Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Chciałam podziękować...

Olga R.:
Artur K.:
Wracając do tematu co czytałem to niestety zmartwię cię, było to chyba około 14-15 lat temu i jak pisałem nie byłem zachwycony tym co musiałem czytać. Jak pójdziesz do empiku znajdziesz milion książek guru od NLP - oni napisali jak być wszystkim i czym chcesz być:)

Podręczyłam cię trochę pytaniami (na które zresztą dokładnej odpowiedzi nie uzyskałam ;) ) ale pal licho.
Dostałaś tylko jej nie przyjmujesz do wiadomości.
Myślę, że warto wyjaśnić jaki jest mój pogląd na NLP, żeby nie wyszło, ze tylko się "czepiam dla czepiania".
Jest to moje zdanie na ten temat i jestem całkiem ok z tym, że ktoś ma zupełnie odmienne.
Wystarczy, że go przedstawisz a nie wyjaśnisz.

Nie odpowiedziałeś, Artur, na pytanie na podstawie których konkretnie książek wyrobiłeś sobie opinię o NLP.
Nie wiem, jakie były książki 10-14 lat temu w Empiku na ten temat, wiem jakie są obecnie (od 3-4 lat).
Odpowiedziałem. Nie pamiętam. Wbrew badaniom czytam więcej niż statystyczny Polak. Zatem nie rozumiem po co wałkujesz kwestie braku odpowiedzi. Jak pisałem powyżej dostałaś ją tylko, że nie taką jakiej oczekiwałaś.
Jak się przejrzało większość z nich - to dramat. Zresztą, podobną do Twojej opinię miałam te kilka lat temu, właśnie na podstawie książek w Empiku.
Potem trafiłam przypadkiem na książki Bandlera.
Nie będę pisać czegoś, co ktoś inny już ładnie ujął w słowa, wiec posłużę się cytatem [...]
Fajnie, że przybliżyłaś historię.

Czyli NLP wywodzi się (w zasadzie jest) z metod psychoterapeutycznych (które potwierdziły swoją skuteczność, zanim powstało NLP).
Samo to powinno ją dyskwalifikować jak narzędzie do samodzielnej pracy. A teraz NLP to właśnie sposób na "uzdrowienie" siebie i duszy - szkoda, że nie innych chorób bo bym kupił.
Pierwsza przetłumaczona na polski książka Bandlera jest z 2006 roku, kilka kolejnych dopiero z 2008. Wydawane były w dość małych nakładach i niektórych musiałam poszukać w antykwariatach.
Za to w Empik nadal pełno jest książek-popłuczyn NLP opisanego przez Bandlera [...]
Cóż samo zycie. Powstaje coś i jest mutowane bez wiedzy i świadomości - ale za to ślicznie się sprzedaje. Podobnie jak badania Mehrabiana czy wpływ społeczny.
NLP poprawnie i porządnie zastosowane jest metodą psychoterapii (np. leczenia fobii).
Nie wiem czy działa, nie jestem psychologiem klinicznym a moi znajomi po fachu pracujący w terapii raczej preferują Gestalt. Nie zmienia to faktu, że NLP to obecnie "szmata" powycierana z każdej strony, obdarta z sensu przez guru i stosowana jako produkt do masowej sprzedaży jak kajzerki w sklepie.
I ja wiem, że to działa :-) i Bandlerowi dała bym sobie "pogrzebać w czaszce", w Polsce - absolutnie żadnemu z tych wszystkich NLP-owców.
Wiesz, że to działa?? A skąd?

Dlatego też tak uparcie dopytywałam, na podstawie czego (jakich konkretnie książek, zdarzeń) wyrobiłeś sobie swoją opinię.
Moją opinię wyrobiłem sobie na podstawie:
1) książek
2) dyskusji
3) doświadczeń z guru NLP
4) długiej edukacji z większymi specjalistami niż autorzy książek od "samopomocy enelpowskiej"
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
No tak, kadrowa to nie fachowiec a jedynie głos plebsu i maluczkich :(

Agnieszko - kadrowa to fachowiec, a dobra kadrowa to skarb :-) Jest słoneczny dzień - uśmiechnij się :-)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
No tak, kadrowa to nie fachowiec a jedynie głos plebsu i maluczkich :(
Ale w sensie, że w jakim temacie piszesz Agnieszka? To jakiś manifest?

konto usunięte

Temat: Chciałam podziękować...

