Maciej W.

Maciej W. przedsiębiorca

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Witam,
Może opiszę sytuację od początku.
Założyłem firmę, pozyskałem inwestora za udziały i zatrudnilismy kilka osób - programistów. Chłopaki zbudowali w pół roku świetnego CMSa i klepiemy teraz hugeee projekt. Ogólnie 2z nich, widzę w przyszłości na wyższych szczeblach, tj managera projektów i architekta projektów. Mają idealne cechy na takie stanowiska no i przede wszystkim są mistrzami w programowaniu.

Ostatnio padło hasło aby pójść na piwo. Oczywiście się zgodziłem, zważywszy na to, że relacje z tymi 2 utrzymuję bardzo dobre.
No i poszliśmy wczoraj na piwko -> zaczęło się od drinów skończyło na czystej :P -> trochę daliśmy w piec, ale ogólnie bardzo fajny wypad, dowiedziałem się coś więcej o ich życiu prywatnym o ich wizji firmy itp rzeczy.

Jeden z chłopaków zmył się szybciej a ja z drugim poszliśmy do mnie do mieszkania (wynajmuje mieszkanie z przedsiębiorcą), zrobilem drinki popilismy jeszcze trochę i kolega poszedł na pociąg. W tym czasie przyszedł do mnie mój współlokator i:
ostro mi mówi, że z pracownikami nigdy nie wychodzić na najbe, że nie będą mnie szanować, że trzeba trzymać dystans, później zszedł na płaszczyzne pochwał, że pracowników powinno się chwalić bardzo rzadko itp. Na moją kontrę odpowiedział mi - też kiedyś tak myślałem, ale się na tym przejechałem blebleble no i że to nie są jego wymysły ale to są ogólne prawa biznesu o których pownienem sobie poczytać.

Wiem, młody jestem i mało doświadczony, ale wg mnie powinno się integrować z pracownikami. Jeśli widzę w chłopakach potencjał i wiem, że w przyszłości ich awansuję bo naprawde są dobrzy w tym co robią i mają zapał do pracy. Do tego nie szczędzę im pochwał. Nie robię tego notorycznie oraz nie robię tego sztucznie, ale jeśli coś zrobią szybciej, albo lepiej to oczywiście wyrażam szczerą aprobatę.

Powiedzcie mi jak to jest, bo gryzie mnie to zajebiscie, dlatego że ten współlokator ma 36lat i ma więcej doświadczenia w biznesie aniżeli ja.
Wydaje mi się, że on ma jakieś nie wiem stare PRLowskie podejście do pracownika. Do tego on ma sklep wielobranżowy w którym zatrudnia 16osób. No i co takie podejście o którym on mi mówi, niby jest takie zajebiste a tutaj zwolniło mu się ostatnio 4osoby i prawdopodobnie będzie się zwalniac kolejne 5.

Proszę wypowiedzcie się na ten temat, bo jeśli rzeczywiście robię błąd to chciałbym go jak najpredzej przestać robić. A jeśli robię dobrze to chciałbym przestać sobie zawracać głowę słowami mojego współlokatora.

dzięki za pomoc,
pozdrawiam
MW
Dawid S.

Dawid S. Producent
konstrukcji
reklamowych

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Plusy i minusy są. Jak z pracownikiem byłem za blisko, jakieś imprezy itp - spoufalał się, zdarzało się że bimbał.. z drugiej strony, mogliśmy się lepiej poznać.

Każdy musi zadecydować sam - ja już aż tak się nie integruje ;)
Maciej W.

Maciej W. przedsiębiorca

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

dzieki za odpowiedź, czekam na kolejne bo dręczy mnie to okropnie
Sławomir Miłow

Sławomir Miłow Kadra Zarządzająca

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Tu nie ma dobrego rozwiązania. Można powiedzieć że popijanie z pracownikami to relikt rodem z PRL ale w takim razie co powiedzieć o Japończykach, którzy balangują w "pracowym " gronie niemal codziennie. Stany, Anglia,Austarlia wszędzie spotkasz puby zajęte biełymi kołnierzykami, to najbardziej zależy od "głowy" od której ryba psuje się najczęściej. Ja osobiście jestem wyznawcą ( ale to dopiero po latach doświadczeń) że musi istnieć silna linia demarkacyjna pomiędzy liderem a zespołem, choć oczywiście nie oznacza to bezduszności czy braku ludzkich odruchów. Jednak, decydująć się na rolę przywódcy skazujesz się na samotność. Albo... krótko nim jesteś. Jest wiele innych motywatorów budujących zespół ( choćby wszelkie formy outdorów) a chlanie to najgorszy z nich. Oczywiście to moje prywatne zdanie, a sam w początkach kariery relacje budowałem na balangowaniu. To tylko z perspektywy lat uważam to za głupotę, wcale natomiast nie muszę mieć racji. Znacznie trudniej się śpiewa karaokę na trzeźwo.
Pozdrawiam.

