Temat: Związki Zawodowe w Spółkach
Panie Bartku, to co Pan powiedział też nie jest do końca odzwierciedleniem rzeczywistości. A przynajmniej nie jej całego spektrum. Mamy - chcemy czy nie - rynek pracy zdominowany przez pracodawców. To oni dyktują warunki - w tym tak istotny warunek, jakim jest wysokość pensji. Jeżeli ktoś proponuje (podaje fakt rzeczywisty z poprzedniego tygodnia) pracę za minimum krajowe, szychty po 12h pracy/12h przerwy i umowę odnawianą co tydzień w ten sposób, i jednocześnie są na to chętni, bo nie mają alternatywy. To powiedzmy sobie wprost - tacy ludzie marzą o związkach zawodowych...
Tym bardziej, że w mało którym miejscu naszego kraju za te 1500 brutto da się opłacić wszystkie opłaty i przeżyć do kolejnej wypłaty.
Nie znaczy to, że związki zawodowe są OK.
Moim zdaniem ta formuła się "przeżyła", ale też ona właśnie została stworzona na rynek pracy zdominowany przez pracodawcę. Czyli na nasz rynek. Wobec czego normalnym jest, że uderza w tychże pracodawców.
Inna sprawa to "zarażanie" się nieróbstwem - to jest nie tylko u nas. Ludzie z natury swojej są leniwi, jedni potrafią nad tym panować używając satysfakcji/strachu/rutyny jako elementu motywującego, a inni nie. Większe problemy miałem zwykle przez pracowników, którzy poprzez swoje "maskowanie się" i udawanie człowieka pracowitego dostawali terminowe obowiązki niż przez ludzi, których nie da się/nie miałem czasu/możliwości/nie potrafiłem zmotywować, bo oni dostawali tylko to z czym byli sobie w stanie poradzić. I robili to.
Problem polega na tym, żeby oddzielić dobrze rokującego pracownika od zwykłego pracownika. Tego nie zrobi HR, to musi zrobić jego przełożony, bo to on przydziela mu zadania. On ma go znać.
Reasumując - mamy takie warunki jakie mamy. Akceptujemy, że jak leje to chodzimy z parasolem, jeździmy po prawej stronie jezdni i piszemy od lewej do prawej. Zaakceptujmy kurcze też to, że mamy związki zawodowe i mentalność nierobów u naszych niektórych pracowników, a jednocześnie pracujmy z nimi, nie delegujmy tego obowiązku, a będzie tak dobrze jak tylko będzie mogło być.
Tak uważam.
Niestety to też ma swoje przeciwieństwo - nadmierne obciążenie - co skutkuje "brakiem czasu na oddychanie" - no ale to już inna bajka, związana z delegowaniem właściwych obowiązków z zachowaniem kontaktu z firmą...