Artur K.:
Wystarczy, że go przedstawisz a nie wyjaśnisz.
Nie czepiaj się słownictwa :) staram się przedstawiać w sposób zrozumiały (np bez skrótów myślowych ).
Odpowiedziałem. Nie pamiętam. Wbrew badaniom czytam więcej niż statystyczny Polak. Zatem nie rozumiem po co wałkujesz kwestie
Ależ ja nigdzie nie sugerowałam, że nie czytasz, czy że czytasz mało.
Fajnie, że przybliżyłaś historię.
A nie powinnam? Była zbędna?
Samo to powinno ją dyskwalifikować jak narzędzie do samodzielnej pracy. A teraz NLP to właśnie sposób na "uzdrowienie" siebie i duszy - szkoda, że nie innych chorób bo bym kupił.
Ale ja nigdzie nie sugerowałam, że jest do samodzielnej pracy.
Ja mam takiego fioła, że muszę zrozumieć, jak coś działa i dlaczego działa.
Więc te książki kupowane bardziej edukacyjnie ;) - być może na podstawie tego wywnioskowałeś, że sugerowałam przydatność do samodzielnej pracy.
[...]
Nie zmienia to faktu, że NLP to obecnie "szmata" powycierana z każdej strony, obdarta z sensu przez guru i stosowana jako produkt do masowej sprzedaży jak kajzerki w sklepie.
No niestety :(
Ale to nie znaczy, że nie ma sensu.
I ja wiem, że to działa :-) i Bandlerowi dała bym sobie "pogrzebać w czaszce", w Polsce - absolutnie żadnemu z tych wszystkich NLP-owców.
Wiesz, że to działa?? A skąd?
Poniekąd przerabiałam to (nie samodzielna praca).
Pozwól, że dalej nie będę tego wątku rozwijać.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Chciałam podziękować...

Olga R.:
Artur K.:
Wystarczy, że go przedstawisz a nie wyjaśnisz.
Nie czepiaj się słownictwa :) staram się przedstawiać w sposób zrozumiały (np bez skrótów myślowych ).
Nie czepiam tylko odpisuję:) Wszak doprecyzowanie służy dyskusji prawda?
Fajnie, że przybliżyłaś historię.
A nie powinnam? Była zbędna?
A czy napisałem, że nie powinnaś? Rozumiem, że dopatrujesz się jakiejś prowokacji. Nie potrzebnie.
Samo to powinno ją dyskwalifikować jak narzędzie do samodzielnej pracy. A teraz NLP to właśnie sposób na "uzdrowienie" siebie i duszy - szkoda, że nie innych chorób bo bym kupił.
Ale ja nigdzie nie sugerowałam, że jest do samodzielnej pracy.
Ja mam takiego fioła, że muszę zrozumieć, jak coś działa i dlaczego działa.
Więc te książki kupowane bardziej edukacyjnie ;) - być może na podstawie tego wywnioskowałeś, że sugerowałam przydatność do samodzielnej pracy.
[...]
Odniosłem się do tego co jest teraz na rynku. Teraz NLP to narzędzie dla domorosłych pomagaczy w życiu - a ja się z tym nie zgadzam i uważam, że to jest co najmniej nadwyrężenie idei, która swoją drogą sama w sobie jest stworzona nie wiadomo po co.
Nie zmienia to faktu, że NLP to obecnie "szmata" powycierana z każdej strony, obdarta z sensu przez guru i stosowana jako produkt do masowej sprzedaży jak kajzerki w sklepie.
No niestety :(
Ale to nie znaczy, że nie ma sensu.
Nie ma sensu. Dla mnie NLP to zlepek wpływu społecznego i jak pisałaś działań terapeutycznych. Czyli taka kajzerka długa na metr.
I ja wiem, że to działa :-) i Bandlerowi dała bym sobie "pogrzebać w czaszce", w Polsce - absolutnie żadnemu z tych wszystkich NLP-owców.
Wiesz, że to działa?? A skąd?
Poniekąd przerabiałam to (nie samodzielna praca).
Pozwól, że dalej nie będę tego wątku rozwijać.
Luz. Cofam pytanie.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Chciałam podziękować...

Żaden manifest :) po prostu patrząc zawodowo pasuję tutaj jak pięść do nosa (choć czasami biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby :P ). Dorota narzeka na poziom i szkoda jej czasu na pisanie, ale też ludzie weźcie trochę na wstrzymanie. Nie da się na GL-u stworzyć megaprofesjonalnej grupy, bo charakter portalu na to nie pozwala. Może i kiedyś to miało jakiś poziom, niestety obecnie robi się z tego zwykły jarmark i targowisko. Tak więc po co sie spinać, irytować, chcesz to siedzisz i czytasz, nie chcesz. to nikt nie zmusza.

Tylko Arturze sam zobacz, jaki jest poziom wątków i czemu "profesjonalistę" to nudzi. Wiadomo,. że w tym kraju nie ma nic za free i prędzej czy później będą ofiary :P

Janku, kadrową z PKS-u nazwała mnie kiedyś taka jedna "profesjonalistka", bo śmiałam nie przyklaskiwać jej idiotycznym wynaturzeniom :) niemniej bardzo mi się to spodobało i do dziś używam :)
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Chciałam podziękować...