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Nie spotkałem nikogo, komu balangowanie z podwładnymi wyszło na zdrowie.
Tak jak kolega powyżej, uważam że dystans musi być, a szef musi przyzwyczaić się do świadomości, że władza oznacza samotność.
Jeżeli tego nie przyswoi, to zbyt długo sobie nie poszefuje.
Rafał S.

Rafał S. Kreacja produktów +
analizy
strategiczne.
Polkomtel S.A. ...

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Masz rację, ten współlokator to PRLowskie podejście. Jednym z sześciu najwazniejszych sił przedsiębiorstwa są ludzie. I czytając Twoją wypowiedź, widać że patrzysz na ludzi, znasz ich. I tak trzymaj. My (we firmie) bardzo często chodzimy na zakończenia projektów i nie tylko, i smakujemy wino, jemy kolację, pijemy mocniejszy alkohol. Z szefami. I nic w tym złego. Szef musi jedynie umieć rozgraniczyć wyczilowanie na kolacji czy imprezie, od pracy. Jeśli umiesz to robić, to super. Wydaje mi się że Twój współlokator nie umie. A przede wszystkim nie ufa ludziom, i stąd ma meksyk w pracy. Fajnie by było, abyś Ty nie dopuścił do takiej sytuacji. Z niewolnika nie ma pracownika.

Pzdr
RafałRafał S. edytował(a) ten post dnia 14.02.09 o godzinie 20:41

konto usunięte

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

wazne jest aby nie mieszac zycia prywatnego z zawodowym.
zrobiles wiele bledow, niestety...
po 1. jezeli mowisz, ze wychodzisz na piwo to idziecie na piwo, Twpoje zdanie okazuje sie, nie ma zadnej wartosci
2. nigdy nie wchodzisz w zycie prywatne swoich pracownikow, powinienes wiedziec minimum, raczej miec zapisane daty imienin czy urodziny wspolmalzonka, ewentualnie dzieci, aby ich nie zatrzymywac w pracy w takie dni lub dac wlasnie urlop w dni, w ktorych wspolmalzonek takze ma urlop itd
3.sposob w jaki uzyskales informacje o ewentualnej ewolucji Twojej firmy sa szokujace. To Ty masz zorganizowac taka platforme przekazu idei pracownikow aby one do Ciebie docieraly jak tylko sie pojawia i te, ktore sa wdrazane winne byc oficjalnie nagradzane. to co zrobiles, czyli zbieranie informacji o firmie przy wodce to powazny blad zawodowy
4. zgodzajac sie na na chodzenie na wodeczke zgadzasz sie jednoczesnie na ewentualne telefony dnia nastepnego pt nie przyjde do pracy bo mam kaca ale mam nadzieje, ze mi wpiszesz obecnosc
5. stawiajac alkohol wysoprocentowy wystawiles zycie swoich pracownikow na niebezpieczenstwo, i to jest karalne
6. udowodniles pracownikom, ze jezeli beda ciezko/skutecznie/wspaniale pracowac zamiast premii, awansu cokolwiek pojdziesz z nimi na wodeczke, a ten kto ma marskosc watroby niech zaluje.
6. zapraszanie pracownika do mieszkania? czy zdajesz sobie sprawe, ze on poszedl do ciebie tylko dlatego, ze jestes jego szefem? a odmawianie szefowi nie przystoi? nadwyrezyles swoja pozycje zawodowa.
jestem zaszokowana....
jak ktos powiedzial wyzej, zachowanie rodem z PRL-u
p.s. zgadzam sie, ze na organizowane swieta w gronie pracownikow, na ktorych uczestniczy szef, ale tematy rozmow sa limitowane, w ktorych nikt nie pozwola sobie na nic wiecej co przewidziane w protokole mozliwych zachowan.
Przemek C.

