Temat: Współpraca z szefem
Dagmara napisała fajną rzecz "zapytaj o przyczyny". Jest to słuszna koncepcja, jednak pod kilkoma warunkami:
- szef jest człowiekiem otwartym (czyli będzie chciał rozmawiać o zawiłościach przyczyn swojego zachowania)
- jest człowiekiem inteligentnym i posiadającym samoświadomość - nie każdy potrafi odpowiedzieć na pytanie "dlaczego tak postępuję". Wielu odpowie "bo tak / po prostu"
- Taka rozmowa musi być w zgodzie z "naturą waszych relacji" - jeśli jesteście na poziomie "Dzień dobry Panie dyrektorze! A dzień dobry Panie Koc" to sporo taktu i dyplomacji trzeba aby taką rozmowę przeprowadzić, bez ryzyka stworzenia wrażenia że "pozwalasz sobie na zbyt wiele"
Arek z kolei pokazuje kilka całkiem prawdopodobnych przyczyn. Ja połączył bym punkty 2 i 5 i stworzył z nich 6 - Nie potrafi delegować i wydaje mu się że każda decyzja musi być jego dziełem, aby była dobra /lub on był odpowiednio postrzegany/
Zaproponowałbym Ci zatem aby swoje propozycje działań przedstawiać z możliwie zwięzłym ale jednocześnie treściwym uzasadnieniem.
wg wzoru: "w związku z tym że... i biorąc pod uwagę... sądzę/proponuję... co pozwoli nam ..."
Może dzięki temu będzie mu łatwiej zaufać twoim pomysłom - pozna twój tok myślenia, zobaczy że wyciągasz wnioski z faktów a nie wysysasz pomysły z palca.
Zgodnie z tym co pisze Piotr - decyzja powinna być oparta możliwie na jak największej liczbie faktów i najmniejszej liczbie wyobrażeń, domysłów czy widzimisiów.
A gdy szef przedstawia swoją koncepcję - czy zadajesz mu pytanie "dlaczego tak?"
A czy kontrargumentujesz? - "uważam że to się może nie sprawdzić/jest ryzykowne ponieważ..."
Oczywiście możesz też spróbować postawić pytanie/prośbę - "chciałbym być odpowiedzialny za ten obszar i podejmować samodzielne decyzje. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wtedy cała odpowiedzialność spada na mnie, ale jestem przekonany że zrobię to dobrze, a Pan będzie miał mniej głowie". Szef jednak może nie móc oddać ci decyzyjności w takim stopniu jak tego sobie życzysz.
Rok czasu to i dużo i mało - jeden zdąży nabrać do ciebie zaufania po 3 miesiącach innemu będzie potrzebne 3 lata.
gorąco odradzam jednak argument "Pana rozwiązania i tak się nigdy nie sprawdzają" - to samobójstwo ;/