Janku, kadrową z PKS-u nazwała mnie kiedyś taka jedna "profesjonalistka", bo śmiałam nie przyklaskiwać jej idiotycznym wynaturzeniom :) niemniej bardzo mi się to spodobało i do dziś używam :)

Mój Dziadek powtarzał - tytuł mędrcem nie czyni, doświadczenie nie chroni przed głupotą :-)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
(...)
Dorota narzeka na poziom i szkoda jej czasu na pisanie, ale też ludzie weźcie trochę na wstrzymanie. Nie da się na GL-u stworzyć megaprofesjonalnej grupy, bo charakter portalu na to nie pozwala. Może i kiedyś to miało jakiś poziom, niestety obecnie robi się z tego zwykły jarmark i targowisko. Tak więc po co sie spinać, irytować, chcesz to siedzisz i czytasz, nie chcesz. to nikt nie zmusza.

Agnieszko, miło się z Tobą gawędzi :)
jednak ja nie po to tu zaglądam, żeby sobie tylko miło pogawędzić towarzysko o wszystkim i o niczym
jest na GL mnóstwo miejsc które do tego służą - rozrzut tematów jest ogromny - od dowcipów, poprzez kino, cytaty, gotowanie, podróże i nie wiem co jeszcze
tutaj - na forum dla trenerów - liczę na wymianę poglądów na tematy zawodowe, lub takie które są zawodowo użyteczne
nudzi mnie "filozofowanie" o wszystkim i niczym i DLATEGO WŁAŚNIE nie wybieram forum dla domorosłych filozofów tylko jasno określone tematycznie
to nie jest tak, że "jak chcesz to siedzisz i czytasz, a jak nie chcesz to nikt nie zmusza" - to jest odwrotnie - jak komuś nie pasuje perspektywa "profesjonalistów" to jest tyle innych forów na GL gdzie naprawdę można się wyżyć towarzysko - po co przychodzić akurat tutaj???
Tylko Arturze sam zobacz, jaki jest poziom wątków i czemu "profesjonalistę" to nudzi. Wiadomo,. że w tym kraju nie ma nic za free i prędzej czy później będą ofiary :P

jestem uczestnikiem kilku interesujących forów na LinkedIn - naprawdę warto, różne perspektywy, wartościowe podpowiedzi, wymiana doświadczeń, nawet czasami jakaś współpraca
Gdzie jest różnica?
- że to fora miedzynarodowe?
- że to inny portal o innym charakterze?
- inni ludzie?

Janku, kadrową z PKS-u nazwała mnie kiedyś taka jedna "profesjonalistka", bo śmiałam nie przyklaskiwać jej idiotycznym wynaturzeniom :) niemniej bardzo mi się to spodobało i do dziś używam :)

jedna uwaga - wg słownika PWN: wynaturzenie = rzecz, fakt lub zjawisko odbiegające od normy lub niezgodne z naturą
podejrzewam że nie o to Ci chodziło
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Chciałam podziękować...

Ta pani bardzo odbiegała od normy zarówno poziomem rzekomo profesjonalnej wiedzy jak i traktowania dyskutantów :)

Wiesz Doroto, czasem wychodzę z założenia, że warto sprawdzić co jest po drugiej stronie barykady i jak jest odbierane środowisko trenersko-szkoleniowe przez zwykłych ludzi. Wiem, że czasem ciężko przyjąć do wiadomości, że coś nie działa, nie sprawdza się (choć przecież trener zawsze wie lepiej). Otóż nie zawsze wie :)

Nieraz czytałam, ze się nie znam, jestem kadrowa, odsądzano moje IQ od czci i wiary, ale jakoś nad tym nie ubolewam :) po prostu już dawno się zorientowałam, że trener czy coach lub szkoleniowiec to żadna alfa i omega ze stertą "mundrych" książek i teorii :)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
Ta pani bardzo odbiegała od normy zarówno poziomem rzekomo profesjonalnej wiedzy jak i traktowania dyskutantów :)

Wiesz Doroto, czasem wychodzę z założenia, że warto sprawdzić co jest po drugiej stronie barykady i jak jest odbierane środowisko trenersko-szkoleniowe przez zwykłych ludzi. Wiem, że czasem ciężko przyjąć do wiadomości, że coś nie działa, nie sprawdza się (choć przecież trener zawsze wie lepiej). Otóż nie zawsze wie :)

Nieraz czytałam, ze się nie znam, jestem kadrowa, odsądzano moje IQ od czci i wiary, ale jakoś nad tym nie ubolewam :) po prostu już dawno się zorientowałam, że trener czy coach lub szkoleniowiec to żadna alfa i omega ze stertą "mundrych" książek i teorii :)

Nie powiedziałam nigdzie niczego co by oznaczało, że nie chcę poznać poglądów osób które nie są trenerami.
Nie uważam też że trenerzy są "alfą i omegą" jak to ujęłaś.
Wszystko co powiedziałam sprowadza się do tego, że to jest forum tematyczne - nie jest istotne czy uczestnik dyskusji jest trenerem czy nie, tylko O CZYM jest ta dyskusja

swoją drogą - to jest ciekawy temat "jak jest odbierane środowisko trenersko-szkoleniowe przez zwykłych ludzi" - samo w sobie takie sformułowanie zakłada, że jest coś niezwykłego w tym środowisku :))
Czy rzeczywiście jest?