Przemek C. Lider ds. Cyfryzacji
@ ABB, Bielsko-Biała

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Całkowicie zgadzam się z przedmówczynią... Dla mnie trochę żenada...

Co do planowanego awansowania ich - teraz dodatkowo ryzykujesz, że wśród innych pójdzie hasło, że to za wódeczkę właśnie :)Przemek Ciepły edytował(a) ten post dnia 14.02.09 o godzinie 21:02
Rafał S.

Rafał S. Kreacja produktów +
analizy
strategiczne.
Polkomtel S.A. ...

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Bardzo cenne uwagi.
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

stara zasada do 24:00
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

NIe ma zasad - nic na siłe i nic "bo wypada, bo trzeba, bo czytałem, że ..."

Jeśli ludzie Cię szanują jako szefa to będą Cię szanować czy piłeś z nimi piwo czy nie.
Jeśli Cię nie szanują to możesz wypić z nimi morze wódki - i nic to nie zmieni.
Pracownicy to ludzie. Jeśli chodzisz z nimi na piwo, bo "wypada się integrować" to daj sobie spokój.
Bo każdy wyczuje w tym fałsz i się tylko skompromitujesz.
Jeśli zaś masz taką wewnętrzną potrzebę - i jeszcze do tego Twoi ludzie mają taka potrzebę - to wszystko odbywa się NORMALNIE jak MIĘDZY LUDŹMI.
NIe zgadzam się z tezą, że "potem telefony", "nie wchodź w życie prywatne". Od lat przyjaźnię się z niektórymi moimi współpracownikami.
Z tymi, ktorzy na to zasługują i którzy tego nie wykorzystują- jak w NORMALNYM ŻYCIU.
Uczestniczę w baaaardzo osobistych chwilach ich życia - nawet nie napiszę jak bardzo. W radościach i żałobach.
Idąc na imprezę z pracownikami nie wystawia się ich życia na ryzyko - są dorosłymi ludźmi !!! Nie popadamy w paranoję ?

Ja bywam w domach moich przyjaciół - nie wiem jak Małgosia. Zapraszam ich również do siebie . I po wielu, wielu latach zarządzania NIGDY nie musiałam tego żałować. A jak ktoś potrzebuje referencji w tym zakresie - chętnie podam.
Jaki jest finał ? Mam zespół z którym można góry przenosić i świetnych przyjaciół - ktorzy nie są odemnie ani lepsi ani gorsi - maja tylko innych zakres obowiązków.
Bo nie jestem TYLKO szefem z protokołem.
Wsółczuję jeśli ktoś nim jest.
P.S. tylko słaby szef boi sie swoich pracowników.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 15.02.09 o godzinie 00:45

konto usunięte

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Wydaje mi się Maćku, że ile osób, tyle będzie opinii.
W tym przypadku są dwie strony medalu, jakie ja widze.

Ludzkie i przyjacielskie podejscie do pracownika, uwazam za pozytywne. Picie z nimi wodki i zaprasznie do mieszkania, uwazam za malo pozytywne. Zyganie i chodzenie do domu uciech uwazam za porazke calowita. Mialem przyjemnosc, i nie przyjemnosc poznac kazdy z tych rodzajow zachowan, przelozonego wobec pracownika.

Nie widze nic zlego w pojsciu na piwo, kolacje. W luznej i niezobowiazujacej romowie o firmie (aczkolwiek z zastrzezeniem pewnych informacji tylko dla siebie, nie rozpowszechnianiu plotek). Pracownikow generalnie trzeba traktowac rowno, wiec lepsza bedzie ogolnofirmowa kolacja nawet z piwem czy wodeczka, niz z grupa wybranych ludzi. Oczywiscie nie moze sie to wiazac z faworyzowaniem ludzi ktorzy sie pojawili a ktorzy np nie mogli bo zona zabrania. I nawet jezeli skonczy sie to mocna impreza, seria taxowek do domu to nadal nie ma dla mnie w tym nic zlego.

Zapraszanie do mieszkania i zachowanie nazwijmy to na granicy :) nie jest zbyt pozytywne moim zdaniem. "My house is my castle", jezeli zaprosisz 3 pracownikow a 55 nie zaproszi to niezaleznie od tego jak milych i fajnych ludzi zatrudniasz, ludzie sa zawsze ludzmi i ci co byli beda lizusami. Moze to, choc calowicie nie masz takiego zamariu, pogorszyc niepotrzebnie atmosfere w pracy.
Choc tutaj inaczej ma sie spawa kiedy firma np zaczyna, np masz 3 osoby w firmie i znasz je jeszcze po za rozpoczeciem dzialanosci.

