Temat: Związki Zawodowe w Spółkach
Kolega Graczyk słuszne ma spostrzeżenia. Celnie oddające realia.
Jakub Marcinkowski odnosi to samo do obowiązującej praktyki.
Natomiast u reszty widzę dość duże oderwanie od praktyki.
Ustrój społeczny jaki by nie był opiera się na poczuciu sprawiedliwości, nie na sprawiedliwości per se, tylko na jej poczuciu. Tak samo jak działania porządkowe nie mają na celu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku tylko poczucie tychże.
Stąd - zarząd istnieje w spółkach kapitałowych, ponieważ taki jest wymóg formalno-prawny. Jakby istniał wymóg istnienia oficera politycznego w spółce to byśmy powołali takiego.
Co nijak nie znaczy że zarząd i prezes do czegoś służą. W niekapitałowych formach działalności gospodarczej takiego stwora nie ma i też działają.
Tak samo ma się istnienie rady nadzorczej i jej celów do realiów które realizują te ciała razem z komisjami obrachunkowymi.
Twierdzenie iż działają w interesie inwestorów, a nie swoim własnym zalatuje mocnym oderwaniem od rzeczywistości.
Kolega który napisał o kontroli kosztów dawno nie był w księgowości i nie widział gdzie może kontrola kosztów skoczyć specjalistom od kontroli :) Jak specjalista od kontroli składa kwity kosztowe do księgowości to tam wszystko jest podobniejsze do rzeczywistości niż by naprawdę się działo.
Co słusznie zauważa Towarzysz Graczyk, iż nawet to co szare i do d może być różowe i w kosztach firmy bez mrugnięcia okiem.
--------------------------
Wróćmy do realiów.
Firmami nie rządzą głupcy. Niekoniecznie ten co wpisany na świecznik rządzi firmą.
Aby tyrać trzy z pięciu dni w tygodniu pańszczyznę trzeba być głupcem, a takie właśnie mamy podatki (z powodu mniejszych zabijano cesarzy, więc jak przedsiębiorcy zaczną polować na urzędników skarbowych to nie będziecie zdziwieni? we Włoszech jest na to moda od kilku miesięcy).
Skoro mamy głupie wymogi formalne i formalny bandytyzm (socjalizm) to jest całkowicie normalne, iż palimy głupa że prezesujemy społecznie.
Tyle że to obchodzenie absurdów ustrojowych (istnienie przymusowych podatków, takiego absurdu nasi sarmaccy przodkowie nie wymyślili, a państwo utrzymali najdłużej w historii wszystkich RP) prowadzi do ukrywania wypłaty w postaci kosztów. A skoro da się ukryć to popsuta od głowy ryba żre ile wlezie.
Znam to z własnego doświadczenia.
Stąd właśnie istnieje potrzeba kontroli, patrzenia na ręce.
Jeśli do tego konieczne jest powstanie ZZ, nawet w formie udziałowców pracujących w firmie, to jest to jakiś rozwiązanie.
Mamy nieelastyczne przepisy, więc musimy korzystać z instytucji swobodnych, którym cele można określić w drodze negocjacji.
Rozumiem że negatywne wzorce dotyczą niewykwalifikowanych pracowników i rzucania śrubami przy paleniu opon, ale ZZ założony przez kierownictwo w celu kolegialnego ukierunkowywania działań przedsiębiorstwa we własnym interesie bez odwoływania się do formalnego dłubania prawami wynikającymi z udziałów jest jakimś rozwiązaniem na obecne czasy.
W zaawansowanej gospodarce niewolnictwo się nie sprawdza w małych skalach, a taką są grupy kierujące firmami.
Jeden z przykładów:
-ZZ wymusza tworzenie gwarancji bankowych pod zamówienia firmy, w celu usprawnienia procesu zamówień;
-ZZ wymusza tworzenie stanów magazynowych w celu uniknięcia skokowych, nieprzewidzianych zmian czasu pracy;
-zarząd w oby sytuacjach nie chce mrozić gotówki i wierzy w "just on time", w sytuacji kiedy od roku nie udaje się realizować celów (z winy pracowników oczywiście, bo nie pracują jak podręcznikowi Japończycy);
--------------------------
Pozdrawiam społecznych praktyków :)