Pozdrawiam
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Chciałam podziękować...

Końca nie widać ....
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Chciałam podziękować...

Jan D.:
Końca nie widać ....
Chcesz popcorn?:)
Ja widzę taką zależność. Jest np. 100 osób w grupie. Z tego ok. 3 zakłada nowe wątki. Piszą coś co dla nich jest ważne, z czym chcą się podzielić. I nagle z krzaków wyskakuje 80 osób, którym się coś nie podoba, krytykują, wyżywają się, jak zadasz pytanie to nagle atakujesz personalne czy kijem czy coś tam coś tam... Żadna z tych osób nie ma odwagi napisać coś swojego, postawić pod dyskusję - ale jak jest okazja to wydrapują tętnice i rozpisują się na aspektami psychologicznymi zaobserwowanymi podczas jazdy metrem czy autobusem i biznesu z poziomu wiecznego etatowca, który nie chce lub nie ma odwagi założyć firmy i doświadczyć co to znaczy.

Cóż tak ja to widzę. A potem kończy się tym, że nawet te 3 osoby generalnie mają dosyć tworzenia nowych wątków tylko po to by frustraci w krzakach nie popsuli humoru. A następnie owych 80 milczących pochowanych i udających, ze są zarobieni po pachy i dlaczego milczą stwierdza, że forum jest mało dynamiczne albo nie można się niczego dowiedzieć.

Nic tylko zrzucić napalm, zaorać i zasiać na nowo.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Chciałam podziękować...

Artur K.:
Żadna z tych osób nie ma odwagi napisać coś swojego, postawić pod dyskusję - ale jak jest okazja to wydrapują tętnice i rozpisują się na aspektami psychologicznymi zaobserwowanymi podczas jazdy metrem czy autobusem i biznesu z poziomu wiecznego etatowca, który nie chce lub nie ma odwagi założyć firmy i doświadczyć co to znaczy.

Arturze, przyjmij wreszcie do wiadomości, że etat to też forma zatrudnienia jak dzieło, zlecenie czy samozatrudnienie i nie widzę najmniejszego powodu dyskredytowania etatowców tylko dlatego, ze nie założyli firmy (tak jakby to był wyznacznik w życiu). Więc wypraszam sobie takie insynuacje z Twojej strony, że ktoś na etacie to idiota, który nie umie firmy założyć. Fakt, że TY założyłeś, nie znaczy że reszta jest gorsza w Twoich oczach. I przyjmij to wreszcie do wiadomości jak normalny człowiek. Bo jak na razie wszystkich traktujesz z góry.

A własnej firmy nie założyłam, bo m.in. w Polsce takim ludziom rzuca się tylko biurokratyczne kłody pod nogi a ja mam ciekawsze zajęcia i pasje niż użeranie się z urzędnikami czy niesolidnymi kontrahentami. I to nie jest to, że nie potrafię, nie chcę i mam ku temu solidne podstawy :)
Nic tylko zrzucić napalm, zaorać i zasiać na nowo.

Cóż, czyżby założona grupa Ci nie wyszła? :P

Kolejna sprawa.
Doroto, miałam okazję na innej grupie oglądać wojenkę trenerów, coachów, speców od rozwoju itd. Ludzi, którzy w swoim mniemaniu byli najlepsi, bez wad, krystaliczni i znający się na wszystkim. Zachowywali się jak dzieci w piaskownicy i do żadnej z tych alf i omeg nie trafiało, że się kompromitują takim zachowaniem. Poza tym sądziłam, że trener czy coach czy konsultant, skoro ma się za guru od rozwoju osobistego i zawodowego człowieka, powinien umieć takie konflikty rozwiązywać a tymczasem wyszło z nich całe bydło i frustracja. Napisałam kilka razy, że w życiu bym nie skorzystała z usług takich "znafców" (na szczęście mam taki charakter, ze sobie sama radzę :) ).
Wiesz jaki był efekt? awansowałam na kadrową z PKS-u i nawet założyciel obecnej grupy czynił wątpliwości, co do mojego poziomu IQ, bo się przecież na niczym nie znam i jak śmiem takimi osądami rzucać. Tak więc nie dziw się Doroto, że z perspektywy takich for jak GL środowisko coachingowo-trenerskie wygląda na niezłą piaskownicę i towarzystwo wzajemnej adoracji.