Co do ostatniego, wcalenie nie tak nieczęsto spotykanego przezemnie sposobu spedznania czasu po pracy, to dla niektorych moze poprostu byc bardzo niesmacze i ktos moze czuc ze jest to warunkiem jego awansu czy zwolnienia. Sadze ze wiekszosc bedzie zgodna ze takie zachowanie jest stanowczo ponizej dopuszczalnego poziomu zachowan.

Nic na sile, jak masz ochote isc z pracownikami na piwo - idz. Jak masz ochote na wodke, idz. Trzeba poprostu znac umiar i granice. Robienie przyjaciol z pracownikow potrafi bardzo czesto wyjsc nie tak jak bysmy chcieli ale uwazam ze nie jest to swieta zasada.

Sie rozpisalem, dodam tylko ze ja ze swoimi pracownikami chadzam na piwko, chadzam na wodeczke czy kolacje, czasem grupa, czasem we 2. Ale nigdy nikogo w ten sposob nie faworyzuje, nie naklaniam i od niczego tego nie uzalezniam.Paweł Staniszewski edytował(a) ten post dnia 15.02.09 o godzinie 02:11
Adrian K.

Adrian K. Manager Restauracji

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Dagmara D.:
NIe ma zasad - nic na siłe i nic "bo wypada, bo trzeba, bo czytałem, że ..."

Jeśli ludzie Cię szanują jako szefa to będą Cię szanować czy piłeś z nimi piwo czy nie.
Jeśli Cię nie szanują to możesz wypić z nimi morze wódki - i nic to nie zmieni.
Pracownicy to ludzie. Jeśli chodzisz z nimi na piwo, bo "wypada się integrować" to daj sobie spokój.
Bo każdy wyczuje w tym fałsz i się tylko skompromitujesz.
Jeśli zaś masz taką wewnętrzną potrzebę - i jeszcze do tego Twoi ludzie mają taka potrzebę - to wszystko odbywa się NORMALNIE jak MIĘDZY LUDŹMI.
NIe zgadzam się z tezą, że "potem telefony", "nie wchodź w życie prywatne". Od lat przyjaźnię się z niektórymi moimi współpracownikami.
Z tymi, ktorzy na to zasługują i którzy tego nie wykorzystują- jak w NORMALNYM ŻYCIU.
Uczestniczę w baaaardzo osobistych chwilach ich życia - nawet nie napiszę jak bardzo. W radościach i żałobach.
Idąc na imprezę z pracownikami nie wystawia się ich życia na ryzyko - są dorosłymi ludźmi !!! Nie popadamy w paranoję ?

Ja bywam w domach moich przyjaciół - nie wiem jak Małgosia. Zapraszam ich również do siebie . I po wielu, wielu latach zarządzania NIGDY nie musiałam tego żałować. A jak ktoś potrzebuje referencji w tym zakresie - chętnie podam.
Jaki jest finał ? Mam zespół z którym można góry przenosić i świetnych przyjaciół - ktorzy nie są odemnie ani lepsi ani gorsi - maja tylko innych zakres obowiązków.
Bo nie jestem TYLKO szefem z protokołem.
Wsółczuję jeśli ktoś nim jest.
P.S. tylko słaby szef boi sie swoich pracowników.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 15.02.09 o godzinie 00:45

I pod tym się podpiszę bez zastanowienia.

Kwestia zaszkodzenia pójściem na piwo z podwładnymi zależy od tego na jakiej podstawie zbudowałeś swój autorytet! Jeśli to było, że tak powiem wymuszone - to rzeczywiście to Ci zaszkodzi. A jeśli to dzięki Twojemu podejściu do ludzi, chęci pomocy im i wiedzy to raczej to nie zaszkodzi, no tylko pamiętajmy, że wszystko ma swoje granice!!!

konto usunięte

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Gdy ja pracowałem w sklepie jako sprzedawca po pierwszym długo oczekiwanym wyrobionym targecie nasz kerownik zaprosił całą ekipę chyba ze 12 osób na imprezę u niego w domu> Impreza była przednia, wszyscy się dobrze bawili i to pomogło w zacieśnieniu naszych relacji. Nikomu się nie poprzewracało w głowach, nikt nie stracił szacunku do szefa i wszystko było ok. Gorzej gdy dowiedział się o tym regionalny...Poleciał kierownikowi po premii:) Widocznie miał inne zdanie na ten temat:)
Przemek C.

