konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Zastanawiające jest to, że ludzie którzy kupili tą książkę nie kupili już żadnej innej...
:)

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

A z innej beczki to można powiedzieć, że w końcu ktoś się wziął i na Onecie napisał artykuł co oddaje sedno problemów w 100% przynajmniej jeśli chodzi o taki dział jak kultura zarządzania ;))

Bravo ;))

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa
http://biznes.onet.pl/22,1497059,prasa.html
=====================================================================
Jak jeść bezę?
Marketing&More/09.07.2008, godz. 14:10)

Biznesowi kontrahenci spóźniają się, mlaskają w czasie rozmowy i bezceremonialnie przechodzą na "ty". Eksperci od savoir-vivre’u, którzy zwierzali się „Markieing & More”, nie pozostawiają wątpliwości: pracownikom i ich szefom najczęściej wystaje słoma z butów.


Nadzieją na wzrost kultury naszego biznesu jest młoda kadra, która coraz częściej docenia wagę dobrego zachowania. Szkolić chcą się wszyscy – od menedżerów i osób od kontaktów handlowych, po studentów, absolwentów szkół, a nawet przyszłych inżynierów. Na polskim rynku działa już kilkadziesiąt firm PR specjalizujących się w treningach z savoir-vivre’u.

– Jeszcze kilka lat temu naukę o dobrych manierach traktowano jako obowiązującą jedynie dla dyplomatów. Uważano, że wiedza z tego zakresu potrzebna była jedynie lwom salonowym, a więc tym, którzy chodzili na rauty, bale, bankiety, gdzie jadali ostrygi i karczochy. Obecnie, co mnie bardzo cieszy, obserwujemy powszechny pęd do jej zdobywania – mówi Zofia Kosińska, trener Ośrodka Doradztwa i Treningów Szkoleniowych Homo Creatore.

Zatrudnieni w firmach szkoleniowcy uczą: jak elegancko używać telefonu komórkowego, kto i w jakiej kolejności ma się z kim witać, jak zajmować miejsca w samochodzie. Co to jest ubranie sportowe koordynowane i czym się ono różni od dresu. Kiedy założyć frak, a kiedy smoking. Czym się różni R.S.V.P. od V.S.O.P. Co to znaczy „P.T. Klienci”, a co się kryje pod „P.T. Dyrektor”. W jaki sposób należy jeść kawior, ostrygi czy szparagi. Który upominek dajemy bez opakowania, a który przekazujemy przez posłańca. Co powinno być na wizytówce i kiedy ją wręczamy. Kilkudniowe szkolenie kosztuje od 1000 do 1400 zł.

– Już sam moment witania się sprawia wielu osobom problem. Nie wszyscy bowiem wiedzą, kiedy mogą pierwsi wyciągnąć rękę, a kiedy powinni poczekać na ten gest z drugiej strony. Jak powinno się usiąść do stołu, jak rozpocząć rozmowę. Wizja popełnienia gafy odbiera nam poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie – podkreśla Kosińska. Trenerka przypomina też, że na gruncie służbowym decydującym kryterium w wielu sprawach jest zajmowane stanowisko, zaś płeć brana jest pod uwagę bardzo rzadko. Szeregowy pracownik pierwszy wyciąga rękę przy powitaniu tylko w swoim pokoju, gdzie jest gospodarzem. Nie dotyczy to jednak przypadku, gdy gościem jest jego zwierzchnik.

Zdecydowanie nie powinno się całować kobiet w rękę na biznesowym spotkaniu. – Czuję się nięzręcznie, mówiąc w trakcie szkolenia, że takie zachowanie należy traktować jako gafę, podczas gdy sam jego gospodarz chwilę wcześniej właśnie tak mnie powitał. Cóż, taka moja rola – wyznaje Kosińska.