Wiadomo, że nie dotyczy to wszystkich, bo znam ludzi naprawdę dobrych w swoim fachu, tylko jakoś na GL-u ich nie widzę. Przypadek?Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.02.14 o godzinie 10:20
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
Artur K.:
Żadna z tych osób nie ma odwagi napisać coś swojego, postawić pod dyskusję - ale jak jest okazja to wydrapują tętnice i rozpisują się na aspektami psychologicznymi zaobserwowanymi podczas jazdy metrem czy autobusem i biznesu z poziomu wiecznego etatowca, który nie chce lub nie ma odwagi założyć firmy i doświadczyć co to znaczy.

Arturze, przyjmij wreszcie do wiadomości, że etat to też forma zatrudnienia jak dzieło, zlecenie czy samozatrudnienie i nie widzę najmniejszego powodu dyskredytowania etatowców tylko dlatego, ze nie założyli firmy (tak jakby to był wyznacznik w życiu). Więc wypraszam sobie takie insynuacje z Twojej strony, że ktoś na etacie to idiota, który nie umie firmy założyć. Fakt, że TY założyłeś, nie znaczy że reszta jest gorsza w Twoich oczach. I przyjmij to wreszcie do wiadomości jak normalny człowiek. Bo jak na razie wszystkich traktujesz z góry.
To Twoja opinia i masz do niej prawo. Jednakże zachęcam do dokładnego i precyzyjnego czytania moich wypowiedzi a plucia jadem i frustracją bo nie chce mi się już robić na tym forum pomocy psychologicznej.
Gdybyś była w stanie skoncentrować się na treści a nie na jęczeniu i wypraszaniu sobie co tam ci się zamarzyło - to nagle odkryłabyś, że piszę, i teraz skoncentruj się: o tym, że człowiek pracujący na etacie nigdy nie zrozumie jak to jest prowadzić biznes i z czym to się wiąże. Zatem przestań mi tu biadolić o swoich krzywdach tylko:
1) czytaj ze nierozumienie bo to zakres pierwszych klas podstawówki
2) jak się nie podoba to ignoruj, blokuj, opuszczaj grupę czy co tam sobie wymyślisz
...ale nie biadol.

A własnej firmy nie założyłam, bo m.in. w Polsce takim ludziom rzuca się tylko biurokratyczne kłody pod nogi a ja mam ciekawsze zajęcia i pasje niż użeranie się z urzędnikami czy niesolidnymi kontrahentami. I to nie jest to, że nie potrafię, nie chcę i mam ku temu solidne podstawy :)
Tak jasne. Każdy potrafi, chce i ma możliwości a potem 90% firm pada w pierwszym roku działalności. Takie zdanka słyszę co dzień x 20. Nie masz bladego nawet pojęcia co to znaczy prowadzić firmę. Nie masz bo nie masz firmy. Mogłaś tylko czytać, słyszeć opowiastki lub to co przedstawiał ci Twój rozmówca. Zatem kity typu: gdybym tylko chciała to bym miała zachowaj sob na pogadanki ze znajomymi.
Nic tylko zrzucić napalm, zaorać i zasiać na nowo.

Cóż, czyżby założona grupa Ci nie wyszła? :P
Zła interpretacja moich słów - co mnie nie dziwi. Na przykładzie tematu, który założyła Dorota wyraziłem swoją opinię generalną o forumowiczach.
Na marginesie: grupa to ludzie, zatem jak nie wyszła grupa to czyja to wina? grupy czy ludzi?
Twoje podejście do różnych spraw tylko na tym forum jawi Twój wizerunek jako typowej marudy, która świetnie krytykuje i coś zarzuca innym ale sama z bezpiecznej odległości obserwuje i racjonalizuje swoją nieruchawość "innymi ciekawymi zajęciami". Taki typowy polski leń-pracownik, który nic nie robi i się dziwi, że jest nazwany leniem i darmozjadem.
A może stworzysz jakiś ciekawy temat? Rzucisz jakimiś ciekawymi przemyśleniami, spostrzeżeniami, a może to czego się ostatnio nauczyłaś, co ci wyszło w biznesie, jakie narzędzia rozwoju stosujesz. Udźwigniesz czy strach sparaliżuje ci palce i poczekasz na kolejny temat żeby smęcić?

