu zakończenia ewaluacji, po drugie przy projektach otwartych... szukaj wiatru w polu.
ale ewaluacja "ukryta" cały czas w projektach jest, bo trudno byłoby się rozliczyć z efektów "wzrost umiejętności o 60%" bez choćby ankiety na wstępie i na zakończenie.
EFSy są specyficzne, bo często nie sprawdzamy w nich efektu szkoleń, a raczej efektywność wydatkowania dotacji. tyle, że przy minimum znajomości metod badania i statystyki można spreparować taki efekt szkoleń że Brukselka oszaleje z radości. :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Katarzyna B.:
na co większą uwagę zwraca w firmie osoba zamawiająca szkolenia - na głosy zadowolonych uczestników czy na efekty szkolenia? bo od tego też zależy na co trener powinien zwracać uwagę dbając o własną przyszłość. :)
Dla mnie ważność jest następująca:

1) cele organizacji
2) oczekiwania zamawiającego
3) oczekiwania uczestników

Nie ma co ukrywać, że zadowolony uczestnik to jedno a osiągnięcie celów lub co ważniejsze wskazanie efektywności jest ważniejsze.

Miłego

konto usunięte

Temat: Efektywność szkoleń - jest jak Yeti czy można je mierzyć?

Dorota B.:

Bo mierzenie ROI po zakończonej inwestycji to raczej bardzo rzadka praktyka - generalnie, w odniesieniu do różnych dziedzin. To jest kosztowne, pracochłonne, czasochłonne.
Robi się tzw. business case (uzasadnienie biznesowe) przed rozpoczęciem projektu, gdzie generalnie w dużym uproszczeniu w oparaciu o określone założenia liczy się ROI (i inne wskaźniki), ale po to się to robi, żeby podjąć decyzję.

Czy możesz bardziej szczegółowo przedstawić kwestię tego wskaźnika ROI dla szkoleń (jego struktura, składowe)? Spotkałem się już z tym wskaźnikiem kilkukrotnie i jako osoba zajmująca się wskaźnikami zawodowo mam spore wątpliwości odnośnie jego precyzji i wiarygodności, a tym samym sensu jego liczenia.

Następna dyskusja:

Wnioski, zmiany, postulaty ...




Wyślij zaproszenie do