Temat savoir-vivre’u zrobił się tak chwytliwy, że własne szkolenia organizują dla swoich kolegów sami studenci. Przy Akademii Ekonomicznej w Poznaniu działa Studenckie Koło Naukowe Target. – Wymyśliłem ten savoir-vivre w biznesie, bo zawsze mnie to interesowało – przyznaje Artur Strzesak, prezes SKN Target. – Wydaliśmy 90 certyfikatów dla tych, którzy przeszli cały cykl szkoleń – mówi Strzesak. Firmy, które szkolą z savoir-vivre’u, działają na polskim rynku od wielu lat. Jednak prawdziwą popularność przeżywają dopiero w ostatnim czasie. – Tak naprawdę dopiero od dwóch lat szkolenia z tego zakresu cieszą się dużym powodzeniem. Ostatnio prowadziliśmy zajęcia z przyszłymi inżynierami z Akademii Górniczo-Hutniczej – chwali się Bartosz Soczówka z firmy Berndson.

Jak podkreślają eksperci, podczas kursów często wychodzi na jaw, że znajomość zasad dobrego wychowania zarówno wśród kadry zarządzającej, jak i tych, którzy dopiero pojawiają się na rynku pracy, wciąż jest jeszcze bardzo niska. Powodów jest kilka. „Złe wychowanie” zaczyna się już w szkole, gdzie brakuje dobrych wzorów do naśladowania. – Profesorowie nie przychodzą na konsultacje, lekceważąc studentów, którzy potem powielają ten schemat i nie szanują czasu innych. Poza tym nigdzie na studiach nie uczą savoir-vivre’u, nawet na kierunkach biznesowych, więc ludzie nie są świadomi, jak bardzo to jest istotne – mówi Marek Urban z IMP Szkolenia, Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. Jego zdaniem, starsza kadra kierownicza w Polsce szkoli się niechętnie, bo uważa, że skoro dotąd radziła sobie dobrze w świecie biznesu, to wiedza o dobrych manierach jest jej niepotrzebna. – Wielu obecnych prezesów to ludzie, którzy dorabiali się w latach 90., jeżdżąc do Berlina i handlując spodniami. Teraz zdarza im się przyjść na spotkanie w podartych dżinsach, powyciąganej koszulce i flanelowej bluzie. Białe skarpety to już raczej rzadkość, ale niedopasowane krawaty nadal są na porządku dziennym – podsumowuje Urban.

Inni trenerzy również nie pozostawiają na naszych tygrysach biznesu suchej nitki.

Razi bezceremonialne przechodzenie na „ty”. Za faux pas uznawane jest notoryczne nieprzedstawianie się, kiedy ktoś dzwoni. Kobiety zakładają nogę na nogę, noszą odkryte pantofle, a mężczyźni sandały. – Rzadziej udziela się rad dotyczących na przykład zachowania przy stole, bo na kolacje biznesowe chodzą zazwyczaj prezesi, a ci do nauki są niechętni – mówi Joanna Woś z łódzkiej firmy Torqe. Karcone są sekretarki, które często nie wprowadzają gościa i nie proponują czegoś do picia. Za grzechy główne uznano zaś: spóźnianie się, natarczywość, jedzenie w czasie rozmów telefonicznych. – Kiedyś pewna pani spóźniła się 40 min. na spotkanie ze mną, nie podając żadnej sensownej przyczyny, a potem przyjęła mnie w jakiejś kuchni. Dookoła chodzili pracownicy, którzy robili sobie kawę. To było bardzo dziwne. Zwłaszcza że jej właśnie powinno było bardziej zależeć na tym, żeby mnie dobrze przyjąć – wspomina Urban.

Specjaliści zauważają, że ludzie ulegają pseudomodzie, która jest sprzeczna z obowiązującymi kanonami. Na wieczorowe okazje panie zakładają np. suknie z kozakami, brokatowe kostiumy z grubymi rajstopami i do tego duże torby. – Ludzie odczuwają głód wiedzy o savoir-vivrze, jednak to, co ich otacza, powoduje mętlik, bo nawet media promują antywzorce. A przecież kanony dobrego wychowania są niezmienne – mówi Leszek Leopold Kazimierski von Biberstein, arystokrata, który prowadzi zajęcia w Śląskim Instytucie Szkoleń z Tych. – System komunistyczny promował chamstwo, wulgarność i miernotę. I to wciąż pokutuje, bo wzorce – zarówno dobre, jak i złe – wynosi się z domu. Od kogo więc ma się uczyć dzisiejsza młodzież? Tego typu szkolenia pozwalają uporządkować tę wiedzę – mówi Kazimierski.