Kolejna sprawa.
Doroto, miałam okazję na innej grupie oglądać wojenkę trenerów, coachów, speców od rozwoju itd. Ludzi, którzy w swoim mniemaniu byli najlepsi, bez wad, krystaliczni i znający się na wszystkim. Zachowywali się jak dzieci w piaskownicy i do żadnej z tych alf i omeg nie trafiało, że się kompromitują takim zachowaniem. [bla bla bla]. Napisałam kilka razy, że w życiu bym nie skorzystała z usług takich "znafców" (na szczęście mam taki charakter, ze sobie sama radzę :) ).
Wiesz jaki był efekt? awansowałam na kadrową z PKS-u i nawet
[bla bla]
Bla bla bla bla - po raz milionowy piszesz o tym samym. Masz z tym problem to załatw to z osobą, która cie tak nazwała a nie żalisz się tym samym tekstem na każdym temacie. A zastanowiłaś się Agnieszka, że może ta osoba wcale się nie myliła. A może Twoja postawa jest właśnie taka PKS-owska. Oglądałaś ostatnio film "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz"? Tam była kadrowa. Im dłużej czytam co piszesz tym bardziej zaczynam sądzić iż owa osoba nie obrażała cię - tylko znalazła całkiem trafne porównanie.
Zatem zamiast kolejny raz pisać o tej samej "tragedii" zacznij coś zmieniać w sobie a nie szukać przyczyn u innych.

Wiadomo, że nie dotyczy to wszystkich, bo znam ludzi naprawdę dobrych w swoim fachu, tylko jakoś na GL-u ich nie widzę. Przypadek?
Bo jesteś krótko wzroczna. A dwa nie potrafisz ocenić właściwie czy ktoś jest specjalistą czy nie.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Chciałam podziękować...

Arturze, Twoje wywyższanie się w tym momencie naprawdę mnie już nie interesuje. Już dawno pokazałeś jak traktujesz wszystkich wkoło i już mi wystarczy czytania o Twoim znastwie wszystkich tematów od biznesów po psychologię oraz o Twej słynnej już nieomylności :) I przestań robić głupie aluzje do mojego czytania ze zrozumieniem, bo to poziom przedszkola, żeby nie rozumieć w Twoim wypadku, co się do niego pisze :)
Już wiem, ze w Twoim mniemaniu niczego nie umiem, na niczym się nie znam i jestem krótkowzroczna :) na szczęście to TYLKO TWOJE zdanie :D

Poczekam na opinię Doroty, pozwolisz? :)
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
Artur K.:
Żadna z tych osób nie ma odwagi napisać coś swojego, postawić pod dyskusję - ale jak jest okazja to wydrapują tętnice i rozpisują się na aspektami psychologicznymi zaobserwowanymi podczas jazdy metrem czy autobusem i biznesu z poziomu wiecznego etatowca, który nie chce lub nie ma odwagi założyć firmy i doświadczyć co to znaczy.

Arturze, przyjmij wreszcie do wiadomości, że etat to też forma zatrudnienia jak dzieło, zlecenie czy samozatrudnienie i nie widzę najmniejszego powodu dyskredytowania etatowców tylko dlatego, ze nie założyli firmy (tak jakby to był wyznacznik w życiu). Więc wypraszam sobie takie insynuacje z Twojej strony, że ktoś na etacie to idiota, który nie umie firmy założyć. Fakt, że TY założyłeś, nie znaczy że reszta jest gorsza w Twoich oczach. I przyjmij to wreszcie do wiadomości jak normalny człowiek. Bo jak na razie wszystkich traktujesz z góry.

A własnej firmy nie założyłam, bo m.in. w Polsce takim ludziom rzuca się tylko biurokratyczne kłody pod nogi a ja mam ciekawsze zajęcia i pasje niż użeranie się z urzędnikami czy niesolidnymi kontrahentami. I to nie jest to, że nie potrafię, nie chcę i mam ku temu solidne podstawy :)
Nic tylko zrzucić napalm, zaorać i zasiać na nowo.

Cóż, czyżby założona grupa Ci nie wyszła? :P

Kolejna sprawa.
Doroto, miałam okazję na innej grupie oglądać wojenkę trenerów, coachów, speców od rozwoju itd. Ludzi, którzy w swoim mniemaniu byli najlepsi, bez wad, krystaliczni i znający się na wszystkim. Zachowywali się jak dzieci w piaskownicy i do żadnej z tych alf i omeg nie trafiało, że się kompromitują takim zachowaniem. Poza tym sądziłam, że trener czy coach czy konsultant, skoro ma się za guru od rozwoju osobistego i zawodowego człowieka, powinien umieć takie konflikty rozwiązywać a tymczasem wyszło z nich całe bydło i frustracja. Napisałam kilka razy, że w życiu bym nie skorzystała z usług takich "znafców" (na szczęście mam taki charakter, ze sobie sama radzę :) ).
Wiesz jaki był efekt? awansowałam na kadrową z PKS-u i nawet założyciel obecnej grupy czynił wątpliwości, co do mojego poziomu IQ, bo się przecież na niczym nie znam i jak śmiem takimi osądami rzucać. Tak więc nie dziw się Doroto, że z perspektywy takich for jak GL środowisko coachingowo-trenerskie wygląda na niezłą piaskownicę i towarzystwo wzajemnej adoracji.
Agnieszko,
widać, że określenie "kadrowa z PKS-u" bardzo Cie dotknęło - często do tego wracasz ( tylko w tym wątku kilka razy)
przykro mi że ktoś się posunął do personalnej "łatki", ale popatrz na to inaczej - nie Ty jedna dostałaś ocenę z która się nie zgadzasz, sama takie oceny właśnie wystawiasz innym
jedni sobie z tym radzą lepiej inni gorzej, warto mieć dystans do siebie, przyjąć feedback "na klatę", bo nie z wszystkim co piszesz inni mają obowiązek się zgodzić
- a może to Ty uważasz, że Twoja wiedza i doświadczenie są wyrocznią i jedyną poprawną wersją rzeczywistości?
Przy okazji - dobrym zwyczajem jest się przedstawić na forum o charakterze profesjonalnym - nie tylko imię i nazwisko, ale także czym się zajmujesz, gdzie pracujesz
A tak z ciekawości zapytam - środowisko trenerskie jest do bani - to jaki jest Twój cel uczestnictwa w tej grupie?