Przemek C. Lider ds. Cyfryzacji
@ ABB, Bielsko-Biała

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Marcin Izak:
... po pierwszym długo oczekiwanym wyrobionym targecie nasz kerownik zaprosił całą ekipę chyba ze 12 osób na imprezę u niego w domu...

I to jest właśnie słowo klucz...Przemek Ciepły edytował(a) ten post dnia 15.02.09 o godzinie 08:45

konto usunięte

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Dagmara D.:

Uczestniczę w baaaardzo osobistych chwilach ich życia - nawet nie napiszę jak bardzo. W radościach i żałobach.
Idąc na imprezę z pracownikami nie wystawia się ich życia na ryzyko - są dorosłymi ludźmi !!! Nie popadamy w paranoję ?
>

Dagmaro nie wszystko mozna porownac. jezeli pracownik wychodzi z pracy to zanim dotarl do domu objety jest ochrona jak w pracy. Nie widze w piwie zagrozenia zdrowia ale widze w wysokoprocentowym alkoholu. Za ewentualny wypadek pracownika (niestety nie sa one az tak bardzo absurdalne) w tym konkretnym przypadku na calej linii odpowiada szef, gdyz pracownik wracal z pracy.
Zaden szef nie zaprasza na alkohol pracownikow w ich "drodze do domu". Wszyscy byli dorosli, bez sarkazmu, ale odpowiedzialnosc wziela na siebie jedna osoba... Szef odpowiedzialny byl rowniez za przedluzajace sie spotkanie, nad ktorym nie umial zapanowac ani nadac im ram.

Powiedz teraz szczerze i konkretnie Dagmaro - ile razy wyszlas z najlepszymi pracownikami na wodke aby podkreslic uznanie za ich dobra prace, ktore to spotkanie zakonczylo sie piciem wodki u Ciebie w domu??? - W tym przypadku spontanicznosc bardzo specyficzna, pracownicy dobrze wiedzieli, ze nie jest to wyjscie "integracyjne" zeby sie lepiej poznac, pogadac, ale aby uczcic ich dobry wynik w pracy, ktory przyniosl konkretne zyski finansowe firmie.
Jezeli panuje w pracy serdeczna atmosfera i pracownicy spontanicznie dziela sie informacjami z zycia prywatnego - to ok.
Jezeli wychodzi sie na piwo - tez ok
Historia, o ktorej rozmawiamy jst zupelnie inna. jestem przeciwna wyjazdowi szefa z wybranymi pracownikami na narty do Zakopanego, ktory to wyjazd konczy sie w warszawskim hotelu z dziewczynkami.
Tego nie da sie obronic....

Swoj styl na szefowanie nie tylko finansami ale szefowanie ludzmi kazdy opracowuje sam. Jezeli zabieram tu glos to nie dlatego aby powiedziec Ty masz zly a Ty masz dobry ale wylacznie po to aby ktos kto w ogole stylu nie ma, zauwazyl, ze jest wazne aby go miec.
A dopoki nie ma lepiej jest wykazac mniej spontanicznosci w relacjach z ludzmi, obrac wiekszy dystans, gdyz mozna ich zranic wszystkich za jednym zamachem (tych, ktorzy poszli i tych ktorzy nie poszli na zaproszenie). wazne jest opracowanie takiego wyjascia pt wychodzimy na piwo w przyszla srode, za dwa dni, cokolwiek, to ma byc plan, miejsce, godziny, poczatek i koniec. tak reaguje ktos kto jest odpowiedzialny za zespol ludzi. takie wyskoki kawalerskie pt na mnie nikt w domu nie czeka wiec na was pewnie tez nie albo nie powinien, nie sa do obrony.
Mozna miec styl "na ojca" albo "na przyjaciela" albo na "kumpla" albo "na nauczyciela" albo "na guru" , "na coacha"...itditd ale nie moze to byc dzisiaj decyduje tak i tak a jutro zaluje.