Wskazówki szkoleniowców mają ułatwiać życie. Dobra prezencja i nienaganne maniery to - ich zdaniem - nawet 70 proc. załatwionego kontraktu. – Nawet jeśli popełni się błąd merytoryczny, ale będzie temu towarzyszyła wysoka kultura, grzeczność, takt i wyczucie, to każdy powie: „nic nie szkodzi”. Ale wystarczy jeden odruch lekceważenia, jedno porozumiewawcze spojrzenie w stylu: „czy ty słyszysz tego idiotę?”, by argumenty merytoryczne straciły na znaczeniu. Klient czuje się urażony, wychodzi i nie chce mieć więcej do czynienia z takimi osobami, źle widząc przyszłość dalszych z nimi kontaktów – podkreśla Kosińska.

Co o dobrych manierach mówią sami biznesmeni? – Brudne paznokcie, niechlujny ubiór, rozbiegany wzrok – to rzeczywiście odbiera zaufanie do kontrahenta. Bo nawet jeśli biznes wygląda atrakcyjnie i rokuje zyski, a nie mam zaufania do osoby, z którą rozmawiam, to wolałbym takiego biznesu nie robić – przyznaje Robert Gwiazdowski, ekonomista i komentator gospodarczy.

Jednak specjaliści od biznesu radzą zachować umiar w przykładaniu zbyt dużej wagi do dobrych manier. Savoir-vivre będzie przyjemnym dopełnieniem negocjacyjnego sukcesu, jednak w interesach zawsze będą panować twarde reguły gry, a najważniejsze pozostanie meritum. Poważny negocjator nie ulegnie wyłącznie pod wpływem dowcipów i uśmiechów z wybielonymi zębami swojego rozmówcy. PR-owa wydmuszka może być gorsza od brudnych paznokci z porządną ofertą, bo nawet w biznesie forma nie może pozostać bez treści.

Magdalena Rydzik

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

I tu moim ulubionym typem jest "szef-birbant" - taki, o którym nie wiesz czy za chwilę nie klepnie sekretarki w pupę, a gruby dowcip na spotkaniu jest ulubionym dla niego lansem.
Taki trochę Castella z Gustów i Guścików, ale bardziej :)

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

A znałem kiedyś takiego, i co prawda mieli go niektórzy za gbura ale jak trzeba było to był bardzo ludzki ;) można rzec że umiał się odnaleźć. I co było dziwne wszyscy na niego psioczyli ale powiedział byś coś na niego ;)) Chłopie ... rewolucja by była ...

Jak opier... niczał to tak jak w domu cię okrzyczą a nie jakieś tam proszę pana jak pan może itd... pierdoły ;))

A to sprzątaczce na I Komunię dziecka kupił cały zestaw komputerowy, no a było to tak koło 1995 więc był to prezent pierwszej maści pamiętam jak kobieta płakała bo w sumie to za bardzo nie miała za co komunii zrobić ale ten problem tez został rozwiązany, to a komuś coś na urodziny, zawsze pamiętał o takich banałach.

Niby nic przy jego dochodach ale u innych tego nie widziałem ;(((

U niego w teczkach CV żyły swoim życiem ale nie takim jak po grajdołach ;)) grzebanie w życiorysach ;)

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Bardzo często ostatnio zauważyłem w działalności gospodarczej prowadzonej przez małe firmy efekt - OK więcej na m nie trzeba ;)

Nazwałem to tak specjalnie, gdyż nadziwić się nie mogę sytuacji w której podmiot gospodarczy mający możliwość dalszej ekspansji i rozwoju samodzielnie ją wyhamowuje ;)

Po bliższej analizie problemu => pojawiła się diagnoza:

- szefa firmy ze względu na obawę utraty całkowicie samodzielnej kontroli w podmiocie świadomie blokuje ekspansję firmy ;))

mało tego nie chce się podzielić władzą o ewentualnych większych zyskach do podziału tez słyszeć nie chce ;))

I zauważyłem ten mankament oparty o złudne i fałszywe poczucie stabilności firmy w wielu podmiotach na wielu poziomach ;))

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. czytałem ostatnio bardzo fajną książkę a w zasadzie życiorys Giana Batisty de la Porty czy jakoś tak i chłop się głupocie nadziwić nie mógł już w wieku XVI widać, że jest to struktura nieśmiertelna ;))

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Zły przykład zawsze idzie z góry

Przykład 1

W 2000 roku L. Dennis Kozlowski, prezes amerykańskiej grupy Tyco International powiedział w wywiadzie dla Business Week, że jego wynagrodzenie za rok 1999 w kwocie 170 milionów dolarów, w tym 130 milionów uzyskanych z tytułu posiadania pakietu akcji przedsiębiorstwa, było uzasadnione, ponieważ zarobił dla udziałowców Tyco 37 miliardów dolarów (Reingold, 2000).
Użył sformułowania „ja zarobiłem", co sugerowało, że nikt spośród pozostałych 180 000 pracowników firmy nie przyczynił się do wypracowania tego zysku.

W 2005 roku Kozlowskiego skazano za kradzież na szkodę Tyco, uznając go winnym popełnieniu szeregu nadużyć oraz fałszowania zapisów księgowych. Ujawniono, że prezes otaczał się królewskim przepychem, pozwalając sobie na takie ekscesy, jak wydanie przyjęcia z okazji urodzin żony, które kosztowało 2,2 miliona dolarów, zakup zasłony prysznicowej za 6 000 dolarów do apartamentu o wartości 31 milionów dolarów oraz zamówienie wyrzeźbionej z lodu kopii Dawida Michała Anioła, wyposażonej w wielkie przyrodzenie (nieosłonięte liściem figowym), z którego lała się wódka.

Przykład 2
Dyrektora zarządzającego pewnej firmy martwiła duża ilość kradzieży z magazynów. Na jego wniosek przeprowadzono dochodzenie, które wykazało, że ponad trzy czwarte personelu było zaangażowane w takie czy inne drobne kradzieże.

Gdy próbowano dociec, co wywołało tę plagę, jeden z pracowników przypomniał, że pewnego piątkowego wieczoru wiele osób widziało, jak dyrektor zarządzający wynosił pod pachą dużą paczkę papieru toaletowego (pobranego z magazynów). Żona prosiła go, żeby kupił papier, a on, pracując do późna, nie miał na to czasu, więc wziął całe opakowanie z magazynu, mając zamiar uzupełnić niedobór nazajutrz.

Historia się rozniosła; skoro dyrektor zarządzający tak swobodnie sobie poczyna, czemu inni nie mogą?

Fragmenty książki Defraudacja i korupcja/Spacer po linie
Nigel Iyer, Martin Samociuk

http://czytelnia.pwn.pl/naduzycia/

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa
Rafał S.

Rafał S. Nieruchomości,
Internet

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Robert Mikołajek:
Zły przykład zawsze idzie z góry

Przykład 1

W 2000 roku L. Dennis Kozlowski, prezes amerykańskiej grupy Tyco International powiedział w wywiadzie dla Business Week, że jego wynagrodzenie za rok 1999 w kwocie 170 milionów dolarów, w tym 130 milionów uzyskanych z tytułu posiadania pakietu akcji przedsiębiorstwa, było uzasadnione, ponieważ zarobił dla udziałowców Tyco 37 miliardów dolarów (Reingold, 2000).
Użył sformułowania „ja zarobiłem", co sugerowało, że nikt spośród pozostałych 180 000 pracowników firmy nie przyczynił się do wypracowania tego zysku.