Wiadomo, że nie dotyczy to wszystkich, bo znam ludzi naprawdę dobrych w swoim fachu, tylko jakoś na GL-u ich nie widzę.
Przypadek?

dziękuję za ocenę uczestników tej grupy - w tym również mnie, nie różni się w swej istocie od przypiecia łatki "kadrowej z PKS-u"
czy miałaś okazję sprawdzić kompetencje zawodowe (uczestniczyć w szkoleniu) któregokolwiek spośród tych trenerów których tu spotykasz?
Ponawiam pytanie - jaki jest Twój cel na tym forum? Nie spotykasz tu przecież ludzi dobrych w swoim fachu... więc?
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Chciałam podziękować...

Nie dotknęło, tylko mam z tego niezły ubaw i potrafię jak widać się z tego śmiać. A że często przywołuję? mi z tym dobrze :) spokojnie :)

Skąd tu jestem? zapytaj właściciela grupy, który mnie tu w sobie znanym celu zaprosił. Nie jestem żadną wyrocznią ani nie forsuję jedynego, słusznego poglądu. Ale w przeciwieństwie do właściciela grupy słowo "przepraszam" swobodnie mi przez gardło przechodzi, więc jeśli teraz Ty się poczułaś dotknięta, to przepraszam, ale nie to było moją intencją w stosunku do Ciebie Doroto :)

Swoją drogą nie widzę najmniejszego powodu ujawniania swojego przebiegu kariery zawodowej, bo do ekshibicjonizmu internetowego mi daleko. Robię to, co lubię, pracuję z ludźmi i wcale mi z tym nie ma źle na etacie. Zresztą nigdy nie ukrywałam, że na etacie pracuję. Trochę reklamy, PR, marketingu i logistyki powinno wam wystarczyć jako wiedza o tym, czym się zajmuję.

I zwracam uwagę tylko na jedną rzecz. Wywyższanie się trenerów, konsultantów czy coachów powinno skutkować odbieraniem uprawnień (o ile takowe muszą mieć, bo z tego co wiem niekoniecznie). Skoro biorą się za czyjeś życie czy rozwój zawodowy nie mają prawa robić z siebie guru i zachowywac się jakby wszystkie rozumy pozjadali. Bo każdy jest tylko człowiekiem.

Niestety, potrafię pewne rzeczy obserwować i jesli widzę, ze trener czu coach zachowuje się odwrotnie w stosunku do tego, co usiłuje innym wmówić, to chyba też o czymś świadczy?
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
Artur K.:
Żadna z tych osób nie ma odwagi napisać coś swojego, postawić pod dyskusję - ale jak jest okazja to wydrapują tętnice i rozpisują się na aspektami psychologicznymi zaobserwowanymi podczas jazdy metrem czy autobusem i biznesu z poziomu wiecznego etatowca, który nie chce lub nie ma odwagi założyć firmy i doświadczyć co to znaczy.

Arturze, przyjmij wreszcie do wiadomości, że etat to też forma zatrudnienia jak dzieło, zlecenie czy samozatrudnienie i nie widzę najmniejszego powodu dyskredytowania etatowców tylko dlatego, ze nie założyli firmy (tak jakby to był wyznacznik w życiu).

Wiecie co? Ja też zatrudniam pracowników w swojej firmie - na etatach - i jak widzę ile czasu osoba pracująca na etacie poświęca w czasie pracy na prowadzenie jałowych dyskusji na GL to mi włosy stają dęba na głowie
bo ja mam czas na GL wieczorami, albo czasami w dni kiedy mam przerwę w szkoleniach i czas dla siebie
pracowałam na korporacyjnym etacie naprawdę długo, ale z ręką na sercu moge powiedzieć że prowadzenie własnej firmy zmienia zasadniczo perspektywę w biznesie
Więc wypraszam sobie takie insynuacje z Twojej strony, że ktoś na etacie to idiota, który nie umie firmy założyć. Fakt, że TY założyłeś, nie znaczy że reszta jest gorsza w Twoich oczach. I przyjmij to wreszcie do wiadomości jak normalny człowiek. Bo jak na razie wszystkich traktujesz z góry.