(a rozmawiamy tutaj, gdyz Maciej nie umie ocenic sytuaji sam, gdyby nie mial zadnych watpliwosci nie prosilby o nasze opinie)
i to byloby na tyle.Małgorzata Kamienska edytował(a) ten post dnia 15.02.09 o godzinie 10:47

konto usunięte

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Maciej Wojtas:
Witam,

Napisz proszę w miarę możliwości tak za 2-3 miesiące jak to wyjście na piwko wpłynęło na wasze relacje. Wiesz ,przyda się tej dyskusji odniesienie do konkretnego przypadku bo momentami pojawia się niebezpieczna tutaj generalizacja (ba, nawet pojawił się przykład telepatii czasu przeszłego ;) )

pzdr
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Małgosiu,
Niestey moje mieszkanie ma tylko 51 metrów :(
Mam nadzieje, że już niebawem wykończę dom i zaproszę pracowników na wódkę. To będzie super impreza. Wszystko można sprowadzić do absurdu : hotele z panienkami, libacja, izba wytrzeźwień i to magiczne słowo "wódka". Każdy pije co chce :):)Pracownicy również. I od ich kultury zależy jak skończy się ta impreza :):)
Oceniłaś zachowanie autora postu, więc nie pisz, że:
"Jezeli zabieram tu glos to nie dlatego aby powiedziec Ty masz zly a Ty masz dobry ale wylacznie po to aby ktos kto w ogole stylu nie ma, zauwazyl, ze jest wazne aby go miec."
KAŻDY MA SWÓJ STYL ZARZĄDZANIA.
Może nie pasuje do ślicznych i gładki regułek z książek - ale każdy JEST jakiś.

Zaplanowane spotkanie ? A czym ono się różni od skrzyknięcia się załogi : hej, robimy grilla po pracy ? Ani jedno ani drugie nie jest karalne. Ja wolę spotnan, sorry, "nawet" z pracownikami.
Piszesz o "żałowaniu" - nie zauważyłam, a w tym roku minie mi 20 lat pracy zawodowej. Po prostu nie z każdym można pić, tak jak nie z każdym można się przyjaźnić. Ja na szczęście dobieram sobie odpowiednio zespół.
Maciej W.