W 2005 roku Kozlowskiego skazano za kradzież na szkodę Tyco, uznając go winnym popełnieniu szeregu nadużyć oraz fałszowania zapisów księgowych. Ujawniono, że prezes otaczał się królewskim przepychem, pozwalając sobie na takie ekscesy, jak wydanie przyjęcia z okazji urodzin żony, które kosztowało 2,2 miliona dolarów, zakup zasłony prysznicowej za 6 000 dolarów do apartamentu o wartości 31 milionów dolarów oraz zamówienie wyrzeźbionej z lodu kopii Dawida Michała Anioła, wyposażonej w wielkie przyrodzenie (nieosłonięte liściem figowym), z którego lała się wódka.

Przykład 2
Dyrektora zarządzającego pewnej firmy martwiła duża ilość kradzieży z magazynów. Na jego wniosek przeprowadzono dochodzenie, które wykazało, że ponad trzy czwarte personelu było zaangażowane w takie czy inne drobne kradzieże.

Gdy próbowano dociec, co wywołało tę plagę, jeden z pracowników przypomniał, że pewnego piątkowego wieczoru wiele osób widziało, jak dyrektor zarządzający wynosił pod pachą dużą paczkę papieru toaletowego (pobranego z magazynów). Żona prosiła go, żeby kupił papier, a on, pracując do późna, nie miał na to czasu, więc wziął całe opakowanie z magazynu, mając zamiar uzupełnić niedobór nazajutrz.

Historia się rozniosła; skoro dyrektor zarządzający tak swobodnie sobie poczyna, czemu inni nie mogą?

Fragmenty książki Defraudacja i korupcja/Spacer po linie
Nigel Iyer, Martin Samociuk

http://czytelnia.pwn.pl/naduzycia/

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

Mnie zastanawia to, że jak się podpierdzieli z firmy np kilka mln zł to to jest defraudacja, a jak weźmie papier toaletowy to to jest kradzież ;)

pzdr.

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Też się nad tym zastanawiałem ;) wiele razy i wnioski były smutne choć budujące ;) sęk w tym jak mi jeden taki mówił by tyle wynieść by starczyło dla tych najbardziej opiniotwórczych ;)

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. półśrodki nigdy do celu nie prowadziły ;)

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Zauważyłem bardzo często, że w ostatnim czasie pojawił sie taki "TIK" który bardzo często przejawia się w następującym zachowaniu :

- kadrowiec podczas rozmowy z potencjalnym pracownikiem nabiera do niego uprzedzenia ze względu na pojawiające sie jako jedno z pierwszych pytań potencjalnego pracownika "ile będę zarabiał ?"

W ogóle nie rozumiem dlaczego pojawił sie ten nawyk powodujący do ludzi kreatywnych i produktywnych powstawanie uprzedzeń na etapie rekrutacji ;)) - przeciez nie przychodza na wczasy ale do pracy ;(

Mało tego zauważyłem od jakiegoś czasu powielanie tego niby zwyczaju przez pracowników dzialów HR ;))

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. jak myślicie co jest przyczyną tego patologicznego myślenia ??

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Wyczytałem w mądrej książce, że współczesny manager poświęca 90% czasu dziennie na rozmowy => pojawia się zatem pytanie kiedy i w jakich warunkach ma być zatem kreatywny ;) skoro tylko łazi i gada ;))


Obrazek


Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. większość z tych rozmów jak wiecie jest o niczym ;))Robert Mikołajek edytował(a) ten post dnia 07.08.08 o godzinie 16:39
Patryk R.

Patryk R. Operations &
Customer Experience

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Robert Mikołajek:
Zauważyłem bardzo często, że w ostatnim czasie pojawił sie taki "TIK" który bardzo często przejawia się w następującym zachowaniu :

- kadrowiec podczas rozmowy z potencjalnym pracownikiem nabiera do niego uprzedzenia ze względu na pojawiające sie jako jedno z pierwszych pytań potencjalnego pracownika "ile będę zarabiał ?"