To śmieszne - nikt nie jest gorszy czy lepszy tak ogólnie, ale w pewnych kwestiach ma większe lub mniejsze doświadczenie i wiedzę
pochwal się jaką masz wiedzę i doświadczenie, na jakiej podstawie generujesz swoje opinie?
A własnej firmy nie założyłam, bo m.in. w Polsce takim ludziom rzuca się tylko biurokratyczne kłody pod nogi a ja mam ciekawsze zajęcia i pasje niż użeranie się z urzędnikami czy niesolidnymi kontrahentami. I to nie jest to, że nie potrafię, nie chcę i mam ku temu solidne podstawy :)

Jednak niektórzy postanowili się zmierzyć z tymi kłodami i dają innym ludziom pracę (etatową też)
nie każdy musi być przedsiębiorcą, ale jak nim nie jest i nie był, to jego wiedza na ten temat pochodzi z książek i zasłyszanych historyjek i anegdot - a tak często takie podejście krytykujesz u trenerów :))
Dorota  Bienicewicz-Kras ek

Dorota
Bienicewicz-Kras
ek
CustomerCentric
Selling Poland

Temat: Chciałam podziękować...

Agnieszka G.:
Nie dotknęło, tylko mam z tego niezły ubaw i potrafię jak widać się z tego śmiać. A że często przywołuję? mi z tym dobrze :) spokojnie :)

No właśnie widzimy tu często jak się z tego śmiejesz... po prostu do rozpuku...

Skąd tu jestem? zapytaj właściciela grupy, który mnie tu w sobie znanym celu zaprosił. Nie jestem żadną wyrocznią ani nie forsuję jedynego, słusznego poglądu. Ale w przeciwieństwie do właściciela grupy słowo "przepraszam" swobodnie mi przez gardło przechodzi, więc jeśli teraz Ty się poczułaś dotknięta, to przepraszam, ale nie to było moją intencją w stosunku do Ciebie Doroto :)

Nie pytałam skąd tu jesteś tylko jaki jest TWÓJ cel uczestnictwa w tej grupie?
odpowiedz proszę

Swoją drogą nie widzę najmniejszego powodu ujawniania swojego przebiegu kariery zawodowej, bo do ekshibicjonizmu internetowego mi daleko. Robię to, co lubię, pracuję z ludźmi i wcale mi z tym nie ma źle na etacie. Zresztą nigdy nie ukrywałam, że na etacie pracuję. Trochę reklamy, PR, marketingu i logistyki powinno wam wystarczyć jako wiedza o tym, czym się zajmuję.

Aż tak mnie nie interesujesz Moja Droga, naprawdę myślisz że ktoś będzie poświęcał czas żeby odkryć kim jesteś? :)
Pozwoliłam sobie tylko przypomnieć dobre obyczaje - źle interpretujesz uzupełnienie profilu zawodowego - to nie ekshibicjonizm tylko dobre wychowanie i profesjonalne podejście
I zwracam uwagę tylko na jedną rzecz. Wywyższanie się trenerów, konsultantów czy coachów powinno skutkować odbieraniem uprawnień (o ile takowe muszą mieć, bo z tego co wiem niekoniecznie). Skoro biorą się za czyjeś życie czy rozwój zawodowy nie mają prawa robić z siebie guru i zachowywac się jakby wszystkie rozumy pozjadali. Bo każdy jest tylko człowiekiem.

Powinno się, należy ... strasznie często wyrażasz takie opinie

Niestety, potrafię pewne rzeczy obserwować i jesli widzę, ze trener czu coach zachowuje się odwrotnie w stosunku do tego, co usiłuje innym wmówić, to chyba też o czymś świadczy?

szkoda że nie można się odnieść do tego co Ty robisz - popatrz jakie to wygodne nie ujawniać swojego zajęcia i krytykowac innych :)
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Chciałam podziękować...

Czy ktoś może mi wyjaśnić o czym jest ten wątek?

Wyjaśnijcie proszę etatowcowi na garnuszku korporacji, który w pracy nic nie robi poza siedzeniem na GL, niczego się nie uczy i w związku z tym nie może podyskutować w tym wątku o przedsiębiorcach. Napisałam w nim ze 2 posty i... cóż... w tym wątku jak widzę aż się skrzy, a tamten jakby leży... Choć tylu tu przedsiębiorców prowadzących swoje firmy i mających doświadczenie w odpowiedzialnym biznesie, jakoś odp na pytanie otwierające nie padły...



Wyślij zaproszenie do