Maciej W. przedsiębiorca

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Małgorzata Kamienska:
wazne jest aby nie mieszac zycia prywatnego z zawodowym.
zrobiles wiele bledow, niestety...
po 1. jezeli mowisz, ze wychodzisz na piwo to idziecie na piwo, Twpoje zdanie okazuje sie, nie ma zadnej wartosci
Łapanie za słowa: ja nie piję piwa bo nie lubię i wczesniej wyraźnie powiedziałem, że ja tak czy tak będe pił wódkę, jeśli oni chcą piwko luz nie ma problemu, ale jednak byli ze mną solidarni i piliśmy i drinki i wódkę.
2. nigdy nie wchodzisz w zycie prywatne swoich pracownikow, powinienes wiedziec minimum, raczej miec zapisane daty imienin czy urodziny wspolmalzonka, ewentualnie dzieci, aby ich nie zatrzymywac w pracy w takie dni lub dac wlasnie urlop w dni, w ktorych wspolmalzonek takze ma urlop itd
Gdzie jest zapisane, aby tak robić? I dlaczego? proszę wytłumacz mi to dlaczego nie mogę ze swoimi pracownikami utrzymywać lepszych stosunków?
3.sposob w jaki uzyskales informacje o ewentualnej ewolucji Twojej firmy sa szokujace. To Ty masz zorganizowac taka platforme przekazu idei pracownikow aby one do Ciebie docieraly jak tylko sie pojawia i te, ktore sa wdrazane winne byc oficjalnie nagradzane. to co zrobiles, czyli zbieranie informacji o firmie przy wodce to powazny blad zawodowy
Tak jak piszesz tak jest zorganizowana platforma przekazu idei wśród moich pracowników. Dużą część mojego czasu poświęcam moim pracownikom także wszelkie problemy są rozwiązywane od razu jak również idee. Czasem człowiek nie powie Ci wszystkiego, chodziło mi tutaj o wizję moich pracowników jak chcieliby aby firma wyglądała za kilka lat. Tak na prawdę jak będzie ona wyglądać zależy ode mnie nie od nich, ale po prostu chcieli podzielić się swoją wizją.
4. zgodzajac sie na na chodzenie na wodeczke zgadzasz sie jednoczesnie na ewentualne telefony dnia nastepnego pt nie przyjde do pracy bo mam kaca ale mam nadzieje, ze mi wpiszesz obecnosc
To było w piątek wieczorem, tą sobotę mieliśmy wolną od pracy także nie ma żadnego problemu.
5. stawiajac alkohol wysoprocentowy wystawiles zycie swoich pracownikow na niebezpieczenstwo, i to jest karalne
no comment
6. udowodniles pracownikom, ze jezeli beda ciezko/skutecznie/wspaniale pracowac zamiast premii, awansu cokolwiek pojdziesz z nimi na wodeczke, a ten kto ma marskosc watroby niech zaluje.
Czy ja coś takiego napisałem? Chyba sobie coś dopowiadasz? Jeśli Ci się nie podoba takie zachowanie to napisz to a nie pisz takich bzdur. Mamy jasno ustalony system wynagrodzeń, premie są i to nie tylko pieniężne. To wyjście z pracownikami było czysto hm przyjacielskim wyjściem. Nie żadne pochwały itp.
A poszedłem tylko z nimi ze względów takich, że reszta nie mogła. Jeśli mogliby to poszedłbym z wszystkimi na wódeczke.
6. zapraszanie pracownika do mieszkania? czy zdajesz sobie sprawe, ze on poszedl do ciebie tylko dlatego, ze jestes jego szefem? a odmawianie szefowi nie przystoi? nadwyrezyles swoja pozycje zawodowa.
jestem zaszokowana....
NIE NIE NIE, mam wrażanie, że czujesz się jakbyś pozjadała wszystki umysły?!?!?!?! A skąd Ty to możesz wiedzieć?
Była sytuacja, że 1z pracowników miał 40min do pociągu. Wypiliśmy wszystko co mieliśmy wypić i dałem propozycję to może choćmy do mnie wypijemy sobie drinka i pójdziesz na pociąg. Mam mieszkanie ok 5min od stacji PKP. 2ga sprawa, on mi może spokojnie odmówić, bo nie jestem jakimś szefem tyranem?!?! Mój pracownik jest kilka lat starszy ode mnie i nie mamy takich chorych relacji. Jest doskonale tego świadomy, że jeśli powiedziałby "może jednak zostaniemy tutaj", nie miałbym nic przeciwko i zostalibyśmy!!
jak ktos powiedzial wyzej, zachowanie rodem z PRL-u
p.s. zgadzam sie, ze na organizowane swieta w gronie pracownikow, na ktorych uczestniczy szef, ale tematy rozmow sa limitowane, w ktorych nikt nie pozwola sobie na nic wiecej co przewidziane w protokole mozliwych zachowan.
O firmie na wódeczce było mówione bardzo mało, jedynie na początku co nam jeszcze zostało do zrealizowania w projekcie i na jakie problemy natknęliśmy się. I później żartowałem sobie coś o firmie, że przejmujemy budynek asseco w Rzeszowie i nawiązała się krótka rozmowa o firmie.

Czuje sie bardzo zniesmaczony Twoją wypowiedzią, gdyż trochę sobie dopowiedziałaś i wysunęłaś daleko idące wnioski, ale dziękuję.
Maciej W.

Maciej W. przedsiębiorca

Temat: Wyjście z pracownikami do pubu na wódke?!?!?!

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi.
Z tego wynika, że nie ma jakiś twardo utartych zasad odnośnie relacji z pracownikami. Jedni robią tak inni inaczej.
Wszystko zależy od szefa i jak on to rozegra.
Wg mnie integracja z pracownikami jest bardzo ważna, lecz tak jak piszecie, nie można takich spotkań wykorzystywać jako faworyzowanie pracowników oraz trzeba jasno dać do zrozumienia
jak praca to praca
jak relax to relax

pozostaje jeszcze jedna kwestia:
Wczoraj rozmawiałem ze współlokatorem na ten temat i powiedział mi jedną rzecz, która mnie zaciekawiła.
" chodzi tutaj o to, że jeśli będziesz się integrował z pracownikami to choćbyś miał postanowione zasady bardzo jasno i każdy wiedziałby co i jak to przyjdzie tak czy tak pewien dzień w którym będziesz bardzo potrzebował pracownika, zadzwonisz do niego, lecz on nie przyjedzie bo pomyśli sobie eeee Maciejo fajny chłopak będzie luz"
Mówił, że takie sprawy kodują się w podświadomości i prędzej czy później będzie taka sytuacja.

Tylko rzeczywiście, czy tak jest? Czy jeśli będą jasno postawione zasady i PRACA BĘDZIE PRACĄ może taka sytuacja miec miejsce?



Wyślij zaproszenie do