W ogóle nie rozumiem dlaczego pojawił sie ten nawyk powodujący do ludzi kreatywnych i produktywnych powstawanie uprzedzeń na etapie rekrutacji ;)) - przeciez nie przychodza na wczasy ale do pracy ;(

Nie wypowiem sie za kadrowców, wypowiem sie za siebie. Pytanie "ile będę zarabiał?" może być zadane na setki sposobów. Czasem kandydat jest po prostu zbyt pretensjonalny interesując sie naprawdę tylko jedną rzeczą - zarobkami. W skrócie mamy dwie sytuacje.

Pierwszą: "ustalmy najpierw za ile, a potem dopiero możemy pogadać o co chodzi?"

i drugą: "ustalmy najpierw co mam robić, a potem dogadajmy sie za ile?"

Jestem zwolennikiem drugiego podejścia, a podejście pierwsze nie wzbudza mojego zaufania. Wolę by pracownik pracował głównie dla własnej satysfakcji, dopiero potem dla dobrej pensji, niż głównie dla pensji, obojętnie gdzie pracuje i co robi.

Najczęściej jednak by nie stresować kandydatów informuję ich o spodziewanych zarobkach jeszcze przed rozmową, by potem móc spokojnie rozmawiać o zadaniach.

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

No i widzi kolega jakoś można, ale mnie zastanawia skąd bierze się to uprzedzenie ?

Zastanawiam się dlatego, że w dobrze działającej firmie niema miejsca na uprzedzenia i indywidualne widzi misie zwłaszcza w kwestii doboru personelu ;))

Tutaj nie może być widzi mi się ;)))

Zastanawia mnie też w jako sposób powinno się motywować pracowników działów HR by ich tych uprzedzeń pozbywać ;))

Odnoszę wrażenie że u nas pracodawcy wstydzą się na głos mówić ile mają do zaoferowania za konkretne stanowisko :)) => poza tym ktoś im kiedyś natłók do tych pustych głów, że jak napiszą ile to zepsują sobie wizerunek => a personel przecież wymienia się informacjami między sobą => patrz anonimowe fora itd... w efekcie niekiedy do pracy przychodzą najsłabsi i efektów brak

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. na zachodzie ten problem rozwiązano - napisana jest pensja roczna plus bonusy ;))
Rafał S.

Rafał S. Nieruchomości,
Internet

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Robert Mikołajek:
No i widzi kolega jakoś można, ale mnie zastanawia skąd bierze się to uprzedzenie ?

Zastanawiam się dlatego, że w dobrze działającej firmie niema miejsca na uprzedzenia i indywidualne widzi misie zwłaszcza w kwestii doboru personelu ;))

Tutaj nie może być widzi mi się ;)))

Zastanawia mnie też w jako sposób powinno się motywować pracowników działów HR by ich tych uprzedzeń pozbywać ;))

Odnoszę wrażenie że u nas pracodawcy wstydzą się na głos mówić ile mają do zaoferowania za konkretne stanowisko :)) => poza tym ktoś im kiedyś natłók do tych pustych głów, że jak napiszą ile to zepsują sobie wizerunek => a personel przecież wymienia się informacjami między sobą => patrz anonimowe fora itd... w efekcie niekiedy do pracy przychodzą najsłabsi i efektów brak

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. na zachodzie ten problem rozwiązano - napisana jest pensja roczna plus bonusy ;))


Bo w polskich firmach płace to wielka tajemnica firmowa i nawet w umowach są zapisy, że nie można o tym mówić-nawet mamusi ;) Oczywiście chodzi o to, żeby pracownicy nie zrozumieli jak nędznie zarabiają porównując się do kolegów, szefostwa lub ludzi z innych firm. Czym lud mniej wie tym jest spokojniej ;)

pzdr.

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Zgodzę się z kolegą => niestety te "wiejskie" zachowania zaczynają być obowiązującą normą co mnie rozśmiesza a najbardziej to to jak po takiej grze wstępnej polegającej na oszustwie w trakcie procesu rekrutacji w późniejszym okresie rozwoju zawodowego takiego pracownika wszyscy chcą udawać jego kolegę i zastanawiają się nad jego motywacją w trakcie pracy ;)))

Z tego to mam ubaw jak niekiedy czytam wywody a najlepiej jak je mogę obserwować w praktyce ;)

Nawet tutaj u nas na forum niekiedy już wstrzymuje się od uwag bo to chyba niema sensu ;) taka walka na poziomie biologii ;)

Ostatnio rozbroił mnie poziom obsługi w Banku ale teraz już wiem dlaczego oni mają skargi klientów w d..... bo z przeprowadzonych badań wynikło , że tylko 9% klientów myśli o zmianie banku na inny.

Zatem mając tak zdywersyfikowany współczynnik ryzyka utraty klienta mają go statystycznie w d.....

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. ale jak ktoś myśli tworzyć i budować zespoły normalne to niech się takich wiejskich nawyków wystrzega jak ręki w ogniu ;))Robert Mikołajek edytował(a) ten post dnia 08.08.08 o godzinie 21:22

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Ale tak się zastanawiam Rafał jeszcze nad jedną rzeczą i nurtuje mnie to niezmiernie => w jaki sposób takie patologiczne nawyki o jakich mówiliśmy wcześniej same się powielają i utrzymują skutecznie na powierzchni ?

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. chyba że wchodzą one w skład stałej ewolucyjnej jako motor napędowy i element niepewny ;)
Urszula I.

Urszula I. Recruitment
Specialist, GOOGLE,
Dublin

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Rafał Skrzatek:
Robert Mikołajek:
No i widzi kolega jakoś można, ale mnie zastanawia skąd bierze się to uprzedzenie ?

Zastanawiam się dlatego, że w dobrze działającej firmie niema miejsca na uprzedzenia i indywidualne widzi misie zwłaszcza w kwestii doboru personelu ;))

Tutaj nie może być widzi mi się ;)))

Zastanawia mnie też w jako sposób powinno się motywować pracowników działów HR by ich tych uprzedzeń pozbywać ;))

Odnoszę wrażenie że u nas pracodawcy wstydzą się na głos mówić ile mają do zaoferowania za konkretne stanowisko :)) => poza tym ktoś im kiedyś natłók do tych pustych głów, że jak napiszą ile to zepsują sobie wizerunek => a personel przecież wymienia się informacjami między sobą => patrz anonimowe fora itd... w efekcie niekiedy do pracy przychodzą najsłabsi i efektów brak

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. na zachodzie ten problem rozwiązano - napisana jest pensja roczna plus bonusy ;))


Bo w polskich firmach płace to wielka tajemnica firmowa i nawet w umowach są zapisy, że nie można o tym mówić-nawet mamusi ;) Oczywiście chodzi o to, żeby pracownicy nie zrozumieli jak nędznie zarabiają porównując się do kolegów, szefostwa lub ludzi z innych firm. Czym lud mniej wie tym jest spokojniej ;)

pzdr.


nie tylko w Polsce...
poza tym nikt nie bedzie sie kandydatowi zwierzal ile mu zaplaci nie wiedzac jeszcze czy mu zaproponuje posade czy nie..tudziez ile kandydat potrafi zrobic i co umie... ostatecznie kandydat otrzymuje kwote i wtedy jego kolej zeby sie zastanowic czy za tak kwote bedzie pracowal czy tez nie...( albo sie zgadza albo nie nikt go nie zmusza do podjecia pracy jesli kwota mu sie nie podoba) z reguly kazda posada ma pewien przekroj pieniezny w zaleznosci od :budzetu, doswiadczeni i edukacji kandydata, aktualnej sytuacji na rynku itp... : proces: kandydat oferuje swoje kalifikacje w zaleznosci od tego otrzymuje oferte..(na ogol)- ( oszustwo w procesie rekrutacji??)

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Robert Mikołajek:
Ale tak się zastanawiam Rafał jeszcze nad jedną rzeczą i nurtuje mnie to niezmiernie => w jaki sposób takie patologiczne nawyki o jakich mówiliśmy wcześniej same się powielają i utrzymują skutecznie na powierzchni ?

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. chyba że wchodzą one w skład stałej ewolucyjnej jako motor napędowy i element niepewny ;)

Takie nawyki biorą się np. stąd, iż brakuje w wielu firmach jasnego i JAWNEGO systemu wynagrodzeń.. szefowie są skłonni za tą samą pracę zaoferować różne wynagrodzenia różnym osobom ;)))
Stąd często pytanie "za ile"... bo jeśli ktoś się słabo wyceni, a panuje tajemica służbowa o wysokości zarobków, to szef ma taniego pracownika... i wcale nie znaczy, że gorszego od tego, który zarabia 2 razy więcej...
Myślenie dość pokrętne i na długą metę nieskuteczne a jednak... są tacy, którzy temu myśleniu ulegają...;)
pozdrawiam
Magda Leszek

Magda Leszek zarządzanie,
marketing, sprzedaż,
PR

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Robert Mikołajek:
Wyczytałem w mądrej książce, że współczesny manager poświęca 90% czasu dziennie na rozmowy => pojawia się zatem pytanie kiedy i w jakich warunkach ma być zatem kreatywny ;) skoro tylko łazi i gada ;))


Obrazek


Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. większość z tych rozmów jak wiecie jest o niczym ;))Robert Mikołajek edytował(a) ten post dnia 07.08.08 o godzinie 16:39

No bo i oczym ma rozmawiać jak zwykle brak mu kompetencji, więc pozostają "relacje" by się na stołku utrzymać -ale płytkie, bo jak się w rozmowie wgłębi za bardzo to wyjdzie jak na dłoni, że to zacofany głąb:)
Magda Leszek

Magda Leszek zarządzanie,
marketing, sprzedaż,
PR

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Rafał Skrzatek:
Robert Mikołajek:
No i widzi kolega jakoś można, ale mnie zastanawia skąd bierze się to uprzedzenie ?

Zastanawiam się dlatego, że w dobrze działającej firmie niema miejsca na uprzedzenia i indywidualne widzi misie zwłaszcza w kwestii doboru personelu ;))

Tutaj nie może być widzi mi się ;)))

Zastanawia mnie też w jako sposób powinno się motywować pracowników działów HR by ich tych uprzedzeń pozbywać ;))

Odnoszę wrażenie że u nas pracodawcy wstydzą się na głos mówić ile mają do zaoferowania za konkretne stanowisko :)) => poza tym ktoś im kiedyś natłók do tych pustych głów, że jak napiszą ile to zepsują sobie wizerunek => a personel przecież wymienia się informacjami między sobą => patrz anonimowe fora itd... w efekcie niekiedy do pracy przychodzą najsłabsi i efektów brak

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. na zachodzie ten problem rozwiązano - napisana jest pensja roczna plus bonusy ;))


Bo w polskich firmach płace to wielka tajemnica firmowa i nawet w umowach są zapisy, że nie można o tym mówić-nawet mamusi ;) Oczywiście chodzi o to, żeby pracownicy nie zrozumieli jak nędznie zarabiają porównując się do kolegów, szefostwa lub ludzi z innych firm. Czym lud mniej wie tym jest spokojniej ;)

pzdr.
Bo i widełki są fikcyjne ustalone dla tłumu - "swoich" opłaca się inaczej, szerokim gestem - tak tworzy się armie przyoczną. Jak usłyszałam cakiem szczerze od Pana na wysokiem całkiem stanowisku - orefereowny pracownik "mierny ale wierny" ot i tajemnica zawrotnych karier (troche generalizuję, sa pewni i tacy, co awnsują słusznie i naukowo:))

konto usunięte

Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej

Magda Leszek:

No bo i oczym ma rozmawiać jak zwykle brak mu kompetencji, więc pozostają "relacje" by się na stołku utrzymać -ale płytkie, bo jak się w rozmowie wgłębi za bardzo to wyjdzie jak na dłoni, że to zacofany głąb:)

Manager ma się nie wgłębiać za bardzo bo od szczegółów ma zespół. Manager organizuje, planuje, zarządza ;)

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Odmładzanie kadry




Wyślij zaproszenie do